Owczarek niemiecki Vs Fretka
: 26 listopada 2009, 20:23
Witajcie,
Mam 2 letniego owczarka niemieckiego, który jest nieco chory. Nikt dokładnie nie wie co mu jest, ale podejrzewa się zmiany padaczkowe. Bywa od dłuższego czasu agresywny, niby bez powodu, a po chwili nie wie o co chodzi, merda ogonem i jest ok. Piszę o tym, by dać nieco światła na sprawę.
Niedawno do mojego domu wprowadziła się fretka. Piesek był od małego chowany z kotem, któremu krzywdy nigdy by nie zrobił. Jakiś czas mieszkał tu też obcy kot, Nemo też go w sumie lekceważył. Jednak odkąd wprowadziła się fretka, pies od razu był dla niej bardzo agresywny, gdy tylko wystawiła łepek z domku szczekał, warczał, rzucał się na klatkę, która, na szczęście, jest dosyć masywna i mocna.
Pies powoli stawał się agresywny dla mieszkańców domu, warczał z byle powodu bardziej niż zwykle. Gdy dostał parę razy w tyłek przestał już tak agresywnie atakować klatkę, ale stosunek do rodziny diametralnie się zmienił. Wkurzał się nie wiadomo czemu. Nigdy na mnie nie warczał, a w tym czasie warczy, skacze i nawet gryzie, po postu jest agresywny. Na babcię, na którą też nigdy się nie wkurzał, prawie się rzucił. Na dziadka, którego najbardziej lubi także. Nie wiedziałam co robić. Przestał w ogóle wchodzić do mojego pokoju, w którym przebywał najczęściej, a jak już wchodził to cały czas był wkurzony i tylko czatował na fretkę.
W końcu wczoraj wystawiłam klatkę z fretką do drugiego pokoju (do którego on teraz nie ma wstępu), przewietrzyłam mój, próbowałam zniwelować freci zapach i w końcu, po 2 tyg męczarni, pies wszedł i .... od razu widać było różnicę. Mniej warczy, przyszedł, wytarł się w podłogę, w wersalkę, nawet się trochę połasił. Co prawda dalej ma zrywy agresji, ale coraz rzadsze, dziś nawet się ze mną bawił.
Wygląda na to, że przeszkadzała mu albo obecność fretki w "jego" pokoju, albo może zapach, który fretki mają specyficzny, nie wiem. Przez chwilę myślałam, że może jego choroba mu się pogłębiła, ale nie wiem, czy możliwe jest to w tak krótkim czasie.
Bądź co bądź fretka nie może być w tym drugim pokoju, tylko musi być w moim. Jestem już tak zdesperowana, że wydaje mi się, że jedynym wyjściem jest oddanie fretki. Ale bardzo, bardzo nie chcę tego robić.
Czy jest jakiś sposób, aby przekonać psa do nowego zwierzaka?
Bardzo proszę o pomoc.
Mam 2 letniego owczarka niemieckiego, który jest nieco chory. Nikt dokładnie nie wie co mu jest, ale podejrzewa się zmiany padaczkowe. Bywa od dłuższego czasu agresywny, niby bez powodu, a po chwili nie wie o co chodzi, merda ogonem i jest ok. Piszę o tym, by dać nieco światła na sprawę.
Niedawno do mojego domu wprowadziła się fretka. Piesek był od małego chowany z kotem, któremu krzywdy nigdy by nie zrobił. Jakiś czas mieszkał tu też obcy kot, Nemo też go w sumie lekceważył. Jednak odkąd wprowadziła się fretka, pies od razu był dla niej bardzo agresywny, gdy tylko wystawiła łepek z domku szczekał, warczał, rzucał się na klatkę, która, na szczęście, jest dosyć masywna i mocna.
Pies powoli stawał się agresywny dla mieszkańców domu, warczał z byle powodu bardziej niż zwykle. Gdy dostał parę razy w tyłek przestał już tak agresywnie atakować klatkę, ale stosunek do rodziny diametralnie się zmienił. Wkurzał się nie wiadomo czemu. Nigdy na mnie nie warczał, a w tym czasie warczy, skacze i nawet gryzie, po postu jest agresywny. Na babcię, na którą też nigdy się nie wkurzał, prawie się rzucił. Na dziadka, którego najbardziej lubi także. Nie wiedziałam co robić. Przestał w ogóle wchodzić do mojego pokoju, w którym przebywał najczęściej, a jak już wchodził to cały czas był wkurzony i tylko czatował na fretkę.
W końcu wczoraj wystawiłam klatkę z fretką do drugiego pokoju (do którego on teraz nie ma wstępu), przewietrzyłam mój, próbowałam zniwelować freci zapach i w końcu, po 2 tyg męczarni, pies wszedł i .... od razu widać było różnicę. Mniej warczy, przyszedł, wytarł się w podłogę, w wersalkę, nawet się trochę połasił. Co prawda dalej ma zrywy agresji, ale coraz rzadsze, dziś nawet się ze mną bawił.
Wygląda na to, że przeszkadzała mu albo obecność fretki w "jego" pokoju, albo może zapach, który fretki mają specyficzny, nie wiem. Przez chwilę myślałam, że może jego choroba mu się pogłębiła, ale nie wiem, czy możliwe jest to w tak krótkim czasie.
Bądź co bądź fretka nie może być w tym drugim pokoju, tylko musi być w moim. Jestem już tak zdesperowana, że wydaje mi się, że jedynym wyjściem jest oddanie fretki. Ale bardzo, bardzo nie chcę tego robić.
Czy jest jakiś sposób, aby przekonać psa do nowego zwierzaka?
Bardzo proszę o pomoc.