Jak sobie poradzić po stracie psa.....
Marcel, z tego co piszesz o swoich utraconych zwierzaczkach wynika,że jesteś dobrym czlowiekiem i kochasz zwierzęta. Nie marnuj tego i zdecyduj się na adopcję nowych zwierzaczkow. Jeśli czytaleś więcej postów, tych , które ocalały po kasacji admina, może zauważyleś,że ponowna adopcja robi dobrze nam i tym adoptowanym. Tyle tych biedactw cierpi w schronach i czeka na zmiłowanie. Zrób to z nowym rokiem, niech on wniesie coś dobrego w Twojew życie i odmieni życie tych cierpiących.pomyśl o tym na poważnie i zrob cos dobrego. Pozdrawiam i czekamy tu na forum na dobre wieści od Ciebie.
Znajdź coś co wzbudzi w Tobie jakieś pozytywne emocje, jakieś miłe zajęcie. Miałaś chyba jeszcze psiaka, nie? Poświęć mu czas, uczcie się czegoś nowego. Nie możesz się poddać i bezwładnie dać się wciągnąć cierpieniu.Aguula164 pisze:w noc sylwestrowa mineło pół roku po moim ukochanym ryjku.tyle czasu a ze mna jest coraz gorzej sni mi sie teraz co noc.nie umiem sobie z tym poradzic..niewiem jak mam sobie pomóc.nie widze sensu zycia coraz bardziej..
Ja chyba nie oszalałam tylko dzięki Neyi, choć i tak o nią się panicznie boję, ale chyba jej wyjątkowa osobowość dodawała mi otuchy i siły.
Agulo , życie to pewien rodzaj drogi , ktorą doświadczasz. To jak doswiadczasz zależy od Ciebie. Mozesz dać się pogrążyć , lub wyjść na otwartą przestrzeń i sprobować doswiadczać pozytywnych stron życia.
Przywołaj pozytywne wspomnienia, wiele cudów jest przed Tobą , nie koncentruj się na negatywnych emocjach.
Napisz sobie na jednej kartce cuda , ktore Ci się przydarzyły ( zawsze istnieją) , a na drugiej to z czym chcesz się pożegnać.
Przywołaj pozytywne wspomnienia, wiele cudów jest przed Tobą , nie koncentruj się na negatywnych emocjach.
Napisz sobie na jednej kartce cuda , ktore Ci się przydarzyły ( zawsze istnieją) , a na drugiej to z czym chcesz się pożegnać.
tak mam jeszcze jego syna,miętole go jak mi zle,ale tamten jakby bardziej mnie rozumiał,miał inny zapach i wiecej z nim przezyłam.tego pchlarza tez kocham,ale tesknie za tamtym jak cholera.jestem straszna pesymistka do tego samotną,a los mi go jeszcze zabrał.wiem,ze musiał kiedys odejsc,ale jakos nie umie to do mnie dotrzec.mimo,ze 18 lat to kawał czasu
18 lat... chciałabym, żeby Shena chociaż do 10 dobiła... cudem skończyła 9 i po 2 miesiącach umarła...
Każdy tęskni za przyjacielem, ale czasu nie cofniemy, nie zmienimy przeszłości... życie toczy się dalej, każdy kiedyś umrze, a czas nie zawróci z tego powodu. Ze śmiercią trzeba nauczyć się żyć. Chociaż to boli, mój pies nie umrze dopóki mam ją w swoim sercu i wspomnieniach, ona żyje właśnie tam i jeśli nie będę jej wspominać to będzie jej koniec.
Każdy tęskni za przyjacielem, ale czasu nie cofniemy, nie zmienimy przeszłości... życie toczy się dalej, każdy kiedyś umrze, a czas nie zawróci z tego powodu. Ze śmiercią trzeba nauczyć się żyć. Chociaż to boli, mój pies nie umrze dopóki mam ją w swoim sercu i wspomnieniach, ona żyje właśnie tam i jeśli nie będę jej wspominać to będzie jej koniec.
Powiem Ci Agula, że Twoja mordka dożyła wieku o ktorym nie jeden wlaściciel może tylko pomarzyć.
Cały czas wierzylam , że Merlin będzie żył 15 lat, a żył niespełna 10 i odszedł w moje urodziny. Tego samego dnia kiedy odszedł tj.10 lipca wstawiono zdjecie Tary na adopcjach owczarkow niemieckich . Tara trafila do mnie z drugiego końca Polski , do dzisiaj z trudem ogarniam jak to wszystko samo się zorganizowało z transportem . Jednego w takich sytuacjach jestem pewna , nie ma przypadków, jak dane jest się coś wydarzyc to się wydarza.
Agulo , nikt nie rodzi się pesymistą
Cały czas wierzylam , że Merlin będzie żył 15 lat, a żył niespełna 10 i odszedł w moje urodziny. Tego samego dnia kiedy odszedł tj.10 lipca wstawiono zdjecie Tary na adopcjach owczarkow niemieckich . Tara trafila do mnie z drugiego końca Polski , do dzisiaj z trudem ogarniam jak to wszystko samo się zorganizowało z transportem . Jednego w takich sytuacjach jestem pewna , nie ma przypadków, jak dane jest się coś wydarzyc to się wydarza.
Agulo , nikt nie rodzi się pesymistą
moze dlatego to tak boli,bo był ze mna od pełnoletnosci az do zeszłego roku,wiec najlepsze moje lata.ciesze sie,ze dane nam było tyle lat byc razem.boli tez dlatego,ze drugiego takiego nie bedzie.ludzie kiedy maja rasowego psa i go traca to szukaja podobnego,zeby im było lzej.ja tez juz myslałam o kombinacjach typu-dopuszczenie mojego psiaka ktory mi został z podobna suka do jego ojca,ale to chyba zły pomysł..
Zdecydowanie to zły pomysł. Nie rozmnażaj świadomie kundelków, świat jest ich pełen. To by była egoistyczna zachcianka, a z takiego powodu nie powinno się sprowadzać na świat psich istnień.
Możesz adoptować psiaka, który chwyci Cię za serce, spojrzysz na psa i będziesz wiedziała "to ten". Jak masz możliwość i chęci na posiadanie drugiego psa to adoptuj, nie rozmnażaj swojego.
Możesz adoptować psiaka, który chwyci Cię za serce, spojrzysz na psa i będziesz wiedziała "to ten". Jak masz możliwość i chęci na posiadanie drugiego psa to adoptuj, nie rozmnażaj swojego.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 45 gości