czy rottweiler to dobry pomysł??

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

meggmm
Posty:2
Rejestracja:16 lutego 2012, 19:14

16 lutego 2012, 19:44

witam mam do drogich forumowiczow prośbę o wyrażenie swojego zdania i udzielenia kilu wskazówek... razem z partnerem postanowiliśmy powiększyć naszą rodzinkę o pieska... mieliśny już wspólnie pieska owczarka niemieckiego dlugowlosego i powiem szczerze ze to byl szatan a nie pies:) obydwoje mamy doswiadczenie w tresurze psow a tu nie potrafilismy sobie poradzic z naszym psem... ja wychowalam sie w domu gdzie byla hadowla dogow niemieckich a do tego ojciec zajmowal sie tresura psow ( miedzy innymi psow policyjnych i ratowniczych) mojego partnera rodzice posiadali hodowle owczarkow kaukaskich i owczarkow niemieckich... (poznalismy sie na wystawach psow) do czego zmierzam nasza sunia owczarka niemieckiego miala niespozyte poklady energii do tego byla niesamowicie zazdrosna o mojego partneraa do tego stopnia ze nie moglam wejsc do domu bo skakala szczypala i gryzla.... poswiecialismy jej niesamowice duzo czasu na tresure szkolenia i wysilek fizyczny ale niestety nic to nie dawalo .... konsultowalismy sie z rodzicami rozkladali rece mowili ze to nienormalne ... dopiero po trzech latach troszke sie uspokoila ale niestety w pazdzierniku na jednym ze spacerow zerwala sie ze smyszcy ( urwala ja) kiedy zobaczyla jednego z psow rasy bokser ( nie wiemy czemu ale od szczeniaka kiedy jaj kupilismy nie znosila bokserow) wpadla pod samochod milala przerwany rdzen i zmiażdżona miednice i musielismy podjac decyzje o uspaniu....:( minelo troche czasu od dobrych dwoch miesiecy pojawil sie pomysl o zakupieniu psa, nie potrafimy znalescsobie miejsca bez pieska... moj narzeczony wpadl na pomysl o kupieniu rottweilera !!! wiem troche o tych psach ale nie jestem pewna czy ta decyzja jest dobra..... a czemu tak sadze... jestemy juz troche razem i wiemy na pewno ze chcemy miec psa bo nie wyobrazamy sobie zycia , domu bez psa,ale wiem tez ze kiedys moze nie teraz ale za rok dwa moze trzy bedziemy myslec o dziecku i tu jest to pytanie czy rottweiler jako pies obronny o bardzo silnym charakterze zaakceptuje nowego czlonka rodziny jakim bedzie dziecko? czy ktos z panstwa mial juz taka sytuacje i czy moze znacie jakas dobra hodowle wlasnie tych psow z ktorej wychodza wspaniale zrownowazone rottweilery ??
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

16 lutego 2012, 20:10

Bardzo mi przykro, ale problemy o których piszesz jest w stanie rozwiązać przeciętny szkoleniowiec. Moim zdaniem nie powinniście się porywać na takiego psa. Nie dacie sobie rady z jego wychowaniem. Nie piszę tego ze złośliwości, tylko dlatego że prosicie o radę. Samo słowo tresura nasuwa mi przed oczy okropne obrazy. Więc ją go tresowaliście? Ile czasu jej poświęcaliście? Nie ma psa którego nie da się wychować, są tylko niedoświadczeni (czasem niedouczeni) właściciele. Zakładam, że mimo dobrych chęci popełniliście błędy wychowawcze i dlatego ONka zachowywała się tak a nie inaczej. Z rottweilerem nie będzie miejsca na pomyłki. To nie rasa dla Was, zwłaszcza jeśli planujecie dziecko i nie macie odpowiedniej wiedzy dot szkolenia. Pewnie zaraz tu się pojawi właściciel Pestki, młodej rottki to doda jeszcze coś od siebie:)
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

16 lutego 2012, 21:24

...
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 12:57 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

17 lutego 2012, 14:32

Dardamell ja nie mam rottka a przechodziłam przez wszystkie punkty (no może bez 2- ten punkt tyczy się obcych i gości). Niestety na kradzieżach poległam, pies mnie przechytrzył. Moje to kundle a człowiek przechodzi burzę mózgu jak przechytrzyć psa. Nigdy nie wiadomo na jakiego osobnika się trafi, oczywiście rasy mają przypisane pewne cechy, a kundel może nas zaskoczyć pod wieloma względami. Myślę, że potrzeba ogromnej wiedzy do każdego psa, oczywiście są rasy które wymagają więcej. Jak się nie ma chociaż wiedzy podstawowej to nawet ratlerka można zmienić w terrorystę. Proponuję odświeżyć swoją wiedzę na temat psów przed wzięciem jakiegokolwiek :)
Gość

17 lutego 2012, 14:56

Witam bardzo dziekuję za wypowiedzi ... śmiem jednak stwierdzić że to nie jest prawda iż nie potrafiliśmy wychowac naszej ON ... podstawowe komendy opanowala juz jako szczeniak śmiem także zaprotestować odnośnie jak to napisaliście cutuje << problemy, które mieliście z suką rozwiązać potrafi przeciętny szkoleniowiec.>> moj ojciec nie jest przecietnym szkoleniowcem to jeden z lepszych szkoleniowcow w polsce pozwole soebie powiedziec, ale w czym rzecz ONKa dwoch wlascicieli jednoczesnie ... calkowice inaczej zachowywala sie bedac ze mna sama ... na spacerach idealny pies i na odwrot bedac sama z moim partnerem grzeczna ulozona ... ale jak juz bylismy razem wariactwo, ale i tak nsza BRENDUCHNĘ kochaliśmy nad zycie...

skąd pomysł na rottka ponieważ moj partner cal zycie marzyl o takim wlasnie piesku, Onka byla moim wyborem, to ja po nia sama pojechalam i przywiozlam do domu( wczesniej tez pojawiala sie mysl o rottweilerze ale ja chcialam owczarka i koniec:) ) wracaja do tematu jestesmy para ktora nie lubi siedziec na miejscu jestesmy w ciagly ruchu i posiadamy taka prace ze pies mogl by pracowac razem z nami po odpowiednim szkoleniu ... (Onka byla po szkoleniu i pracowala razem z partnerem) pewnei dlatego tez taki pomysl o takim psie...
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

17 lutego 2012, 14:58

...
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 12:57 przez Dardamell, łącznie zmieniany 2 razy.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

17 lutego 2012, 15:25

Z grzebaniem w ranach to mogę bez problemu całej 3. Ja niestety jak nie podam komendy "nie rusz" przy wychodzeniu z pokoju to mogę być pewna że wszamie to co zostawiłam. Raz jak się uczyłyśmy tej komendy to wyszłam i stałam pod drzwiami podglądając przez dziurkę od klucza, moja menda podeszła do drzwi, powąchała i wróciła na miejsce gdzie ją zostawiłam, nie ruszyła... ale jak usłyszała że drzwi od kuchni otwieram czyli nie ma mnie już pod drzwiami to z premedytacją zeżarła ze stołu. Ostatnio się zagapiłam i zostawiłam otwarty worek z karmą, odwracam się a Neya łeb w worku i je z prędkością światła.
Tak z ciekawości jakimi metodami była szkolona poprzednia sunia i jakich metod używa Twój tata?
Wybacz ale nie chce mi się wierzyć że nie można było rozwiązać Waszych problemów z psem.
SleepingSun
Posty:3463
Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19

17 lutego 2012, 16:10

mogłabyś w takim razie podać nazwisko ojca? Skoro jest jednym z najlepszych szkoleniowców to na pewno jego godność obiła mi się o uszy. Albo chociaż nazwę szkoły którą prowadzi? Jakieś dyplomy COAPE? Może chociaż członek IACP? Nie wierzę, że PRZECIĘTNY szkoleniowiec nie poradzi sobie z takim banalnym problemem, co dopiero jeden z najlepszych. Najgorzej to nie umieć przyznać się do błędu... Wychowanie to nie nauczenie psa 15 komend tylko przekazanie tego, jak w ludzkim świecie powinien się zachowywać.
meggmm
Posty:2
Rejestracja:16 lutego 2012, 19:14

17 lutego 2012, 16:33

mój ojciec pracuje centrum szkolenia policji ,,zakład kynologii policyjnej" może wam to coś mówi... ja wiem jesteście miłośnikami psów ja tez jestem ale widzę, że wy ślepo wierzycie tylko w suchą wiedzę teoretyczną o tresurze i szkoleniu psów... nie dopuszczacie myśli, że są i czasem zdarzają się wyjątki, że czasami pies nawet z najlepszej hodowli może mieć złe geny, po prostu ... pisałam wydaje mi się że z respektem i uznaniem do was opowiadając cała sytuacje a wy objeżdżacie moje zasady szkolenia i moją rodzinę to jest po prostu nie miłe
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

17 lutego 2012, 16:44

...
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 12:57 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

17 lutego 2012, 18:21

Na szybko mi przychodzi do głowy: mogliście ją odczulić na boksery, nauczyć bezwzględnego przywołania (nogi same psa niosą do właściciela). Z zazdrością sama mam problem ale za każdą oznakę zazdrości Neya wylatuje z pokoju i widzę że 5 razy się zastanowi zanim zacznie warczeć na Shenę. Myślę, że z całą pewnością dało by radę metody dostosować do okoliczności. Obiedance czy tropienie mogło psa skutecznie zmęczyć, więc serio nie wierzę że nic nie dało się zrobić. Ode mnie to tyle, co do rasy pałeczkę oddaję Dardamell.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty:1137
Rejestracja:20 września 2011, 19:04

17 lutego 2012, 18:41

...
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości