Strona 1 z 1

Obecność zwierzaków = brak dzieci w przyszłości ?

: 05 września 2007, 22:07
autor: zofija
Spotkałam się już kilka razy z taką sytuacją, kiedy ludzie wmawiali mi, że osoba, która przebywa stale w obecności zwierząt - psiaków i kociaków, może w przyszłości mieć niepełnosprawne dzieci, lub ich wogóle nie mieć. Co o tym myślicie ? Czy coś w tym jest, czy to kolejny mit ?

: 05 września 2007, 22:59
autor: pianistka
Przez ten mit wiele zwierząt straciło domy :x .
Znam wiele par gdzie nie było nigdy zwierząt w domu - i dzieci tez nie mają.
I znam rodziny gdzie zawsze byly psy i dzieci są , do tego zdrowe - chowane z zwierzętami są wręcz zdrowsze niż ich rówieśnicy trzymani w sterylnych warunkach (takei sterylne dzieci to często przyszli alergicy).

Natomiast prawdą jest że wazne jest aby kobieta przed planowaną ciążą zrobiła sobie test w kierunku toksoplazmozy - ten bakcyl szczególnie lubi koty i jest bardzo groźny dla ciąży, oraz dobrze zrobic badania w kierunku chorób odzwierzęcych.

: 06 września 2007, 09:11
autor: anulka67
Odkąd pamiętam w moim domu rodzinnym zawsze były zwierzęta:papugi,kanarki no i psy.Mój mąż też był chowany w domu gdzie były psy i koty no i mamy 3 dzieci .Wszystkie zdrowe na ciele i umyśle,nawet bez alergii tak teraz rozpowszechnionej.Chyba nic więcej nie muszę dodawać.

: 06 września 2007, 19:11
autor: owoc granatu
znam wiele rodzin , ktore maja psy i koty i nie zaszkodzily one ich dzieciom. moja corka byla w ciazy - tez miala wtedy kota w domu - i lekarz zwracal uwage aby nie jadla surowego miesa , o kocie nawet nie wspomnial. dziecko cieszy sie dobrym zdrowiem :D

: 07 września 2007, 00:04
autor: Jarek
ta osoba , która wypowiada takie osódy jest chora psychicznie. Naukowo jest udowodnione, że dzieci i rodziny posiadające zwierzęta dużo lepiej się rozwijają, dziecią są bardziej odpowiedzialne, opiekuńcze, umieją okazywać uczucia, są mniej agresywne i wiele innych cech. Jest masa badań przeprowadzona na w/w temat. Skąd się wzięły więc terapie ze zwierzętami?

: 07 września 2007, 08:53
autor: pianistka
Oj, Panie Doktorze ! Nie tak ostro :D

Prawdą jest tylko to ze jezeli kobieta w ciąży spotka sie np. z toksoplazmozą (np. jest podarapana przez dzikie koty nie szczepione, nie badane, żywiące sie szczurami ) a nie ma w organiźmie przeciwciał to jest wtedy realne zagrożenie uszkodzenia płodu .
Niazachowanie podstaw higieny w kontaktach z zwierzętami szczególnie żyjącymi "dziko" (kontakt z odchodami, zranienie)
Ale to samo mamy w przypadku kontaktu ciężarnej kobiety z osobą chorą na różyczkę, ospę, nawet w przypadku zwykłej grypy kobieta w ciąży jest b.podatna na zachorowania szczególnie od dzieci . Zwykła gorączka szczególnie w I trymestrze ciąży może spowodować uszkodzenie płodu i urodzenie dziecka niepełnosprawnego.
A te choroby łapiemy wszędzie - wystarczy że ktos kichnie na nas w autobusie, w pracy, od starszego dziecka. Ospa zaraża kilka dni przed wysypką, tak samo różyczka, świnka i inne choroby.
Więc jeżeli ktos twierdzi, że to przez zwierzęta są problemy to patrząc na realne zagrożenie w kontaktach międzyludzkich kobieta która chce mieć dzieci powinna żyć w odizolowaniu od całego świata 8)

: 07 września 2007, 12:59
autor: zofija
Dzięki Wam za wypowiedzi ;)
Też tak sądziłam. Chciałam się tylko dowiedzieć, jakiego Wy jesteście zdania. Dzięki wielkie!
A co, jeśli osoba ma styczność z chorymi zwierzetami i za powiedzmy kilka lat planuje dziecko ? Czy obecność chorych zwierząt w przeszłości może wpłynąć na jego rozwój ?

: 08 września 2007, 21:31
autor: pianistka
Dla pewności można zrobić badania ale znakomita większość chorób od ziwerzęcych i od ludzkich jest groźna w tym momencie a reszta przez jakis okres - ale nie przez kilka lat.
W przypadku toksoplazmozy wyczytałam że ewentualnie można zrobić badania i jeżeli nie przeszłaś tej choroby dotąd to w czasie ciąży musisz uważać na kontakt z kotami , szczególnie z ich odchodami .

Re: Obecność zwierzaków = brak dzieci w przyszłości ?

: 20 grudnia 2015, 20:01
autor: pianino
Toksoplazmoza spotyka też kobiety w ciąży, które nie miały nigdy zwierząt. Można nią się zarazić jedząc zarażone mięso. Ja mam psa, ponadto pracowałam jako wolontariusz w schronisku dla zwierząt, gdzie wydaje się, że mogą być różne choroby, a przed ciążą jak się zbadałam, nie miałam ani toksoplazmozy ani żadnej odzwierzęcej choroby. Najlepiej zrobić badania tuż przed ciążą. A gdy jest dziecko-odrobaczać psa co 4 miesiące. Bakterie psie nie zasiedlają się w organizmie ludzkim. Trzeba uważać, aby pies nie jadł nic na podwórku. Także konieczne jest dbanie o relacje pies-dziecko. Pies może bać się dziecka małego i ostrzegać go warczeniem, aby się nie zbliżał. Należy pracować nad relacją. Dziecko ze zwierzętami w domu ma mniejsze ryzyko wystąpienia alergii. Szybko rozwija się empatia, inteligencja emocjonalna, gdy dziecko ma kontakt ze zwierzętami. Jestem ciekawa o jakiej niepełnosprawności mówiono.

Re: Obecność zwierzaków = brak dzieci w przyszłości ?

: 31 marca 2016, 12:01
autor: AnetaDZ
Co za bzdury! Udowodniono że dzieci i rodziny posiadające zwierzęta dużo lepiej się rozwijają, dzieci są bardziej odpowiedzialne, opiekuńcze, umieją okazywać uczucia. Przez ten mit wiele zwierząt straciło dom. Znam wiele rodzin które maja psy i koty i nic złego się działo.

Re: Obecność zwierzaków = brak dzieci w przyszłości ?

: 03 lipca 2016, 14:07
autor: Ma_rudna
Nie do uwierzenia, jakie bzdury ludzie potrafią łyknąć...

A toksoplasma to pierwotniak - chorobotwórczy pasożyt - nie bakcyl, jak tu ktoś wpisał.
Toksoplazmoza to choroba wywołata przez toksoplazmę, tzw choroba kociego pazura.

Badania na okoliczność chorób i zakażeń, z jakimi się miało styczność w przeszłości, a mającymi wpływ na przebieg ciąży i zdrowie płodu to:
- HBs - pozwala wykryć ewentualne zakażenie wirusem zapalenia wątroby;
- przeciwciała toxoplazmoza klasy: IgG i IgM - aktywne zakażenie tą chorobą w I trymestrze ciąży jest niebezpieczne dla dziecka;
- przeciwciała przeciw różyczce - badanie daje odpowiedź na pytanie, czy chorowałam na tę chorobę; jeśli tak - to dobrze.
- przeciwciała przeciw wirusowi cytomegalii (CMV) klasy: IgG i IgM

Poza tym miłość do zwierząt i ich posiadanie czyni nas lepszymi ludźmi, uczy opiekowania się braćmi naszymi mniejszymi i odpowiedzialności. Nic lepszego dla przyszłego rodzica.

Dla przyszłych dzieci przyszłego rodzica będzie również lepiej nie wierzyć we wszystko, co mówią ludzie, piszą w internecie, Fakcie i SuperExpresie.

Re: Obecność zwierzaków = brak dzieci w przyszłości ?

: 13 lipca 2016, 20:57
autor: edikin
nie ma co panikować i od razu twierdzić, że jak się ma zwierzęta, to nie będzie się miało dzieci, jest to bardzo głupie założenie :) owszem, można być zarażonym toksoplazmozą, jak już ktoś wcześniej napisał i to właśnie ona jest powodem większośći nieszczęść u naszych dzieciaków, jesli już mowa o jakiejś chorobie wynikającej od przebywania przy zwierzętach :) ale jest to raczej rzadko spotykane no i można zrobić badania i się przekonać czy się to ma ;)




__________________________

Re: Obecność zwierzaków = brak dzieci w przyszłości ?

: 15 września 2016, 13:01
autor: Goszu
Chyba zła interpretacja postu. Mówi się, że pary które mają psa/ kota mają problem z zajściem w ciążę (bo niby całą energię poświęcają temu zwierzakowi i kobiety swoją opiekuńczość i uczucia przelewają na zwierze i to ma coś wspólnego z hormonami) a nie że się dziecko chore urodzi. Ile w tym prawdy, nie mam pojęcia.

Re: Obecność zwierzaków = brak dzieci w przyszłości ?

: 18 września 2016, 12:15
autor: kettorri
bardziej tu chodzi o toksoplazmozę, która jest chorobą mogącą spowodować niepłodność u kobiet ;) a można się nią zarazić od ulubionych przez nas wszystkich, słodkich kotków

Re: Obecność zwierzaków = brak dzieci w przyszłości ?

: 30 listopada 2016, 19:19
autor: Krzysiekewa
zofija pisze:Spotkałam się już kilka razy z taką sytuacją, kiedy ludzie wmawiali mi, że osoba, która przebywa stale w obecności zwierząt - psiaków i kociaków, może w przyszłości mieć niepełnosprawne dzieci, lub ich wogóle nie mieć. Co o tym myślicie ? Czy coś w tym jest, czy to kolejny mit ?
Ludzie którzy Ci to wmawiają mają iloraz inteligencji na poziomie 4 letniego dziecka