Strona 1 z 1
obroża uzdowa
: 27 lutego 2009, 05:40
autor: hexe_anna
co zrobić, gdy na półroczne psisko o sile słonia nawet to nie działa?
(pomijam taki drobiazg jak szkolenie i świętą niemal cierpliwość, które to wybróbować się starałam)
Re: obroża uzdowa
: 27 lutego 2009, 16:58
autor: szmaja
hexe_anna pisze:co zrobić, gdy na półroczne psisko o sile słonia nawet to nie działa?
(pomijam taki drobiazg jak szkolenie i świętą niemal cierpliwość, które to wybróbować się starałam)
Szczerze?
Nie ma takiej opcji.
Jakie szkolenie? Jaka cierpliwość? Pod tymi pojęciami wszyscy rozumieją co innego.
Obroża uzdowa to pewnego rodzaju ostateczność, a i do tego trzeba umieć ją zastosować.
: 28 lutego 2009, 21:28
autor: hexe_anna
jesteśmy w trakcie szkolenia PT, cierpliwość - 20 metrów potrafimy iść 10 minut. kantarek na poczatku wydawał się objawieniem, ale po tygodniu psiak sie do niego przyzwyczaił na tyle, że teraz za wszelką cene stara się ciagnąć - idąc właściwie bokiem. przy okazji szczególnie szczęśliwy w nim nie jest. skończyły mi się pomysły. gdy jest skupienie, jest ok. gdy skupienie znika (a jest to bardzo częste, bo zwierz jest mocno nadpobudliwy i zainteresowany okrutnie całym światem) zaczyna się szaleństwo.
: 01 marca 2009, 14:49
autor: szmaja
Jakich metod używacie podczas szkolenia?
Kantar ma Ci pomóc utrzymać silnego psa i zrobić tzw. drzewo - ciągniesz=nie idziesz. Jest tylko narzędziem.
Co robisz, kiedy pies ciągnie? Ile już tak robisz? Czy pies czasami/często jest w stanie dojść, gdzie chce, pomimo tego, że ciągnie?
Czytałaś już książkę Turid Rugaas o ciągnięciu na smyczy?
: 01 marca 2009, 16:15
autor: hexe_anna
szkolenie pozytywne, kliker.
gdy ciągnie - stoję. (pies często uznaje, że jeśli ja się nie ruszam a smycz jest napięta to on się położy, smycz staje się luźna, ruszamy i znów ciagnie... ) ewentualnie ćwiczymy zawracanie - na zasadzie - ciągniesz, to idziemy w przeciwnym kierunku.
niekiedy jest to okrutnie męczące - szczególnie gdy nie jest to zwykły spacerek, a konkretne wyjście - do sklepu, szkoły, weterynarza czy gdziekolwiek.
zaczęłysmy naukę chodzenia na smyczy odkąd jest u mnie, jakieś 4 miesiące. postępy są ogromne, ale ciągle odzywa się w nim dusza "ciągnika".
czasem jest w stanie dojść tam gdzie chce, bo mimo mojej czujności ma "zrywy" a silna jest jak diabli.
pozatym o ile ze mna idzie jako-tako, tak z moim "współspaczem" robi co się jej tylko podoba, o innych ludzich próbujących zabrać ja na spacer nawet nie wspominając.
książki nie czytałam.
[/i][/b]
: 06 marca 2009, 11:00
autor: szmaja
Przede wszystkim pamiętaj, że jesteście na poczatku drogi do "nauczenia się". Polecam Ci książkę Turid Rugaas o ciągnięciu na smyczy i kontynuowanie ćwiczenia. Co Twój szkoleniowiec mówi nt. tego ciągnięcia?
Dodatkowo, pamiętaj o wypracowaniu sygnału, który będzie zwracał uwagę psa na Ciebie tzw. sygnal neutralny.