Witam z przykroscia musze napisac ten post szukam osoby ktrora przyjmie do swojej rodziny 10 miesieczna sunie (Labrador biszkoptowy) wabi sie Milka bez rodowodu ale kupiona od chodowcy sunia ma wszelkie szczepienia i regolarnie wita weterynarza
Zapytacie dlaczego chcemy w raz z zona oddac sunie... niestety psiunia chyba nie umi byc sama chodz od szczeniaka zostawala sama jak bylismy w pracy Jak zostaje sama nawet na 3 godz. to niestety niszczy co popadnie np.materaz z lozka samo lozko pogryzla oscieznice drewniane dzwi swoje poslanie (kojo typu ponton) mimo ze pies jest wybiegana (tak nam sie wydaje w momecie kiedy zostaje sama to niszczy a te koszta ktore juz trzeba poniesc bardzo nas martwia wiec moze znajdzie sie ktos kto ma moze domek lub zawsze w domu a wyjscia sa sporadyczne i chce sie zaopiekowac Milka
Mieszkam w Gliwicach
oddam w dobre rece
-
- Posty:23
- Rejestracja:25 października 2005, 12:15
- Lokalizacja:Białystok/Kraków
Może jeszcze się zastanówcie? Wyczerpaliście już wszystkie możliwości? Znam jednego labradora, który niszczył wszystko...nie oddali go, jak skończył chyba 3 lata przestał.
Mój pies ma prawie rok i wyje jak zostaje sam, ale walczę z tym, zrobiłam już wszystko co mogłam zrobić, nie jest jeszcze po problemie, ale jest lepiej i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Polecam kupić klatkę. Jednorazowy wydatek dla takiego psa będzie duży, ale na pewno mniejszy niż zniszczenia. Tylko uprzedzam, że psa trzeba do klatki przyzwyczajać kilka tygodni, żeby spokojnie tam siedział. Tutaj jest taki plan przyzwyczajania psa do zostawania w klatce httpxxxxxxxx
Zostawiajcie mu dużo kości, gryzaków, jest w takim wieku, że musi coś gryźć. Poczytajcie trochę o takim zachowaniu na różnych forach, naprawdę nie tylko wy macie taki problem. Sporo osób sobie z nim poradziło, właśnie dzięki klatce.
Mój pies ma prawie rok i wyje jak zostaje sam, ale walczę z tym, zrobiłam już wszystko co mogłam zrobić, nie jest jeszcze po problemie, ale jest lepiej i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Polecam kupić klatkę. Jednorazowy wydatek dla takiego psa będzie duży, ale na pewno mniejszy niż zniszczenia. Tylko uprzedzam, że psa trzeba do klatki przyzwyczajać kilka tygodni, żeby spokojnie tam siedział. Tutaj jest taki plan przyzwyczajania psa do zostawania w klatce httpxxxxxxxx
Zostawiajcie mu dużo kości, gryzaków, jest w takim wieku, że musi coś gryźć. Poczytajcie trochę o takim zachowaniu na różnych forach, naprawdę nie tylko wy macie taki problem. Sporo osób sobie z nim poradziło, właśnie dzięki klatce.
witam dzieki za odp. czy wyczerpalismy wszystkie...? pewnie nie ale mieszkanie wyglada strasznie a ma dopiero rok koszta to prawie 2,5tys zl wiec sa spore a za kazdym razem kiedy sie cos naprawi lub wymieni pies niszczy na nowo.Weterynarz doradzil nam tabletki uspokajajace ale na nia to nie dziela kupilismy preparat do pryskania na przedmioty zeby ich nie ruszla ale wylizuje go i merda ogonem o jeszcze dostaje kosci prawdziwe sztuczne i drewniane to albo zaraz je zjada albo pogrysie os i drzwi tez a dziennie naturalne kosci to tez nie zdrowo a co do klatki to nie jestem przekonanny wiec chyba dalej czekamy na chetnego dla suni
moze wybierzcie sie do behawiorysty lub cos takiego.
Na pewno same tabletki na uspokojenie nie pomogą.
Na pewno same tabletki na uspokojenie nie pomogą.
Ja miałam taki sam problem z psem, oczywiście również Labrador. Do drugiego roku zycia cały czas gryzł wszystko co popadło. Jak się uspokoił to wymieniliśmy meble, dywany itp itd i mamy spokój.
Labradory to psy bardzo towarzyskie, które nie lubią zostawać same w domu.
Jeśli już się wychodzi bez psa to należy się krótko pożegnać , np powiedzieć zostań, a po przyjściu wylewnie przywitać się z psem, dac jakiś smakołyk. Jesli pies narozrabia to najlepsza reakcją jest brak reakcji. Jak wychodzicie z domu chowajcie wszystko co się da i zamykajcie drzwi do pokoi gdzie może pogryźć jakieś rzeczy.
Trudno jest mi się powstrzymac od komentarza odnośnie waszej decyzji: decydując się na psa trzeba liczyć się z tym, że nie musi to być grzeczny pieseczek, że może niszczyć sprzęty. Skoro macie juz takie straty to czy nie lepiej przemęczyć się jeszcze rok, aż pies się uspokoi. Jest dużo literatury na ten temat wystarczy wpisać w wyszukiwarke.....
Mam nadzieję, że jednak jej nie oddacie
Labradory to psy bardzo towarzyskie, które nie lubią zostawać same w domu.
Jeśli już się wychodzi bez psa to należy się krótko pożegnać , np powiedzieć zostań, a po przyjściu wylewnie przywitać się z psem, dac jakiś smakołyk. Jesli pies narozrabia to najlepsza reakcją jest brak reakcji. Jak wychodzicie z domu chowajcie wszystko co się da i zamykajcie drzwi do pokoi gdzie może pogryźć jakieś rzeczy.
Trudno jest mi się powstrzymac od komentarza odnośnie waszej decyzji: decydując się na psa trzeba liczyć się z tym, że nie musi to być grzeczny pieseczek, że może niszczyć sprzęty. Skoro macie juz takie straty to czy nie lepiej przemęczyć się jeszcze rok, aż pies się uspokoi. Jest dużo literatury na ten temat wystarczy wpisać w wyszukiwarke.....
Mam nadzieję, że jednak jej nie oddacie
-
- Posty:23
- Rejestracja:25 października 2005, 12:15
- Lokalizacja:Białystok/Kraków
Skoro nie jesteś przekonany do klatki to może zostawiajcie go w jednym pokoju, w którym nie będzie miał zbyt wiele do zniszczenia i tam zostawiac mu gryzaki i zabawki. Labrador, o którym pisałam był zostawiany w przedpokoju, w którym była tylko szafa...po pewnym czasie nauczył się ją otwierac trzeba było jakoś drzwi szafy zablokowac.
Ale klatka to naprawdę nie jest nic złego, koszt około 250 zł jest znacznie niższy niż 2500 zł...
Uważam jednak, że wyjący pies jest dużo gorszy niż niszczący...bo niszczącemu można utrudnic zrobienie zniszczeń, ograniczyc przestrzeń, a wyjącemu pyska przecież nie zamknę...ale się nie poddaje, uczę go cały czas, czasami jest lepiej, czasami gorzej...ciągle wierzę, że się oduczy.
Ale klatka to naprawdę nie jest nic złego, koszt około 250 zł jest znacznie niższy niż 2500 zł...
Uważam jednak, że wyjący pies jest dużo gorszy niż niszczący...bo niszczącemu można utrudnic zrobienie zniszczeń, ograniczyc przestrzeń, a wyjącemu pyska przecież nie zamknę...ale się nie poddaje, uczę go cały czas, czasami jest lepiej, czasami gorzej...ciągle wierzę, że się oduczy.
Witam
Czytając powyższe posty doszłam do wniosku, że ja mamchyba jakiegoś "nienormalnego" labka hahahahha. Mój Huguś ma już 10 m-cy i jak na razie odpukać prawie niczego nie zniszczył. Raz jeden tylko dostał się nie wiedzieć jak do zamkniętego pokoju i ze wszystkich możliwych rzeczy które miał tam do wuboru, zdecydował sie na kamerę wideo. Na szczęście skończyło się na obgryzionej (na szczęście nie zjedzonej) gumce od wizjera. Wiem również że nie wyje ani nie szczeka (no właśnie, ma już 10 m-cy a w ogóle nie szczeka, czasami przez sen. Dziwne?) Wiem jednak, że nawet gdyby poniszczył nie wiadomo co, nigdy bym go z tego powodu nie oddała. Tak jak już napisała aglo, czasami trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość i przeczekać.
Pozdrawiam
Czytając powyższe posty doszłam do wniosku, że ja mamchyba jakiegoś "nienormalnego" labka hahahahha. Mój Huguś ma już 10 m-cy i jak na razie odpukać prawie niczego nie zniszczył. Raz jeden tylko dostał się nie wiedzieć jak do zamkniętego pokoju i ze wszystkich możliwych rzeczy które miał tam do wuboru, zdecydował sie na kamerę wideo. Na szczęście skończyło się na obgryzionej (na szczęście nie zjedzonej) gumce od wizjera. Wiem również że nie wyje ani nie szczeka (no właśnie, ma już 10 m-cy a w ogóle nie szczeka, czasami przez sen. Dziwne?) Wiem jednak, że nawet gdyby poniszczył nie wiadomo co, nigdy bym go z tego powodu nie oddała. Tak jak już napisała aglo, czasami trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość i przeczekać.
Pozdrawiam
a ja myslę ze to tylko pretekst ktoś kto chciałby zatrzymac psa zrobiłby wszystko co w ludzkiej mocy zeby zminimalizowac szkody pozatym labrador to pies który potrzebuje duzo ruchu i zajęcia znudzony pies niszczy i gryzie i to zrozumiałe klatka to swietne rozwiazanie ale pies musi byc "wybiegany" nie wolno zamknąc psa w klatce na cały dzień,słodki szczeniaczek przywieziony z giełdy wyrósł, znudził się i trzeba sie go pozbyć szkoda psa mam nadzieję ze znajdzie nowy kochający domek i odpowiedzialnych włascicieli.Gdybyś chciał kupiłbyś klatkę spróbował psa nauczyc poczytał o labradorach lub wybrał się na szkolenie jest 100 tysiecy rozwiązań a następnym razem zanim skrzywdzisz jakieś zwierze zadaj sobie pytanie czy jesteś gotowy poświecić mu czas na naukę,czy jesteś gotowy poniesc dodatkowe koszty,czy potrafisz wziąść odpowiedzialność na wiele,wiele lat.
Dajcie spokoj z tepieniem wlasciela Labka. Ja rozumiem ze mozna juz nie miec sily. Ale popieram tez rade dotyczaca klatki. Ja mam hodowle i dwie klatki w domu. Akurat nie dlatego ze niszcza cos moje psy w domy ale dlatego ze po prostu lubiua spac i przebywac w klatkach. Naprawde nie boj sie- kup klatke. Psy bardzo lubia rozne zakamarki. Klatke wstawic do spokojnego zaciemnionego kacila z ktorego bedzie widac przez jedna scianke dom. Klatka to naprawde nic strasznego. na wystawach moja suczka wrecz pcha sie do klatki jak ma dosc halasu.
Ja również uważam, że własciciele Labka nie powinni go oddawać. Ja również mam psa rozrabiakę ale nawet na myśl by mi nie przyszło sie go pozbyć. Wkródce przeprowadzamy sie do nowego mieszkania, a przede mną trudne zadanie oduczenie psiaka drapania ścian, bo z problemem wycia jakoś sobie poradziliśmy. Dlatego jeśli nie będzie wam brakować merdającego ogona po powrocie z pracy, to oddajcie go osobie, dla której to ma jakies znaczenie.
-
- Posty:9
- Rejestracja:21 lutego 2007, 20:29
- Lokalizacja:Jaktorów
wiatm.co dopostu o labku 10 mieisiecznym ktory nie szczeka. znajomym zaczal szczekac dopiero po 14 miesiacu, choc do dzisiaj szczeka tylko jak musi. moze to i dobrze bo moje szczekaja na wszystko.
pozdro
pozdro
Witam labki już takie są niestety ze bardzo niszcza wszystko co na ich drodze sama nie mam ale mam spory kontakt z tymi przemiłymi psiakam i stwierdzam ze prawie wszystkie do 1,5 roku niszcza bardzo trzeba to przeczekać i znaleźć jakieś sensowne wyjście KlATKA to bardzo dobry pomysł sama trzymam młodego doga w klatce jak wychodzę do pracy oczywiście jest to kilka dzodzin np.3-4 nie cały dzien ale to bardzo uspokaja psa i uczy go ze trzeba siedzieć na miejscu jak pani wychodzi i juz wie ze jak wychodzę to sam idzie do klatki nie jest to dla niego żadna kara widze ze traktuje ja jako swoje legowiska i nawet jak jestem w domu to włazi do niej i spi to kwestia przyzwyczajenia i po jakimś czasie trzeba zacząć zostawiać psa juz nie w klatce na kilka minut wychodzić za drzwi i wracać co dzień kilka minut dłużej wytrwałaś i konsekwencja działają cuda .Jesli zdecydujesz sie na klatkę to pamiętaj ze musisz umieścić w niej sie legowisko zabawki które bardzo lubi i jak wychodzisz dawaj mu jakiś gryzak np ucho albo kość żeby sie nie nudził powinno podziałać Ja miałam kiedyś takiego doga który zjadał co popadło nawet telefon stacjonarny który wisiał na ścianie został zjedzony legowiska doniczki z kwiatami itp a dog to nie labek wszędzie dostanie wiem co przeżywasz można dostać załamania nerwowego ale trzeba jednak probować ja rocznego doga nie mogłam zamykać w klatce bo sie nie mieścił niestety ale tobie polecam to zrobić i życze ci powodzenia .
boguś pisze:No to ja znam mnóstwo labków,które nie niszczyły wszystkiego i nie zgadzam się z opinią "że takie już są" to bzdura
Każdy ma prawo do wypowiedzi ja twierdze ze niszczą na pewno nie wszystkie bo to zależy od psa każdy młody pies gdzieś wyładować musi swoją energie jedne obgryzają a inne szczekają a jeszcze inne przestawiają całe mieszkania do góry nogami ale mam podstawy twierdzić ze większość labków demoluje i niszczy w młodym wieku .
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości