szalony BRUNO

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

21 maja 2014, 17:37

Olu, jutro wyśle hemo.
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

23 maja 2014, 16:00

dostałam krem, jeszcze raz dziękuje Snedronningen.
Ginie pogorszyły się wyniki po operacji. mam nadzieję że dietą je poprawie. Fizycznie wygląda na zdrową, martwi mnie tylko to że w ogóle nie chce pić. wet twierdzi że to przez to że dostaje gotowane jedzenie a nie suchą karmę. ale ile wody może być w ryżu, burakach i mięsie gotowanym....
dzisiaj wychlipała tak z 100ml na raz wody zmieszanej z dwoma łyżkami krwi. jak widać wołowa smakuje jej bardziej niż wieprzowa :roll: tak więc chciałabym wiedzieć ile maksymalnie mogę dawać jej tej krwi dziennie aby nie przedobrzyć?
isabelle30
Posty:3475
Rejestracja:12 listopada 2009, 20:36

23 maja 2014, 19:45

Jaką ona ma wagę?
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

24 maja 2014, 09:44

No właśnie, Olu, w ryżu może być sporo jak się okazuje. (zależy ile dasz do ugotowania ryżu, o ile gotujesz na sypko) Neya nie może jeść ryżu czy jakichś wywarów z mięsa i warzyw, bo ma problem z sikaniem, nie wytrzymuje. kwietniu jej "zupkę" zrobiłam to w środku nocy się obudziłam (instynkt, bo przecież nie raczy mnie obudzić jak Shena) A ta stoi przy oknie i to był znak, że na dwór chce. I woda na gotowanym faktycznie stała i ja tez od zmysłów odchodziłam. ;)
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

24 maja 2014, 09:59

nie wiem czy waga u weta jest zepsuta czy jak. kilka dni przed operacją ważyła 9,5kg. 3dni po operacji 10,5 kg i to jest waga jaką utrzymuje od kilku lat.

co do gotowania. najpierw do zimnej wody wrzucam buraka, jak miękki to wyciągam. czekam aż woda ostygnie. wrzucam mięso. jak zaczyna się gotować wyciągam je i wrzucam ryz. wszystko w jednym garnku, w jednej wodzie (chyba już wspominałam że nienawidzę gotować? :twisted: ). potem wylewam wodę i w tym samym garku mieszam ryż, pokrojone mięso i buraki. dziele na dzienne porcje i dodaje suplementy. potem mrożę. koniec
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

24 maja 2014, 10:06

pies o którym pisałam wcześniej pewnie już nie żyje. w czwartek zapytałam o niego weta. stwierdził że jak psiak dożyje jutra to będzie cud. kiedy wysiadałam z auta, widziałam psiaka w taksówce. lezał na rękach właściciela jakby już nie żył. mężczyzna płakał. pies był tylko rok-dwa starszy od giny z tym że po za kiepskimi wynikami, miał ogromnego guza który rozrósł się już na inne organy.....
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

10 czerwca 2014, 08:53

więc tak:
-z giną wszystko póki co ok, biega, skacze. nie widać że coś jej kiedykolwiek dolegało. choć z każdym dniem znajduje coraz więcej podskórnych guzków na jej ciele. dodam że gina ogłuchła. nigdy bym tego nie zauważyła bo ona zawsze był głucha na to co się do niej mówiło. uświadomiła mnie dzisiejsza dość głośna burza nad nami. gina-zero reakcji choć przez całe życie na burze reagowała paniką.
-druga sprawa-bruno. jutro tzn 11.06 są jego 3 urodziny. masakra ile to już czasu i jak szybko zleciał.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

10 czerwca 2014, 10:13

Wchodziłam tu z duszą na ramieniu. (przewrażliwienie)
Na szczęście dobre wieści. :D

Mnie się ludzie pytają ile Neya ma, to muszę się chwilę zastanowić, bo utknęłam na jej 2-3 urodzinach. ;) A tu już 4 lata... czas szybko ucieka.
Wymiziaj Ginę i Brunka. :D
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

10 czerwca 2014, 11:01

89ola pisze:-druga sprawa-bruno. jutro tzn 11.06 są jego 3 urodziny. masakra ile to już czasu i jak szybko zleciał.
o ja, to nasze potwory są w tym samym wieku (róznica miesiąca). I to tłumaczy ich idiotyczne zachowania w niektórych sytuacjach 8)
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

10 czerwca 2014, 14:04

Sne czyli że co? lepiej nie brać psów urodzonych w okresie letnim jeżeli chce się mieć spokój idąc z psem do weta? to wyjaśnia spokój giny przy badaniach, zastrzykach - urodziła się coś na przełomie grudnia-stycznia...... :mrgreen:
Andzisan
Posty:1
Rejestracja:18 czerwca 2014, 11:02

18 czerwca 2014, 11:05

Fajny psiak 8)
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

28 czerwca 2014, 08:37

Snedronningen pisze:Przez pierwszych kilka razy nie odpowie, ale przy którejś z kolei takiej sytuacji agresora unicestwi. I oczywiście to on będzie ten zły. Ale, to jak go będzie postrzegało otoczenie to jeszcze pół biedy. Bo w tym momencie ów olbrzym już się nauczył, że aby wyjść z nieprzyjemnej sytuacji tego typu musi rzucić się pierwszy. Po czasie generalizuje sobie to zachowanie na kolejne psy i kolejne i to w rezultacie on jest agresorem. Właściciel tłumaczy wszystkim, że to nie jego wina i nie wina psa, bo to on była atakowany i teraz tak reaguje. Ale właściciel nie robi z tym nic, bo pies tak ma. W rezultacie od tego psa takiego zachowania uczy się kolejny i kolejny,..

jakbym czytała o sobie :shock: ciekawe czy zbieżność sytuacji jest przypadkowa :wink:

u mnie na ulicy do niedawna była cisza. w ciągu ostatniego roku po woli "wyginęły" psy w okolicy. zostały dwie suki które na widok bruna uciekają w popłochu. błogość i spokój nie trwały wiecznie: sąsiedzi zaadoptowali ok rocznego, raczej małego psa.
pierwsze sekundy spotkania to był koszmar ale ostatecznie udało mi się zrobić to co zawsze zazdrościłam Sne mianowicie usadzić bruna na dupsku i przeczekać aż tamten pies przejdzie. wyszło że siedząc już tak łatwo mu sie nie szczeka. więc powarkiwał, trząsł się ale siedział. dzięki temu i tamten pies się uspokoił, i właścicielka mogła przejść koło bruna i bruno dość szybko się uspokoił. przeważnie po starciu z psem który odpowiada na jego zaczepki bruno jeszcze długo jest nabuzowany
Snedronningen
Posty:1279
Rejestracja:26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja:Stavanger

28 czerwca 2014, 08:49

Usuwam wpis merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, 08:41 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty:3112
Rejestracja:03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja:Łódź

28 czerwca 2014, 10:36

:shock: Ja mijam obszczekacze bez smyczy. :shock: Suka idzie przy nodze i często nawet nie odpowiada, ewentualnie się lekko zjeży. Nawet doskoczył do niej jeden to na początku go przekoziołkowała,(w sumie to to niechcący wyszło, bo dość małe było) a potem olała. Co się stało mojemu psu??!!Teraz to relaksik wychodzenie z nią. :mrgreen:
U mnie na ulicy co rusz jakiś nowy pies. Teraz jest kilka szczeniaków, te w typie TTB jakoś potrafią niespodziewanie zniknąć. Pełno ONków wychodzących z dziećmi i ujadających na wszystko co się rusza. Sajgonki dalej bez smyczy... nic się nie zmienia.
89ola
Posty:745
Rejestracja:28 stycznia 2013, 14:27

28 czerwca 2014, 18:07

Snedronningen pisze:bo dresiara do bójek to pierwsza. Jak była mała to unikała i się wycofywała, a potem przyszedł czas gdy dowiedziała się, ze jest większa, groźniejsza, zwinniejsza niż większość psów i się zaczęło.
z brunem było identycznie, ciekawe czy inne, duze psy są tolerancyjne w stosunku do kurdupli, bo po prostu nie zdają sobie sprawy ze swojej wielkosci?

Snedronningen pisze:A jak samopoczucie po usadzeniu Bruna? Bo ja się zawsze gdy sukę usadzę przy agresorze czuję jak młody bóg.
byłam z nas dumna, nie dałoby się to pewnie gdybym nie miała wolnych obu rąk (smycz przywiązałam do brzucha) ale to nie ważne. to było niesamowite uczucie. czułam mooooooc :wink:

Seiti może suka w obliczu śmierci matki dojrzałą? już teraz nie może zachowywać się jak rozwydrzona gówniara. jest głową rodziny i jedynym psem na końcu trzymanej przez ciebie smyczy
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości