Od dwoch tygodni mam mala kotke oceniana przez lekarza na ok. 6 tygodni. Zwierzaczek jest zywy, ciekawski i kontaktowy. Od razu nauczyla sie korzystac z kuwety. Dostaje glownie mleko (Laciate 3,2%) i na razie nic jej sie po nim nie dzieje, lubi twarozek, nie pogardzi kawaleczkiem ziemniaka i fasolka szparagowa (oczywiscie gotowane!). Dostala tez mieso drobiowe i wolowe - gotowane - choc chyba bardziej smakuje jej ten rosolek - dopiero pozniej celuje w miesko. Znajomi przyniesli saszetke Whiskasa dla juniorow - oczywiscie jadla tak, ze az sie trzesla przy tym. Ale ja nie jestem zwolennikiem gotowych karm i nie chce jej od nich uzalezniac. Wolalabym dawac domowe jedzenie, od czasu do czasu podajac tylko saszetke jakiejs dobrej firmy - czy dobrze jest tak mieszac, czy lepiej pozostac tylko przy jedzeniu domowym? Mam tez pytanie o to co nowego, w jakim tempie i w jakich ilosciach jeszcze wprowadzac kotce, bo je chetnie. Jakie preparaty uzupelniajace czy witaminy podawac, bo na razie niczego nie dawalam. Wiem , ze to nie pasuje do tematu ale mam tez pytanie o zwirek. Czy wszystkie zbrylajace sie zwirki zawieraja jakies szkodliwe substancje np. bentonian sodu i czy istnieje jakis, godny polecenia i bezpieczny zwirek dla takiego malca? Jesli to mozliwe prosze o odpowiedz lekarza. Z gory dziekuje
