ja czegoś nie rozumiem, skoro Barbaro uważasz że na tym forum są ludzie którzy nic nie wiedzą a tylko się wymądrzają, to czemu pytasz się ich o cokolwiek?
twoje podejście do psa jest bez urazy ale przedwojenne...nie rozumiałam tego ale teraz kiedy napisałaś że jesteś na emeryturze to wszystko stało się jasne. nie uznajesz aktualnie używanych metod wychowawczych, dla ciebie to bzdura więc na tym forum tak naprawdę nigdy się nie porozumiesz. albo chowaj swojego psiaka jak podpowiada ci sumienie i jak wpojono ci w dzieciństwie albo otwórz umysł i posłuchaj co teraz mówi i pisze się na temat zachowań psów, szkolenia, itd.
ja powoli powoli się tego uczę i tobie też życze
pozdrawiam
Niszczenie roślin przez psa
ty zołzo od Pestuchy co mają znaczyć te kropki?
skoro psa nie powinny mieć osoby pracujące to TYM BARDZIEJ nie powinny posiadać psów typu labki i inne potrzebujące dużo ruchu, osoby starsze dla których 2godzinny spacer z psem to fantazja. raz widziałam rottka na smyczy u pani na oko 60lat idącą o lasce, bez urazy ale to komedia, taki pies to nigdy nie dowie się co to choćby marsz,
po za tym ogród przed domem leniwego właściciela to największy koszmar psa....
skoro psa nie powinny mieć osoby pracujące to TYM BARDZIEJ nie powinny posiadać psów typu labki i inne potrzebujące dużo ruchu, osoby starsze dla których 2godzinny spacer z psem to fantazja. raz widziałam rottka na smyczy u pani na oko 60lat idącą o lasce, bez urazy ale to komedia, taki pies to nigdy nie dowie się co to choćby marsz,
po za tym ogród przed domem leniwego właściciela to największy koszmar psa....
Wtrącę swoje trzy grosze...
Labrador mógłby pomagać osobom starszym w codziennym życiu, miałby zajęcie i nic by nie niszczył, ale musiałby być odpowiednio przeszkolony. Na długie spacery do tego, wysyłałabym kogoś młodszego
Ale fakt, że osoby starsze i bardzo schorowane nie powinny zajmować się psami potrzebującymi pracy i dużej dawki ruchu. To tak jakbym mojej babci kazała zająć się Neyą...
Temat już stary i chyba Barbara poradziła sobie z niszczeniem róż.
Labrador mógłby pomagać osobom starszym w codziennym życiu, miałby zajęcie i nic by nie niszczył, ale musiałby być odpowiednio przeszkolony. Na długie spacery do tego, wysyłałabym kogoś młodszego
Ale fakt, że osoby starsze i bardzo schorowane nie powinny zajmować się psami potrzebującymi pracy i dużej dawki ruchu. To tak jakbym mojej babci kazała zająć się Neyą...
Temat już stary i chyba Barbara poradziła sobie z niszczeniem róż.
albo w czasie kiedy toczyła się dyskusja pies zjadł już wszystkie kwiatki i już nie ma nad czym pracować
pies potrzebuje duuużo ruchu, nawet Cezar M. mimo że go krytykowano za... wszystko miał takie zdanie. dla niego pies któremu nie da się odpowiedniej dawki ruchu nie można pomóc a problem zostanie.
pies potrzebuje duuużo ruchu, nawet Cezar M. mimo że go krytykowano za... wszystko miał takie zdanie. dla niego pies któremu nie da się odpowiedniej dawki ruchu nie można pomóc a problem zostanie.
Pani Barbaro na spokojnie proszę się nad tym zastanowić.
dla psa ogródek prze domem jest jak...puzzle dla dziecka, albo kreskówka. oglądanie wciąż tego samego po prostu nudzi.
labki jak piszesz nie są głupie...więc co taki mądry pies ma robić w ogrodzie? biegać w kółko? nie, szuka sobie zajęcia, jak dziecko zostawione samo sobie w pokoju.
mam nadzieje że dobrze to zobrazowałam
z własnego doświadczenia mogę ci poradzić abyś przeszła się z mężem do parku czy gdzie tam psina może biegać luzem, stańcie z mężem na odległosc 100 metrów od siebie i na zmiane zachęcajcie smaczkami lub głosem czy zabawką aby pies do was podbiegł. po godzinie biegając od jednej osoby do drugiej pies się zmęczy a wy nie.
to nie idealne rozwiązanie ale powinno wystarczyć. codzienne takie wyjście sprawi ze pies będzie w lepszej kondycji, będzie spokojniejszy.
kiedy coś mi dolega (miesiączka, migrena, grypa) właśnie tak z bratem meczę Bruna, po godzinie ma już jęzor na ziemi, a po półtora chce wracać do domu, potem leży padnięty by przed dziewiąta wymuszać na mnie pościelenie łóżka bo chce spać.
spróbuj
dla psa ogródek prze domem jest jak...puzzle dla dziecka, albo kreskówka. oglądanie wciąż tego samego po prostu nudzi.
labki jak piszesz nie są głupie...więc co taki mądry pies ma robić w ogrodzie? biegać w kółko? nie, szuka sobie zajęcia, jak dziecko zostawione samo sobie w pokoju.
mam nadzieje że dobrze to zobrazowałam
z własnego doświadczenia mogę ci poradzić abyś przeszła się z mężem do parku czy gdzie tam psina może biegać luzem, stańcie z mężem na odległosc 100 metrów od siebie i na zmiane zachęcajcie smaczkami lub głosem czy zabawką aby pies do was podbiegł. po godzinie biegając od jednej osoby do drugiej pies się zmęczy a wy nie.
to nie idealne rozwiązanie ale powinno wystarczyć. codzienne takie wyjście sprawi ze pies będzie w lepszej kondycji, będzie spokojniejszy.
kiedy coś mi dolega (miesiączka, migrena, grypa) właśnie tak z bratem meczę Bruna, po godzinie ma już jęzor na ziemi, a po półtora chce wracać do domu, potem leży padnięty by przed dziewiąta wymuszać na mnie pościelenie łóżka bo chce spać.
spróbuj
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Moje pytanie dawno stało się nieaktualne i bardzo się dziwię skąd się wzięło Wasze nagłe zainteresowanie moim stareńkim letnim postem? A jest nieaktualne bo już dawno temu córka przysłała mi z NY preparaty,którymi jak spryskam kwiatki naokoło Luna nawet nie podejdzie,a nie jest on szkodliwy dla kwiatów.Teraz jak niedawno była w Stanach przywiozłam sobie te preparaty i na pewno nie będę miała tych problemów na wiosnę.To po pierwsze, a po drugie wtedy sunia była jeszcze szczeniakiem i jak to one lubiła psocić, teraz ma w lutym 2 lata i widzę po jej zachowaniu, że ze szczenięcej głupawki wyrosła.
A teraz Gino11 jak zauważyłaś od dłuższego czasu nie zadaję już pytań,no chyba że Jarkowi i Robertowi bo odpowiedzi jakie otrzymywałam od niektórych podkreślam niektórych forumowiczów skutecznie oduczyły mnie zadawania na tym forum pytań. Niektóre odpowiedzi były nawet takie że nie powinnam mieć psa. A co do mojej emerytury na którą przeszłam w wieku 55 lat nie oznacza, że jestem zmurszałą staruszką i przy wychowywaniu psa stosuję przedwojenne metody bo sorry ale jestem powojenna. To właśnie że jestem może trochę starsza od Was,chociaż nie myślę że na forum piszą tylko nastolatki, daje mi prawo do udzielania rad zważywszy na to że psami zajmuje się 40 lat i miałam ich przed Luną 5.Wszystkie dożyły późnej psiej starości, nie chorowały i często słyszałam komplementy jak pięknie są utrzymane.Więc nie pisz mi tu nowoczesnych metodach wychowawczych psa, bo narażasz się niepotrzebnie na śmieszność.
A teraz Gino11 jak zauważyłaś od dłuższego czasu nie zadaję już pytań,no chyba że Jarkowi i Robertowi bo odpowiedzi jakie otrzymywałam od niektórych podkreślam niektórych forumowiczów skutecznie oduczyły mnie zadawania na tym forum pytań. Niektóre odpowiedzi były nawet takie że nie powinnam mieć psa. A co do mojej emerytury na którą przeszłam w wieku 55 lat nie oznacza, że jestem zmurszałą staruszką i przy wychowywaniu psa stosuję przedwojenne metody bo sorry ale jestem powojenna. To właśnie że jestem może trochę starsza od Was,chociaż nie myślę że na forum piszą tylko nastolatki, daje mi prawo do udzielania rad zważywszy na to że psami zajmuje się 40 lat i miałam ich przed Luną 5.Wszystkie dożyły późnej psiej starości, nie chorowały i często słyszałam komplementy jak pięknie są utrzymane.Więc nie pisz mi tu nowoczesnych metodach wychowawczych psa, bo narażasz się niepotrzebnie na śmieszność.
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
A jeszcze Kochana Gino11 nie musimy stawać z mężem 100 metrów na przeciwko siebie, bo oprócz tego że mam dom, a obok niego duży ogród,to jeszcze na zmianę z mężem chodzimy codziennie na 3 godzinne spacery i piesek przez ten okres może się spokojne wybiegac bez smyczy. Życzę Tobie takich warunków dla pieska jak ma Luna.
proszę nie życz mi tego a raczej nie mojemu psu! suczka chłopaka ma domek z ogródkiem, to najbardziej nieszczęśliwy pies jakiego znam, a żeby wyszła chociaż dwa razy dziennie na siusiu to trzeba ją siłą wypychać. pies po tygodniu ma gdzieś pusty ogród a po miesiącu go demoluje lub próbuje uciec.barbarasz49 pisze:A jeszcze Kochana Gino11 nie musimy stawać z mężem 100 metrów na przeciwko siebie, bo oprócz tego że mam dom, a obok niego duży ogród,to jeszcze na zmianę z mężem chodzimy codziennie na 3 godzinne spacery i piesek przez ten okres może się spokojne wybiegac bez smyczy. Życzę Tobie takich warunków dla pieska jak ma Luna.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
i właściciel pretensje oczywiście ma do psa... też znam masę takich przykładów. już za pewne dawałam mu takie porównanie, ale dla psa domowego ogród, to jak dla psa blokowego przedpokój.
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
Dlatego ja mimo dużego ogrodu chodzę na takie długie spacery,bo to służy zarówno zdrowiu i kondycji Luny jak i mnie. Ja sie bardzo dobrze czuję po takich spacerach zwłaszcza zimą jak jest bielutko,bo latem trochę się męczę jak jest za ciepło. Luna ubóstwia nurkować w śniegu zachowuje się tak jakby wskakiwała do wody,którą tez uwielbia.
nie znam psa (zarówno tych co miałam, mają sąsiedzi, czy znajomi) który po 3 godzinach szalenia miał by jeszcze siły na dewastacje podwórka nawet jako szczeniak czy nastolatek.
nie mam labka ale mój pies jest równie nadpobudliwy, nie potrafi ustać w miejscu, wszędzie go pełno i ciężko na dłuższą metę skupić jego uwagę. mimo to nigdy nic nie zniszczył, nie pogryzł po zawsze był "wylatany" a nieraz to była tylko godzina....
nie mam labka ale mój pies jest równie nadpobudliwy, nie potrafi ustać w miejscu, wszędzie go pełno i ciężko na dłuższą metę skupić jego uwagę. mimo to nigdy nic nie zniszczył, nie pogryzł po zawsze był "wylatany" a nieraz to była tylko godzina....
Re: Czy nie przesadzę z suplementami?
autor: barbarasz49 » 10 stycznia 2013, 11:42
Izo odpowiem Ci tak,oboje z mężem jesteśmy inwalidami dawniej I grupy,a dzisiaj nazywa się to znacznym inwalidztwem, a co z tego wynika potrzebujemy opieki osób trzecich.Nie chce się rozpisywać jak ciężkie mamy choroby bo na tym forum nikogo to nie interesuje. Dlatego m.in.dużo czasu spędzamy u córki w NY ponieważ ona tam zapewnia nam odpowiednią opiekunkę i leczenie, o co u nas nie jest tak łatwo.Jeżeli chodzi o jedzenie to oboje jesteśmy na ścisłej diecie ja na cukrzycowej mąż z powodu ciężko chorej trzustki.
i mimo tego obstawiasz przy swoim że z psem spacerujesz 3 godziny dziennie? to gratuluje zdrowia jak na inwalide, poważnie.
ciekawi mnie tylko co robicie z luną jak jesteście w NY? podróż samolotem zwłaszcza częsta to duży stres dla psa, zostawianie jej pod opieką osób 3 też.
autor: barbarasz49 » 10 stycznia 2013, 11:42
Izo odpowiem Ci tak,oboje z mężem jesteśmy inwalidami dawniej I grupy,a dzisiaj nazywa się to znacznym inwalidztwem, a co z tego wynika potrzebujemy opieki osób trzecich.Nie chce się rozpisywać jak ciężkie mamy choroby bo na tym forum nikogo to nie interesuje. Dlatego m.in.dużo czasu spędzamy u córki w NY ponieważ ona tam zapewnia nam odpowiednią opiekunkę i leczenie, o co u nas nie jest tak łatwo.Jeżeli chodzi o jedzenie to oboje jesteśmy na ścisłej diecie ja na cukrzycowej mąż z powodu ciężko chorej trzustki.
i mimo tego obstawiasz przy swoim że z psem spacerujesz 3 godziny dziennie? to gratuluje zdrowia jak na inwalide, poważnie.
ciekawi mnie tylko co robicie z luną jak jesteście w NY? podróż samolotem zwłaszcza częsta to duży stres dla psa, zostawianie jej pod opieką osób 3 też.
[quote="barbarasz49"że psami zajmuje się 40 lat i miałam ich przed Luną 5.[/quote]
Proszę nie odbierać tego jako atak, po prostu się pogubiłam z ilością posiadanych przez ciebie psów. Ile ich miałaś?
Przepraszam, ale nie wiem w co mam wierzyć. Chce to wyjaśnić.
barbarasz49 pisze: a muszę dodać że wcześniej miałam 4 owczarki niemieckie,dobermana,doga i trójkę przeuroczych kundelków
barbarasz49 pisze:pisałam o labce bo taką rasę akurat teraz mam i o jej zachowaniu porównując go do zachowania MOICH sześciu psów,które miałam wcześniej.
Proszę nie odbierać tego jako atak, po prostu się pogubiłam z ilością posiadanych przez ciebie psów. Ile ich miałaś?
Przepraszam, ale nie wiem w co mam wierzyć. Chce to wyjaśnić.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, 07:43 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty:384
- Rejestracja:09 lutego 2012, 13:50
1.89aol czy ty myślisz że jak jestem inwalidą I grupy to nie mam nóg,jeżdżę na wózku czy jestem niewidoma,są jeszcze inne (choroby w moim przypadku serce) i długie spacery są mi wręcz zalecane przez lekarzy, nie martw się o Lunę jak lecę do NY ma zabezpieczoną naprawdę dobra opiekę,a kiedy lecę na pół roku biorę ją ze sobą i wierz mi że się nie stresuje, naprawdę nie musisz się o to martwić,
2. Seiti widzę że absorbuje cie liczenie moich piesków,a więc wyobraź sobie że w domu na piętrze mieszka moja bliska rodzina i ich własnością były dog,dwa kundelki i obecnie doberman a moje były cztery owczarki niemieckie,jeden kundelek a obecnie labrador. Tak się składa że w czasie naszej czy ich nieobecności na zmianę opiekujemy się pieskami.Myślę że przez te lata opieki nad w sumie dziesięcioma psami,(żeby ci się Seiti rachunek zgadzał) coś niecoś na temat psów mogę powiedzieć nieprawdaż?
3.Snedronningen chętnie bym już jutro zrobiła eksperyment ale niestety w styczniu roślinki nie chcą kwitnąć,a do tego są całe przykryte śniegiem. A narzucanie mi na co mam wydawać moje pieniądze jest nietaktowne i nieeleganckie.
4.A teraz małe co nie co do Ciebie Robercie,ja nie jestem przewrażliwiona tylko zwróć uwagę na ni z gruszki ni z pietruszki zmasowany atak na mój dawno nieaktualny post z 29 sierpnia. Czy naprawdę warto wracać do starego pytania żeby mi dowalić?
2. Seiti widzę że absorbuje cie liczenie moich piesków,a więc wyobraź sobie że w domu na piętrze mieszka moja bliska rodzina i ich własnością były dog,dwa kundelki i obecnie doberman a moje były cztery owczarki niemieckie,jeden kundelek a obecnie labrador. Tak się składa że w czasie naszej czy ich nieobecności na zmianę opiekujemy się pieskami.Myślę że przez te lata opieki nad w sumie dziesięcioma psami,(żeby ci się Seiti rachunek zgadzał) coś niecoś na temat psów mogę powiedzieć nieprawdaż?
3.Snedronningen chętnie bym już jutro zrobiła eksperyment ale niestety w styczniu roślinki nie chcą kwitnąć,a do tego są całe przykryte śniegiem. A narzucanie mi na co mam wydawać moje pieniądze jest nietaktowne i nieeleganckie.
4.A teraz małe co nie co do Ciebie Robercie,ja nie jestem przewrażliwiona tylko zwróć uwagę na ni z gruszki ni z pietruszki zmasowany atak na mój dawno nieaktualny post z 29 sierpnia. Czy naprawdę warto wracać do starego pytania żeby mi dowalić?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości