Jak sobie poradzić po stracie psa.....
MartaD10 jestem pełna podziwu dla Ciebie ze masz już nowego pieska i to chorego ze zabrałaś go ze schroniska i dałaś mu dom.Ja nie potrafię się ogarnąć choć w czwartek będzie 2 tygodnie odkąd pożegnaliśmy Nusie Targaja mną dziwne emocje w jednej chwili chciałabym dać schronienie jakieś biduli a za chwilę myślę że to za wcześnie ze to jak zdrada. Ale pewna jestem ze prędzej czy później to nastąpi i będzie to piesek ze schroniska
Nusia, ja po dwóch tygodniach wzięłam szczeniaka, co prawda nie ze schronu, bo tam raczej same dorosłe, po przejściach i bałam się reakcji moich zwierzaków, szczeniaka łatwiej zaakceptować i tak też się stało. Nawet jadąc po niego kilka razy miałam ochotę zawrócić, pytałam sama siebie, co ja robię, to chyba za wcześnie. Nie dość, że mam teraz suczkę, a miałam pieska, to jest z wyglądu zupełnie inna, wydawało mi się, że tak będzie lepiej i to chyba była dobra decyzja.
Podziwiam ludzi, którzy adoptują zwierzaki ze schroniska, naprawdę wielki szacunek za taki krok.
Ja nadal tęsknię i wspominam, zbieram się do tego, żeby pooglądać zdjęcia w kompie, nie miałam jeszcze odwagi, a nazbierało się tego przez 14 lat.
Pozdrawiam wszystkich z tego wątku.
Podziwiam ludzi, którzy adoptują zwierzaki ze schroniska, naprawdę wielki szacunek za taki krok.
Ja nadal tęsknię i wspominam, zbieram się do tego, żeby pooglądać zdjęcia w kompie, nie miałam jeszcze odwagi, a nazbierało się tego przez 14 lat.
Pozdrawiam wszystkich z tego wątku.
Nusia mną cały czas targają takie emocje. Ale wizyty w schronisku uświadomiły mi że to tylko moje poczucie winy. Te psiaki, które tam są nie są winne moim uczuciom. I skoro mam warunki, jeszcze siłe i czas by pomóc to jestem to im winna. Diba pokazała mi czym jest miłość i odpowiedzialność i jestem jej winna odwdzięczyć się tą miłością.
Kaja ja pewnie gdybym miała swoje stadko to też wzięłabym szcz3niaka, wiemy wtedy jaka jest jego historia, jak go wychowamy, widzimy jak kształtuje się jego psychika. Ja mam o tyle łatwiej, że Diba btła jedyna i Stefania też bedzie. I wiem że róźnie może być z psem ze schronu. Ale wiem że bedzie dobrze. Ona jest spokojna widze jak reaguje na inne psy, jakby dodawala im otuchy na spacerze, a mimo to juz jakis czas jest w schronie.
Kaja ja pewnie gdybym miała swoje stadko to też wzięłabym szcz3niaka, wiemy wtedy jaka jest jego historia, jak go wychowamy, widzimy jak kształtuje się jego psychika. Ja mam o tyle łatwiej, że Diba btła jedyna i Stefania też bedzie. I wiem że róźnie może być z psem ze schronu. Ale wiem że bedzie dobrze. Ona jest spokojna widze jak reaguje na inne psy, jakby dodawala im otuchy na spacerze, a mimo to juz jakis czas jest w schronie.
Hej dziewczyny
Macie wielkie serce że daliście domek, psiakom że schroniska.U mnie mija już wkrótce 2 miesiąc, są dni lepsze i gorsze. Mój mąż i córki zaczynają szukać nowej psinki, ja troszeczkę to opóźniam. Też chciałabym być taka odważna i pomóc jakiejś schroniskowej psince.
Pozdrawiam
Macie wielkie serce że daliście domek, psiakom że schroniska.U mnie mija już wkrótce 2 miesiąc, są dni lepsze i gorsze. Mój mąż i córki zaczynają szukać nowej psinki, ja troszeczkę to opóźniam. Też chciałabym być taka odważna i pomóc jakiejś schroniskowej psince.
Pozdrawiam
Tez jestem godna podziwu dla tych wszystkich ktorzy daja dom psiakom ze schroniska. Ja ciagle probuje odciagnac te mysli ale byc moze za jakis czas bede musiala podjac najtrudniejsza decyzje w moim zyciu :/ Modle sie o jakis cud i wciaz wierze ze naszemu piesiowi sie polepszy...
Też Was bardzo podziwiam.Czasem przez mysl tez przechodzily mi mysli zeby wziac innego pieska ale to chyba nie ten moment jeszcze, jeszcze nie potrafię. 12 listopada minie pol roku:( leze teraz w lozku i becze:( no choć bym bardzo chciała nie potrafię sie z tym pogodzic. Wstaje rano , odsłaniam zaluzje , patrze w niebo i rycze:( Chce byc silna ale nie umiem.Juz mysle o świętach..Tak mnie zawsze cieszyły. choinka, atnosfera i wszyscy razem.A teraz? ((( wielka pustka
-
- Posty:26
- Rejestracja:28 grudnia 2016, 16:24
Ja pomimo, że mam już Delmę też zdarza mi się jeszcze płakać po starcie Buby. Ale dokładnie trzeba czuć, że ten już, albo się zakochać w jakimś psiaku. Ja Delmę zobaczyłam na stronie schroniska i po spojrzeniu w oczy wiedziałam, że to ona....
Hej.
Zdecydowalam sie na kolejnego psiaka tylko dlatego, że nie mogę znieść pustki po Dibie. Wiem, że żaden pies mi jej nie zastąpi. Wieczorami nadal płaczę, wyobrażam sobie, że leży na moich nogach a ja głaszczę jej wielki łeb. Nadal mam wyrzuty sumienia, że to wszystko stało się przeze mnie. W końcu w łapkę uderzyła się w samochodzie bo ostro przyhamowałam i tak wydało się, źe kość jest w fatalnym stanie. Widzę jej uśmiechniętą mordkę w ten dzień i jak potem nie mogła ujść do samochodu ale zrobiła to dla mnie.
Kolejny pies to hołd dla niej a przy okazji zajmę sobie czas. I jest ti calkiem inny pies o wiele mniejszy, inaczej umaszczony o innym temperamencie ale schroniskowy
Zdecydowalam sie na kolejnego psiaka tylko dlatego, że nie mogę znieść pustki po Dibie. Wiem, że żaden pies mi jej nie zastąpi. Wieczorami nadal płaczę, wyobrażam sobie, że leży na moich nogach a ja głaszczę jej wielki łeb. Nadal mam wyrzuty sumienia, że to wszystko stało się przeze mnie. W końcu w łapkę uderzyła się w samochodzie bo ostro przyhamowałam i tak wydało się, źe kość jest w fatalnym stanie. Widzę jej uśmiechniętą mordkę w ten dzień i jak potem nie mogła ujść do samochodu ale zrobiła to dla mnie.
Kolejny pies to hołd dla niej a przy okazji zajmę sobie czas. I jest ti calkiem inny pies o wiele mniejszy, inaczej umaszczony o innym temperamencie ale schroniskowy
Marta, ja też właśnie z tego powodu zdecydowałam o piesku i to dość szybko, mimo, że nie byłam pewna czy to już. Teraz wydaje mi się, że to była dobra decyzja, tęsknię wciąż, ale już nie rozpamiętuję bez końca, chociaż łzy się pojawiają, temu nie mogę zaprzeczyć. Nigdy nie zapomnę Westonka, nie ma takiej możliwości, ale mam nadzieję, że kiedyś pokocham równie mocno tą małą istotkę, która właśnie leży obok mnie i chrupie sobie wołowego gryzaka.
Cysia nie chcę Ci mówić co powinnaś, ale u Ciebie tyle czasu już minęło, może pomyśl jednak o tym, że mogłabyś dać dom jakiemuś psiakowi. Uwierz mi, to pomaga.
Cysia nie chcę Ci mówić co powinnaś, ale u Ciebie tyle czasu już minęło, może pomyśl jednak o tym, że mogłabyś dać dom jakiemuś psiakowi. Uwierz mi, to pomaga.
Marta pięknie to napisałaś. Że wzięcie pieska to hołd dla Twojej ukochanej suczki. Wielki szacunek że zdecydowałas się na pieska kalekiego. Ja 2 lata temu straciłam moja wielka miłość...Filipka. To forum b. Mi pomogło 1 rok był trudny. Ale wciaz nosze smutek w sercu. 3 miesiące po śmierci Filipka wzięłam Felka. Tez chcialam pomóc potrzebującemu pieskowi i czuć się potrzebna. Inaczej bym zwariowała. Nie chciałam by Felek zastąpił Filipka. Bo to zupełnie inna osoba z innym charakterem. Ale Dzieki Felusiowi wyszłam z depresji i on potrzebował mnie. Spal pod płotem wyrzucony z samochodu. Obdarzył mnie wielka miłością. I ja pokochałam z czesem jego. Byliśmy sobie potrzebni. Filipek jest w moim sercu i zawsze zostanie. Pomóżmy sobie adptujac psa. Jest tutaj tyle wspaniałych ludzi którzy mogą złożyć taki hołd jak Ty Marto. Hołd dla naszej miłości co odeszła. Ale zawsze zostanie w sercu. Zróbmy w nim mały skrawek dla tych smutnych oczu zza krat. Moze to nasza druga wielka miłość?
Dobry wieczór....od śmierci mojego psa minęły trzy tygodnie, nie mogę sobie poradzić ze stratą. Mój ukochany pudelek...Kajtuś! Już go ze mną nie ma :( zabrała mi go choroba nerek, Kajtuś był bardzo dzielny- o pół roku przedłużyliśmy jego życie, tak bardzo chciał żyć nawet w ostatnich jego chwilach widziałam w oczach że on chce zostać z nami...że to jeszcze nie czas, tak się bardzo bronił 😫 Pisząc to jestem cała we łzach, gdy tylko pomyśle o moim kochanym przyjacielu łzy lecą same i nie umiem ich powstrzymać. Ciężko wracać do domu ze świadomością że nikt już Cię tak nie przywita jak ON! Był dla mnie kimś więcej niż pieskiem... przyjacielem najwierniejszym, najukochańszym, wyrozumiałym przyjacielem 😭 nie rozumiem pocieszeń "to tylko pies", działa to na mnie jak płachta na byka, to był członek rodziny! Pożegnałam go, cały czas trzymałam go za łapke, wspomianałam nasze wspólne chwile- miałam go odkąd skończyłam 7 lat. 14 pięknych lat razem, dałam mu wszystko a on tak cudownie się odwdzięczał bezgraniczną miłością. Był bardzo mądrym psem, każdy bardzo go lubił, nigdy nic złego nie zrobił, nigdy nie uciekł chociaż miał taką możliwość, mam nadzieję że dobrze mu teraz tam gdzie jest... 😭😖 (Przepraszam, że tak chaotycznie napisane, ale emocję są tak wielkie...)
Dobry wieczór....od śmierci mojego psa minęły trzy tygodnie, nie mogę sobie poradzić ze stratą. Mój ukochany pudelek...Kajtuś! Już go ze mną nie ma zabrała mi go choroba nerek, Kajtuś był bardzo dzielny- o pół roku przedłużyliśmy jego życie, tak bardzo chciał żyć nawet w ostatnich jego chwilach widziałam w oczach że on chce zostać z nami...że to jeszcze nie czas, tak się bardzo bronił Pisząc to jestem cała we łzach, gdy tylko pomyśle o moim kochanym przyjacielu łzy lecą same i nie umiem ich powstrzymać. Ciężko wracać do domu ze świadomością że nikt już Cię tak nie przywita jak ON! Był dla mnie kimś więcej niż pieskiem... przyjacielem najwierniejszym, najukochańszym, wyrozumiałym przyjacielem nie rozumiem pocieszeń "to tylko pies", działa to na mnie jak płachta na byka, to był członek rodziny! Pożegnałam go, cały czas trzymałam go za łapke, wspominałam nasze wspólne chwile- miałam go odkąd skończyłam 7 lat. 14 pięknych lat razem, dałam mu wszystko a on tak cudownie się odwdzięczał bezgraniczną miłością. Był bardzo mądrym psem, każdy bardzo go lubił, nigdy nic złego nie zrobił, mam nadzieję że dobrze mu teraz tam gdzie jest... (Przepraszam, że tak chaotycznie napisane, ale emocję są tak wielkie...)
Witaj Natalala, rozumiem co czujesz . 10 listopada minie miesiąc odkąd pożegnaliśmy Nusię, była z nami 13 lat.Dała nam tyle radości i szczęścia że nie da się tego opisać słowami,każdego dnia bardzo za nią tęsknimy.Myślimy o nowym piesku bo ta cisza i pustka w domu jest nie do wytrzymania.Ale zastanawiam się czy to dobry pomysł,czy jesteśmy gotowi.Przeglądamy różne strony z pieskami do adopcji ale za bardzo chyba szukamy jej kopii.
Chcemy żeby była jej wielkości , umaszczenia, zastanawiamy się czy będzie równie mądra, kochana jak nasza Nusia. A co jeśli nie bedzie? jesli bedziemy ciągle porównywać na niekorzyść nowego pieska.co robić?
Chcemy żeby była jej wielkości , umaszczenia, zastanawiamy się czy będzie równie mądra, kochana jak nasza Nusia. A co jeśli nie bedzie? jesli bedziemy ciągle porównywać na niekorzyść nowego pieska.co robić?
Dzień dobry Nusia13 ja ostatnio miałam okazję bawić się z pieskiem mojej cioci... również pudelkiem i powiem Ci że pękłam...rozpłakałam się, za bardzo przypominała mi Kajtka. Osobiście nie jestem gotowa na kupno nowego psa i nie wiem czy jeszcze będzie u mnie nowy piesek... może za pare lat. Poczekajcie jeszcze trochę, niech może rana po Nusi się zabliźni, może dopiero wtedy będziecie gotowi dać miłość nowemu pieskowi?
A ja odkąd w lipcu pozegnalam swojego spanielka (pisałam o tym) mam już 2 psiaki! 8 miesięcznego spaniela Leona i 3 miesięcznego kundelka biszkopcika Alfiego. Podwójna radość😁
Nie wahajcie się wziąc pieska do domu!
Nie wahajcie się wziąc pieska do domu!
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości