Strona 1 z 12

przygarnąć husky ...ale?

: 05 listopada 2007, 13:07
autor: nelson
Jestem tu nowa,
mam dylemat:
błąka się u nas we wsi od jakiegoś czasu husky( może mieszaniec?) jest młody ~1 roku,przyjazny w stosunku do ludzi,
mogła bym go przygarnąć,ale:
- mam 2 koty i nie wiem czy w ogóle jest możliwe pogodzenie takiego układu (może ktoś ma jakieś doświadczenia?)
- nigdy nie miałam psa, a z tego co czytałam jest to rasa dla doświadczonych hodowców
Bardzo proszę o radę, czy ktoś "zielony" w posiadaniu takiego psa i w dodatku posiadający dwa koty może podjąć się opieki nad husky-m i o ewentualne podpowiedzi na co zwrócić uwagę i czego się spodziewać, a może w ogóle nie dam sobie rady mając koty i nie mając doświadczenia w opiece nad psami.

: 05 listopada 2007, 15:48
autor: owoc granatu
witaj ,
husky sa psami trudnymi w opiece, wchowaniu i utrzymaniu - naleza do szpicow. maja niestety instynkt klusowniczy - poluja rowniez na koty . uwielbiaja rowniez uciekac i potrafia wykazac ogromna fantazje w obmyslaniu sposobow ucieczki. trudno je wyszkolic , jezeli wykonuja jakies polecenia jest to raczej ich dobra wola niz efekt tresury .

piekne psy ! ja mam malego szpica niemieckiego , tez jest nieposluszny i trudno go wyszkolic , jednak nie ma instynktu lowieckiego jak husky.

wysylam ci na pw adres strony o szpicach , mozesz tam poczytac tez o husky . jest tam informacja co zrobic w przypadku znalezienia szpica .

Re: przygarnąć husky ...ale?

: 05 listopada 2007, 15:57
autor: GIZIU
nelson pisze:Jestem tu nowa,
mam dylemat:
błąka się u nas we wsi od jakiegoś czasu husky( może mieszaniec?) jest młody ~1 roku,przyjazny w stosunku do ludzi,
mogła bym go przygarnąć,ale:
- mam 2 koty i nie wiem czy w ogóle jest możliwe pogodzenie takiego układu (może ktoś ma jakieś doświadczenia?)
- nigdy nie miałam psa, a z tego co czytałam jest to rasa dla doświadczonych hodowców
Bardzo proszę o radę, czy ktoś "zielony" w posiadaniu takiego psa i w dodatku posiadający dwa koty może podjąć się opieki nad husky-m i o ewentualne podpowiedzi na co zwrócić uwagę i czego się spodziewać, a może w ogóle nie dam sobie rady mając koty i nie mając doświadczenia w opiece nad psami.
Może ja coś spróbuje pomóc.
Po pierwsze Husky to uciekinier. Nie dlatego, że nie kocha swojego właściciela tylko kierują nim silne instynkty. Jest prawdopodobieństwo, że ten młodziak tez sie komuś zgubił. Sprawdź czy ma tatuaż w uchu lub udaj się z nim do najbliższego weta, który ma czytnik chipów. Jeżeli zgubił się jakiemuś maszerowi - 100 %, że jest zaczipowany, znajdziecie wówczas właściciela. Jeżeli nie to jest druga wersja - ktoś go pognał na ulicę bo dał się właścicielowi we znaki.
Co masz zrobić - złap go. Husky jest przyjazny, nic nikomu nie zrobi, szczególnie że jest młody. Jeżeli tego nie zrobisz szanse na przeżycie ma małe. Albo wpadnie pod samochód - haszczaki mało zwracają na nie uwagę, albo dostanie widłami jak będzie chciał kurczaka zwędzić komuś z podwórka.
Masz koty, to problem. Husky to myśliwy i nie przepada za kotami. Tu jest szansa bo jest on młody ale instynkty są bardzo mocne. Zdarzają sie oczywiści sztuki które nie zwracają w ogóle uwagi na koty. Ja mam taką jedną, ale to jest jedna na pięć. Reszta jak widzi kota to aż syczy.
Jeżeli zdecydujesz sie go przygarnąć to - ruch, ruch i jeszcze raz ruch. Zero budy, łańcucha czy maleńkiego wybiegu. To jest pies o silnych instynktach stadnych, nienawidzi samotności. Ty i Twoja rodzina musi być jego stadem inaczej będzie cierpiał. Duży ogrodzony teren, jazda na rowerze z psem, bieganie z psem to jego życie.
Masz szanse mieć psiaka - przemyśl to. Nie wiem w jakim jesteś wieku, czy masz dzieci lub w Twoim domu są dzieci - haszczaki je kochają.
Jeżeli nie to przytrzymaj go, może znajdzie sie właściciel, może znajdzie się nowego właściciela.
W razie pytań służę pomocą.
Wśród szpicomaniaków jest takie powiedzenie. Jak masz Husky to albo nigdy więcej Husky albo chcesz mieć ich wiele. Ja jestem tym drugim.
pozdrowienia.

: 06 listopada 2007, 08:26
autor: nelson
Dziękuję za odzew i rady.
Cokolwiek jeszcze poczytałam.
Pies jest mieszańcem, na pewno nie jest rasowy, ale wygląd ma husky,
błąka sie w okolicy szkoły i odprowadza dzieci do domów.

Giziu
mam dwoje dzieci 12 i 15 l., temat psa jest u nas na "tapecie" odkąd się wprowadziliśmy do nowego domu, jest odwlekany ze względu na częściowy brak ogrodzenia posesji, które będzie dopiero w przyszłym roku.
O łańcuchu lub ciasnym wybiegu nie ma mowy, niezależnie jaki to będzie pies będzie członkiem rodziny na pełnych prawach
:wink: tak jak i koty :roll: . Do czasu powstania ogrodzenia musiałby być zamykany w domu na czas naszej nieobecności .
Dzisiaj po pracy pójdę mu na spotkanie i zobaczymy.
Najbardziej boję się reakcji kotów, no i jego na koty,
w najgorszym wypadku poszukamy mu dobrego domu.
A może znajdzie się właściciel.

: 06 listopada 2007, 11:13
autor: GIZIU
W takim razie czekam na relację.
Może to być mieszaniec przypadkowy jakich wiele ale może to być mieszaniec typowo hodowany pod zaprzęgi. Może gdzieś w Twoich okolicach mieszka ktoś kto biega z takimi mieszańcami i jemu właśnie uciekł pies.
Napisz coś wieczorem a może wklej zdjęcie jak masz możliwość zobaczymy pieska.
pozdrawiam

: 06 listopada 2007, 11:47
autor: nelson
Wieczorem nie da rady, jeszcze brak sieci :? :oops: , jutro na pewno zdam relację. :roll: :D

: 06 listopada 2007, 11:51
autor: GIZIU
Czekam
Widzisz masz dzieci a ten pies kręci się koło szkoły i odprowadza je do domu. Tu masz pewniaka jeżeli chodzi o jego relację z maluchami.
Jeszcze tylko trzeba go zaprzyjaźnić z kotami i odwrotnie i masz wiernego przyjaciela a i pies będzie uratowany. :lol:

: 07 listopada 2007, 09:33
autor: nelson
No i stało się.... jest, to Ona. Mieszaniec o wyglądzie podobnym do husky,
zapchlona , brudna, zmoknięta i głodna. Zdjęć jej nie robiłam, nie chciałam jej stresować.Pokażę później, o ile zaakceptuje nas i nasz dom i zechce zostać, czyli inaczej: nie da nam "nogi".
Nakarmiona położyła się w pralni w piwnicy (tam są drzwi więc na razie musi tam przebywać) zaglądaliśmy do niej co jakiś czas, ale tylko otwierała oczy i patrzyła, nawet nie wstawała.
Rano wyprowadziliśmy ją z mężem na działkę,nie oddalała się zbytnio od nas, posłusznie wypełniała "polecenia", po jakimś czasie sama weszła z powrotem do piwnicy. Nie mamy obroży ani smyczy więc ten spacer był z duszą na ramieniu....uffff.
Nie szczeka, w ogóle nie wydaje żadnych dźwięków, dzisiaj tylko merdała ogonem.
Koty wczoraj wyczuły że coś się dzieje, obwąchały całą piwnicę i siedziały pod drzwiami pralni w której ona była zamknięta, ale chyba im sie znudziło bo wieczorem poszły spać normalnie, jak by nigdy nic.
Dziś rano zobaczyły ją jak wracała ze spaceru, trochę się stroszyły i prychały - siedząc na schodach do piwnicy - ona albo ich nie słyszy i nie czuje ( :?: ) albo totalnie ignoruje ich zapach w domu, nie wiem czy je widziała.
Dziś kupię obrożę i smycz to może łatwiej będzie dokonać "oficjalną prezentację".
Dowiedziałam się że błąka się dość długo, raczej jest porzucona niż zgubiona, dokarmiał ją czasami kolega córki,
dzisiaj poproszę już weterynarza o pierwsze oględziny i chociaż odpchlenie, oczywiście w domu, o ile pozwoli nam na pierwsze zabiegi,
zostawię też u niego informację, gdyby ktoś jej jednak szukał.
Owoc granatu nic do mnie nie doszło na pw.
Nie wiem czy w związku z tym że wzięłam ją z ulicy mam podjąć jeszcze jakieś kroki w celu poszukiwania ewentualnego właściciela?

: 07 listopada 2007, 12:16
autor: GIZIU
Bardzo się cieszę, że tak zrobiłaś.
Nie wiem co ten pies przeszedł w życiu więc podstawa to zbudować wzajemne zaufanie. Nic na siłe.
Husky taki jest - nie szczeka, nie hałasuje, nie gryzie, kocha wszystkich ludzi no czasem wyje. Jeżeli już pierwszego dnia jest w miarę posłuszna to dobrze. Może nie będzie uciekać po prostu ją ktoś pognał z domu.
Nie reaguje na koty - jeszcze lepiej. Jest spora szansa, że z wami zostanie.
Idź to weta niech obejży psinke, niech profilaktycznie sprawdzi czy nie ma chipa. Podreperuj go trochę, odrobacz, załóż książeczkę zdrowia, zaszczep. I masz psa :lol:
Pamiętaj ten pies ma w sobie krew Husky. Zapewnij mu dużo ruchu, zmęcz go. Naucz ciągać małe ciężary, opony. Zabieraj go na rower do lasu. Jak to wszystko robić - pomogę. W tedy ten pies będzie szczęśliwy. No chyba że tylko wygląda jak Husky a instynktów jego nie ma. Jak go zmęczysz to nie będzie mu się chciało uciekać. Ale to poźniej. Najpierw, dobre jedzonko, witaminki, szczepienia itp. Potem ewentualny sport.
pozdrawiam.

: 07 listopada 2007, 12:32
autor: nelson
Dzięki za wsparcie,
jak by co , to będę pytać,
na razie śpi, po porannym spacerze, nie zgłasza ochoty do wyjścia,
akurat tak się złożyło że w tym tygodniu wymieniamy się z mężem obecnością w domu, więc do poniedziałku praktycznie cały czas ktoś będzie w domu,
weterynarza zaproszę po południu na wizytę w domu.
Na pewno jeszcze się odezwę. 8)

Pzdr. Marta.

: 07 listopada 2007, 12:35
autor: GIZIU
Nie dziwię się, że śpi. Wypoczywa, na pewno wiele przeszedł. Musi nabrać energii.
Jakby co to na mnie możesz liczyć.

: 07 listopada 2007, 16:37
autor: owoc granatu
Marto , byla to strona o szpicach , m.inn. o husky . Giziu bardzo ladnie opisal ich charakter wiec chyba nie jest to konieczne , chyba ze bardzo chcesz - daj znac , wysle jeszcze raz. :D

ja nie mam takiego doswiadczenia , jak Giziu bo nasz szpicek jest mlody - 9 miesieczny. ciekawa jestem Giziu jak radzisz sobie z nauka posluszenstwa u tych psow. jezeli masz jakies doswiadczenie w tym temacie - a z tego co widze masz - bylabym wdzieczna gdybys podzielil sie swoja wiedza. chcialabym na spacerach w lesie czy za miastem puscic psa wolno , robilismy to ale niedawno spuszczony ze smyczy nam po prostu zwial , nie sluchal gdy go przywolywalismy. patrzyl na nas i uciekal coraz dalej . wczesniej tego nie robil .i od tej pory nawet w lesie nie pozwalamy mu biegac wolno.

Marta , ciesze sie niezmiernie ze taka decyzje podjeliscie . byc moze wspolne spotkanie z kotami nie bedzie takie zle . czekam niecierpliwie na dalsze wiesci. u nas , gdy pojawil sie szpic , wszystkie koty obrazily sie na nas smiertelnie. u jednego trwalo to az 6 miesiecy ale pozostalym szybko przeszlo. teraz psa toleruja , nie przepadaja za nim ale nie ma zadnych starc miedzy nimi. nawet jedza z jednej miski z psem , bo gdy jedza koty pies wsuwa do ich miski swoj pysk mimo, ze jego miska stoi obok :D a one go nie przeganiaja.

: 07 listopada 2007, 17:38
autor: GIZIU
To jest cały urok szpica :wink:
Szpice charakteryzują się bardzo niezależnym charakterem, którego nie udało się nikomu złamać. Mówię tu o całej grupie, nie o pojedynczych sztukach. Zdarzają sie oczywiście psy które przechodzą pozytywnie szkolenia, trenują agility czy są stróżami. Najlepszym stróżem jest akita-inu i chyba tylko on do tego sie nadaje. Szpic nie traktuje Cię jako Pana tylko jako członka stada z którym niestety ale trzeba konkurować. Szpice maja silne instynkty stadne, które są do tej pory zachowane oprócz tego są myśliwymi. Wynika to z ich genów. Większość plemion dalekiej Syberii o psy nie dbała. Jak była sroga zima, psy były używane do transportu, polowania a jak przychodziło lato i jedzonka było dużo to były one wypuszczane i żyły pół dziko. Stąd takie charakterki. Jedyne plemie które dbało o psy, mieszkały one z nimi w jurtach to byli samojedzi i ich pies czyli Samoyed. Ma zupełnie inny charakter, przez to właśnie. Najbardziej ze wszystkich szpiców oddany jest człowiekowi.
Co do wychowania. Jest to trudne. Musisz go traktować jak partnera a nie jak psa. Jeżeli w lesie ucieka to już będzie uciekał. Nic z tym nie zrobisz. Nie puszczaj go wolno. Będąc młodym trzymał się was, teraz już się mniej boi i instynkty biorą górę. Szpic musi biegać, polować i robić to do czego stworzyła go matka natura. Inaczej jest krnąbrny, nieposłuszny i tym bardziej cieka. Niektórzy uważają że ucieka bo szuka sobie swojego stada w którym będzie alfą.
Ja z moimi psami problemów z posłuszeństwem nie mam ponieważ one robią to co im Bozia dała. Zapylają w zaprzęgu. Nie uczę ich posłuszeństwa w takim znaczeniu jak robi sie to z "normalnym" psem. Uczymy się tylko biegania. Przyspieszania, zwalniania na komendę, skręcania itp. W Polsce popularny jest sport psich zaprzęgów. Ludzie jeżdżą na zwody, ścigają się. Ja kiedyś też jeździłem na zawody. Biegałem z psem w canicrosie. Teraz nie jeżdżę z różnych powodów. Trochę inaczej do tego podchodzę, bardziej trapersko :wink: Choć trochę mnie nosi aby znów pojechać i zmierzyć się z najlepszymi. Psy mam dobre bo w ich genach są medaliści mistrzostw świata i europy w średnim dystansie.
pozdrawiam
życzę powodzenia i radości z posiadania szpica.

: 07 listopada 2007, 23:17
autor: owoc granatu
Giziu - dziekuje za odzew :D bardzo lubie czytac Twoje wypowiedzi , masz duza wiedze i potrafisz to bardzo pieknie opisac ! :D
sporo czytalam o szpicach , zapoznalam sie z ich charakterami . wlasnie - jak piszesz - nasz wykazuje niezaleznosc. ostatnio byl u nas syn mojego meza i byl on swiadkiem sceny gdy chcialam psu zalozyc smycz . wydalam polecenie :siad ! i nic...... nie wykonal polecenia , odstawil "taniec radosci" bo zobaczyl smycz. syn meza spojrzal na mnie ( wg niego pies nie jest inteligentny...) , on ma owczarka belgijskiego malinois . wyjasnilam mu , ze szpice wychowuje sie inaczej ale on chyba tego zupelnie nie pojal..... podstawowe komendy potrafi robic i doskonale je rozumie ale .... no wlasnie , nie zawsze je wykonuje. poza tym jest przekochanym psiakiem , kocha nasze koty (szkoda , ze nie z wzajemnoscia.... ) , kocha inne psy , dzieci no i nas . jest radosny , towarzyski , czujny - gdy obcy przychodza . nie odstepuje mnie na krok.
Giziu - nie wypuszczam go juz wolno nawet w lesie - dziekuje za wskazowke , taka jest jego natura . wychodzimy z nim na dlugie spacery lub wypady do lasu ( mamy ich duzo w okolicy ) ale trzymamy teraz tylko na smyczy . smycz tez lubi ciagnac . tylko , ze male szpice nigdy nie byly psami zaprzegowymi . skad wiec u niego te ciagoty ? i nie mozna go od tego oduczyc. to chyba wynika generalnie z genow tej psiej grupy szpicow. tak mi sie wydaje.
kochane szpice :D

ps. napisz cos jeszcze o szpicach , fajnie sie Ciebie czyta :D
na zdjeciu widze - masz pieknego psa !!

: 08 listopada 2007, 08:47
autor: GIZIU
owoc granatu pisze: podstawowe komendy potrafi robic i doskonale je rozumie ale .... no wlasnie , nie zawsze je wykonuje. poza tym jest przekochanym psiakiem , kocha nasze koty (szkoda , ze nie z wzajemnoscia.... ) , kocha inne psy , dzieci no i nas . jest radosny , towarzyski , czujny - gdy obcy przychodza . nie odstepuje mnie na krok.
No właśnie opisałaś idealnie charakter szpica - no bez tych kotów oczywiście i miłości do innych psów. Większość ras jest jednak zadziorna i agresywna w stosunku do innych psów. Do człowieka nigdy. Reszta to strzał w dziesiątkę :wink:
W moim życiu pies był prawie zawsze, a Husky jest od 7 lat. Mieszkałem w tedy w Poznaniu, chodziłem na coniedzielne spotkania miłośników i tak kupiłem pierwszego. A że lubię ruch i kocham las zaczęliśmy trenować canicross. To jest biegnie z psem. Patrz foto na dole. Pierwsze starty w zawodach, sukcesy, puchary, medale :wink: . Potem niestety paskudna kontuzja kolana i z biegania nici. Teraz od trzech lat mieszkam w "lesie" ma 5 psów. Ta najstarsza nie biega w zaprzęgu, tylko przy rowerze. Reszta biega regularnie w zaprzęgu. Jest to jedna suczka Syberian Husky i trzy Alaskan Husky - są to mieszańce typowo hodowane do biegania, szczególnie na długim dystansie. Niesamowicie wytrzymałe, chętne do pracy i dużo szybsze od Syberiana.
Jeżeli Wasz szpicek też lubi ciągnąć nawet jeżeli jest nieduży - zacznijcie z nim biegać, albo tak jak ja kiedyś czyli canicross albo przy rowerze. Obciążenie dla psa jest prawie rzadne a zarówno on jak i WY macie ruch. Trzeba kupić psu szelki typu "sled" i linkę z amortyzatorem i powoli zacząć biegać. Jakby co to służę pomocą.