Witam:* Jestem szczęśliwą posiadaczką 10 tygodniowego speniela, uroczej suni, która zauroczyła mnie od pierwszego wejrzenia
jak to z małym szczeniakiem bywa mam z nią trochę problemów, ale to nic bo i tak ją ogromnie kocham. Oczywiście największym z tych problemów jest załatwianie się w domu, mimo to iż usilnie próbuję oduczyć tego moją sunię. Naczytałam się tysiące sposobów jak można psiaka nauczyć załatwiać się na dwór, wybrałam jeden, ale efekty jak na razie są mizerne. Na wstępie należy dodać, że szczenię do pewnego momentu rozwoju w swoim życiu nie panuje nad takimi potrzebami (kurdę, pamiętałam do którego tygodnia, chyba do 15, ale nie jestem już pewna, zapomniałam). Po prostu psiakowi chce się i się załatwia, nie mysli o tym czy tutaj wolno czy nie. Więc nie wymagajmy na samym początku jakiś cudów. musimy być konsekwentni. a w czym? no właśnie, musimy mieć czas dla naszego pupila by go móc obserwować. Z pewnością nalezy oczekiwać kałuży po dłuższym odpoczynku i po każdym posiłku. Kupkę szczeniak robi przeważnie 5-15 min po posiłku (u mojego psa to się w ogóle nie sprawdza
). Toteż po każdym dłuższym odpoczynku i posiłku należy psa wyprowadzić na dwór w miejsce gdzie będzie mógł załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne ( dlatego tak jak wspominałam, potrzebny jest duży nakład czasu, upór i wytrwałośc! Nie można się zrażać przy każdej wpadce naszego pupila;) ). Na wykonanie tej czynności należy dać psiakowi trochę czasu. Również w bardzo łatwy sposób można zauważyć w domu gdy piesek "przymierza się" by zrobić kupkę. Kręci się kilka razy do tyłu wokół własnej osi, wącha niespokojnie. Gdy widzimy takie zachowanie musimy chwycić szczeniaka szybko,ale nie gwałtownie i wynosimy go na dwór, podkładając oczywiście rękę pod podwinięty ogon między tylnymi łapkami:):) i ja właśnie tak robię. aczkolwiek jeśli chodzi o siusianie to moja spanielka nie wykonuje takich czynności. i z tym mam problem. ale po kazdym posiłku i odpoczynku wyprowadzam ją na dwór i powoli się uczy. chociaż czasem mnie zupełnie rozbraja. jestem z nią na polku, pokręci się, powącha,wraca do domu jakby jej się nic nie chciało i tu zaraz bach, niespodzianka mimo to iż była chwilke wczesniej na polu. mam więc taki sam problem jak pani. Ale nie poddaję się:) Ważne jest aby każdy młody pies miał swój plan dnia, taki harmonogram. To nam bardzo ułatwi życie. Np. o 7:00-wyprowadzanie (po nocy), 7:30-karmienie,pojenie,wyprowadzanie, 11:30-karmienie, pojenie,wyprowadzanie, 15:30- również to samo, 19:30-też:) i w końcu o 23:00-wyprowadzanie.Ja mam taki harmonogram i jestem z tego powodu jak najbardziej zadowolona. nie ma chaosu niepotrzebnego.jest jeszcze metoda gazetowa,ale nigdy nie stosujemy jej u szczeniaka, który w przyszłości będzia miał załatwiać swoje potrzeby poza domem. ucząc psa wychodzenia na zewnątrz dajemy mu do zrozumienia,że teren mieszkania jest "gniazdem", którego nie należy zanieczyszczać. musimy pilnować,aby ewentualnych wpadek było jak najmniej.rowniez znam inna metodą, mianowicie:piesek załatwia się na gazete,którą w miarę upływu czasu przesuwamy coraz bliżej drzwi wyjściowych. momentem końcowym jest pozostawienie gazety na polu, gdzie od tej pory ma załatwiac się psiak. ja od siebie dodam,że metoda "gazetowa"nie działa na mojego psa ani trochę. jeśli widzę,że pies zachowuj sie w charakterystyczny sposob i przenoszę ja na gazete to ona jest zupełnie zdezorientowana i tak czy siak sie tam nie załatwi. gazety lubi tylko grysc i przezuwac:)dałam sobie z tym spokoj juz na samym początku:) aha, dodam jeszcze, ze szczeniaka,który ukonczył czwarty miesiac zycia, mozna na noc zamykac w klatce transportowej lub na ograniczonym do wielkosci legowisku w celu szybszego nauczenia czystosci:) jezeli jednak pies będzie w nocy sygnalizował ochotę wyjsca na spacer nalezy bezwzglednie z nim wyjsc:) no i tez wazny wplyw na wyproznianie ma sposob odzywiania. zle zbilansowana, czesto zmienna karma moze powodowac rozwolnienie lub nawet biegunki (przerabiałam to:) ) aha, no i najwazniejsze. nigdy nie wolno karac psa za zalatwienie sie w nieodpowiednim miejscu-nie skojarzy kary z czynnością wydalania. ani tym bardziej nie należy wtykać nosa pupila w jego odchody!natomiast gdy zalatwi sie we wlasciwym miejscu trzeba go natychmiast pochwalic, wylewnie, lub dac jakis smakolyk;) ja niestety nie mam takich zlotych nerwów, czasem dostaje szalu jak widzę na wlasne oczy gdy psiak sie zalatwia na mojej pieknej podlodze:P wiec robie tak, gdy przylapie psa na gorącym uczynku mowie po prostu "feee,nie wolno" i chwytam go za kark i lekko potrząsam. to nic złego, a jakaś kara musi być. no i nie polecam odsyłania na legowisko jako miejsca kary,bo szczenię szybko przestanie lubic swoje posłanie:) a jeszcze taka ciekawostka, jeżeli piesek nasiusia w mieszkaniu, nie należy zmywac podłogi środkami zawierającymi amoniak, ponieważ ich zapach przypomina zapach moczu i może spowodować, że szczenię ponownie załatwi się w tym miejscu.i tak na sam koniec, dla bardziej wytrwałych, mozliwe jest nauczenie psa zalatwiania sie na komende. trzeba tylko wymyslic sobie jakies szczegolne polecenie, które będziemy wymawiac za kazdym razem,kiedy szczenię "przymierza się";) ehh,sporo tego. gaduła ze mnie. mam nadzieję,że w jakiś sposób pomogłam, ale pewnie Wy to już wszystko wiecie;) życzę wszystkim powodzenia w nauce czystości z swojego pupila, sobie też;) bo kiedyś przez to mogę zwariować;) jak przeczytam kiedyś cos ciekawego dam znac naturalnie.pozdrawiam serdczenia wszystkich maniaków czworonożnych przyjaciół:*