Jak sobie poradzić po stracie psa.....

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

vinii

16 października 2013, 21:33

Witaj malwo. Czy Baster odszedł 13 października czy listopada- bo w tym drugim przypadku to już prawie rok mijałby od jego śmierci?
Tak czy inaczej bardzo mi przykro widząc twoje cierpienie. Ja też przez chwile po śmierci mojej Tory zastanawiałam się czy wzięcie kolejnego psa- dość w sumie szybko, nie jest zdradą. Ale to takie małostkowe myślenie. Wyrwałam je z serca z korzeniami bo to chwast duchowy.
Już wkrótce pełnia, czas który szczególnie ciężko przeżywałyśmy i zawsze będzie mi o niej przypominać. Patrzę więc dziś w niebo i czuję łzy, które pojawiły się nie wiadomo skąd ale na mojej kanapie śpi mała suczka-niczemu nie winna, która tak bardzo chce być czyjaś. Już się cieszy na mój widok, już drepcze za mną krok w krok. Jest duchową siostrą Tory i nie zajmuje jej miejsca, ma swoje, całkiem osobne w moim sercu tak jak wszystkie inne zwierzęta, które w życiu spotkałam. Pamiętam każde z nich

Mario naprawdę nowa koteczka pojawiła się 6 grudnia? Kto chce niech powie przypadek, ja wole wierzyć ,że to rzeczywiście znak. Tak bardzo cierpiałaś po śmierci Katki. Nowy kotek będzie jutro z samego rana. Trzymaj kciuki bo Inka już robi się pomału zazdrosna ale reaguje na „konstruktywną” krytykę więc ufam, że będzie dobrze. I powodzenia w remoncie.

Hektor kochana, mi też ani razu Tora się nie przyśniła, a prawie co noc śnią mi się psy, dziwne .Ale czekam cierpliwie, może jednak wróci by się pożegnać- ach nie chcę o tym myśleć. :cry:
Hektor chyba jeszcze za wcześnie na wolontariat-jesteś zbyt wrażliwa i zrobisz sobie krzywdę. Ciesz się dożkami.
maria28

16 października 2013, 22:35

Vinii moja koteczka naprawdę pojawiła się w moim życiu 6 grudnia, dlatego pomyslałam wtedy ,że to prezent od Katii. Też uważam,że zadziałała tu siła wyższa. Na dodatek kicia jest z wyglądu i charakteru taka podobna do Katii.Jak poszłam do wetki,tam już czekała córki koleżanka z chorą 4 mieś. Gają , spojrzałam na nią i przez łzy wyszeptałam "cała Katia". Wetka leczyła moją Katię po odnalezieniu przez 2 mieś. i bardzo dobrze ją znała.Jak ją zobaczyła tez powiedziała,że bardzo podobna do Katii i zakładając jej książeczkę zdrowia wpisała imię Katia.Ale jak wiesz ,imię zmieniłam bo każde wymówienie imienia Katia ,bardzo bolało.Nie chcę opisywać co obie kotki robią tak samo, bo post byłby za długi.
Gdy czytałam Twój post na temat,że Inka chodzi za Tobą,śpi na kanapie itd. to aż uśmiechnęłam się sama do siebie.Tak się cieszę,że sunia robi takie postępy, czułam,że tak będzie. Trzeba jej było tylko trochę czasu. Do kici też się przyzwyczai,być może też będzie potrzebowała trochę czasu ale wiem,że będzie dobrze.
Ja też zauważyłam,że Malwo napisała,że piesek odszedł 13 list. i nie wiem czy pomyliła się ,czy było to w ubiegłym roku.
Może się odezwie i nam wyjaśni.
Pozdrówka dla wszystkich!
Rocco

17 października 2013, 10:30

Malwo - my też przeżywaliśmy ten ból, minęły już 2 tygodnie. Nadal czuję żal i smutek, ale to nie to samo co na początku. Porządnie Go wypłakaliśmy, łącznie z wyciem, poszukiwaniami na ogrodzie i w domu itd. (takie irracjonalne rzeczy po mojej małej alkoholizacji...). Póki co nie możemy sobie wyobrazić naszego życia bez futrzaka i nie chcę wyprzedzać wydarzeń, ale chyba jutro pojedziemy po małego stworka (albo stworkę hehe). Nic ani nikt nie zastąpi Roccusia, ale mamy w sobie pokłady miłości, które muszą znaleźć ujście. Jesteśmy zahartowani w bojach "weterynaryjnych", oczytani w literaturze itd. - tak jak pisałem, szkoda zaprzepaścić taki potencjał miłości, lokalizacji (duży ogród + w okolicach sporo miejsca do spacerów) oraz doświadczenia. jeszcze nie poinformowaliśmy rodziców (mieszkamy razem w sporym domu), bo wiemy jak zareagują (powiedzieli absolutnie, że już nie chcą pieska...), ale wiemy z żoną, że kiedy tylko zobaczą to małe istnienie na pewno dadzą mu tyle miłości ile Roczkowi. Bierzemy znów labradora, znów z hodowli - podziwiam Was, które zabrałyście psiaka ze schronu (super nazwa), ale tak zadecydowaliśmy, każda istota zasługuje na miłość. widocznie jeszcze nie jesteśmy gotowi na takie wyzwanie jak Wy. nic nie przekreślamy, być może dobierzemy jeszcze do pary psiaczka w potrzebie... czuję się od Was gorszy, ale tak jak piszę, może kiedyś...
Vinii

17 października 2013, 18:25

Matko, od razu gorszy ? :) Moja Tora też była z hodowli, jej siostra z miotu trafiła dużo gorzej od niej, sprzedana gdzieś do rezydencji pod Warszawą,leżała i zdobiła posesję aż się właścicielowi znudziła i oddał ja hodowczyni. Dobrze,że oddał a nie wyrzucił.Szukaliśmy potem nowego domu dla niej.To,że ktoś kupuje psa nie znaczy,że będzie dobrym właścicielem, to samo jeśli bierze się ze schroniska- mnóstwo psów wraca bo "właściciel" po paru dniach czy miesiącach jednak się rozmyślił. Kiedyś chłopak,który przez miesiąc odwiedzał pewnego uroczego pitbula w schronisku(wymagano,żeby się najpierw zaprzyjaźnili zanim go zabierze), uśpił go prawie natychmiast jak go w końcu zabrał.Bo warknął.Wiedział,że może zwrócić do schroniska ale po co, lepiej zabić. :evil: Strasznie nad tym pitbulem płakaliśmy, to był kochany pies.
Tak więc Rocco nie masz sobie nic do zarzucenia, i rzeczywiście to co piszesz to szczera prawda- szkoda,żeby taki potencjał wiedzy i miłości jaki macie się zmarnował. Cieszę się bardzo,że się zdecydowaliście.

Mario jest koteczek.Prawie bliźniak "mojej" kotki . Niestety jak go zobaczyła to rzuciła się na biedaka z pazurami i goniła przez cały pokój.Przyszła jeszcze dziś dwa razy ale cały czas jest w szoku, żrenice jak szparki i tylko prycha. Jak się zaprzyjaźnia koty?????? :? Bo Inka spoko,owszem trochę się zdenerwowała kiedy kociak próbował od razu się z nią witać ale ona kochane stworzenie reaguje od razu na komendę"zostaw" A kotka ignoruje mnie totalnie.
Co robić Mario- czy to minie z czasem czy nie wpuszczać koteczki?Ale i tak się w końcu spotkają gdzieś, nie chcę by mu krzywdę zrobiła. Kociak jest słodki, dostał imię Borysek i na razie trwa licytacja kto będzie z nim spał :D

Nirvi- jak się trzymacie?
maria28

17 października 2013, 21:18

Witam wszystkich! Właśnie odpaliłam komp. a tu tyle dobrych wieści. Rocco gratuluję decyzji i cieszę się,że planujecie adopcję pieska a najlepiej dwóch. Też uważam,że tyle psiaków marzy o tak dobrych wlaścicielach. A jak ,książkę kupiłeś,przeczytałeś? Jak tego nie zrobisz to będziesz żałował zwłaszcza,że ponownie będziesz miał labradora. Wiem,że dużo wiecie na temat psów ale ta książka też jest skarbnicą wiedzy w temacie tych pięknych i zwariowanych psów. Powodzenia!
Vinii,musisz mi powiedzieć jak to właściwie u Ciebie jest, bo może coś żle zrozumiałam. W tej chwili masz Inkę i małego Boryska (to chyba kocurek,a w jakim wieku?).Ta kicia ,która Cię odwiedza to czyjaś z sąsiedztwa. Czy ona przebywa u Ciebie w domu i czy to jest kocia dziewczynka? Widzę,że z Inką nie będzie problemu. jeśli chodzi o koty to tak było u mnie i mojej koleżanki,że jeśli do dorosłych kotów w domu dołączał maluch (płeć obojętna) ,to żaden dorosły nie zrobi małemu krzywdy. Ale na początku prychają pozostałe na maleństwo ale to mija po kilku dniach. Pytałam dlatego,czy to kocurek ,bo będziesz musiała go wykastrować, gdy będzie miał ok. pół roku ,żeby nie znaczył terenu.Poza tym niekastrowany ucieka na dłuuugie randki i wraca poturbowany. A kastrowany nie będzie się szlajał tylko bardziej trzyma się domu.Potrzebna mu też będzie obróżka tzw. adresówka a na niej oprócz adresu nr tel. Najlepiej wszystkie zwierzaczki zaczipować.Vinii, jeśli to Twój pierwszy kotek to śmiało pisz jak chcesz się poradzić. Nie ukrywam ,że wiem sporo na temat kotów , bo od zawsze były i są moją pasją.Więc czekam na wieści i życzę szczęścia z nowymi pupilami. Aż się uśmiechnęłam, dopiero miałaś pustkę w domu po Torze a teraz trochę się zagęściło w domu. Opieka nad nowymi domownikami będzie pochłaniała Twoje myśli i czas i nie będziesz tyle plakąc za Torą. To nie znaczy,że przestaniesz o niej mysleć i tęsknić, bo wiem ,że ona na zawsze będzie zajmowała szczególne miejsce w Twoim sercu.
vinii

17 października 2013, 22:07

Zdjęcie mojej Tory jest na 112 stronie ,zapisałam tę stronę i zawsze startuję forum od niej,żeby jeszcze raz spojrzeć na moją śliczna niedźwiedzicę :( Ech

No ale back to reality. Mario, kotka jest mojego brata, mieszka dosłownie kilka kroków ode mnie (znaczy brat) i kotka ,jak wspominałam zaczęła mnie odwiedzać po odejściu Tory. To jest też przygarnięty zwierzak, ale nie z gatunku tulasków, raczej nie lubi głaskania.Bardzo odważna, zawsze stawiała się Torze.Podwórko to jej terytorium i jak sądze dlatego tak agresywnie zareagował na innego kota.Nowy kotek czyli Borysek ma 5 miesięcy skończone, jest już wykastrowany .Nie jest taki mały, całkiem spory z niego zwierzaczek.Obróżkę mu oczywiście kupię, co do chipa to nie wiem, i tak nie ma go gdzie odczytać pewnie.Na razie nie puszczam go na zewnątrz, niech się przyzwyczai do domu.Mam nadzieję,że uda mi się pogodzić te moje koty, póki co pilnuję bardzo.
maria 28

17 października 2013, 22:13

Vinii, to dla Ciebie wiersz:

MAM KOTA
A ja mam kota, piękne stworzenie,
Na żadne skarby go nie zamienię.
Nie chcę klejnotów ani też złota
Najbardziej kocham mojego kota

Miłością wiellką, bez żadnych granic
Mojego kota nie oddam za nic
Na nic innego nikt mnie nie skusi
Bo w moim domu kot mieszkać musi.

Choć podrapane krzesła, fotele
I czy w dzień zwykły, czy też w niedzielę
Wstać z łóżka muszę dość wczesnym rankiem
Nakarmic kota pysznym śniadankiem.

Świątek i piątek czy też sobota
Ciągle dbać muszę o swego kota
Nie oddam kota za nic na świecie
Chociaż mnie w nocy w żołądek gniecie.

Chociaż pazurki wbija boleśnie
Ja kota kocham; na jawie, we śnie,
W dobrym nastroju smutku, chorobie,
Swojego kota chcę mieć przy sobie.

Iwona Wideryńska.
To tylko jeden z wielu, mam sporo wierszy o kotach i będę je zamieszczać dla Ciebie. Zdążyłam zauważyć,że wierszy na tym forum o psach było już sporo ,więc miałaś już okazję je poczytać. Może ktoś czytając te wiersze o kotach otworzy dla nich serce i dom zanim przyjdzie sroga zima?
maria 28

17 października 2013, 22:37

Właśnie Vinii, bardzo dobrze robisz ,że na razie kotka nie będziesz wypuszczać, zapomniałam o tym Ci napisać ale Ty sama to wiesz. Koty, które przybywają do nowego domu muszą najpierw poczuć więz z właścicielem, poznać dom, swoje miejsce do spania, musi sie przekonać ,że ma tu swoją miseczkę z pysznym jedzonkiem i swoich DUZYCH do głaskania. Wtedy nabiera przekonania,że to jego miejsce. Zdarzały się takie przypadki,że ktoś wziął kota i od razu puścił go na podwórko i kot sobie powędrował i zginął.Będzie dobrze, Borysek I Inka będą Twoimi pociechami. A zdjęcie Twojej Tory widziałam tu na forum i już pisałam Ci,że jest piękna. Widzisz napisałam JEST, patrząc na jej zdjęcie, czy Rocco albo Amstafkę Ani (może jeszcze kogoś pominęłam) tak trudno pisać o nich w czasie przeszłym.Pozdrówka i czekaj na następne wiersze o kotach. Jak będę potrzebowała odpoczynku przy remoncie to siądę do komp. i coś napiszę.
Gregory432
Posty:1
Rejestracja:17 października 2013, 20:45

18 października 2013, 15:13

Trzeba sobie poradzić, tak, jak po stracie człowieka. Ból jest największy na początku, a potem z czasem przemija i zamienia się we wspomnienie. Prawdziwe jest hasło: czas leczy rany!
vinii

18 października 2013, 19:03

, Borysek I Inka będą Twoimi pociechami
Tak, to prawda Mario .Już są pociechą.I to prawda Gregory,że czas leczy rany.Ale blizny zostają i czasem, przy złej pogodzie bolą.

Wierszyk uroczy i zabawny Mario.Ileż to trzeba przejść,żeby człowiek odkrył poezje.Moje koty dziś jako tako , z małym byłam w szeleczkach i na smyczy na podwórku.Sąsiedzi mają pewnie ubaw :wink: Starsza kotka okropnie obrażona, właśnie to słowo doskonale oddaje jej zachowanie -nie pozwala się mi dotknąć i patrzy z wyrzutem. Nie sądziłam,że koty maja takie skomplikowane uczucia. :shock:
kapryska
Posty:61
Rejestracja:11 sierpnia 2012, 21:25

19 października 2013, 10:04

Vinii ja tez po stracie Ukochanego pieska wzięłam kotka małego bo na psa nie jestem jeszce gotowa. Mały kotek-FRODO jest towarzystwem dla starszego kota, którego mam od ponad 11 lat. tarszy tez fochy stroił i te był bardzo obrażony. Teraz Frodo jest z nami ponad 2 miesiące i teraz koty już sie przyjaźnią razem śpią, myja sią i generalnie tworzą zgodne stado :-) Twoja kotka z czasem też pzrekona się do malucha :-) pozdrawiam
maria28

19 października 2013, 15:10

Vinii, Kapryska ma rację,że kociaki się dogadają. Tak było u mnie i koleżanki. Fajnie,że prowadzasz kotka na smyczy, to nic śmiesznego a sąsiedzi niech sobie gadają co chcą . Najważniejsze jest bezpieczeństwo kota , poza tym prowadzanie kota na smyczy nie jest niczym dziwacznym ,skoro produkują szelki dla kotów. Ja też mam szelki i smyczkę ale żadna z moich kotek nie chce z tego korzystać.Przy okazji Kaprysko gratuluję adopcji kotka. Zawsze cieszy mnie jak kolejne zwierzaczki dostają nowy, dobry dom. Tyle tego biedactwa nie chcianego tuła się po tym świecie i cierpi.Żeby jak najwięcej osób czytało to nasze forum i zarażało się od nas miłością do zwierząt.A propos adopcji, specjaliści zawsze doradzają (jeśli warunki pozwalają)adopcję dwóch kotów lub dwóch psów. One potrzebują do towarzystwa przedstawiciela swojego gatunku,wtedy gdy muszą być pozostawione na ileś godzin w domu nie muszą cierpieć jak ci samotnicy.

A teraz zgodnie z obietnicą kolejny wiersz ,może zanim przyjdzie zima kolejny zwierzaczek trafi do czyjegoś serca i domu.

IDZIE ZIMA
Gdy świat utonie w deszczowych łzach
Przygarnij kota pod ciepły dach
I pełną miskę mleka mu daj
Przecież się zbliża grudzień nie maj.
Gdy mu zapewnisz bezpieczny kąt
Cieszyc się będziesz z prawdziwych świąt.

A gdy na pola opadnie mgła
To bezdomnego zauważ psa
I smakowitą wynieś mu kość
Bo dobra w świecie nigdy dość.

Gdy całą ziemię okryje biel
Ze zwierzętami dobrem się dziel
I zawsze rano gdy wstaniesz
Zadawajsobie pytanie:
Gdybyś Ty został w domu
A nikt nie chciałby Ci pomóc?
Kiedy sam będziesz w potrzebie
Czy chcesz, by każdy unikał Ciebie?

Miłego weekend'u dla wszystkich!
maria28

19 października 2013, 15:24

I jeszcze dokładka ne weekend'owe czytanie;

KOT to piękny dar od Boga
więc kto je skrzywdzi , temu trwoga
na tego klątwa straszliwa spadnie
że z kotem postąpił nieładnie
Kochaj więc Boskie prezenty
a będziesz wniebowzięty.

I jeszcze- MOJE KOTY

Mam dwa koty
koty gnioty
Szarobure popielate
takie zwykłe podwórkowe
za to mądre są i zdrowe.
Kocham moje szare koty
choć trzymają się ich psoty
swego pana podgryzają
i do stołu zasiadają
liżą wtedy co popadnie
i co w misce leży na dnie
ich zabawy są szalone
same nimi są zdziwione
ile psują i figlują
lecz nie oddam ich nikomu
bo by było smutno w domu.

Zgadzam się z tym wierszem w 100%, moje koty też tak się zachowują.
maria28

19 października 2013, 15:33

A teraz coś na czasie czyli na jesień:

CZASAMI
Czasami myślę kiciu,
że trzymasz mnie przy życiu
Szczególnie pod koniec lata
gdy pogoda figle płata
to na jesienne spleeny
mój kotek jest jedyny
Serce z wdzięczności topnieje
Gdy Pusia kolana mi grzeje
a swym mruczeniem do spania
snuje swe kocie bajania.
kapryska
Posty:61
Rejestracja:11 sierpnia 2012, 21:25

19 października 2013, 17:14

Mario święta prawda najlepiej jak koty czy psy są dwa lub kot i pies. Adoptowaliśmy Froda aby starszy kot miał towarzystwo, żeby chciało mu się żyć dalej bo po odejściu swego psiego przyjaciela miał depresję no i mały Frodek zrobił kawał dobrej roboty a my mamy kogoś do kochania:-) Mario piękne wiersze pozdrawiam serdecznie
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości