Strona 1 z 1

motoryzacyjny problem

: 29 października 2007, 13:57
autor: gasparo
Nasz goldenek ma teraz 6,5 miesiąca. Zasadniczo jest bardzo grzecznym i posłusznym psem. Generalnie wiekszość komend wykonuje, choć czasami z lekkim ociąganiem, tak jak by sie zastanawiał, czy może uda mu się wymigać, jak trochę poczeka - ale nigdy nie odpuszczam i komenda wydana musi być wykonana, choćby przymuszenie do wykonania komendy miało trwać kilka minut. Ponieważ to jeszcze szczniak, więc wydaje mi się, że to ociąganie się czasami jest chyba taką próbą testowania, na ile mogę sobie pozwolić.
Niestety od kilku tygodni pojawił sie problem z samochodami i motorami.
Gdy pies idzie na smyczy, nawet wzdłuż bardzo ruchliwej ulicy, samochody nie interesują go wcale.
Ale gdy jest spuszczony - a spuszczam go tylko w miejscu, gdzie teoretycznie nie powinno być samochodów, bo to polna, zamknięta droga, gdy mimo wszystko pojawi sie tam samochód (młodzież zaczęła uprawiać tam "rajdy" po błocie) i nie zdążę zawczasu zapiąć psa (to znaczy zanim zauważy samochód, czy motor), pies rzuca się jak samobójca pod koła, głuchy na wszelkie komendy i wołanie, albo zaczyna ścigać samochod starając się za wszelką cenę zabiec go od przodu. Po jakimś czasie rezygnuje z pościgu i wraca szczęśliwy z wymalowanym na pysku poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku.
Zdażyło sie to 3 razy w ostatnim czasie, wczoraj o mało co nie przewrócił człowieka na motorze.
Jak go tego oduczyć? Jak nauczyć go respektu przed jadącym samochodem (stojące "olewa") Jak się zachować, gdy wróci po takim pościgu?
Rowery pojawiające się na tej drodze nie wzbudzają jego zainteresowania, tylko pojazdy silnikowe. Bardzo sie boję, że to może się dla niego źle skończyć, dlatego chciałabym jak najszybciej przwidłowo zareagować, zanim to zachowanie się utrwali.
Poradźcie coś, bardzo proszę!!!! :? :? :?

: 05 listopada 2007, 10:38
autor: Marcin Dondelewski
hmmm.
dość trudna sytuacja, ale...

powinniście zrobic wszystko żeby odwrócić jego uwagę, żeby był wam posłuszny bo z tego co widzę to nie jest jak go wołasz.

Możesz zrobić coś takiego co ja też robię.

jak nie będzie żadnych samochodów spuść go ze smyczy i w pewnym momencie zacznij uciekać. Jak pies bedzie za Toba biec to super. Jak nie to naucz go tego że ma biec za Tobą wołaj go, każ usiąść odejdz od niego troche i potem zawołaj go do siebie ( także możesz zacząc uciekać) itp.

jak dogoni was to daj mu smakołyka, pochwal itp.

jak zdarzy sie taka sytuacja z samochodem to zanim on zacznie gonić Ty zacznij uciekać w przeciwnym kierunku i wołaj go żeby Cie zobaczył.

Pies to gonienienie za samochodami traktuje jak zabawę, więc żeby przestał musisz mu zapewnić dla niego dużo ciekawszą zabawę :)

: 07 listopada 2007, 12:10
autor: Gość
cały czas właśnie tego go uczymy. Pies potrafi już wykonać komendę zostań i czeka w siadzie, a ja odchodzę. Narazie potrafi wyczekać ok. minuty. Na spacerze często nagle zmieniam kierunek lub zawracam i wystarczy krótki gwizd i pies zawraca i nas goni. Jest oczywiście za to bardzo chwalony i nagradzany.
Jest tez zafiksowany na piłeczki i patyki. Normalnie dałby sie pokroić, żeby mu rzucić piłeczkę, ale gdy zobaczył motor, piłeczkę wypluł i pognał za motorem.
Na pewno to rodzaj zabawy dla niego.
Nic, chyba musimy uzbroic się w cierpliwość, i dalej ćwiczyć posłuszeństwo.
Dla bezpieczeństwa w miejscach większego ryzyka pojawienia się samochodu nie spuszczamy go, tylko przeszliśmy na na linkę.
No i czekamy, że wydorośleje, zmądrzeje i zrobi się bardziej posłuszny.
Ma dopiero niecałe 7 miesięcy, więc wszystko jeszcze jest do dopracowania.
Dzięki, pozdrawiam, gasparo