Pies przestał jeść

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
mgosia
Posty:2
Rejestracja:01 grudnia 2011, 11:42

05 grudnia 2011, 17:00

Dokładnie tydzień temu odeszła ode mnie suczka owczarka niemieckiego. Chorowała na nowotwór. W noc jej śmierci jej 'córka' została od niej oddzielona, za poleceniem weterynarza, który stwierdził, że starsza suczka jest już słaba i na wszelki wypadek trzeba je rozłączyć. Rano kiedy weszłam do piwnicy, w której spała chora suczka, zobaczyłam, że już nie żyje, a koło niej leży i ją liże właśnie jej córka. Musiała się w nocy wyrwać (świadczy o tym rozwalona bramka) i otworzyła sama drzwi do piwnicy. Pisze to dlatego, iż mam pytanie czy to może mieć w ogóle jakiś związek z tym, że właśnie ta młodsza nic nie je od tygodnia. No może przesadzam, że nic ale znacznie miej. Tak jak wcześniej miska zostawała pusta już po paru min od nałożenia tak teraz może stać cały dzień i nadal w niej jest karma. Nie zachęcają ją nawet jej ulubione przysmaki, o które kiedyś mogła się zabić. Zaczęła się również trochę inaczej zachowywać. Zawsze było jej wszędzie pełno i w domu na wszystko skakała, a ostatnio, kiedy siedziałam podeszła do mnie położyła mi przednie łapy na kolanach i wtuliła głowę między ręce. Czy to może mieć związek z tym? Wybaczcie, może to co pisze jest dziwne i nie powinnam się martwić, ale nie rozumiem co się dzieje, nie sądziłam, że zwierzęta mogą przezywać śmierć drugiego. Nie wiem, co zrobić z kwestią braku apetytu. Chyba, że jest na coś chora. Jestem bezradna nie znam się tak dobrze na zwierzętach jak Wy :(
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

05 grudnia 2011, 21:54

co na to wet? Może z ręki spróbuj?
Niestety z artykułu który czytałam o psiej żałobie były i takie zachowania...
Zapewnij jej swoje towarzystwo, baw się z nią więcej np w aport... uczcie się czegoś nowego, zajmij ją czymś i nagradzać.
Weź ją na długi spacer na którym będziecie pracować.
Nie wiem czy to profesjonalna rada ale ja bym zaczęła od tego.
SleepingSun
Posty:3459
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

05 grudnia 2011, 21:55

a przepraszam czemu Twoja suka zdychała, być może w cierpieniach zamknięta w piwnicy?
Gość

06 grudnia 2011, 08:47

szkoda,że odchodziła w samotności,w piwnicy .... :(
Gość

06 grudnia 2011, 08:51

a córkę suni zaprowadź do lekarza,lepiej dmuchać na zimne...być może tęskni albo jest chora,wizyta nie zaszkodzi
Awatar użytkownika
mgosia
Posty:2
Rejestracja:01 grudnia 2011, 11:42

06 grudnia 2011, 19:30

Dziękuję za odpowiedzi, już jest znacznie lepiej ;) Nie w cierpieniach, bo lekarz dał jej środki zwalczające wszelki ból i zalecił aby nie zmieniać otoczenia w którym zwykle jest, dlatego nie wskazane, żeby wprowadzać ją do domu, bo to co dla nas luksusowe ( ładne meble itp) dla psa nic nie znaczy, a może być zestresowany nowym otoczeniem. Psy zwykle biegają po ogrodzie oraz mają duży kojec, w którym są zamykane w nocy (same do niego wchodzą i nawet nie protestują, żeby wyjść nawet jeśli jest otwarty) nie chciałam jej zamykać w nim, więc wprowadziłam do piwnicy, w której często bywała i tam miała posłanie zabawki i całą resztę. Do mojego domu prowadzą 'długie' schody i na dodatek z dziurami, że tak powiem i psy od zawsze bały się po nich wchodzić, więc przepraszam miałam ją po nich zaciągnąć? Sama jej wnieść nie dałabym rady, a zresztą bardzo by się bała, bo swojego pieska trochę znam. Tyle ode mnie i pytałam o coś innego, a od razu zostałam zaatakowana.

Mam do siebie żal, że nie było mnie w momencie jej śmierci nawet nie wiecie jaki i nie mogę sobie tego wybaczyć, ale ja już tego nie zmienię. Może to dziwne, ale nawet kontaktowałam się z psychologiem, bo nie mogłam sobie z tym poradzić. Ale ja nie mogłam przewidzieć, że to się stanie tej nocy! Weterynarz powiedział, że suczka jest silna i jeszcze powinna pożyć. Wyszłam od niej około północy, a o 5 rano schodził do niej jeszcze mój ojciec. Naprawdę, wiem jestem do niczego i nikt nie musi mi tego mówić, bo czuję się jak morderca.
takitam

06 grudnia 2011, 21:38

Dokładnie, nie ma to jak dołować, pewnie wystarczająco już zdołowaną dziewczynę! Na dodatek, jak sama powiedziała nie o to pytała, więc po co w ogóle ten komentarz? Przechodziłem podobną sytuację i wydaje mi się, że potrzeba czasu, aż pies dojdzie do siebie. Poświęć mu jak najwięcej czasu i pokazuj, że nic się nie zmieniło w waszych relacjach i niech wie, że jest dla cb ważny. Tak jak ktoś powiedział może naucz go czegoś nowego, zajmij go czymś.
Trzymaj się, pozdrawiam Tomek
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości