Urinary S/O

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

elat
Posty:7
Rejestracja:09 września 2006, 00:04
Lokalizacja:z Warszawy

11 września 2006, 18:11

Dzień dobry. Chciałabym się dowiedzieć czy mokra karma , w saszetkach, R.C. Waltham URINARY S/O jest odpowiednią karmą profilaktyczną dla kocurów kastratów? Moje koty wolą karmę mokrą niż suchą (kupuję R.C. Young Male), ale nie jestem pewna czy Urinary nie jest karmą leczniczą i czy nie przyniesie więcej szkody niż pożytku. Moje koty są zdrowe. I jeszcze jedno...jakie jedzonko jest najlepsze dla kastratów oprócz suchej karmy specjalistycznej . Pozdrawiam.Ela
carmella
Posty:226
Rejestracja:21 listopada 2004, 08:43
Kontakt:

11 września 2006, 19:01

jest to karma lecznicza, ktora podaje sie gdy sa ku temu powody - kot jest chory.
podawana zdrowemu kotu moze mu zaszkodzic.

Profilaktyka - odpowiedniej jakosci karma, sporo wody i dawka ruchu. I regularne badanie moczu. Wtedy mozna uchwycic pierwsze symptomy choroby i zareagowac karma lub pastami.
elat
Posty:7
Rejestracja:09 września 2006, 00:04
Lokalizacja:z Warszawy

11 września 2006, 19:16

Dzięki za poradę. Mój wet. kastratom nie poleca żadnego mięska w ogóle. :( Ja się trochę łamię i ze 2 razy w tyg. daję wołowinę lub gotowanego kurczaczka. Puszek Hillsa nie chcą nawet spróbować a tylko te mają informację, że mogą być dla kastratów. Może jestem przewrażliwiona ale mój pierwszy kot parę lat temu umarł z powodu późno rozpoznanego SUK :cry: . Więc teraz dmucham na zimne i staram się nie popełnić żadnego błędu. Pozdrawiam Ela
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

11 września 2006, 19:31

carmella pisze:Profilaktyka - odpowiedniej jakosci karma, sporo wody i dawka ruchu. I regularne badanie moczu. Wtedy mozna uchwycic pierwsze symptomy choroby i zareagowac karma lub pastami.
Całkowicie się zgadzam z Carmellą :D Profilaktyka przede wszystkim!!! Innej, równie skutecznej metody przeciwdziałania temu schorzeniu nie widzę.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

11 września 2006, 23:53

dokładnie też się zgadzam , postępowanie dietetyczne jako jedyne rozwiązanie pozostawaim zwierzętom, u których stwierdza się już istniejące problemy na podstawie analizy moczu.
elat
Posty:7
Rejestracja:09 września 2006, 00:04
Lokalizacja:z Warszawy

12 września 2006, 01:05

Dzięki. Ale w takim razie mam jeszcze jeden problem. Czy karmę R.C. Young Male należy zaliczyć do tych dietetycznych właściwych po rozpoznaniu choroby, czy można uznać ją jako karmę suchą profilaktyczną dla zdrowych(odpukać!!!) kastratów. Pozdrawiam. Ela
carmella
Posty:226
Rejestracja:21 listopada 2004, 08:43
Kontakt:

12 września 2006, 08:03

elat pisze:Dzięki. Ale w takim razie mam jeszcze jeden problem. Czy karmę R.C. Young Male należy zaliczyć do tych dietetycznych właściwych po rozpoznaniu choroby, czy można uznać ją jako karmę suchą profilaktyczną dla zdrowych(odpukać!!!) kastratów. Pozdrawiam. Ela
jak bardzo chcesz to ja możesz uznać za profilaktyczną ;) Są tu na forum , które stosują te karmy jako profilaktykę po kastracji, a są też osoby (w tym ja), które uważają te karmy za po prostu karmy bytowe, ale z serii VET (czyli do kupienia u veta tylko).
Praktycznie wszystkie karmy ze średniej i wysokiej półki mają w swoim składzie odpowiednio rozłożone składniki, które dbają o lekko kwaśne pH moczu by tym ograniczać powstawanie struwitów, bo to one wystepują najczęściej. Niemniej jednak nie zawsze to wystarcza - czasami koty mimo podawania karm na jawyzeszj polki i takma zasadowe pH i wystepuja kryształki struwitowe. Zeby to wylapac nalezy badac kotu mocz (raz na pol roku jezeli nic sie nie dzieje, a jak juz wystapily jakies klopoty to nawet i co 3 miesiace).

Ja mam koty kastrowane (kot i kotka) i oba jedza karmy suche, do tego mieso praktycznie codziennie (wolowe, drobiowe), czasami puszeczki (teraz głownie Gimpety). Badam im mocz regularnie i krew.
Większość znanych mi kotów jest na takiej diecie i wszystko jest ok.
elat
Posty:7
Rejestracja:09 września 2006, 00:04
Lokalizacja:z Warszawy

12 września 2006, 13:11

Dzięki wszystkim bardzo za odpowiedzi, w szczególności za wyczerujące wiadomości od Carmelli. Wezmę się teraz za badanie moczu wszystkim moim trzem "potworom" a potem, pewnie również z Wami, będę konsultować wyniki. Podejrzewam jednak, że nie uda mi się samej złapać ich siusiu, gdyż za nic w świecie nie chcą się załatwić do czystej kuwety. Muszą wygrzebać precyzyjnie dołek w żwirku. Będę więc pewnie zdana na pobieranie moczu u veta. Obawiam się tylko czy to nie będzie bardzo bolesne i stresujące dla kocurów :( Generalnie moje wzystkie koty są bardzo spokojne i ufne w stosunku do ludzi, nawet veta. Szkoda byłoby to zmieniać. Czy macie jakieś doświadczenia w tym zakresie? Jak znoszą koty takie cewnikowanie, bo to chyba tak sie robi...????? I czy vet może to zrobić w domu czy musi w warunkach gabinetu lekarskiego?
carmella
Posty:226
Rejestracja:21 listopada 2004, 08:43
Kontakt:

13 września 2006, 07:58

zacytuję Atę ( wygrzebanie w archiwum forum krakvetu), bo nie umiem znależć swojego posta :
ATA pisze:Już dziewczyny w kilku tematach radziły jak to zrobić to ja tylko podam w punktach to co zapamiętałam: 1. zlewanie moczu z idealnie wymytej, wysuszonej, pustej kuwety 2. podkładanie pod kota kiedy sika jakiegoś spodeczka np. niedużej podstawki pod doniczkę 3. czatowanie na kota przy kuwecie z małą chochelką - trzeba kota troszkę unieść za ogon kiedy sika 4. u wyjątkowo opornych kotów wyciskanie moczu z pęcherza u weta. Życzę powodzenia :wink:
elat
Posty:7
Rejestracja:09 września 2006, 00:04
Lokalizacja:z Warszawy

13 września 2006, 12:13

Dzięki. Ufff, ufff :?
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 32 gości