Jak sobie poradzić po stracie psa.....

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

vinii

25 października 2013, 18:30

Szanowni PAństwo . JA ujmę się tutaj za PAnią Iwoną. Prawo autorskie to siwęte prawo własności. JEśli korzystasz z czyjejś własności to mu dziękujesz albo musisz za to zapłacić , inaczej to zwykła kradzież i nie ma znaczenia jakiemu to celowi służy i imienia autora.
Panie Doktorze-doprawdy używa pan mocnych słów nieadekwatnych chyba do zaistniałej sytuacji. Przykre- bo sądząc należy sądzić sprawiedliwe.
Pani Iwono, pani ostatni wpis świadczy o Klasie, przez duże K- trochę zbulwersowały mnie te zdublowane posty i być może zareagowałam zbyt ostro.Przepraszam.

Wyjaśnione zostało, że nie mamy jak dopisać nazwiska autora do wierszy, więc proszę moderatora o ich usunięcie. I to chyba wystarczy?
To jest kameralne forum, nie było tu nigdy popularnych skądinąd na forach pyskówek. Piszą tu cierpiący ludzie, proszę o uszanowanie ich bólu( to do pana fotografa, który wychynął z niebytu internetu, a jak rozumiem, nikogo nie stracił i nie potrzebuje wsparcia).
Jeszcze raz w imieniu swoim i innych wyrażam ubolewanie z powodu pominięcia nazwiska autorki oraz ja samą serdecznie przepraszam .Na pewno będę szukać dalszych Pani wierszy.

Czy zatem możemy już wrócić „do siebie”?
Do Polki 199- naprawdę masz 13 lat? Co się stało,że jesteś taka strasznie smutna?
ania005

25 października 2013, 18:37

Polka ma 6 mies.sunię którą wczoraj zbałamucił pies i boi się że sunia jest za młoda i nie przetrzyma ewentualnego porodu .Zamieściła swój problem w temacie pt.Cieczka .
szarada

25 października 2013, 20:11

Zacny Panie Zawodowy Fotografie, napisał Pan o Marii :pisze w jednym z nich, że ma jeszcze więcej pięknych wierszy o kotach, co według mnie jest absolutnie sugeruje, że są to wiersze jej autorstwa.
A ja tu pisałam,że mam więcej niż jednego psa, co nikomu nie sugeruje,ZE JA JE URODZIŁAM,nie są mojego autorstwa, a Maria nie pisała,że napisałam jeszcze więcej wierszy, tylko,że ma, jak tak Pan tu uważnie czyta,to ona,już wcześniej wspominała o kajecie.
szarada

25 października 2013, 20:21

Panie doktorze J.To Ładnie, że zabrał Pan głos jako Admin tego forum i stanął po stronie autora wierszy,chwilami zastanawiałam się "czy leci z nami pilot", jednak jest to jeden wątek na forum,gdzie wszyscy wszystkich szanują ,sprawa się wyjaśniła autora wierszy przeproszono,poproszono by wiersze usunąć, równie miło mi będzie jak z innych tematów na forum admini usuną wątki ,gdzie jeden użytkownik,obrzuca błotem innego,dziękuję Panom, z góry,bo nie zależnie od tego jest to dobre forum,lecz od pewnego czasu traci klasę przez wulgaryzmy.
maria28

25 października 2013, 20:40

Szarado,super,że wróciłaś na forum. Właśnie dzisiaj o Tobie myslałam i miałam pytać Anię, czy wie o co poszło, bo dokładnie nie wiem, czemu jakiś czas temu napisałaś,że żegnasz się z forum. Ale dobrze,że jesteś, już dosyć tych kłótni. Ja tak jak Vinii jeszcze raz przepraszam,chciałam dobrze.Wiele wierszy w necie krąży bez autora np. Cytowany tu "Testament Kochanego Psa" albo " Tęczowy Most".Cytowane były wielokrotnie w różnych miejscach i nigdy nie spotkałam się ,żeby ktoś miał pretensje.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego ,spokojnego i pogodnego weekendu!
maria28

25 października 2013, 21:22

Właśnie cofnęłam sie do poprzednich stron a zwłaszcza tych z zamieszczonymi wierszami. Na stronie 115 zamieściłam wiersz MAM KOTA z dedykacją dla Vinii i pod spodem zamieściłam nazwisko autora ,czyli Iwony Wideryńskiej. Chciałam tylko zauważyć,że jeśli przepisuję z netu wiersz i podane jest nazwisko autora ,to przekazuję dalej z nazwiskiem. Widocznie pozostałe wiersze przepisałam z miejsc ,gdzie nie było nazwiska. Wróciłam do poprzednich postów, aby sobie odświeżyć ich treść i przekonać się ,czy faktycznie sugerowałam w jakikolwiek sposób,że są moje. Niczego takiego nie zauważyłam. Przepraszałam już i uważam temat za zamknięty.Dobrej nocy wszystkim!
vinii

25 października 2013, 22:55

Co do suczki Polki, to nie bardzo się znam ale jak to mniejszy pies to one szybciej dojrzewają niż te duże, więc może wszystko będzie dobrze. Można też zrobić sterylizację aborcyjną-ale to chyba dość niebezpieczne .Można też przy porodzie wykonać cesarskie cięcie, moja Tora tak się urodziła bo były komplikacje.To jednak kosztowne rozwiązanie.Pozostaje trzymac kciuki .Nie martw się na zapas Polko mała :wink: ,czasami zdarzają się też dobre rzeczy.

A wiecie, mam poważne podejrzenie, że mój Borysek to nie kot, tylko diabeł tasmański :twisted: Co on wyprawia to sie w głowie nie mieści.Stresuje Inkę, dzisiaj pogryzła najpierw swoje posłanko a potem kabel antenowy od tV. Za to świetnie chodzi na smyczy a Inka ciągle nie chce się nauczyć.Oj mam ja z nimi sto pociech.Dobranoc i miłego weekendu.
maria28

26 października 2013, 00:58

Oj Vinii, ale sie uśmiałam z Twojego diabełka tasmańskiego. Wyglada na to,że kot będzie wychowywał psa. Przytulaj Ineczkę może częściej niż kota,żeby nie załamała się. Musi być pewna,że jest dla Pańci bardzo ważna. Zresztą Ty z pewnością tak robisz.Żal mi tej Inki, taka bida wystraszona, musiała coś traumatycznego przejść w życiu i stąd ta niepewność i może strach. Zazdroszczę Ci,że Borys chodzi na smyczy. Moja żadna panienka nie chce. Uczyłaś go jakoś specjalnie ,czy od razu zajarzył o co biega? Myślę,że u mnie najszybciej mogłabym przyzwyczaić do smyczy tą najmłodszą Gaję,nastepczynię Katii. Ona pierwsza wpada na balkon i nie chce przyjść do domu.Pisałam tu w lecie,że Gaja zaginęła mi 3-go sierpnia i znalazłam ją po tygodniu, więc trochę wolności posmakowała i trafiła do mnie w wieku 4 mieś.Wcześniej była bezdomna więc też trochę była na wolności.Chyba kupię takie szelki podobne do kamizelki na rzepy i będzie łatwiej założyć. Behawiorysta na Animal Planet doradzał aby najpierw założyć kotu same szelki i niech w nich chodzi po domu aż się przyzwyczai i przestanie na nie zwracać uwagę.Może ten sposób byłby dobry dla Twojej Inki.Coś mi przyszło do głowy: może Inka wcześniej była uwiązywana na całe dnie np. przy budzie i teraz ma uraz do wszelkiej uprzęży.Widziałam w tv małe pieski przywiązane łańcuchem do budy. Byłam w szoku, bo co taki mały piesek może zrobić, najwyżej trochę poszczeka. Takie małe pieski to z reguły są tzw. kanapowce.Jakby nie było ,masz wesoło w domu i chyba sama przyznasz ,że lepiej Ci z nowymi pupilami ,niż byś miała w samotności nadal płakać za Torą.Wiem,że zawsze będziesz myślec o niej i z pewnością nieraz zapłaczesz ale takiego cudownego psiaka nie da się z serca "wyrzucić" w żaden sposób.Miłego weekendu!
iwonaw
Posty:6
Rejestracja:24 października 2013, 17:21

26 października 2013, 09:53

Kochani miłośnicy małych czworonożnych przyjaciół
Przeczytałam Wasze odpowiedzi, wracając do meritum sprawy jakim jest strata psa, kota czy innego mniejszego, ale kochanego zwierzaczka, zastanawiałam się, co mogę dla Was zrobić ze swojej strony i zdecydowałam się zamieścić mój bardzo osobisty wiersz, z nikim jeszcze nim się nie dzieliłam. Jest on poświęcony pamięci mojej kochanej blisko 16 letniej pierwszej kotki Drapki, która odeszła od nas całkiem niedawno. Może kiedyś zostaną wydane moje wiersze o kotach, z miłości do nich wciąż powstają nowe. Dla ciekawości: mam w domu trzy kotki, "dziewczynki". Bolało mnie puste miejsce po Drapce, pokochałam Aferę. Myślę, że Drapka bardzo się z tego cieszy. Mnie także zrobiło się trochę lżej.

Serdecznie Was pozdrawiam.
Iwona Wideryńska

Byłaś...

Miałaś oczy jak jeziorka głębokie,
Uwielbiałaś chować się w trawie...
A dzisiaj tęsknię za Twym wzrokiem,
Nic już nie będzie tak jak dawniej

Byłaś taka wysmukła i wiotka,
Zwinna przy tym jak akrobata,
Czarno-biała, ukochana ma kotka
W naszym domu przez długie lata

Byłaś, odkąd pamięcią sięgnę,
Czasem nocą coś w plecy mnie gniotło,
Dziś tak bardzo brakuje mi Ciebie,
Moja dobra, wspaniała kotko

Wychowałaś się u nas jak dziecko,
W naszej ludzkiej, życzliwej rodzinie,
Byłaś moją przyjaciółką, koteczko
Najwierniejszą, jaką los może przynieść...

Byłaś, cierpię, serce się ściska
Ucieka życie w zawrotnym pędzie
Byłaś i dalej jesteś mi bliska
Zawsze w mych myślach będziesz...
Iwona Wideryńska
Rocco

26 października 2013, 12:05

Mario, masz szczęście, że trafiłaś na tak miłą osobę jak Pani Iwona.

Nie traktujcie wpisów kilku osób, które ostrzegały przed konsekwencjami jako ataki na bywalców forum. Chcemy czy nie, ale mają rację.

Niestety, ale prawa autorskie są mocno chronione w naszym kraju, mam z tym sporo do czynienia zarówno w firmie jak i na uczelni. Są specjalne programy anty-plagiatowe, które wykrywają wszelkie zapożyczenia czy inne cytowania. Nie wiem czy kojarzycie, ale we Wrocławiu była sprawa, że jednemu Profesorowi (lub dr hab) wykryli plagiat i z tego co pamiętam mają odebrać tytuł. A ile było spraw sądowych o naruszenie takich praw?!

Tutaj też muszę wszystkich ostrzec przed wpisami w internecie. Nawet wpisując się jako gość czy niezalogowany, można dojść do komputera, z którego dana informacja wyszła. Nie jesteśmy anonimowi.

Dla nas było to oczywiste, że Maria wkleiła/ przepisywała tu wiersze, ale dla sądu nie miałoby to znaczenia. Sprawa, koszty, nerwy... po co to komu.

Uważajcie, bo drugiej Pani Iwony może już nie być ;) Gratuluję Pani bardzo życiowej postawy, którą ciężko spotkać w tych smutnych czasach...
__________________________

A dziś byliśmy z Ronią u weta, Pani Doktor wyczyściła jej uszka i dała antybiotyk i lek na wzmocnienie - miała podrażnione gardełko i dziś nie zjadła z rańca śniadanka. Oczywiście przestraszyliśmy się (wiadomo czemu...) i pojechaliśmy. Na szczęście już dokończyła pierwsze jedzonko i teraz sobie przy nas chrumczy :)

Bezcenne były miny Pań pracujących w lecznicy kiedy zobaczyły najpierw mnie i Żonę a potem Ronię ;) Żona prawie się poryczała, bo wróciły wspomnienia z wizytami z Rońkiem, ale już jest dobrze. Ja dalej Zombie... ale może kiedyś radość z życia mi wróci.

Mario, wiem że obiecałem i zarzekałem się, ale jeszcze się nie wziąłem za "Marleya"... kurde, aż mi głupio.
maria28

26 października 2013, 13:56

Rocco, wiem,że plagiaty są karalne ale ja zamieszczając wiersze tu na forum ,w żaden sposób nie dałam do zrozumienia ,że są moje. A co z tymi wierszami, które tu zamieszczała Ania, mówiła ,że wzięła je z fb. Ktoś zamieścił bez autora i co ,skoro były ładne to czemu nie podać tego dalej,żeby więcej osób czytało.A co z tymi wierszami co są pod linkiem podanym przez Gościa?
Też osoby zamieściły bez autora. Już pisałam,że na str. 115 tu na forum zamieściłam wiersz Pani Iwony i podpisałam jej nazwiskiem, bo z takim podpisem zanalazłam w necie.Na pozostałe wiersze musiałam trafić bez podpisu, poza tym żadnej korzyści z tego nie miałam. Ten profesorz Wrocławia ewidentnie posłużył się czyjąś pracą dla własnych korzyści.
Cieszę się ,że Ronia trafiła do Was, widzę ,że dbacie o nią lepiej niż niektórzy o dziecko.To normalne,że Twoja żona żle się poczuła u weta, gdzie chodziliście z Roczkiem. Ja też długo miałam uraz przed pójściem do wetki ,gdzie była uśpiona moja 12 let. kotka i w końcu zmieniłam lekarza. Na dobre to wyszło, bo nowa wetka jest o 3 min. drogi od mojego domu i teraz mam blisko no i ona prowadzi wizyty domowe 24h, więc to tak jak pogotowie. Czas wszystko złagodzi, nauczy Was żyć z tym bólem a Ronia zadba o to, żebyście mieli siłę się uśmiechać.Tak już jest urządzone,że nasi Bracia Mniejsi żyją krócej od nas.
Rocco,życzę wszystkiego dobrego dla całej Waszej rodziny i czytaj książkę. Jestem pewna,że jak ją zaczniesz czytać to będziesz ją polecał calej rodzinie. Naprawdę warto.
maria28

26 października 2013, 14:01

Pani Iwono, zamieściła Pani piękny wiersz, dziękuję w imieniu swoim i forumowiczów. Może jednak co pewien czas będzie zamieszczała na naszym forum swoje wiersze? Jeśli Pani jeszcze nie opublikowała swoich wierszy to warto to zrobić i powiadomić nas tu na forum. Z pewnością ja i wiele innych osób kupi taki tomik.Jeszcze raz Panią przepraszam !
iwonaw
Posty:6
Rejestracja:24 października 2013, 17:21

26 października 2013, 15:16

maria28 pisze:Pani Iwono, zamieściła Pani piękny wiersz, dziękuję w imieniu swoim i forumowiczów. Może jednak co pewien czas będzie zamieszczała na naszym forum swoje wiersze? Jeśli Pani jeszcze nie opublikowała swoich wierszy to warto to zrobić i powiadomić nas tu na forum. Z pewnością ja i wiele innych osób kupi taki tomik.Jeszcze raz Panią przepraszam !
Mario, absolutnie nie ma sprawy, nie będziemy już do niej wracać. Przez pewien czas zamieszczałam swoje wiersze, które zaczęłam zapisywać pod wpływem życiowych dramatów, w tym wiele o kotach na poeto.pl. Moje życie splotło się z kotami ponad 15 lat temu i tak już zostało. Wiersze są nie tylko smutne ale także żartobliwe, bo koty na co dzień potrafią mnie rozśmieszyć i uradować swoim zachowaniem. Bardzo kocham wszystkie zwierzęta i nie pozostaję obojętna na ich los. Kiedyś moje wiersze ukazały się w Kocich sprawach. Ale tam trzeba bardzo długo czekać, bo Kocie sprawy mają już swego stałego autora, wzruszającego Pana Franciszka Klimka, innych zamieszczają sporadycznie. Z wydawnictwami nie miałam jak dotąd szczęścia.
Ale dla Waszego (naszego :-)) grona wybiorę na pewno te wiersze, które na razie są znane tylko moim najbliższym.

Serdecznie pozdrawiam
Iwona Wideryńska
maria28

26 października 2013, 15:35

Cieszę się,że nie masz do mnie żalu Iwonko ( pozwoliłam sobie na per Ty, bo tak tu wszyscy na forum zwracamy się do siebie ,bez względu na wiek).A najbardziej mnie cieszy ,że będą Twoje wiersze na naszym forum. Poszukam w necie Twoich wierszy,jeśli trafię na te, które mam w moim kajeciku, to uzupełnię je w nazwisko autora, czyli Twoje.A może swoje wiersze udostępnij w formie e-book za opłatą, jestem pewna,że znajdą się chętni.Pozdrawiam serdecznie!
vinii

26 października 2013, 17:51

A dzisiaj tęsknię za Twym wzrokiem,
Nic już nie będzie tak jak dawniej
Śliczny wiersz. Moja Tora , drzemiąc z głowa opartą na wyciągniętych łapach, zawsze zerkała na mnie tymi swoimi orzechowymi ślepiami.Czasem wieczorem długo patrzę na miejsce gdzie spała.I brakuje mi jej spojrzenia.mam Inkę i już ją kocham ale brakuje mi Tory.Bardzo.Każdego dnia za nią tęsknię. mam nadzieje, ze naprawdę jest to niebo,którego nie moge zobaczyć , tak jak w tym wierszu od ani , i ona tam na mnie czeka i kiedyś po mnie przyjdzie. Jak nie ma nieba to Hiuston mamy problem :?

Mario, włożyłam kotu szeleczki nie pytając go o zdanie :) .mam taka rozciągliwa smycz to nawet czasem nie zauważa,że jest uwiązany. No a czasami trzeba troszkę go pociągnąć, żeby rozumiał po co to ustrojstwo.Ale myśle, że do tego da się przyzwyczaić tylko małego kotka.

Ronia już chora? O rety.Może za ciepło w mieszkaniu i suche powietrze od grzejników.albo ktoś z domowników był przeziębiony.czytałam ,że zwierzęta domowe dzielą z nami florę bakteryjną i zarażają się od ludzi.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 20 gości