Mój 6 miesięczny abradorek potrafi : siad , podaj łapę , waruj , daj głos, przyjdż do nogi po prostu super ALE NIE POTRAFI GRZECZNIE CHODZIĆ NA SMYCZY ciągnie się , albo idzie i nagle skok .
RATUNKU !!!!!! CO MAM ROBIĆ !!!!!
chodzenie na smyczy
spokojnie! wszystkie szczeniaki tak mają, wyrośnie z tego, ale gdy ogromnie ci to przeszkadza, to przy każdym skoku oraz gwałtownym pociągnięciu ,szarpnij smycz w swoja stronę i stań w miejscu, powiedz psu ,, nie wolno'' i idżcie dalej.
Nie sądzę, żeby pies z tego po prostu wyrósł, a już szczególnie labrador. Jeśli labrador wyczuje jakąś słabość u swojego Pana to wykorzysta ją maksymalnie. Od razu należy go uczyć chodzenia przy nodze.
Jest kilka sposobów na to; zależy czy zastosujesz metode kija czy marchewki, czy też je połączysz (jeśli kupisz kolczatke to błagam zapytaj kogoś jak się jej używa, bo nie wystarczy ją tylko założyć, to nic nie da).
Jedna z metod to: kiedy pies zaczyna Cię wyprzedzać powiedz stanowczo równaj i szarpnij smyczą do siebie, jeśli pies wyrówna pochwal go i idź dalej. Musisz to powtarzać przy każdej próbie wyprzedzenia.
Następna metoda: jeśli pies ciągnie na smyczy, bez słowa stań w miejscu odwróć się i zacznij iść w odwrotnym kierunku nie zwracając uwagi, że masz psa na smyczy. Po prostu odwróć się i idź, pies będzie musiał iść za tobą nawet jeśli będzie stawiać opór. Kiedy do ciebie dojdzie odwróć się w pierwotnym kierunku waszego spaceru powiedz równaj i zacznij iść. Musisz to robić do oporu, aż pies załapie, że nie dojdzie do celu który sobie obrał jeśli nie będzie szedł przy nodze. Najlepiej robić to np. idąc w parku do miejsca gdzie go spuszczasz, pies wtedy bardzo ciągnie do tego miejsca. Chodzi o to żeby miał jakieś miejsce do którego bardzo chce dojść.
Są to żmudne ćwiczenia, ale przynoszą rezultaty. Zacznij już teraz póki pies tyle nie waży i ma mniej siły. Później wystarczy tylko powiedzieć psu nie ciągnij, równaj.
Jest kilka sposobów na to; zależy czy zastosujesz metode kija czy marchewki, czy też je połączysz (jeśli kupisz kolczatke to błagam zapytaj kogoś jak się jej używa, bo nie wystarczy ją tylko założyć, to nic nie da).
Jedna z metod to: kiedy pies zaczyna Cię wyprzedzać powiedz stanowczo równaj i szarpnij smyczą do siebie, jeśli pies wyrówna pochwal go i idź dalej. Musisz to powtarzać przy każdej próbie wyprzedzenia.
Następna metoda: jeśli pies ciągnie na smyczy, bez słowa stań w miejscu odwróć się i zacznij iść w odwrotnym kierunku nie zwracając uwagi, że masz psa na smyczy. Po prostu odwróć się i idź, pies będzie musiał iść za tobą nawet jeśli będzie stawiać opór. Kiedy do ciebie dojdzie odwróć się w pierwotnym kierunku waszego spaceru powiedz równaj i zacznij iść. Musisz to robić do oporu, aż pies załapie, że nie dojdzie do celu który sobie obrał jeśli nie będzie szedł przy nodze. Najlepiej robić to np. idąc w parku do miejsca gdzie go spuszczasz, pies wtedy bardzo ciągnie do tego miejsca. Chodzi o to żeby miał jakieś miejsce do którego bardzo chce dojść.
Są to żmudne ćwiczenia, ale przynoszą rezultaty. Zacznij już teraz póki pies tyle nie waży i ma mniej siły. Później wystarczy tylko powiedzieć psu nie ciągnij, równaj.
a co zrobic, jeśli szczeniak idzie z tyłu i wręcz odwrotnie nie ma specjalnej chęci dążenia do przodu bo np. coś ciekawego usłyszał w odwrotnym kierunku, próby przekonywania go smakołykiem mało skuteczne
, a może po prostu muszę z nim to ćwiczyć , ćwiczyć .......
pytam się bo ostatnio miałam na wychowanie owczarka niemieckiego i jest wspólnie mieliśmy różne problemy ale na dzień dzisiejszy jest bardzo posłuszny i chętny do współpracy a ten szczeniak (jamnik) to taaaaaaaaki uparciuch może jest jakaś mała inna "instrukcja obsługi" jamników?
, a może po prostu muszę z nim to ćwiczyć , ćwiczyć .......
pytam się bo ostatnio miałam na wychowanie owczarka niemieckiego i jest wspólnie mieliśmy różne problemy ale na dzień dzisiejszy jest bardzo posłuszny i chętny do współpracy a ten szczeniak (jamnik) to taaaaaaaaki uparciuch może jest jakaś mała inna "instrukcja obsługi" jamników?
Hmm.. instrukcja obsługi jamnika powiadasz - musze poszukać.
Można spróbować zachęcać go jego ulubioną zabawką, przywoływać bardzo radośnie. Trzeba robić to stopniowo żeby wyrobić u niego pozytywne skojarzenia.
P.s. Fajnie byłoby jakby do każdego psa dołączano instrukcje obsługi
Można spróbować zachęcać go jego ulubioną zabawką, przywoływać bardzo radośnie. Trzeba robić to stopniowo żeby wyrobić u niego pozytywne skojarzenia.
P.s. Fajnie byłoby jakby do każdego psa dołączano instrukcje obsługi
Ja na razie też mam problemy z chodzeniem na smyczy z moją sznaucerką (swoją drogą trafił mi się psiak z charakterkiem ) We wrześniowym numerze "Mojego psa" jest artykuł i kilka sposobów na naukę chodzenia na smyczy, warto się zapoznać i spróbować.
a ja tez cos dodam Olsen nauczyl sie chodzic na smyczy dopiero majac 3,5 roku i o wiele lepiej chodzi w grubej obrozy niz w kolczatce. Wiec wazne zeby nie poddawac sie i nie dawac za wygrana
Witam - ciekawa jestem jak postępy w prowadzeniu psiaka na smyczy. Ja ze swej strony potwierdzam metodę zacytowaną prze Aglo a mianowicie chodzenie " tam i z powrotem". Nam wystarczyły może ze trzy spacery, w czasie których w przeciągu ok 30 min pokonaliśmy odcinek drogi ok. 20 metrów. Ale na finiszu Sharan szedł przy nodze a smycz spokojnie sobie obwisała i nie była naciągnięta. Jedna rada - na naukę przeznaczyliśmy dość odludny i mało ciekawy zakątek ( bez psów, kotów, dzieci itp) - był tam natomiast krzaczek z jednej strony i pniaczek z drugiej, które były celem do jakiego mialiśmy dojść ze smyczą luźno zwisającą. Owszem - dla kogoś kto by się nam przyglądał wyglądałam na pewno dziwnie. Ale zasad jedna - pies ciągnie - (choćby troszkę!!) zaraz robię w tył zwrot i idę w przeciwnym kierunku. Pies ma wiedzieć, że za smyczą idzie tylko tam gdzie chce właściciel - TYLKO TAM! To są naprawdę mądre zwierzęta i Sharan już nie ciągnie. Biega sobie jak się go puszcza - ze smyczą jest zdany na moje decyzje. Nie ma problemu przy przejściach przez ulicę, zaludnione lub "zadziecione" miejsca. Ale jeszcze raz zdecydowanie:
pies ciągnie - ja w tył zwrot i idziemy tak długo aż zacznie ciągnąć - wtedy znów w tył zwrot i idziemy w tą stroną, w którą ja chcę a nie pies - i...........................powodzenia!!!!
Metoda ta jest opisana w dobrej książce pt. "Jak rozmawiać z psem" autorstwa Zofii Mrzewińskiej. Polecam z całego serca jest tam wiele porad dotyczących różnych problemów.
Anna B i Sharan
pies ciągnie - ja w tył zwrot i idziemy tak długo aż zacznie ciągnąć - wtedy znów w tył zwrot i idziemy w tą stroną, w którą ja chcę a nie pies - i...........................powodzenia!!!!
Metoda ta jest opisana w dobrej książce pt. "Jak rozmawiać z psem" autorstwa Zofii Mrzewińskiej. Polecam z całego serca jest tam wiele porad dotyczących różnych problemów.
Anna B i Sharan
Ja także polecam metody Zofii Mrzewińskiej.
Ja swoją sukę uczyłam w ten sposób kiedy była szczenięciem (próbowałam na samym początku metodę na "drzewko" - czyli jeśli pies zaczyna ciągnąć to my stajemy jak wryci i nie rozpoczynamy marszu dopóki pies nie znajdzie się przy nas) Na moją sukę i ta metoda działała, natomiast generalnie metoda polecana przez Zofię Mrzewińską jest moim zdaniem lepsza.
Na szkoleniu, kiedy moja suka była strasza utrwalałyśmy chodzenie na lużnej smyczy, w ten sposób, że każda próba wyprzedzenia właściciela kończyła się przywołaniem do pożądku - zablokowaniem psa ruchem ręki i hasłem korygującym - po czym naprowadzenie na właściwą pozycję komendą "noga". Spokojnie, bez przemocy, szarpania, napinania smyczy, bez nerwów, ale stanowczo, teraz wystarcza samo korygujące hasło. Nauczyłam też sukę chodzenia za mną na komendę "za mną".
Spotkałam się też z metodami wygaszania wyprzedzania przy nodze poprzez krótkie przerywane korygowanie smyczą - przypiętą do obroży założonej wysoko, jak to jest w przypadku ringówki, na wystawach...ale osobicie, choć nie polega to na nerowym szarpaniu psa, mało jednak o niej wiem i nie jestem pewna tej metody.
Ja swoją sukę uczyłam w ten sposób kiedy była szczenięciem (próbowałam na samym początku metodę na "drzewko" - czyli jeśli pies zaczyna ciągnąć to my stajemy jak wryci i nie rozpoczynamy marszu dopóki pies nie znajdzie się przy nas) Na moją sukę i ta metoda działała, natomiast generalnie metoda polecana przez Zofię Mrzewińską jest moim zdaniem lepsza.
Na szkoleniu, kiedy moja suka była strasza utrwalałyśmy chodzenie na lużnej smyczy, w ten sposób, że każda próba wyprzedzenia właściciela kończyła się przywołaniem do pożądku - zablokowaniem psa ruchem ręki i hasłem korygującym - po czym naprowadzenie na właściwą pozycję komendą "noga". Spokojnie, bez przemocy, szarpania, napinania smyczy, bez nerwów, ale stanowczo, teraz wystarcza samo korygujące hasło. Nauczyłam też sukę chodzenia za mną na komendę "za mną".
Spotkałam się też z metodami wygaszania wyprzedzania przy nodze poprzez krótkie przerywane korygowanie smyczą - przypiętą do obroży założonej wysoko, jak to jest w przypadku ringówki, na wystawach...ale osobicie, choć nie polega to na nerowym szarpaniu psa, mało jednak o niej wiem i nie jestem pewna tej metody.
Rowniez zaczne probowac Wasza metode na Mojej 13mies. pinczerce.Dokładnie podczas spacerow jest nieposłuszna,bardzo ciągnie smycz,az sacer stawał sie dla Mnie bardzo uciążliwy.
Mam nadzieje ,ze sie poprawi.
Mam nadzieje ,ze sie poprawi.
Dzieki wielkie
to odpoeiwdź na nurtujący mnie problem
juz na pierwszym spacerze zaczęło skutkować
-
- Posty:30
- Rejestracja:26 lipca 2007, 08:31
- Lokalizacja:WROCŁAW
- Kontakt:
Witam
Mam 6 tygodniowego mieszańca owczarka niemieckiego i mastifa. Dla Fibi smycz to totalna abstrakcja. Powoli zaczyna tolerować obrożę, ale smycz? Po przypięciu jej do obroży Fibi siedzi i patrzy po czym kładzie się na ziemi "kółkami" do góry i nie ma żadnej siły, która by ją zmusiła do ładnego chodzenia. Nie chcę jej ciągnąć bo nie na tym rzecz polega, ale jesteśmy już zaszczepione i chciałabym ją zabrać na pierwszy spacer, co biorąc pod uwagę niechęć do smyczy może się znacznie odwlec w czasie. Sama smycz ją ciekawi i nawet lubi ją podgryzać.
Mam 6 tygodniowego mieszańca owczarka niemieckiego i mastifa. Dla Fibi smycz to totalna abstrakcja. Powoli zaczyna tolerować obrożę, ale smycz? Po przypięciu jej do obroży Fibi siedzi i patrzy po czym kładzie się na ziemi "kółkami" do góry i nie ma żadnej siły, która by ją zmusiła do ładnego chodzenia. Nie chcę jej ciągnąć bo nie na tym rzecz polega, ale jesteśmy już zaszczepione i chciałabym ją zabrać na pierwszy spacer, co biorąc pod uwagę niechęć do smyczy może się znacznie odwlec w czasie. Sama smycz ją ciekawi i nawet lubi ją podgryzać.
-
- Posty:30
- Rejestracja:26 lipca 2007, 08:31
- Lokalizacja:WROCŁAW
- Kontakt:
Pies nie jest rasowy i nie miał szczepień jak do wzięłam. Pierwsze szczepienie miał wczoraj czyli w trzecim dniu swojego pobytu u mnie.
pies moze wyjsc dopiero 2 tygodnie po drugim szczepieniu,niezaleznie czy rasowy,czy krzyzowka, czy mieszaniec, takie malenstwo nie moze miec kontaktu z innymi psami, a szczegolnie z ich odchodami, inaczej moze umierac w meczarniach, parwowiroza, nosowka itp.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości