Masz rację. Ból będzie zawsze i nie będzie mniejszy, Poprostu z czasem przyzwyczaimy się do niego ale rana w sercu i tęsknota pozostaną na zawsze. Wiem doskonale co czujesz.U Ciebie mineły dopiero 2 tygodnie

Wiem jaki to straszny ból . Mojej perełki nie ma ze mną juz 4 miesiące .Dalej boli i bardzo cierpię ale to 1 miesiąc był najgorszy. Pierwsza myśl po przebudzeniu i przed zasnięciu to było - to prawda ,nie ma Go:(( Ryczalam do poduszki , zachodziłam się od płaczu ,nie potrafiłam uspokoic . Byłam wsciekła na cały swiat, pytałam tylko dlaczego??? Dlaczego Bog mi go zabrał i to jeszcze w taki sposob...NIe mialam na nic siły i ochoty, Prosiłam narzeczonego zeby brał wolne bo tak bardzo nie chcialam zostawac sama bo wtedy było najgorzej. MIałam na tapecie i w telefonie pełno jego zdjęc, Wszystko przerzucilam na komputer bo poprostu nie potrafiłam na nie patrzec , tak bardzo bolalo:( Był taki sliczny, kochany, wierny. Jego oczka kochane

NIe moge zniesc tego ze juz go nie przytule nie pocałuje nie pogłaskam po pyszczku

Dokładnie... Dom już nigdy nie bedzie sam. Dom , podwórko, nic... Bez niego jest tak pusto i smutno... I bardzo boli ze nikt nie rozumie:( Mama z tata pogodzili się już . Tata bardzo cierpial,plakalismy oboje jak dzieci , to tez byl jego najwiekszy przyjaciel .Ale pogodzil się... Powiedzial ze płacz nic nie da, ze nie cofniemy czasu i trzeba zyc dalej. Ale ja nie moge sie pogodzic, Staram sie ale jest tak ciężko

(( Wiem co czujesz. Też przy innych udaję , usmiecham się i staram sie pokazywa ze jest ok ale w srodku bol rozrywa serce...
