Spotkania z psami
tak, ale tutaj mówicie o sytuacjach kiedy Wasze psy są sporo większe.. a w moim przypadku atakujący pies tez był z tych dużych ... a na to jeśli właściciel jest nieodpowiedzialny nie ma rady
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 17 grudnia 2014, 20:06 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja kiedyś miałam pieska, suczkę o imieniu Santa. To była kundelka ale dość spora, pomieszana z czarnym labradorem. Nie była absolutnie agresywna, bardzo przyjazna i kochała dzieci. Moje dzieciaki mogły z nią robić wszystko. Do innych też była bardzo przyjaźnie nastawiona. Niestety po narodzinach mojego synka, ze względu na jego alergię musieliśmy ją oddać. Ale jest w dobrych rękach i bardzo miłych ludzi i co najważniejsze jest kochana. Kiedyś będąc na spacerze suczka sąsiada tak zupełnie bez powodu rzuciła się na moją, złapała ją za kark i gdyby nie sąsiad, duży silny mężczyzna to nie wiem jak by się to skończyło. Po tym zdarzeniu bardzo uważałam na spacerach bo większość psów nie ma żadnego wychowania. Właściciele psów pozwalają swym pociechom na wszystko, rozpieszczają do bólu, a potem mamy takie sytuacje. Pieski owe są niebezpieczne, a właściciele nie mają nad nimi żadnej kontroli. Teraz mam dziecko i wiem dlaczego rodzice tak reagują, nie ma się co im dziwić. Teraz też zaczęłam zwracać baczną uwagę na psie kupki. U mnie na osiedlu zauważyłam tylko jedną osobę, która sprząta po swoim pupilu, a zauważcie, jak dużo osób ma teraz pieski. Wychodzę z moim maluszkiem na podwórko i nie ma miejsca gdzie nie można natknąć się na psią kupkę. To jest duży problem uważam a nikt o tym nie mówi.
Być może ale sporo psów jest agresywnych i wolę żeby pies umiał pokazać uległość, nie chcę ryzykować utraty mojej suczki. Nie jeden raz zdarzyło się, że duże psy rozszarpują mniejsze..
U mnie jest o tyle gorzej, że moja sunia podbiega do każdego psa bez zastanowienia, więc jest skazana na smycz i puszczanie na zabawę gdy nie ma w pobliżu agresywnych psów. Zapewne wynika to z charakteru rasy, że są towarzyskie, chętne to zabawy i odważne. Niestety, większość psów u mnie na osiedlu to psy gburowate nie chętne do zabawy, nie chciałabym, żeby mój pies taki się stał.
U mnie jest o tyle gorzej, że moja sunia podbiega do każdego psa bez zastanowienia, więc jest skazana na smycz i puszczanie na zabawę gdy nie ma w pobliżu agresywnych psów. Zapewne wynika to z charakteru rasy, że są towarzyskie, chętne to zabawy i odważne. Niestety, większość psów u mnie na osiedlu to psy gburowate nie chętne do zabawy, nie chciałabym, żeby mój pies taki się stał.
-
- Posty:1279
- Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
- Lokalizacja:Stavanger
Toś się dojrzałością wykazał.
Miejsca dla psów to niestety problem chyba wszystkich miast w naszym kraju, gdziekolwiek by się nie poszło z psem to zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony