Agresja wobec innych piesków - labek po przejściach
: 18 lutego 2008, 13:50
Witam, proszę o informację na poniższy temat>
Dwa tygodnie temu adoptowałam Labradora. Piesek ma rok i sześć miesięcy. Jak był szczeniakiem został mocno pogryziony, 1,5 tygodnia temu taka sytuacja ponownie miała miejsce. Rzucił się na niego pies, który chyba całe swoje życie spędził na łańcuchu. Efektem jest duża ilość ran i pozszywany nosek, oraz duża agresja do innych psów - z reguły dużych, przez takie był atakowany. Nie ma możliwości spuszczenia go ze smyczy jeżeli w pobliżu jest jakikolwiek pies - skutkowałoby to pewnie pogryzieniem. Labek ogólnie jest bardzo grzeczny w domu, nie dominuje i nie robi szkód. Natomiast jego stosunek do psów pozostawia wiele do życzenia. Piesek nie był w schronisku, znalazłam go - później odnalazł sie własciciel ale stwierdził, że go nie chce właśnie ze względu na tą agresję, i silny popęd za sukami z cieczką (potrafił wyjść i wrócić za trzy dni). Nie chce Pieska ograniczać i trzymać go ciagle na smyczy - bo to jednak rasa, która potrzebuje trochę przestrzeni i ruchu. Do tej pory spotkałam się z opiniami, iż najlepszym wyjściem bedzie kastracja. Czy Państwo również podzielają to zdanie?? Czy jest może jakiś inny sposób??
Z góry dziękuję za wszelkie porady.
Pozdrawiam
Marlena
Dwa tygodnie temu adoptowałam Labradora. Piesek ma rok i sześć miesięcy. Jak był szczeniakiem został mocno pogryziony, 1,5 tygodnia temu taka sytuacja ponownie miała miejsce. Rzucił się na niego pies, który chyba całe swoje życie spędził na łańcuchu. Efektem jest duża ilość ran i pozszywany nosek, oraz duża agresja do innych psów - z reguły dużych, przez takie był atakowany. Nie ma możliwości spuszczenia go ze smyczy jeżeli w pobliżu jest jakikolwiek pies - skutkowałoby to pewnie pogryzieniem. Labek ogólnie jest bardzo grzeczny w domu, nie dominuje i nie robi szkód. Natomiast jego stosunek do psów pozostawia wiele do życzenia. Piesek nie był w schronisku, znalazłam go - później odnalazł sie własciciel ale stwierdził, że go nie chce właśnie ze względu na tą agresję, i silny popęd za sukami z cieczką (potrafił wyjść i wrócić za trzy dni). Nie chce Pieska ograniczać i trzymać go ciagle na smyczy - bo to jednak rasa, która potrzebuje trochę przestrzeni i ruchu. Do tej pory spotkałam się z opiniami, iż najlepszym wyjściem bedzie kastracja. Czy Państwo również podzielają to zdanie?? Czy jest może jakiś inny sposób??
Z góry dziękuję za wszelkie porady.
Pozdrawiam
Marlena