Strona 1 z 1

7letnia boxerka gryzie domowników - co z nia zrobic?

: 28 kwietnia 2009, 01:07
autor: seboljeiv
Mam wielki problem gdyż bokserka juz 7 letnia poraz 4ty pogryzła domownika-babcie,
jest to pogryzienie na szczescie tylko rąk i aż rąk, nie chce myslec co by sie stalo
gdyby babcia sie przewrocila i nikt nie nadszedł jej z pomocą...

1.pierwsze pogryzienie miało miejsce gdy babcia szła otworzyc drzwi wejsciowe do domu
za ktorymi czekała jej Pani-wlascicielka bokserki , rany byly powierzchowne szarpane i
klute-doslownie kropki od wbitych zębów od dloni, przez przedramie do bicepsów.
2 i 3 pogryzienia mialy miejsce w podobnych sytuacjach gdy jej pani wracała do domu,
suczka wtedy doslownie sie budzi jak ze snu, biega po calym domu nastroszona,dostaje doslownie
szału i mysli ze jej wszystko wolno, wpada na stoły i wszystko zabiera co jest do jedzenia,
i pewnego razu babcia zaczeła ja bić zwiniętą gazetą na co pies zareagowal atakiem na jej rece,
na szczescie bylo to tylko kilka ukłuć na dloni i przedramieniu,

4ty raz po ktorym dzis tu pisze z prosbą o pomoc, nastapil gdy pies uslyszal dzwonek do domofonu
i wyczuwając ze jest godzina powrotu jej pani zaczął gryźć babcie po rekach (babcia podchodzila do
domofonu zeby otworzyc drzwi) , ja slysząc na klatce pisk mojej babci wbieglem na 3pietro do domu i zanim
otworzylem drzwi babcia miała juz tak pogryzione ręce ze to jest poprostu szok, klute i szarpane rany na calej
dlugosci obu rąk, kiedy wbieglem pies nie zareagowal zupelnie na moj krzyk i dalej skakał szarpiąc zebami rece babci...

po tej sytuacji zastanawiamy sie co zrobic z tym psem , gdyz w chwili kiedy dzwonilby np listonosz do drzwi pies myslac
byc moze ze jest to jego Pani mozliwe ze gryzł by babcie do konca kiedy by uznal ze juz wystarczy.... gdyz nikt nie bylby
w stanie babci pomóc bo zazwyczaj nikogo nie ma w domu

ja widze tylko wyjscie schronisko albo uspienie... ale ogolnie rzecz biorąc nie oddam 7letniego psa do schroniska gdyz wiadomo
ze poprostu nie zniesie tego otoczenia, a uspienie tez jak by nie wchodzi w gre gdyz kto uśpi "zdrowego" psa....

-kolejne wyjscie z tej sytuacji to zatrzymanie tego szkodnika nadal w domu ale poprostu trzymanie jej na smyczy w zamknietym pokoju
i pod zadnym pozorem nie wypuszczanie jej z niego gdy nie ma jej Pani.

jest to prawie 7letnia boxerka waży 21kg, pierwszy raz pogryzła babcie w wieku 2 lat, w wieku 3lat miała małe, a nastepne razy gryzła
w wieku 6,5 lat, i nastepny najgrozniejszy raz wczoraj tj 27 kwietnia- 6lat i 9miesiecy , nie wiem czy podczas pierwszych pogryzień miała cieczke ,
czy była po cieczce czy tez w trakcie ale teraz akurat jest juz przy końcu cieczki.
Boxerka ta jest bardzo przywiazana do swojej wlascicielki, spi z nia w łóżku, tylko z nią wychodząc na dwor załatwia sie, kazdy zblizenie do jej pani
odbiera jako atak na swoją wlascicielke, nie mozna zlozyc zyczen wlascicielce boxerki ani przywitac sie z nia na wejsciu gdyz suczka atakuje odrau tego kogos.

mnie , syna wlascicielki opisywanej boxerki atakowała tez kilkakrotnie , w sytuacjach gdy albo wlasnie otwierałem drzwi za ktorymi stała wlascicielka psa,
albo np gdy nagle wstałem i zaczalem biec do drzwi, boxerka rowniez zaczela skakac na mnie i szarpac za rece.

dodam ze babcia zawsze dawala jej jedzenie,nie wiem czy to ma jakies znaczenie ale zawssze gdy do domu przychodzi jakis gosc,suka ta zawsze sika....
reaguje rowniez na rozne dziwne odglosy typu pukanie w drzwi, piski czy glosne spiewanie-zawsze atakuje kogos kto wydaje te odglosy,
od 6 tygodnia zycia jej Pani na wszystko pozwalała,i najwyrazniej zle została wychowana... natomiast gdy jej pani nie ma w domu , suczka cały czas spi
i jest cicha jak mysz pod miotłą...


jesli ktos mial podobna sytuacje albo ma jakis pomysl na pomoc dla naszej juz praktycznie zastraszonej rodzinny,
teraz coraz bardziej kazdy boi sie doslownie do niej zblizyc prosze o pomoc albo o jakis numer kontaktowy z kim mogłbym porozmawiac o tej sytuacji,
slyszalem ze boxery czesto maja jakies nowotwory mozgu, nie wiem jak to sprawdzic ale prosze POMOZCIE ,dajcie chociaz jakis najmniejszy pomysł

: 28 kwietnia 2009, 10:09
autor: szmaja
Przy agresji, zagrożeniu domowników/innych ludzi nie ma miejsca na porady internetowe.
Dopóki nie skontaktujecie się ze szkoleniowcem (skąd jesteś?) niech pies nie ma możliwości gryzienia - tzn. niech pod nieobecność swojego właściciela przebywa w pokoju, z którego (w reakcji na dzwonek itp.) nie może wyjść i "wpaść w swój szał".
Macie problem z relacją z psem - opiekuje się nim jedna osoba (która nie nauczyła suki pewnych ważnych rzeczy), reszta to tylko przeszkadzające dodatki.
Zgłoście się do szkoleniowca/behawiorysty.

7letnia boxerka gryzie domowników - co z nia zrobic?

: 28 kwietnia 2009, 14:09
autor: wisnie_1968
zgadzam się ze szmają pies od szczeniaka jest żle ułożony zgłoś się jak najszybciej na szkolenie z psiakiem ,też mam bokserkę 5 letnią i uważam że boksery to najmilsze i najspokojniejsze psy pozdrawiam i życzę powodzenia

: 28 kwietnia 2009, 15:06
autor: seboljeiv
tak teraz patrze i mysle na przeszlosc tej boxerki i po pierwsze to na pewno zostala za wczesnie zabrana od matki-3tygodnie. ale nie wazne teraz sa przyczyny...

: 01 maja 2009, 11:47
autor: mg
Tak jak napisała Szmaja – bez pomocy dobrego szkoleniowca, który pokaże Wam, jak zapanować nad emocjami psa i jak nauczyć ją, CO ma robić ZAMIAST skakania i ataków – nie dacie sobie rady.

Napisz skąd jesteś – wtedy można będzie podać Ci na prv namiary na kogoś, z kim będziecie mogli się skontaktować i kto oceni sytuację na miejscu i da zalecenia. Mylisz się – bardzo ważne jest rozeznanie przyczyny tych ataków, jednak ja raczej nie upatrywałabym tego we wczesnym zabraniu od matki, a w braku podstawowego wychowania i braku zasad, jakie pies powinien przestrzegać, żyjąc w naszym domu.

Na razie powinniście zrobić jedno – zasady bezpieczeństwa, czyli unikanie sytuacji, w których do tej pory dochodziło do ataków.
Z Twojego opisu wynika, że są to ataki w określonych sytuacjach, a pies jest tak pobudzony, że nie panuje nad emocjami, z kolei Wy nie potraficie jej uspokoić, bo zapewne nigdy nie była szkolona.
Ataki zawsze następują kiedy pies słyszy dzwonek, prawda?
Pierwsza z opisanych sytuacji – nadmierne pobudzenie psa, babcia pewnie też była zdenerwowana, że suka skacze, chwyta ją za ręce – więc prawdopodobnie zaczęła krzyczeć i ją odpychać, co z kolei jeszcze bardziej nakręciło sukę. Pies – skacząc i łapiąc babcię zębami, dostał to, czego chciał – otwarcie drzwi, za którymi czekała ukochana pani.
Czyli – to, co suka zrobiła, zadziałało.
Kolejne ataki – podobne sytuacje, babcia znowu robi wszystko nie tak – nakręca psa i bije go gazetą, co pies odbiera jako atak i w konsekwencji – atakuje jeszcze mocniej. Co się prawdopodobnie dzieje później – babcia dopada do drzwi z atakującym ją psem, z ulgą otwiera drzwi i pies dostaje to, o co walczył – obecność swojej pani.
A potem wytworzyło się błędne koło – dzwonek = atak.
Co ja bym zrobiła na już – pies zawsze w kagańcu ( najlepiej miękki, skórzany, z pasków, nikomu nim nie zrobi krzywdy i może w nim ziać i się napić).
Całkowita kontrola zasobów – pies nic nie dostaje za darmo, ani pieszczot, ani jedzenia, na wszystko musi sobie zapracować.
Nauka podstawowych komend – „siad” „waruj”, ‘na miejsce”, ”czekaj”, „zostań” i „nie”.
Mając psa w kagańcu i na krótkiej smyczy, zaaranżuj sytuacje, w których dochodziło do ataku. Czyli – trzymasz ją przy sobie w pozycji „siad”, ktoś dzwoni domofonem, ona się rzuca – mówisz „nie” , „siad” – kiedy siądzie „ dobrze”. Jeśli nie siada – zamykasz ją w pokoju i wypuszczasz dopiero, kiedy się uspokoi. Próba jakiejkolwiek agresji – łapiesz smycz i wyprowadzasz ją do pokoju, zamykasz.
To ją uczy, że nie opłaca się skakać ani gryźć, bo traci to, co chciała uzyskać – do tej pory było odwrotnie – atakowała – zyskiwała.
Po drugie – pracować z nią musi także jej właścicielka – zasady takie same, kaganiec i smycz, powinna ją nauczyć, że ataki na ludzi, którzy chcą do niej podejść, są nieopłacalne. Teraz jest pewnie tak – suka się rzuca – człowiek odchodzi, a więc suka ma to, co chciała – panią na wyłączność. Trzeba jej pokazać, że to się nie opłaca i to nie ona wybiera, kto może podejść do jej pani – decyduje o tym pani, nie pies. A więc to samo – niech ćwiczy z nią podstawowe komendy i je egzekwuje, w razie nieposłuszeństwa – niech zabiera to, na czym psu zależy – czyli swoją uwagę i swoją obecność. Pies się rzuca – wypad do drugiego pokoju do czasu, aż się nie uspokoi.
Pamiętajcie też, że Wy musicie zachować spokój, ale i być zawsze konsekwentni. Raz odpuścicie – to będzie dla psa wielka nagroda i cofniecie się do początku agresji. Nie krzyczcie, nie bijcie – bo pies to odbiera jako atak i zachętę do walki – spokój, ale i natychmiastowa reakcja na nieposłuszeństwo to jest to, czego musicie się nauczyć.

To tylko takie moje uwagi na szybko – najważniejsze jest, żeby psa zobaczył na żywo dobry szkoleniowiec, bo przez internet „uleczyć” nikogo się nie da.