Witam.
Potrzebuje konsultacji w sprawie zakupu psa. A właściwie do przekonania się czy to naprawdę dobry pomysł.
Moja sytuacja pasuje się mniej więcej tak:
Mam 17 lat, 18-stka zbliża się gwałtownym krokiem. Miałem twarde życie jak dotąd i póki co nic się ku lepszemu nie zmienia. Miałem dość poważne problemy zdrowotne w w czasie "burzy hormonalnej" których skutki do dziś dzień odczuwam. Mam poważne problemy z edukacją, (która jak wszystko na to wskazuje będę musiał zawiesić na jakiś czas) i dogadywaniem się z ludźmi. Mam paskudny dość zimny charakter i zajmujące hobby które wymaga od czasu do czasu trochę spokoju.
Dlaczego zwierzam się z tych pierdół na forum o psach? Ano, ponieważ z mojego doświadczenia wynika że charakterystyka nawet pobieżna mnie jest kluczowa dla tej sprawy.
Jako iż powoli wychodzę na prostą (w sensie zdrowotnym) postanowiłem upewnić się że ten stan rzeczy się utrzyma Odrzucając coraz to kolejne pomysły "na siebie" doszedłem do wniosku, że to może właśnie w czworonogu leży odpowiedź. Reasumując rozważam zakupienie Huskiego.
Ale po kolei:
Posiadam skłonność do rzadkich lecz ciężkich i przewlekłych depresji, z których ciężko mi się czasem wygrzebać. Ze względów zdrowotnych nie wolno mi uczęszczać na zajęcia w-fu szkolnego więc w kondycji utrzymuje się sam. Cierpię na bezsenność. Posiadam duże nakłady cierpliwości lecz gdy jestem w stanie depresyjnym bywam wybuchowy. Posiadam silny i dominujący charakter co często objawia się despotycznym wyciąganiem konsekwencji. Potrzebuje (znaczy wg. mnie) psa towarzysza, który będzie dla mnie miał znaczenie terapeutyczne.
Dlaczego postawiłem na Huskiego? Głównie ponieważ są inteligentne i mają wyróżniający się charakter. Wiem, że to brzmi śmiesznie ale właśnie to są dla mnie najważniejsze cechy psa. Z głupim nie wytrzymał bym nawet minuty. Łatwo je podporządkować oraz - znając siebie - szybko bym się takim psim idiotą znudził i nie poświęcał mu odpowiedniej ilości uwagi, a co za tym idzie pokrzywdził bym niesprawiedliwie psinę. Charakter u psa jest dla mnie priorytetowy. Bez niego, zwyczajnie nie potrafię się przywiązać do zwierzęcia, nie czuje z nim więzi.
Obecnie mieszkam z matką i bratem w 3 - pokojowym mieszkaniu (50m2). W domu od poniedziałku do czwartku siedzę prawie cały dzień wyłączając spacery i załatwianie spraw. W piątek i sobotę zazwyczaj nie ma mnie w domu od godziny 16, zdarza mi się też nie wracać na noc lub też wyjść w piątek i wrócić w niedziele, lecz jest to generalnie sporadycznie.
Matka i brat nie specjalnie są zadowoleni z tego pomysłu lecz zgodzą się "jeśli to ma mi pomóc". Tu zaczyna się pierwszy problem, mój brat prawdopodobnie będzie psa unikał i ignorował. Matka natomiast będzie prawdopodobnie traktowała go jak "piąte koło u wozu". Wg. tego co czytałem Husky to psy "rodzinne", a jak widać tutaj ewidentnie będzie miał jednego właściciela - mnie. Pies prawdopodobnie nie będzie miał wstępu do innych pokoi poza moim oraz kuchnią - przynajmniej dopóki reszta domowników się do niego nie przekona.
Mogę mu zapewnić spacery lecz nie częściej niż 3-4 razy dziennie w tym jeden co najmniej godzinny. Jednak ze względu na stan zdrowotny może zdarzyć się tak że psa wyprowadzę 2 razy dziennie. Po południami moja matka prawie zawsze siedzi w domu mnie natomiast czasami nie ma nawet 8-9 godzin. Czy Husky jest coś takiego znieść? Mam poważne obawy związane z tym, psy te bowiem są ponoć bardzo ruchliwe i mogą świrować gdy nie dostaną dawki czasu z właścicielem.
Kolejna rzecz to to, że posiadam hobby które wyjmuje mnie czasem na całe dni z życia. Pisuje opowieści i inne takie a to zajęcie wymaga spokoju i ciszy. Czy psina da rade znieść takie dni "olewana" go?
Nie znoszę pieszczochów. Bywam zbyt roztrzepany czasami, żeby wygłaskać takiego wazeliniarza, nie życzę sobie też żeby bez pozwolenia właził na łóżka. Jak to jest z Huskimi?
Mój przyjaciel mieszka na skraju miasta w domu jednorodzinnym i posiada tam ogródek gdzie pieska mógłbym puszczać. Jednak jeśli dobrał by się do kopania byłby martwy zanim zdążył by znaleźć coś ciekawego.
I to tam mógłbym zostawiać go gdy wyjeżdżał bym gdzieś na parę dni w razie czego. Czy pies wytrzyma takie rozłąki?
Kolejna sprawa, to to że prawdopodobnie za rok, przeprowadzam się aby mieszkać całkowicie sam. I wtedy nie będzie mnie nawet do 10 godzin w domu. Natomiast w weekendy albo to w domu będę spędzał całe dnie ze znajomymi albo nie będzie mnie do późnych godzin (szczególnie w lecie, kiedy to chodzimy na ogniska). Czy pies to zniesie? Poradzi sobie z tym częstym wychodzeniem, nieregularnością w tym czy będę z nim spędzał czas czy nie, a także momentami mogę być zbyt zajęty żeby zapewnić mu regularne spacery.
Z pieskiem także chciałbym wyruszyć na studia. I tutaj rodzi się pytanie: jak pies o takim usposobieniu przeżyje kompletą zmianę otoczenia oraz częstą przeprowadzkę lub zmiennych lokatorów?
Reasumując powyższe wypociny (wiem, że może ciężko się czytać, jest późno i przestaje powoli myśleć, rano jak coś to zrobię edita.):
Czy w mojej sytuacji, mogę myśleć w ogóle o jakimkolwiek dużym psie?
Czy Husky to taki dobry pomysł?
Jeśli nie, to jaka rasa by się nadała?
I ostatnie pytanie: jeśli pójdzie coś nie tak, i okaże się że jednak nie nadaje się na właściciela, to czy ktoś weźmie dorosłego psa? I co ważniejsze, jak Husky zniósł by zmianę właściciela? Moje życie bywa bardzo nieprzewidywalne, co może zmusić mnie nawet do gwałtownej przeprowadzki z miasta do miasta. Nie chce żeby psiak męczył się przez takie coś...
Pozdrawiam.
PS. Post ten skopiowałem z innego forum, na którym szukałem pomocy, ale jak widać jej nie uzyskałem. Licze na was ;]
Husky dla samotnika?
Powiem to tak - wybór należy do Ciebie, ale piszesz, że nie uczęszczasz na wf ze względów zdrowotnych, a husky to pies który potrzebuje ruchu i to codziennego, najlepiej biegania albo z przewodnikiem, albo przy rowerze, czy w zimie przy nartach albo w zaprzęgu.
Kilkanaście kilometrów dziennie to takie minimum, które będziesz musiał mu zapewnić ( oczywiście nie od razu, tylko kiedy jego układ kostno stawowy się już w miarę rozwinie i unormuje) .
Husky mają tendencję do ucieczek i zwiedzania świata na własną łapę.
Często też trafiają się wśród nich wyjce - mają to w naturze i raczej trudno jest cokolwiek na to poradzić.
Poza tym to pies duży, niezależny, który potrzebuje dobrego przewodnika i jasnych zasad od początku pobytu w nowym domu.
Nie jest to pies łatwy w prowadzeniu. Nie chcę być złym prorokiem, ale nie wydaje mi się, żebyś dał sobie z nim radę.
Kilkanaście kilometrów dziennie to takie minimum, które będziesz musiał mu zapewnić ( oczywiście nie od razu, tylko kiedy jego układ kostno stawowy się już w miarę rozwinie i unormuje) .
Husky mają tendencję do ucieczek i zwiedzania świata na własną łapę.
Często też trafiają się wśród nich wyjce - mają to w naturze i raczej trudno jest cokolwiek na to poradzić.
Poza tym to pies duży, niezależny, który potrzebuje dobrego przewodnika i jasnych zasad od początku pobytu w nowym domu.
Nie jest to pies łatwy w prowadzeniu. Nie chcę być złym prorokiem, ale nie wydaje mi się, żebyś dał sobie z nim radę.
Na lekcje w-fu nie uczęszczam gdyż istnieje prawdopodobieństwo, że przy skrajnym wycieńczeniu mogę zasłabnąć. Zatem nie uczęszczam na nie żeby szkoła i ja nie miała nieprzyjemnych procesów o zaniedbanie. W pierwszej kolejności postawiłem na Huskiego właśnie z powodu jego ruchliwości. Musze częściej wychodzić z domu, na dłuższe spacery żeby moje zdrowie uległo poprawie - psiak zmotywuje mnie żebym tego nie zaniedbał. Mogę zapewnić mu długie spacery, bieganie, bieganie przy rowerze lecz problem nastaje w zimie, nie będę mu mógł zapewnić raczej biegów, ani bardzo długich spacerów (godzinka w zimie to niestety maximum).wf ze względów zdrowotnych, a husky to pies który potrzebuje ruchu i to codziennego, najlepiej biegania albo z przewodnikiem, albo przy rowerze, czy w zimie przy nartach albo w zaprzęgu.
No cóż, zdaje sobie z tego sprawę. Sam odprowadzałem już dwóch takich dezerterów znalezionych w parku do właścicieli.Husky mają tendencję do ucieczek i zwiedzania świata na własną łapę.
To jest coś co mogę mu zapewnić. Odchowałem już sporo rożnych piesków i z tym raczej sobie nieźle radze.Poza tym to pies duży, niezależny, który potrzebuje dobrego przewodnika i jasnych zasad od początku pobytu w nowym domu.
No ale skoro uważasz, że mogę mieć problemy i sobie nie poradzę to prawdopodobnie masz rację. To może ktoś może podsunie mi inną - mniej wymagającą rasę?
OOral - to że pytasz daje dobre rokowania.
Problemów jest natomiast kilka.
Utrzymanie psa - rozumię że nie jesteś jeszcze osobą która sama się utrzymuje więc utrzymywać psa będzie nie oszukujmy się Twoja Mama - a sam zakup (husky = pies z rodowodem a nie "rasowy bez") i utrzymanie takiego psa niestety nie jest tanie (jedzenie , weterynarz, sam osprzęt).
Husky trzymany w domu to pełno sierści (bratowa wyczesuje tak z pól siatki dziennie a no i tak jest wszędzie pełno kudłów) - a tego Rodzinka może nie zdzierżyć.
Tych aspektów nie ominiesz zresztą przy większości psów
W przypadku nietolerancyjnej rodziny nie będzie też wyskoków na nocki - chyba że z psem.
Obiegowe opinie że Husky jest psem rodzinnym możesz włożyć ... między bajdy. Husky to nie jest pies ani rodzinny ani pies jednego właściciela. Ten pies był stworzony do pracy z wieloma - często niezajomymi - ludźmi, i miał pracować z każdym. W lecie przodkowie husky spędzali życie na własną łapę w lasach krzyżując się często w wilkami. Dlatego te psy mają ciągoty do włóczęgi i pierwotny silny instynkt do polowania - wystarczy moment nieuwagi.
Za to rzadko się zdarza aby były agresywne - choć zaatakowane zabiją (krew wilka) , psy agresywne to psy znudzone, nie pracujące lub psy tzw. NN (tzw. "rasowy bez" które są po psach zdyskwalifikowanych lub po prostu nie są to husky ... )
Żaden pies też nie zniesie "olewania" go - wtedy spodziewaj się że pies cię oleje - ale oleje bardzo dosłownie i dosadnie.
Niestety większość psów zostawionych bez dozoru potrafi skutecznie umilać sobie czas bądź to wyjąc bądź to bawiąc sie tym co im wpadnie pod pysk lub łapę. Husky w tym wypadku bardzo nie lubią nudy
Problemów jest natomiast kilka.
Utrzymanie psa - rozumię że nie jesteś jeszcze osobą która sama się utrzymuje więc utrzymywać psa będzie nie oszukujmy się Twoja Mama - a sam zakup (husky = pies z rodowodem a nie "rasowy bez") i utrzymanie takiego psa niestety nie jest tanie (jedzenie , weterynarz, sam osprzęt).
Husky trzymany w domu to pełno sierści (bratowa wyczesuje tak z pól siatki dziennie a no i tak jest wszędzie pełno kudłów) - a tego Rodzinka może nie zdzierżyć.
Tych aspektów nie ominiesz zresztą przy większości psów
W przypadku nietolerancyjnej rodziny nie będzie też wyskoków na nocki - chyba że z psem.
Obiegowe opinie że Husky jest psem rodzinnym możesz włożyć ... między bajdy. Husky to nie jest pies ani rodzinny ani pies jednego właściciela. Ten pies był stworzony do pracy z wieloma - często niezajomymi - ludźmi, i miał pracować z każdym. W lecie przodkowie husky spędzali życie na własną łapę w lasach krzyżując się często w wilkami. Dlatego te psy mają ciągoty do włóczęgi i pierwotny silny instynkt do polowania - wystarczy moment nieuwagi.
Za to rzadko się zdarza aby były agresywne - choć zaatakowane zabiją (krew wilka) , psy agresywne to psy znudzone, nie pracujące lub psy tzw. NN (tzw. "rasowy bez" które są po psach zdyskwalifikowanych lub po prostu nie są to husky ... )
Żaden pies też nie zniesie "olewania" go - wtedy spodziewaj się że pies cię oleje - ale oleje bardzo dosłownie i dosadnie.
Niestety większość psów zostawionych bez dozoru potrafi skutecznie umilać sobie czas bądź to wyjąc bądź to bawiąc sie tym co im wpadnie pod pysk lub łapę. Husky w tym wypadku bardzo nie lubią nudy
Akurat pieniądze nie grają większej roli. Portfel matki jest pojemnyUtrzymanie psa - rozumię że nie jesteś jeszcze osobą która sama się utrzymuje więc utrzymywać psa będzie nie oszukujmy się Twoja Mama - a sam zakup (husky = pies z rodowodem a nie "rasowy bez") i utrzymanie takiego psa niestety nie jest tanie (jedzenie , weterynarz, sam osprzęt).
No cóż, tutaj chyba jest największy problem jeśli chodzi o rodzine właśnie. Wcześniej miałem różne psy i choć mieszkałem wtedy w domu jednorodzinnym główne zarzuty przeciwko śierściuchom były właśnie o to.Husky trzymany w domu to pełno sierści (bratowa wyczesuje tak z pól siatki dziennie a no i tak jest wszędzie pełno kudłów) - a tego Rodzinka może nie zdzierżyć.
Tych aspektów nie ominiesz zresztą przy większości psów Rolling Eyes
No właśnie i o to plan się rozbija głównie. Znam swoją matkę i wiem, że jeśli będę miał psa od szczeniaka, to prawdopodobnie nie odda mi go na studia. Niestety kiedy będę mieszkał sam, pies może być mocno pokrzywdzony.W przypadku nietolerancyjnej rodziny nie będzie też wyskoków na nocki - chyba że z psem.
Pomysł psa, opiera się głownie na tym żebym powrócił do zdrowia fizycznego poprzez właśnie zabawy z nim oraz spacery, jazdę na rowerze i takie inne.Żaden pies też nie zniesie "olewania" go - wtedy spodziewaj się że pies cię oleje - ale oleje bardzo dosłownie i dosadnie.
Niestety większość psów zostawionych bez dozoru potrafi skutecznie umilać sobie czas bądź to wyjąc bądź to bawiąc sie tym co im wpadnie pod pysk lub łapę. Husky w tym wypadku bardzo nie lubią nudy Wink
Co do olewania, miałem na myśli to, że psiak raz na jakiś czas może odczuwać że mniej się nim interesuje. Aczkolwiek podkreślam - raz na jakiś czas.
Do ewentualnej decyzji o zakupie malucha dojdzie po nowym roku - chce się upewnić na 100%, że całe to przedsięwzięcie nie opiera się na moich obecnych rozterkach.
Ponawiam pytanie o inne rasy psiaków. Jeśli ktoś byłby na tyle miły to mógłby podesłać mi linki do schronisk dla psów w podkarpacu a także parę linków stron gdzie można zwierzęta adoptować. Nie wykluczam adopcji nawet starszych futrzaków.
Założenie jest albo szczeniak rasowy = rodowodowy
Albo adopcje - a tam psów mnóstwo ... w tym, ze maluchów jest jak wiadomo najmniej, więcej jest psów w sile wieku - bo się komuś znudziły albo trzymanie przerosło właścicieli ....
Adopcje masz tu w ogłoszeniach kupno-sprzedaż na samym dole strony z działami tematycznymi .
Wielka baza psów do adopcji jest na dogomania.pl na forum - są tam i psy i wszelkie linki, psy są w miarę możliwości segregowane "typami".
Jakie rasy czy typy ...
Może coś w typie owczarków ale z tych samo pracujących - czyli odpadają niemieckie bo te są raczej "posłuszne" a nie inteligentne
Do ruchu dobre są myśliwskie, wg. ludzi są głupie bo trzeba się wysilić aby zrozumieć psa i jego podejście do wykonywania głupich poleceń większość przecież stworzono do samodzielnej pracy i rozeznania co należy i kiedy
Albo adopcje - a tam psów mnóstwo ... w tym, ze maluchów jest jak wiadomo najmniej, więcej jest psów w sile wieku - bo się komuś znudziły albo trzymanie przerosło właścicieli ....
Adopcje masz tu w ogłoszeniach kupno-sprzedaż na samym dole strony z działami tematycznymi .
Wielka baza psów do adopcji jest na dogomania.pl na forum - są tam i psy i wszelkie linki, psy są w miarę możliwości segregowane "typami".
Jakie rasy czy typy ...
Może coś w typie owczarków ale z tych samo pracujących - czyli odpadają niemieckie bo te są raczej "posłuszne" a nie inteligentne
Do ruchu dobre są myśliwskie, wg. ludzi są głupie bo trzeba się wysilić aby zrozumieć psa i jego podejście do wykonywania głupich poleceń większość przecież stworzono do samodzielnej pracy i rozeznania co należy i kiedy
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości