mam 2 suczki rasy welsh corgi pembroke;
młodsza chodziła na szkolenie, starsza nie (żałuję)
starsza na komendę siada, kładzie się, podaje łapę (zasługa mojej mamy
), szczeka, toczy piłkę nosem, przychodzi do mnie (albo i nie), zna komendę "fe" i jeśli nie jestem daleko, to udaje mi się ją wyegzekwować; na komendę wskakuje na łóżko, ławkę; przynosi zabawki ale aporter z niej mało zapalony; świetnie za to łapie zabawki w locie, ale to już bez komendy;
młodsza na szkoleniu nie nauczyła się aportować przepisowo, ale ona z kolei bardzo zapamiętale aportuje i trudno ją wtedy okiełznać, odpuściłam więc ten element; nie skacze, nie toczy piłki nosem, nawet bez komendy, ale za to potrafi kręcić się wokół własnej osi naprowadzana patyczkiem; poza tym umie to, co Bila i jeszcze: równaj, stój, noga, zostań, zwrot w tył (sportowy), uczyła się też skręcać w prawo i lewo, ale nie stosujemy i chyba tego nie pamięta; ćwiczymy łapanie zabawek w locie, nie ma takiej koordynacji, jak Bila, ale idzie nieźle; łapy nie podaje, bo i po co;