Bardzo dobrym sposobem na "przygotowanie" psa na obecnosc malego czlonka rodziny jest przynoszenie przez męża ze szpitala do domu (zanim ty z maluszkiem wrocisz) ubranek do prania i zapoznawanie psa z nowym zapachem, przy jednoczesnym chwaleniu go wyrabiając w psie skojarzenie, iż ten zapach to "coś pozytywnego". Na jakiś czas mozna też wkladac te ciuszki do łóżeczka, aby stał się on po prostu częścią domu.
Węch jest najsilniejszym zmyslem psa i warto go tutaj wykorzystać. Ciuszki pachną przecież Tobą + dzieckiem.
Pozniej, gdy przyjedziesz z maluszkiem do domu ten specyficzny zapach dziecka nie jest już tak wielkim zaskoczeniem. Przywitaj się wylewnie z psem w czasie gdy mąż będzie trzymal maluszka na rekach (najprawdopodobniej Twoj powrot bedzie dla psa atrakcyjniejszy od tego nowego zawiniątka - BO WRESZCIE WROCILA JEGO PANI), wygłaszcz, okaż mu swoją radość i pozwól mu się Toba przez te 2/3minuty nacieszyć. Jak w psie emocje już troszkę opadną daj mu delikatnie do powąchania "zawiniątko" głaszcząc go, ewentualnie podając smakolyki i nie zwracając przesadnej uwagi połóż dziecko do łóżeczka, tak jakby była to najzwyklejsza rzecz pod sloncem. Od tego czasu dziecko to oczywisty, integralny element waszego domu.
Psy bardzo silnie wyczuwają emocje wlascicieli. Jeżeli będziesz spięta, przygotowana w każdej chwili na "atak na psa w celu obrony dziecka
" pies to na pewno wyczuje i nie rozumiejąc sytuacji równiez będzie napięty. Za to wasze rozluznienie, spokoj i usmiech dużo łatwiej pozwola się psu odnalezc w nowej sytuacji.
Ważne jest też abys od pierwszych chwil nie izolowala dziecka od psa. Pies zamykany w osobnym pokoju podczas przewijania czy kąpania dziecka, albo nie mogący podejść gdy Ty trzymasz dziecko na rękach zaczyna odbierac je jako cos negatywnego. Podobnie działa odwoływanie bądź karcenie psa gdy podchodzi do łóżeczka, histeryczna reakcja gdy pies niechcący poliże dziecko albo machnie mu po twarzy ogonem - a do takich sytuacji na pewno nie raz dojdzie
Dziecko i kontakt z Nim ZAWSZE ma być traktowany jako coś pozytywnego.
"Oswajaniu" psa ze stałą obecnością dziecka bardzo sprzyjają pory karmienia. Dziecko lezy wtedy cichutko i spokojnie, nie płacze, nie wierzga, nie zachowuje się w sposob pobudzający i dziwiący psa. Ot pani siedzi pol godziny na kanapie z tym czymś na kolanach a drugą ręką np głaszcze psa - nie ma powodu do niepokoju.
Z ważnych rzeczy jeszcze - oczywiście higienia. Zabezpieczenie psa przed kleszczami i pchłami (ale to mam nadzieję robicie na bieżąco
)
Warto też na krótko przed porodem wykonac psu kompleksowe badanie kału na pasozyty, łącznie z lambliami i pozniej regularnie odrobaczać psa co 3 m-ce. Podwojna ostrożnośc podczas szczepień dziecka, kiedy ta odporność jest jeszcze niższa niż normalnie.
AHA - jakkolwiek by to nie zabrzmialo: nigdy nie ufaj psu na tyle aby zostawić go sam na sam z dzieckiem. Pies duzo inaczej odbiera sygnaly niewerbalne (gesty, postawę itp) niż my. To co dla nas jest naturalne przez psa jest często odbierane jako zagrozenie i może wtedy w naszym rozumieniu "zaatakować" a w jego rozumieniu "bronić się przed zagrożeniem". Przykladem tutaj może być chociażby raczkujące prosto na psa kilkumiesięczne dziecko wydające w dodatku radosne kwiknięcia
Dla nas rzecz oczywista - dla psa już nie bardzo. (Polecam tutaj przy okazji książkę "Sygnały uspokajające. Jak psy unikają konfliktów" lub "Pies który kochal zbyt mocno" bardzo przystępnie wyjaśniające sposób odbierania świata przez psa)
Z rad na teraz - warto zapoznawać psa z dziećmi np znajomych i krewnych, chodzić na spacery obok miejsc, w których szaleja dzieciaki, uczyć go traktować ten wrzask i halas jaki nieustannie wydają bez emocji, pobudzania a już bron boże wyrywania się i szczekania.
Pffffff. Tyle póki co "na gorąco" przychodzi mi do glowy jako naistotniejsze kwestie.