Jak sobie poradzić po stracie psa.....
Ja chciałbym tylko przypomnieć, że jest to forum o stracie psa i innych zwierzątek. Myślę, że jak wejdzie tu ktoś komu umarł właśnie najlepszy przyjaciel, i przeczyta ostatnie strony o waszych migdałkach, kolanach i innych dolegliwościach to zrezygnuje z podzielenia się tu swoim bólem. Nie róbmy off topu, współczuję dolegliwości i życzę zdrowia, ale to nie to forum... Możecie pogadać poza tym forum. Co tu nie wejdę i zobaczę, że jest nowa strona, myślę, że poczytam, a tu widzę o waszych problemach niezwiązanych z tematem.
Pozdrawiam. I ściskam mocno wszystkich, którzy nadal nie poradzili sobie ze śmiercią swoich przyjaciół, trzymajcie się.
Pozdrawiam. I ściskam mocno wszystkich, którzy nadal nie poradzili sobie ze śmiercią swoich przyjaciół, trzymajcie się.
Kążdy kto stracił swojego przyjaciela moze tu napisać o tym co czuje i zawsze otrzyma wsparcie od nas -osób które tu pisały i piszą przez ten cały czas od poczatku założenia tematu .Zawsze tak było .Przypominam również że jak sam temat brzmi -Jak sobie poradzić po stracie psa -samo napisanie tu do wrażliwych ludzi i wyżalenie się nawet, gdyby zachaczyło to o temat zrobienia sałatki ogórkowej jest formą terapii .Pozdrawiam .
Dokładnie tak samo myślę jak Ania a Ty Matejj masz prawo mieć swoje zdanie ale nie masz racji. Wchodzisz na te strony
i chcesz sobie poczytać o ludzkiej tragedii z powodu utraty ukochanego pupila to tak jakbyś czychał na to ,żeby coś się z którymś stało. My tu nie olewamy nikogo potrzebującego wsparcia. Mógłbyś mieć pretensje ,gdyby np. ktoś zamieścił post
o utracie psa a my zamiast go wesprzeć rozprawiałybyśmy o zdrowiu czy innych rzeczach. To byłoby wtedy nie w porządku.Ale gdy jest cisza na forum ( na szczęście dla zwierząt) to jako osoby już zaprzyjażnione mamy prawo pogadać o wszystkim co nas boli lub leży na wątrobie.Jestem pewna,że jesli ktoś zamieści post o utracie zwierzaczka wiadomo,że będzie potrzebował wsparcia i my jak zwykle nie zostawimy nikogo samego z jego bólem. tak zawsze tu było i będzie. Pozdrawiam wszystkich!
i chcesz sobie poczytać o ludzkiej tragedii z powodu utraty ukochanego pupila to tak jakbyś czychał na to ,żeby coś się z którymś stało. My tu nie olewamy nikogo potrzebującego wsparcia. Mógłbyś mieć pretensje ,gdyby np. ktoś zamieścił post
o utracie psa a my zamiast go wesprzeć rozprawiałybyśmy o zdrowiu czy innych rzeczach. To byłoby wtedy nie w porządku.Ale gdy jest cisza na forum ( na szczęście dla zwierząt) to jako osoby już zaprzyjażnione mamy prawo pogadać o wszystkim co nas boli lub leży na wątrobie.Jestem pewna,że jesli ktoś zamieści post o utracie zwierzaczka wiadomo,że będzie potrzebował wsparcia i my jak zwykle nie zostawimy nikogo samego z jego bólem. tak zawsze tu było i będzie. Pozdrawiam wszystkich!
matejj - bez przesady . Nikomu to nie przeszkadza tylko Tobie ! Ania i Maria jasno Ci wytłumaczyły .
Gość, skąd wiesz? Czemu wypowiadasz się w imienu wszystkich forumowiczów? Myślę, że przeszkadza to też innym forumowiczom, ale nie odzywają się, bo zwyczajnie przestali tu zaglądać w końcu. Aniu i Mario, ja nie chciałem być złośliwy. A już na pewno nie czyham, aż ktoś napisze, że mu umarł pies, więc proszę mi nie wkładać takich słów do ust, bo to już bezczelne, tymbardziej na TYM forum. Ale poczytam chętnie za to o tym jak ktoś sobie radzi, o tym co komu pomaga, a wybaczcie ale wycinanie migdałków nie jest żadną formą terapii po śmierci bliskiej osoby. Rozumiem, wspomnieć o tym, bo się zżyliście i chcecie wiedzieć co u siebie[choć jesli tak, to można się skontaktować poza psim forum], ale tyle postów wałkowania tematu niezwiązanego z tym forum... Po prostu wcześniej chętnie zaglądałem na tę stronę, bo znajdowałem w niej ukojenie, a teraz czytam tylko o waszych częściach ciała, a to najzwyczajniej w świecie nie to forum, więc proszę się nie obruszać, bo nie obraziłem was, tylko zwróciłem uwagę na pewną oczywistą rzecz. Mam wrażenie, że panuje tu cisza, bo ludziom najzwyczajniej nie chce się już tu wchodzić i czytać o waszych kolejnych zabiegach. Było tu kilka postów związanych z tematem, które przeszły bez echa, więc jednak nie masz racji Mario.
Zauważyłem, że ciężko przyjmujecie słowa nieprzychylne i nie potraficie przyjąć do wiadomości prostych spraw, wolicie się kłócić i uparcie obstawiać przy swoim, udając, że jesteście najmądrzejsze i zawsze macie rację. Fakt, nie spodziewałem się, że napiszecie, że faktycznie offtopujecie, bo to nie w waszym stylu [zauważyłem to w poprzednich postach]. Jako że nie jestem tu czynnie udzielającym się forumowiczem, to pewnie nic do gadki nie mam, więc pozostaje mi zaprzestanie wchodzenia na to forum. A szkoda, bo był czas, że pomagało to i mnie i mojej żonie i niekiedy nawet moim dzieciakom, mimo że mało jeszcze rozumieją.
Jeszcze raz życzę wszystkich forumowiczom powodzenia w godzeniu się z waszymi tragediami, z odejściem waszych pupili, waszych przyjaciół. Z czasem będzie lepiej, choć żal, smutek i tęsknota będzie zawsze, to jednak z czasem będzie lepiej.
Życzę dużo siły i wspaniałych ludzi wokół, od których będziecie mogli dostać wsparcie.
Pozdrawiam.
Zauważyłem, że ciężko przyjmujecie słowa nieprzychylne i nie potraficie przyjąć do wiadomości prostych spraw, wolicie się kłócić i uparcie obstawiać przy swoim, udając, że jesteście najmądrzejsze i zawsze macie rację. Fakt, nie spodziewałem się, że napiszecie, że faktycznie offtopujecie, bo to nie w waszym stylu [zauważyłem to w poprzednich postach]. Jako że nie jestem tu czynnie udzielającym się forumowiczem, to pewnie nic do gadki nie mam, więc pozostaje mi zaprzestanie wchodzenia na to forum. A szkoda, bo był czas, że pomagało to i mnie i mojej żonie i niekiedy nawet moim dzieciakom, mimo że mało jeszcze rozumieją.
Jeszcze raz życzę wszystkich forumowiczom powodzenia w godzeniu się z waszymi tragediami, z odejściem waszych pupili, waszych przyjaciół. Z czasem będzie lepiej, choć żal, smutek i tęsknota będzie zawsze, to jednak z czasem będzie lepiej.
Życzę dużo siły i wspaniałych ludzi wokół, od których będziecie mogli dostać wsparcie.
Pozdrawiam.
To nie jest temat pt.Leczenie zawału serca ,tylko temat związany trochę z ...psychologią .Jeśli stracłeś zwierzę mogłeś napisać ,na pewno odezwało by się kilka osób które tu piszą .Przykro mi że odbierasz naszą pisaninę w ten sposób .Myślę że ktoś kto jest w żałobie po stracie swojego pupila może przeczytac cały temat od początku ,na pewno znajdzie wiel rad i być może weżmie je sobie do serca .Równie dobrze temat mógłby już umrzeć śmiercią naturalną bo chyba wszystko już tu zostało napisane ,ale osoby którym pomógł bądz nadal pomaga dalej piszą i uwierz mi nikt z nas nie miał w założeniu -pisząc o migdałkach czy innych narządach zrobić z niego gadu gadu .Po prostu dzielimy się troskmi dnia codziennego ,jednocześnie wspominając swoje futra bądz pisząc o nowych zwierzątkach .I bardzo mi przykro że czyjeś wołanie o pomoc przegapiłam -może wskażesz czyje ?Na usprawiedliwienie mogę tylko napisać że nie zawsze jestem w stanie czytac forum i być moze przeszło mojej uwadze .Staram się odpowiadać na każdy post chociaż nie jest to przecież moim obowiązkiem .Myślę ze po krótce wyjaśniłam twoje zarzuty ,daleko mi do obrażania bądz niezauważania kogokolwiek .
Skąd tyle pretensji , nikt cię tutaj nie olal , bo się nie udzielałeś . Byłeś tylko czytaczem cudzych przeżyć ! Twierdzisz ,że coraz mniej tu osób zagląda ? Jesteś w błędzie . Gdyby nie ANIA to temat zostałby zakończony na jednej stronie .Zawsze znajdzie czas, żeby kogoś pocieszyć i podnieść na duchu . Wielu osobom na pewno pomogła i chwała Jej za to . Jest człowiekiem i też ma swoje problemy , więc ma prawo tutaj się nimi podzielić .
Niecałe 3 miesiące temu umarł mój najlepszy przyjaciel, Buvan. Wzięłam ze schroniska starą sunię, żeby jej pomóc ale też żeby mi było łatwiej. Okazało się, że ma raka płuc. Wczoraj pożegnałam i ją. Teraz mam serce złamane podwójnie. Ale i tak wezmę kolejnego psa, 100 tysięcy takich nieszczęść meczy się w schroniskach. Nie potrafie po prostu zyc bez psiej miłości, choc wiem, że żadnego psa nie pokocham tak jak Buvcia...
Oby więcej takich ludzi jak ty Buvan:)Świat jest lepszy dzięki Tobie .Dałaś ludzkie ciepło suni w jej ostatnich tygodniach ,dałaś serce swojemu psiakowi ,dasz jeszcze innym ale płacić będziesz bo coraz więcej łat będzie na twoim sercu .Ale za każdym żalem będzie szedł dobry uczynek .Też sobie obiecałam ze jak będę jeszcze żyła i mój terażniejszy psiak odejdzie to będę brać starowinki ze schronu ,na pewno odchoruje ale będę dawac im tyle radości ile zdołam .
Jej podziwiam takich ludzi...ja chyba bym nie potrafila wziasc piesia wiedzac,ze za chwile odejdzie! Chyba jestem zbyt slaba...;-(. Ja nie moge pogodzic sie po odejsciu Pikusia, codziennie o nim mysle i czasem placze! Tak bardzo bym chciala cofnac czas, by choc jeszcze raz go pocalowac, przytulic, poczuc jego cieplo... Tak strasznie tesknie... To jest straszne, boje sie ze juz zaesze bede tak cierpiec!!!! Pozdrawiam Was wszystkich.
Ale pomyśl ,taki piesek nie umarł by w schronie w zimnym boksie tylko z kochanym człowiekiem przy sobie .....czy nie warto cierpieć dla takiego faktu ?Tak sobie pomyślałam że to nasze cierpienie za naszymi pupilami jest niczym w porównaniu z cierpieniem zwierząt ,tych w schroniskach ,tych prowadzonych czy wiezionych do rzeżni ,tych niechcianych i maltretowanych .Stawmy więc czoła temu naszemu cierpieniu i przekujmy je w coś co da ulgę innym stworzeniom .
005ania pisze:Ale pomyśl ,taki piesek nie umarł by w schronie w zimnym boksie tylko z kochanym człowiekiem przy sobie .....czy nie warto cierpieć dla takiego faktu ?Tak sobie pomyślałam że to nasze cierpienie za naszymi pupilami jest niczym w porównaniu z cierpieniem zwierząt ,tych w schroniskach ,tych prowadzonych czy wiezionych do rzeżni ,tych niechcianych i maltretowanych .Stawmy więc czoła temu naszemu cierpieniu i przekujmy je w coś co da ulgę innym stworzeniom .
Podpisuję się pod Ani postem obiema rękami. Mili, jeśli masz wątpliwości i wahasz się ,czy adoptować pieska to może dadzą Ci do myslenia wiersze ,ktore poniżej zamieszczę a także niemy apel zwierząt ze schroniska, ktory znajoma zamieściła na FB.
Oto on: " Nie mów,że nie masz czasu....
Nie mow,że to nie na Twoje nerwy,że nie dasz rady....
One tam są i muszą dać radę...te miejsca istnieją...nawet jak ich nie odwiedzasz...
Schronisko...dramaty zamknięte w boksach...
Tęsknoty wyczekiwane lub milczące....
Skowyt...i ta nadzieja,że przyjdzie..że otrze łzę..więc nie mow,że nie możesz...
Idz do najbliższego schroniska, wyjdz z psem na spacer,pogłaszcz kota...zanieś stary kocyk...wpłać datek...kup puszkę karmy...zrób ogłoszenia...ZOBACZ JAK WIELE MOŻESZ .....te miejsca istnieją.
NADZIEJA
To miejsce nazywa się schronisko
przyszło tu nagle jakieś szare kocisko
ze strachem w oczach,
z lekiem przed nieznanym
przecież on nigdy nie był
przez nikogo kochany;
bity, głodzony-sama skóra i kości
może tu znajdzie choć trochę miłości?
może tu się znajdzie człowiek,
który pogłaska ,przytuli,
weżmie na kolana i powie:
" Moja kiciu kochana
pójdziesz ze mną do domu?
będzie nam dobrze obu"
" Może tym razem mnie pokocha! "
Piękna jest nadzieja bezdomnego kota.
..................................................
PIES
Pieskie życie jest smutne, to wiem
Nikt się ze mna po prostu nie liczy,
Bo ja jestem niekochanym psem
Uwiązanym przy budzie na smyczy...
Wciąż mnie mija tyle ludzkich nóg
I wciąż marzę w moich myslach psich
Bym ja wlaśnie dnia pewnego mógł
Tak po prostu wybrać którąś z nich...
Aby pękła smycz,która mnie wiąże
Do zniszczonych i brudnych desek
Czy coś jeszcze zobaczyć zdążę
Ja, ten smutny podwórzowy piesek?
Spędzam życie w szarości podwórka
Wypatruję dobrego człowieka,
Czy zrozumie ktoś rozpacz mnie, Burka?
Mogę tylko bezsilnie SZCZEKAĆ.....
"
Ciąg dalszy wierszy:
ŻYCZĘ WAM
.......................
Życzę ci ,koteczku malutki
Nim przyjdą białe święta
Abyś odnalazł dom cieplutki
Za którym tęsknią tak kocięta...
Zyczę ci piesku zapłakany,
Przy starej budzie drżący z chłodu,
Byś kiedyś nie był uwiązany
I nie zaznawał więcej głodu...
Życzę wam wszystkim co cierpicie
W zimnie, nieszczęściu, poniewierce
By wasze kocie, pieskie życie
Zmienilo czyjeś dobre serce
Na ziemi w drobną cząstkę nieba
Nasi kochani przyjaciele
Bo czasem tak niewiele trzeba
By dać drugiemu bardzo wiele...
Calego świata nie zmienisz
To ci się nigdy nie uda
Ale jednemu stworzeniu
Możesz uczynić cuda.
SZUKAM KOGOŚ
.......................
Żyję wciąż bez adresu
W nieustannej potrzebie
By do dni moich kresu,
Ktoś przyjął mnie do siebie.
Lecz jestem nie bogaty
I od dnia urodzenia
Noszę futerko w łaty
Nikt nie dał mi imienia
Stale mam pusty brzuszek
I brak nad głową dachu
Jak długo jeszcze muszę
Życ w tak ciągłym strachu?
Oddam się w dobre ręce
Szukam na stałe domu
I pragnę najgoręcej
By ktoś mi wreszcie pomógł
Chcę być z ludzką istotą
Związany bardzo blisko
Kto powie mi z piszczotą
" Moje dobre kocisko, moje kochane psisko".....
IDZIE ZIMA
......................
Gdy świat utonie w deszczowych łzach
Przygarnij kota pod ciepły dach,
I pełną miskę mleka mu daj
Przecież się zbliża grudzień, nie maj
Gdy mu zapewnisz bezpieczny kat
Cieszyć się będziesz z prawdziwych świąt.
A gdy na pola opadnie mgła
To bezdomnego zauważ psa
I smakowitą wynieś mu kość
Bo dobra w świecie nigdy dość
Gdy całą ziemie okryje biel
Ze zwierzętami sercem się dziel
I zawsze rano,gdy wstaniesz
Zadawaj sobie pytanie;
Gdybyś ty został w domu
A nikt nie chciałby Ci pomóc?
Kiedy sam będziesz w potrzebie
Czy chcesz, by każdy unikał Ciebie?
Gdy po raz pierwszy czytałam te wiersze ,beczałam jak bóbr i gdybym nie miała zwierzakow w domu ,natychmiast bym jakiegoś potrzebującego adoptowała. Może teraz Mili będziesz miała więcej odwagi i dasz szczęście jakiemuś bezdomnemu,potrzebującemu miłości zwierzaczkowi? Ja dzisiaj powiedziałam do mojej najstarszej kotki ( 12 lat), " Moja staruszko, ile nam jeszcze dane być razem, modlę się do Boga,żebyście wszystkie odeszły przede mną, bo jak mnie zabraknie ,kto się wami zajmie. Przecież W. Szymborska napisała w wierszu- umrzeć, tego nie robi się kotu...."Ja też uważam,że to wielka rzecz i odwaga adoptować psiaka, czy kota w podeszłym wieku , bo często to wlaśnie one najdłużej czekają na miłość i dom. A jak weżmiesz młodego to nie masz,żadnej gwarancji,że długo pożyje. Zobacz co stało się z moją Katią ,miała tylko roczek.....Pozdrawiam !
ŻYCZĘ WAM
.......................
Życzę ci ,koteczku malutki
Nim przyjdą białe święta
Abyś odnalazł dom cieplutki
Za którym tęsknią tak kocięta...
Zyczę ci piesku zapłakany,
Przy starej budzie drżący z chłodu,
Byś kiedyś nie był uwiązany
I nie zaznawał więcej głodu...
Życzę wam wszystkim co cierpicie
W zimnie, nieszczęściu, poniewierce
By wasze kocie, pieskie życie
Zmienilo czyjeś dobre serce
Na ziemi w drobną cząstkę nieba
Nasi kochani przyjaciele
Bo czasem tak niewiele trzeba
By dać drugiemu bardzo wiele...
Calego świata nie zmienisz
To ci się nigdy nie uda
Ale jednemu stworzeniu
Możesz uczynić cuda.
SZUKAM KOGOŚ
.......................
Żyję wciąż bez adresu
W nieustannej potrzebie
By do dni moich kresu,
Ktoś przyjął mnie do siebie.
Lecz jestem nie bogaty
I od dnia urodzenia
Noszę futerko w łaty
Nikt nie dał mi imienia
Stale mam pusty brzuszek
I brak nad głową dachu
Jak długo jeszcze muszę
Życ w tak ciągłym strachu?
Oddam się w dobre ręce
Szukam na stałe domu
I pragnę najgoręcej
By ktoś mi wreszcie pomógł
Chcę być z ludzką istotą
Związany bardzo blisko
Kto powie mi z piszczotą
" Moje dobre kocisko, moje kochane psisko".....
IDZIE ZIMA
......................
Gdy świat utonie w deszczowych łzach
Przygarnij kota pod ciepły dach,
I pełną miskę mleka mu daj
Przecież się zbliża grudzień, nie maj
Gdy mu zapewnisz bezpieczny kat
Cieszyć się będziesz z prawdziwych świąt.
A gdy na pola opadnie mgła
To bezdomnego zauważ psa
I smakowitą wynieś mu kość
Bo dobra w świecie nigdy dość
Gdy całą ziemie okryje biel
Ze zwierzętami sercem się dziel
I zawsze rano,gdy wstaniesz
Zadawaj sobie pytanie;
Gdybyś ty został w domu
A nikt nie chciałby Ci pomóc?
Kiedy sam będziesz w potrzebie
Czy chcesz, by każdy unikał Ciebie?
Gdy po raz pierwszy czytałam te wiersze ,beczałam jak bóbr i gdybym nie miała zwierzakow w domu ,natychmiast bym jakiegoś potrzebującego adoptowała. Może teraz Mili będziesz miała więcej odwagi i dasz szczęście jakiemuś bezdomnemu,potrzebującemu miłości zwierzaczkowi? Ja dzisiaj powiedziałam do mojej najstarszej kotki ( 12 lat), " Moja staruszko, ile nam jeszcze dane być razem, modlę się do Boga,żebyście wszystkie odeszły przede mną, bo jak mnie zabraknie ,kto się wami zajmie. Przecież W. Szymborska napisała w wierszu- umrzeć, tego nie robi się kotu...."Ja też uważam,że to wielka rzecz i odwaga adoptować psiaka, czy kota w podeszłym wieku , bo często to wlaśnie one najdłużej czekają na miłość i dom. A jak weżmiesz młodego to nie masz,żadnej gwarancji,że długo pożyje. Zobacz co stało się z moją Katią ,miała tylko roczek.....Pozdrawiam !
Piekne wiersze!!! Narazie nie moge wziasc zadbego piesia...ale jak bede mogla to bede rowazala to by wziasc staruszka...
Nasz bol jest straszny, ale to co czuja te biadaki skrzywdzone to ma sie nijak do tego bolu!!! ciesze sie ze moj piesio byl szczesliwy i mial dobrze w donku:-)
Nasz bol jest straszny, ale to co czuja te biadaki skrzywdzone to ma sie nijak do tego bolu!!! ciesze sie ze moj piesio byl szczesliwy i mial dobrze w donku:-)
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości