Strona 1 z 1

Co mogę zrobić?

: 11 sierpnia 2010, 21:47
autor: Nickol
Ostatnio byłam z NIka na wieczornym spacerze. Widziałam, że w nasza stronę idzie jakiś pan z psem wiec się z Niką oddaliłam i wziełam na smycz. Nagle ten pies (suka) podleciała do nas i się rzuciła na moją sunię. Ten pies to alaskan malamut (więc dość spory, moja to ON mix) Malamut był bez kagańca i psy zaczęły się próbować gryżć, ale stałam między nimi, więc ja rozdzielałam. Ten właściciel malamuta tylko go wołał, a ten pies go nie słuchał,( moja psina jest czasem spuszczana bo nawet kiedy zobaczy kota, gdy ją zawołam zaraz posłusznie wraca). Najlepsze było to, że ten facet nawet nie przeprosił (już raz była podobna sytuacja), przypiął psu smycz i poszedł dalej. Co mogę zrobić? Czy są jakieś władze do których mogę się zgłosić? Następnym razem może mi się nie udać ich rozdzielać, albo ten malamut ugryzie w końcu mnie. Ten facet nic sobie z tego nie robi i ma wszystko gdzieś. Rozumiem że można spuszczać psa ze smyczy, ale kiedy pies jest posłuszny , ma kaganiec. Jak zmusić tego faceta do odpowiedzalności :?: :!:

: 11 sierpnia 2010, 22:10
autor: isabelle30
nagrac filmik na komorke, pokazac facetowi i ostrzec ze idziesz z tym na policje...

Re: Co mogę zrobić?

: 28 sierpnia 2010, 19:02
autor: gambo
Są władze: policja, straż miejska. Albo ten facet to kompletny czubek, albo imponuje mu, że ma psa "obronnego". :roll:

Próbowałaś rozmawiać z kolesiem? Jeśli to nic nie dało, to faktycznie pozostaje tylko kamera... :| Trzeba mieć też jednak na uwadze dobro psa - jeśli policja pouczy właściciela, a ten znowu dopuści do takiej sytuacji, :evil: pies może zostać zabrany do schroniska, zostać uznany za agresywnego i w konsekwencji uśpiony :cry: . To Polska, szara rzeczywistość, tu nie ma SPCA jak w Ameryce :? . A przecież to nie wina psa, że ma właściciela debila :(

Życzę powodzenia! :D Jestem pewna, że zdołasz zakończyć tą sprawę :wink: