Mam wielki problem. Jakieś dwa tygodnie temu wzięłam 9-miesięcznego psa(Golden Retriever). Poprzednia właścicielka powiedziała że jej córka ma uczulenie na sierść więc nie może trzymać dłużej psa. Ponadto pies przez 3 miesiące był trzymany w ogrodzie i trochę zdziczał.
Pierwszy problem to to że znajomy powiedział mi że pies sam wybiera sobie przywódcę. Nie wiem jakimi kryteriami się kieruje ale nie chciałabym żeby mój pies wybrał sobie za przywódcę kogoś innego niż ja (mieszkam z 4 znajomych i pewnego dnia nasze drogi się rozejdą i wtedy nie chciałabym żeby pies cierpiał) a póki co widzę że psa ciągnie bardziej do znajomego niż do mnie mimo że on za każde przewinienie daje mu klapsa (a właściwie bije go bo to klaps nie jest). Ja go karmię wyprowadzam, zajmuję się nim. Czy jest coś co sprawi że mój pies przywiąże się do mnie a nie do innych?
Po drugie mam spory problem z wychowaniem psa. Poprzedni właściciel w ogóle nie zajął się jego wychowaniem. Jak piesek chce to jest grzeczny, ale jak tylko coś pójdzie nie po jego myśli (np. zrzucę go z łóżka lub sofy) zaczyna szaleć. Parska, szczeka(co u Goldenów podobno jest rzadkością), gryzie(i to bardzo mocno) skacze i biega. Nie wiem co mam z tym zrobić, nie chcę go bić, ale czasami to co robi przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. Ponadto nie reaguje na żadne komendy i zawsze musi być w centrum uwagi. Nie mogę nawet spokojnie porozmawiać przez telefon bo od razu szarpie mnie za rękaw.
Czy są jakieś sposoby żeby wychować psa zanim on mnie zdominuje(o ile już tego nie zrobił)
POMOCY
Po pierwsze, jeśli chodzi o przewodnika stada. Pies uważnie obserwuje sytuację w domu i na podstawie panujących tam wzajemnych stosunków, wybiera "samca alfa" Jeśli więc Twój znajomy dominuje nad Tobą, trudno będzie temu zaradzić. Pamiętaj, że najważniejsze, aby psiak Ciebie nie zdominował (powinien Cię słuchać, możesz też spróbować kilka sztuczek - np. zawsze pierwsza przechodź przez drzwi).
Jeśli chodzi o jego niesforne zachowanie, absolutnie nie powinnaś tego tolerować! Psiak jeszcze jest młody, więc z odrobiną wytrwałości powinno udać Ci się go wychować. Trzeba zwierzaka czasem klepnąć, jeśli coś źle zrobi (choć żadne bicie nie wchodzi w grę!), ale czasem lepszą metodą jest choćby ignorowanie go. U mnie przynajmniej zdało egzamin Na psa najlepiej działa przekupstwo Nagradzaj każde dobre zachowanie pochwałą i przysmakiem I najważniejsze, zarówno Ty jak i Twoi znajomi musicie wykazać się dużą stanowczością. A jeśli problem Cię przerośnie, może warto wybrać się na tresurę.
Jeśli chodzi o jego niesforne zachowanie, absolutnie nie powinnaś tego tolerować! Psiak jeszcze jest młody, więc z odrobiną wytrwałości powinno udać Ci się go wychować. Trzeba zwierzaka czasem klepnąć, jeśli coś źle zrobi (choć żadne bicie nie wchodzi w grę!), ale czasem lepszą metodą jest choćby ignorowanie go. U mnie przynajmniej zdało egzamin Na psa najlepiej działa przekupstwo Nagradzaj każde dobre zachowanie pochwałą i przysmakiem I najważniejsze, zarówno Ty jak i Twoi znajomi musicie wykazać się dużą stanowczością. A jeśli problem Cię przerośnie, może warto wybrać się na tresurę.
-
- Posty:22
- Rejestracja:20 września 2008, 14:30
- Lokalizacja:Lębork
Witam!
W większości popieram wypowiedź Hikari. Nie mogę się zgodzić,iż to pies wybiera przywódcę stada. A jak jest tylko w stadzie 1 człowiek i 1 pies?
Znam taką sytuację,gdzie uroczy niewielki kundelek zdominował swego
,,pana'' do tego stopnia,że nie pozwala siadać na swoim fotelu.
Powinnaś poprosić znajomych, o ile jest to możliwe, by nie zajmowali się Twoim psem.Nie prowadzi to do nawiązania dobrych relacji z pieskiem.
Do ignorancji /od Hikari/ którą sam stosuję /przez 5 min od spotkania ranem/dodam jeszcze, iż powinnaś przed podaniem psu posiłku demonstracyjnie wprost, sama się posilić /np ciastkiem/.
Kto pierwszy je,ten ma władzę,pies to prędzej czy później ale zrozumie.
Musisz zachowywać się wobec psa jak szef,bez narzucania się.Im bardziej ignorujesz tym on bardziej widzi w Tobie szefa.
To są podstawy, a najlepiej przeczytaj ,,Zapomniany język psów''Jan Fenel
wielu ludzi,również na tym forum,poleca tę pozycję. Jeszcze jedno,Pamiętaj
wychowanie a nie tresura. Pozdrawiam Wojciech
W większości popieram wypowiedź Hikari. Nie mogę się zgodzić,iż to pies wybiera przywódcę stada. A jak jest tylko w stadzie 1 człowiek i 1 pies?
Znam taką sytuację,gdzie uroczy niewielki kundelek zdominował swego
,,pana'' do tego stopnia,że nie pozwala siadać na swoim fotelu.
Powinnaś poprosić znajomych, o ile jest to możliwe, by nie zajmowali się Twoim psem.Nie prowadzi to do nawiązania dobrych relacji z pieskiem.
Do ignorancji /od Hikari/ którą sam stosuję /przez 5 min od spotkania ranem/dodam jeszcze, iż powinnaś przed podaniem psu posiłku demonstracyjnie wprost, sama się posilić /np ciastkiem/.
Kto pierwszy je,ten ma władzę,pies to prędzej czy później ale zrozumie.
Musisz zachowywać się wobec psa jak szef,bez narzucania się.Im bardziej ignorujesz tym on bardziej widzi w Tobie szefa.
To są podstawy, a najlepiej przeczytaj ,,Zapomniany język psów''Jan Fenel
wielu ludzi,również na tym forum,poleca tę pozycję. Jeszcze jedno,Pamiętaj
wychowanie a nie tresura. Pozdrawiam Wojciech
Hmmm.. ja bym polecała lektury "Pies i człowiek - jak żyć zgodnie pod jednym dachem" Jean Donaldson i "Przechytrzyć psa" Terry Ryan i Kirsten Mortensen.
Teoria dominacji - do lamusa i niech przepadnie na wieki, ale fakt faktem, że jeżeli to ty nie wprowadzisz zasad, które będziesz egzekwował i przestrzegał, pies "wejdzie ci na głowę".
Zastanów się, jak mają wyglądać wasze wzajemne relacje - co psu będzie wolno, a czego pod żadnym pozorem nie.
Będę nudna, bo już to dziś pisałam w innym wątku, ale to, czy pies je pierwszy, pierwszy przechodzi przez drzwi, siedzi na szczycie schodów, skąd patrzy z góry na właściciela ( bo go dominuje?!), śpi z tobą w łóżku - naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Ważne, żeby wiedział, jak się ma zachować w danej sytuacji ( jeżeli np. pozwalasz mu wchodzić do łózka - naucz go też schodzenia na komendę, bo przecież nie zawsze będzie tam mile widziany ).
Musisz zbudować więź z psem i stać się jego świadomym i odpowiedzialnym przewodnikiem - żaden wiek psa nie jest zbyt późny, aby go szkolić.
Zacznij szkolić pozytywnie - nie używaj kar, a tylko nagrody za dobrze wykonane polecenie ( smakołyk, zabawka, kontakt socjalny, środowisko - sprawdź, co motywuje twojego psa?). Naucz też komendy "NIE" - "karą" tu jest po prostu brak nagrody - jeżeli tylko pies zrobi coś dobrze - mówisz " tak" albo " dobrze" czy "super" i dajesz nagrodę.
Spal miskę - pies nic nie dostaje za darmo, cała dzienna porcja żarcia jest wydawana z ręki właściciela za wszystko - spojrzenie na ciebie, podejście, wykonanie komend, których go uczysz.
Nie rób nic siłowo, nie zrzucaj psa z kanapy czy fotela - w ten sposób dążysz do konfrontacji. Lepiej rzuć mu smakołyk na podłogę i powiedz " zejdź", niech sobie zje tego smakola, potem możesz mu kazać się położyć - jeżeli nie zna komendy to naprowadź go ręką ze smakolem, a kiedy się położy pochwal go i pozwól zjeść tego smakołyka.
Psy naprawdę szybko się uczą, jeżeli tylko potrafimy im pokazać, czego od nich wymagamy.
Teoria dominacji - do lamusa i niech przepadnie na wieki, ale fakt faktem, że jeżeli to ty nie wprowadzisz zasad, które będziesz egzekwował i przestrzegał, pies "wejdzie ci na głowę".
Zastanów się, jak mają wyglądać wasze wzajemne relacje - co psu będzie wolno, a czego pod żadnym pozorem nie.
Będę nudna, bo już to dziś pisałam w innym wątku, ale to, czy pies je pierwszy, pierwszy przechodzi przez drzwi, siedzi na szczycie schodów, skąd patrzy z góry na właściciela ( bo go dominuje?!), śpi z tobą w łóżku - naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Ważne, żeby wiedział, jak się ma zachować w danej sytuacji ( jeżeli np. pozwalasz mu wchodzić do łózka - naucz go też schodzenia na komendę, bo przecież nie zawsze będzie tam mile widziany ).
Musisz zbudować więź z psem i stać się jego świadomym i odpowiedzialnym przewodnikiem - żaden wiek psa nie jest zbyt późny, aby go szkolić.
Zacznij szkolić pozytywnie - nie używaj kar, a tylko nagrody za dobrze wykonane polecenie ( smakołyk, zabawka, kontakt socjalny, środowisko - sprawdź, co motywuje twojego psa?). Naucz też komendy "NIE" - "karą" tu jest po prostu brak nagrody - jeżeli tylko pies zrobi coś dobrze - mówisz " tak" albo " dobrze" czy "super" i dajesz nagrodę.
Spal miskę - pies nic nie dostaje za darmo, cała dzienna porcja żarcia jest wydawana z ręki właściciela za wszystko - spojrzenie na ciebie, podejście, wykonanie komend, których go uczysz.
Nie rób nic siłowo, nie zrzucaj psa z kanapy czy fotela - w ten sposób dążysz do konfrontacji. Lepiej rzuć mu smakołyk na podłogę i powiedz " zejdź", niech sobie zje tego smakola, potem możesz mu kazać się położyć - jeżeli nie zna komendy to naprowadź go ręką ze smakolem, a kiedy się położy pochwal go i pozwól zjeść tego smakołyka.
Psy naprawdę szybko się uczą, jeżeli tylko potrafimy im pokazać, czego od nich wymagamy.
-
- Posty:22
- Rejestracja:20 września 2008, 14:30
- Lokalizacja:Lębork
Oczywiście
zgadzam się,że w czasie nauki trzeba stosować nagrody i tylko
nagrody.Pies łatwiej i szybciej się uczy. Jednak bez ustalenia
hierarchii w ,,stadzie'' na korzyść człowieka,nie będzie możliwe
skuteczne oddziaływanie na psa w sytuacjach konfliktowych. Przyroda
sama podpowiada nam,jakie mają być relacje w zwierzęcych
społecznościach. W każdym stadzie,czy to lwów,małp czy wilków,jest
zawsze osobnik alfa,beta i ........ omega. Relacji w stadzie zwierząt
żyjących na wolności nie można zmienić,dokonują się samoistnie,na
skutek różnych czynników.Wiek,choroby czy wypadki. ,,Teoria
dominacji-do lamusa'' pisze pani mg,oczywiście można i tak. Ale czy
chcemy by to pies nad nami dominował.Innej możliwości nie ma. Ale zaraz
pani mg dodaje,że zasady muszą być,by pies nie wszedł na głowę. A
dlaczego nie ? Jak partnerstwo,to partnerstwo. Czy przewodnik stada
wilków stojąc w dolinie,przestaje być przewodnikiem,otóż nie.Jest nim
do kresu swoich sił. Relacje hierarchiczne a metody nauki,to dwie
odrębne kwestie. Trzeba być najpierw przewodnikiem a potem
nauczycielem.Każdy człowiek i każdy pies ma prawo do tego by być
właściwie kierowanym.Oczywiście są osobniki,które nie mają cech
przywódczych,ale są i tacy ,którzy cechę dominacji-panowania posiadają
dość mocno rozwiniętą. W moim wieloletnim obcowaniu,niemalże przez 24h,
z grupą 6 psów,różnych ras i odmiennych płci, obserwowałem relacje
między poszczególnymi osobnikami. W przypadku większej liczby zwierząt
są one bardzo wyraźne. Bez wysyłania psom sygnałów o tym,że tu to ja
jestem przewodnikiem nie zapanowałbym nad nimi.Opanowanie grupy,czy też
jednego psa, bez kar,nie będzie możliwe jeżeli pies uzna swego
,,pana'',za osobnika omega.Są,oczywiście pieski,które niejako ,,z
urzędu''podporządkowują się swemu właścicielowi.Ale są i takie,jak
pisze ,,malutka''-autorka,, pomocy'',które nie chcą być omega.
Dominacja psa nad człowiekiem może doprowadzić do przykrych
następstw.Znajomy miał psa,który oszczekiwał na balkonie przechodniów,a
jego ,,pan'' nie był w stanie go odwołać,gdyż pies całą agresję
kierował na swego pana. Zmiana w postępowaniu człowieka,większa
ignorancja psa i odpowiednie sygnały w końcu dotarły do dominanta i
trudno w to uwierzyć ale po 3 miesiącach relacje wróciły do
normalności.Fakt,że znajomy musiał bardzo uważać,ale na siebie by nie
zachowywać się jak omega tylko jak alfa.
zgadzam się,że w czasie nauki trzeba stosować nagrody i tylko
nagrody.Pies łatwiej i szybciej się uczy. Jednak bez ustalenia
hierarchii w ,,stadzie'' na korzyść człowieka,nie będzie możliwe
skuteczne oddziaływanie na psa w sytuacjach konfliktowych. Przyroda
sama podpowiada nam,jakie mają być relacje w zwierzęcych
społecznościach. W każdym stadzie,czy to lwów,małp czy wilków,jest
zawsze osobnik alfa,beta i ........ omega. Relacji w stadzie zwierząt
żyjących na wolności nie można zmienić,dokonują się samoistnie,na
skutek różnych czynników.Wiek,choroby czy wypadki. ,,Teoria
dominacji-do lamusa'' pisze pani mg,oczywiście można i tak. Ale czy
chcemy by to pies nad nami dominował.Innej możliwości nie ma. Ale zaraz
pani mg dodaje,że zasady muszą być,by pies nie wszedł na głowę. A
dlaczego nie ? Jak partnerstwo,to partnerstwo. Czy przewodnik stada
wilków stojąc w dolinie,przestaje być przewodnikiem,otóż nie.Jest nim
do kresu swoich sił. Relacje hierarchiczne a metody nauki,to dwie
odrębne kwestie. Trzeba być najpierw przewodnikiem a potem
nauczycielem.Każdy człowiek i każdy pies ma prawo do tego by być
właściwie kierowanym.Oczywiście są osobniki,które nie mają cech
przywódczych,ale są i tacy ,którzy cechę dominacji-panowania posiadają
dość mocno rozwiniętą. W moim wieloletnim obcowaniu,niemalże przez 24h,
z grupą 6 psów,różnych ras i odmiennych płci, obserwowałem relacje
między poszczególnymi osobnikami. W przypadku większej liczby zwierząt
są one bardzo wyraźne. Bez wysyłania psom sygnałów o tym,że tu to ja
jestem przewodnikiem nie zapanowałbym nad nimi.Opanowanie grupy,czy też
jednego psa, bez kar,nie będzie możliwe jeżeli pies uzna swego
,,pana'',za osobnika omega.Są,oczywiście pieski,które niejako ,,z
urzędu''podporządkowują się swemu właścicielowi.Ale są i takie,jak
pisze ,,malutka''-autorka,, pomocy'',które nie chcą być omega.
Dominacja psa nad człowiekiem może doprowadzić do przykrych
następstw.Znajomy miał psa,który oszczekiwał na balkonie przechodniów,a
jego ,,pan'' nie był w stanie go odwołać,gdyż pies całą agresję
kierował na swego pana. Zmiana w postępowaniu człowieka,większa
ignorancja psa i odpowiednie sygnały w końcu dotarły do dominanta i
trudno w to uwierzyć ale po 3 miesiącach relacje wróciły do
normalności.Fakt,że znajomy musiał bardzo uważać,ale na siebie by nie
zachowywać się jak omega tylko jak alfa.
Eh, panie Wojciechu, znowu to słowo " dominacja psa nad człowiekiem".Dominacja psa nad człowiekiem może doprowadzić do przykrych
następstw.Znajomy miał psa,który oszczekiwał na balkonie przechodniów,a
jego ,,pan'' nie był w stanie go odwołać,gdyż pies całą agresję
kierował na swego pana. Zmiana w postępowaniu człowieka,większa
ignorancja psa i odpowiednie sygnały w końcu dotarły do dominanta i
trudno w to uwierzyć ale po 3 miesiącach relacje wróciły do
normalności.Fakt,że znajomy musiał bardzo uważać,ale na siebie by nie
zachowywać się jak omega tylko jak alfa.
A może po prostu brak wychowania ? Brak szkolenia, brak konsekwencji?
Nie wyobrażam sobie, jak można dopuścić do tego, żeby nie umieć psa odwołać w takiej sytuacji, ale oczywiście, jak pan napisał w innym wątku - zapewne brakuje mi praktyki.
I tu też zaintrygował mnie pan - co też pana znajomy zrobił ( konkretnie), żeby pies przestał się tak zachowywać i przestał go atakować?
-
- Posty:22
- Rejestracja:20 września 2008, 14:30
- Lokalizacja:Lębork
Szanowna Pani mg jestem też za dyskusją ale na argumenty.Nie rozumiem doradzania komukolwiek nie bo nie.Krytykując teorię czy metodę,wypadałoby ją najpierw poznać. Jak można wydawać opinie o filmie,którego się nie oglądało. Zapraszam do dyskusji w temacie ,Przewodnictwo w stadzie'',gdyż odeszliśmy od tematu zasadniczego.
a wiec wklejam watek dyskucji, na ktory zreszta zabraklo chyba panu Wojciechowi argumentow. Coz, wspaniala rzecza jest gdy umiemy przyznac sie do bledu, i zmieniac swoje poglady.
A tak na marginesie mialam ogromnie nieposlusznego zwierzaka, generalnie robil to na co mial ochote, moglam zedrzec sobie gardlo a on i tak przybiegal gdy chcial itd. itp. Jednak czesto sam czekal az wejde przez drzwi, nie zauwazylam zreszta by mialo to dla niego jakies znaczenie Gdy padal deszcz musialam zawsze pierwsza wychodzic i ciagnac delikatnie za smycz bo predzej zalatwil by sie w domu niz zmokl. Wg pana Wojciecha pies "dominujacy" powinien na widok panci pierwszej przechodzacej przez dzwi raczej zabic sie w progu z szybkosci usilujac przejsc przezen jako pierwszy niz spokojnie na to patrzec. Co sie tyczy siadania na schodach: niejednokrotnie siadalam na najnizszym schodku wiazac buty, a pies wyzej czekal az sie ubiore. Nie patrzyl dumnie " a niewolnico szybciej wiaz", lecz zalizywal na smierc itd. Spal ze mna w lozku, i na komende zejdz schodzil. Jednoczesnie szarpal na smyczy jak oszalaly, moglam wymachiwac gdy biegal bekonem a i tak wrocil dopiero wtedy kiedy uznal to za stosowne, skakal na gosci przy powitaniu nierzadko zbijajac ich z nog itp. Dopiero stosuja sie do porad zamieszczonych w ksiazce "kochany pies" tamar geller, piesek przestal skakac, przybiegal na zwolanie itp. Posilki jadl razem ze mna, czasami pierwszy lecz nigdy na koncu. Mozna by bylo zjesc z nim z jednej miski, wyciagac co smaczniejsze kaski a on i nawet by nie warknal. Tak wiec panska teoria o dominacji nie ma racji bytu. A Pani Fenel... Pozostawie bez komentarza
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości