Chciałabym się zpaytać kogoś doświadczonego, gdzie należy zadzwonić, gdy w przyszłości znajdę gdzieś rannego, zaniedbanego, itp psa ?? do weterynarza ? do schroniska ? prosze odpiszcie, bo tak się ostatnio zastanawiałam, a może po jakąś policję dla zwierząt ? ( niestety chyba takiej nie ma w polsce jeszcze ). Mieszkam w Tychach, więc chodzi mi o jakąś pomoc z Tychów, żeby była sprawna, szybka, nie bagatelizowała wezwania, a przede wszystkim, aby kochała psy i pomagała im z chęci, a nie z przymusu !
Dziś obok torów znalazłam wielkiego psa, który sapał i leżał w miejscu. Gdy przejechał pociąg, to on nawet nie zwrucił na niego uwagi. Tak się zastanawiałam gdzie mam zadzwonić, co zrobić ? Nagle podeszła jakaś kobieta i okazało się, że to był jej pies, który uciekł z podwórka. Wszystko skończyło się pomyślnie, a piesek był szczęśliwy Okropnie się czułam nie wiedząc gdzie dzwonić !
Prosze więc o jakiś numer, króry mogłabym mieć przy sobie na każdym spacerze z moim pieskim, ponieważ ja zawsze patrzę po krzakach czy gdzieś nie cierpi jakiś pies.
Z góry serdecznie dziękuję !!
Gdzie dzwonić, gdy znajdę rannego pieska ??
To dosyć trudna sprawa. Ja raz znalazłam ledwo żywego leciwego szpica (bez obroży) w środku zimy, przy siarczystym mrozie w tramwaju. Zapakowałam go do taksówki i zawiozłam do weterynarza. Przez pierwsze 2 tygodnie pieska leczyłam-miał zapalenie płuc, zapalenie stawów, niedowład tylnych nóg, a zgłosiłam znalezienie psa do schroniska i do Magdy Hejdy do "Kundla Burego i Kocurów". Nikt go nie szukał... Piesek żył jeszcze 2 szczęśliwe lata i odszedł. Też się wtedy zastanawiałam co należy w takiej sytuacji zrobić i kogo powiadomić Schronisko na pewno, ale czy jeszcze Policję, Straż Miejską?
jest to wielki nierozwiązany do tej pory problem w Polsce. Formalnie te zdarzenia powinno obsługiwać schronisko dla zwierząt. Kosztami leczenia powinno obciążać właściciela lub w przypadku bezdomności miasto. My jeśli ktoś zgłosi się z bezpańskim psem udzielamy pomocy w lecznicy po kosztach leków. W przypadku zwłok zwierzęcych powinno zgłosić się to w MPO nie w lecznicy!!!!! ponieważ lecznica nie pełni roli prosektorium czy zakładu pogrzebowego.
Jarek poruszył temat zwłok, w Zabrzu dzwoni się do strazy miejskiej, przynajmniej takowe były plakaty porozwieszane.
Jesli znajdujemy psa bezdomnego to trzeba go przetrzymac i zadzwonic do schroniska, w moim miescie schronisko samo przyjezdza po czworonoga, ale sama rowniez zawiozlam psiaka, bo byłam pewna że ktoś szczeniaka wyzucił. Jesli pies jest chory to mamy dwa rozwiązania albo bierzemy go na czas leczenia do siebie i robimy to z własnej kiszeni, albo zawozi sie psa do schroniska, a czy schronisko podejmie sie leczenia czy zdecyduje uspic psiaka to juz inna sprawa...
Jesli znajdujemy psa bezdomnego to trzeba go przetrzymac i zadzwonic do schroniska, w moim miescie schronisko samo przyjezdza po czworonoga, ale sama rowniez zawiozlam psiaka, bo byłam pewna że ktoś szczeniaka wyzucił. Jesli pies jest chory to mamy dwa rozwiązania albo bierzemy go na czas leczenia do siebie i robimy to z własnej kiszeni, albo zawozi sie psa do schroniska, a czy schronisko podejmie sie leczenia czy zdecyduje uspic psiaka to juz inna sprawa...
Witam wszystkich. Wracając do domu zauważyłam, że na schodach przy nieczynnym o tej godzinie sklepie siedzi młody, nieduży psiak. Wydaje mi się, że miał obrożę i wyglądał na zadbanego - tak jakby ktoś go stamtąd zapomniał zabrać, chociaż przywiązany nie był. Albo pamiętał to miejsce i wrócił poczekać na właściciela... Łza się w oku kręci. Niestety nie mam jak mu pomóc, bo u mnie jest kot i fretka - nie mam warunków ani możliwości zająć się nawet przez kilka dni psiakiem. I w tej sytuacji kolejny raz zaczęłam się zastanawiać nad poruszonym tu problemem - gdzie/po kogo zadzwonić? Myślicie, że straż miejska zajmuje się tego typu zgłoszeniami? Jak oglądam czasami programy typu 'Policja dla zwierząt' to ogromnie żałuję, że u nas taka instytucja nie funkcjonuje, a szkoda - pomogliby nie jednemu zwierzakowi.
Teraz siedzę i ciągle myślę o tym psiaku... Będzie siedział tam do rana? Znajdzie się właściciel? A może chociaż ktoś kto zaopiekuje się nim, a nie go pogoni?
Ola
Teraz siedzę i ciągle myślę o tym psiaku... Będzie siedział tam do rana? Znajdzie się właściciel? A może chociaż ktoś kto zaopiekuje się nim, a nie go pogoni?
Ola
-
- Posty:26
- Rejestracja:13 października 2011, 12:30
- Lokalizacja:Elbląg
Ja raz miałem podobną sytuacje znalazłem na potokiem 14 dniowego szczeniak i zadzwoniłem na policje dali mi telefon do wydziału zarządzania kryzysowego UM a ci dali sygnał do schroniska i tak odebrali zwierzaka
Tak tylko od 1 stycznia zmieniły się przepisy ....i Straż ma to w dużym poważaniu .W grudniu zgłosiłam do SM żę na przystanku siedzi mały piesek zmoknięty i przemarznięty to pan mi odpowiedział że oni nie są od zbierania psów z ulicy .Ja pojechałam i dałam mu jeść i wróciłam do domu żeby zadzwonić bo nie miałaM nr do SM przy sobie .Dopiero jak powiedziałam mu parę słów to zgodził się jechać i zobaczyć psa .Ale powiedział że od 1 stycznia już ich to nie interesuje .
tez miałam podobną sytuację jeszcze jak pracowałam w sklepie jako sprzedawca, zaszedł do sklepu bezdomny piesek - po prostu sobie wszedł bo na podwórku strasznie lało a my mieliśmy otwarte drzwi.Żal go było wygonić więc pozwoliłam mu zostać.Psiak od razu się położył w konciku i zasnął.Problem pojawił się po ok godzinie jak już odpoczął, zaczął warczeć na klientów więc musiałam go wyprosić. Okazało się jednak że cwaniak umiał otwierać drzwi i co chwla wracał do środka sklepu - widać że robił to nie po raz pierwszy.Nie pozostawił mi wyjścia i musiałam coś z tym zrobić. Pierwsze co mi się nasunęło to żeby zadzwonić do schroniska i jakież było moje zdziwienie jak Pan który odebrał po prostu z marszu mnie opierdzielił że co ja sobie myślę że dzwonie do nich "przecież my od tego nie jesteśmy" i kazał mi dzwonić po straż miejską.Jak ochłonęłam (bo dosłownie mnie wk..ił) zadzwoniłam po SM i okazało się że to oni właśnie interweniują w takich sprawach (bezdomnych zwierząt) i jeśli po przyjeżdzie na miejsce SM zadzwoni do schroniska to oni muszą przyjechać!!! a Ty możesz sobie dzwonić i prosić i najlepiej żebyś sam/a wzieła psa do domu. Takze dzwońce do SM - powodzenia
Ale ja własnie mówię ze od 1 stycznia straż nie odpowiada na takie zgłoszenia i ich to nie obchodzi .Moze ktoś zna prawo i napisze jak to teraz załatwiać bo co rusz łaż psy i trzeba im jakoś pomóc .Lepiej żeby miały kąt w schronir niż były rozjechane na placek w mieście .Swoją drogą to też nie wiem co lepsze ..........
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości