Nagła śmierć psa- jak to przeżyć :(??? Błagam pomóżcie
: 14 sierpnia 2021, 19:47
Witajcie,
Jestem tu nowa. Nie radzę sobie. We wtorek 10 sierpnia odeszła moja sunia. Tak nagle:( była zdrowym, żywym psem, tego dnia też miałam humor i było jak zawsze. A w pewnym momencie idąc przewróciła się i nie mogła wstać, podbiegłam do niej a wtedy już położyła się na boku i zaczęła tak wyć, jakby miało to znaczyć "ratunku" nie zdążyłam się z nią pożegnać... Nie zdążyłam jej przytulić .. powiedzieć jak bardzo ja kocham.. miała tylko 10,5 lat. Adoptowalismy ja ze schroniska jako szczeniaczka. Wszystkiego się bała. Dla nas była mega kochana, przytulanka i te zawsze wpatrzone maślane oczy pokazujące miłośc. Jak sobie z tym poradzić? Nie mogę normalnie funkcjonować a mam w domu jeszcze jednego psa który ma 13 lat. Przyjście po pracy do domu, czy po prostu siedzenie w domu to dla mnie tragedia. Ciągle ja mam przed oczami, ciągle ryczę. Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Czuje okropny ból... Sunia miała nagła śmierć sercowa i nie zdążyliśmy kompletnie z niczym w tym dniu nawet jej nie przytuliłam..
Mam potworne wyrzuty sumienia przez to.. błagam pomóżcie mi jakoś bo ja normalnie nie mam siły nie ma jej z nami już 4 dni a dla mnie to jak wieczność.. jakiś czas temu rozmawialiśmy z mężem na temat co jeśli nasze psiaki odejda i mówiliśmy że weźmiemy napewno drugiego zeby ten jeden nie został sam... A teraz? Serce mam rozdarte i nie radzę sobie z niczym. Tak bardzo tęsknię za nią a ból jaki odczuwam jest nie do opisania....
Jestem tu nowa. Nie radzę sobie. We wtorek 10 sierpnia odeszła moja sunia. Tak nagle:( była zdrowym, żywym psem, tego dnia też miałam humor i było jak zawsze. A w pewnym momencie idąc przewróciła się i nie mogła wstać, podbiegłam do niej a wtedy już położyła się na boku i zaczęła tak wyć, jakby miało to znaczyć "ratunku" nie zdążyłam się z nią pożegnać... Nie zdążyłam jej przytulić .. powiedzieć jak bardzo ja kocham.. miała tylko 10,5 lat. Adoptowalismy ja ze schroniska jako szczeniaczka. Wszystkiego się bała. Dla nas była mega kochana, przytulanka i te zawsze wpatrzone maślane oczy pokazujące miłośc. Jak sobie z tym poradzić? Nie mogę normalnie funkcjonować a mam w domu jeszcze jednego psa który ma 13 lat. Przyjście po pracy do domu, czy po prostu siedzenie w domu to dla mnie tragedia. Ciągle ja mam przed oczami, ciągle ryczę. Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Czuje okropny ból... Sunia miała nagła śmierć sercowa i nie zdążyliśmy kompletnie z niczym w tym dniu nawet jej nie przytuliłam..
Mam potworne wyrzuty sumienia przez to.. błagam pomóżcie mi jakoś bo ja normalnie nie mam siły nie ma jej z nami już 4 dni a dla mnie to jak wieczność.. jakiś czas temu rozmawialiśmy z mężem na temat co jeśli nasze psiaki odejda i mówiliśmy że weźmiemy napewno drugiego zeby ten jeden nie został sam... A teraz? Serce mam rozdarte i nie radzę sobie z niczym. Tak bardzo tęsknię za nią a ból jaki odczuwam jest nie do opisania....