Kocia trawka

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Gość

21 stycznia 2006, 11:24

Kupiłam dla mojego 6.5 miesięcznego, dość kudłatego kota kocią trawkę. Jest piękna, dorodna ale kot zupełnie się nią nie interesuje. Czy to znaczy, że jej nie potrzebuje? Czy koty, instynktownie wiedzą do czego służy trawa (w tym przypadku to chyba jęczmień) i kiedy trzeba ją jeść? Dodam, że mój kot nie wychodzi i dwa razy w tygodniu dostaje jako przekąskę garść odkłaczacza więc może jest wszystko ok i to dlatego.... :?:
Kropa75

31 stycznia 2006, 09:20

Koty mają swoje widzimisię. Moja kocica, chociaż potrzeba była jak najbardziej (kaszlała jak wściekła) trawę uznawała za zabawkę i albo ją pacała albo chodziła po niej.

Zostaw trawę, może się nauczy, albo spróbuj dodawać do karmy. Nie wiem na ile to podziała, bo u mnie efekt był średni.

Najlepsza opcja to pasta odkłaczająca. No i większość kotów bardzo ją lubi. :)

Ps. Młody kot jeszcze się tak nie sypie, pewnie dlatego nie męczą go kłaki. Ale to pasty i trawy warto kota przyzwyczaić, żeby nie trzeba było potem za nim ganiać. :)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

31 stycznia 2006, 12:44

Ten "Gość" od trawki to ja tylko z rozpędu zapomniałam się zalogować. Chodziłam za kotem z tą nieszczęsną trawą, nawet ją dla przykładu sama żułam ale zainteresowanie było zerowe. Parę dni temu znalazłam ją całkowicie zgniecioną - chyba na niej spał. Zielistkę też wolał wykopywać z ziemi niż jeść. A tą pastę to jak się podaje? Sorry za totalny brak wiedzy ale jestem początkującym kociarzem i wszystkiego dopiero się uczę. :D
carmella
Posty:226
Rejestracja:21 listopada 2004, 08:43
Kontakt:

01 lutego 2006, 13:11

moje akyrat trawke podgryzaja, ale ta z ceratechu jest bardzo krotkotrwala, niestety. Chyba zasieje jakies zytko w zwyklej ziemi.
Paste odklaczajaca dla kudlatego kota jak najbardziej polecam, bo efekty zatkania nie sa za ciekawe. Sa koty, ktore lubia bardzo smak pasty odklaczajacej, moja kotka lubiMalt Soft Gimpeta, innych nie. Kocurek nie lubie zadnej, wiec mu wyciskam do pyszczka lub na lapki zeby ja zlizal.
kornelia
Posty:4
Rejestracja:26 października 2005, 12:43

01 lutego 2006, 14:48

a moje najbardziej lubią roślinki typu juka - mają "swoją" jukę w kącie za kanapą (żeby taki obgryziony drapak nie straszył gości...) i sobie ją wcinają, jak mają potrzebę, a i trochę zabawy przy tym :)
chyba im to wystarcza, bo są krótkowłose i nigdy żaden z nich nie wymiotował sierścią
carmella
Posty:226
Rejestracja:21 listopada 2004, 08:43
Kontakt:

01 lutego 2006, 19:20

kornelia pisze:a moje najbardziej lubią roślinki typu juka - mają "swoją" jukę
yuka, dracena oraz wiele innych roslin sa trujące dla kotów!! Obgryzajac te listki moze nic nie widac od razu, ale moze rozwalac sobie watroba powoli.
Np gwiazda betejemska - poinsencja jest mocno trujaca, zjedzenie malego suchego listeczka skoczylo sie u nas mega biegunka i wymiotami. Nie chce myslec co by bylo gdyby kot zjadl wiecej. To byla pierwsza i ostatnia gwiazda w domu kiedy sa w nim koty.
Inne kwiatki dla spokoju sumienia tez staram sie postawic tak, zeby koty nie mialy do nich dostepu. Maja tylko swoja trawke (ktora juz zzolkla i trzeba ja bedzie wyrzucic)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

01 lutego 2006, 20:31

Mnie też zmroziła ta jukka, bo widziałam ją na liście roślin trujących dla kota razem z krotonem, difenbachią, bluszczem, wspomnianą draceną, wilczomleczem i wieloma innymi. U mnie została praktycznie paproć, trzykrotka i połamana przez kota zielistka (też jej nie jadł chociaż mógł). Zamówiłam już pastę stosowaną przez Carmellę i zobaczymy co będzie. Trawka jak szybko urosła, tak szybko padła. I po kłopocie :D
A przy okazji - co z zamiokulkasem? Jest, czy nie jest trujący :?:
kropa75

08 lutego 2006, 09:02

kornelia pisze:a moje najbardziej lubią roślinki typu juka - mają "swoją" jukę w kącie za kanapą (żeby taki obgryziony drapak nie straszył gości...) i sobie ją wcinają, jak mają potrzebę, a i trochę zabawy przy tym :)
chyba im to wystarcza, bo są krótkowłose i nigdy żaden z nich nie wymiotował sierścią
Zmiłuj się kobieto! :shock: Juka może podtruwać kota, aż Ci któregoś dnia padnie ni stąd, ni zowąd. Schowaj to zielsko i zasiej coś bardziej kociego.
kropa75

08 lutego 2006, 09:05

ATA pisze:Ten "Gość" od trawki to ja tylko z rozpędu zapomniałam się zalogować. Chodziłam za kotem z tą nieszczęsną trawą, nawet ją dla przykładu sama żułam ale zainteresowanie było zerowe. Parę dni temu znalazłam ją całkowicie zgniecioną - chyba na niej spał. Zielistkę też wolał wykopywać z ziemi niż jeść. A tą pastę to jak się podaje? Sorry za totalny brak wiedzy ale jestem początkującym kociarzem i wszystkiego dopiero się uczę. :D
Na opakowaniach jest napisane co jaki czas i ile podać. Ja podaję Bezepet np. i tego się daje łyżeczkę dwa razy w tygodniu. Pasta jest smaczna (lekko słodka) i koty stoją na baczność jak tylko otwieram szufladę. :)
Wyciskam sobie trochę na palec i podaję futrzakowi. Oblizuje się zachwycony. :)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

08 lutego 2006, 19:55

Wczoraj mi przywieźli pastę i dzisiaj ją wypróbowałam. Jak podstawiłam kotu pod nos na palcu to popatrzył na mnie tak, jakbym mu przytrzasnęła ogon :? Posmarowałam mu łapę - starannie ją wytarł o dywan, a później plamę próbował zagrzebać :lol: :lol: Dopiero jak mu wepchnęłam paluch z pastą do pyszczka to połknął trochę i bardzo się dziwił, że lepiej smakuje niż pachnie. Chyba będzie ok :wink:
Gość

09 lutego 2006, 18:32

ATA pisze:Wczoraj mi przywieźli pastę i dzisiaj ją wypróbowałam. Jak podstawiłam kotu pod nos na palcu to popatrzył na mnie tak, jakbym mu przytrzasnęła ogon :? Posmarowałam mu łapę - starannie ją wytarł o dywan, a później plamę próbował zagrzebać :lol: :lol: Dopiero jak mu wepchnęłam paluch z pastą do pyszczka to połknął trochę i bardzo się dziwił, że lepiej smakuje niż pachnie. Chyba będzie ok :wink:
To też jest metoda. :) Jak się kot upiera, że nie, to wlożyć mu palec z pastą do pycha i posmarować policzek od wewnątrz. :) Zostawione na języku u upierdliwych kotów zostaje natychmiast wyplute. :)
Dobrze, że Ci się udalo, kotuch pewnie się przekona, czego Ci życzę oczywiście. :)
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

09 lutego 2006, 19:03

Wielkie dzięki - nie sądziłam, że posiadanie kota to taka poważna sprawa :lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Gryzia
Posty:74
Rejestracja:04 lutego 2006, 23:30
Lokalizacja:Kraków

09 lutego 2006, 20:19

Ja moim kotuchom sieję na zmianę owies i pszenicę. Zazwyczaj nawet nie dadzą jej /trawie/ wyrosnąć. Kilka razy zwymiotowały zbitą kulką sierści. Kupuję dobre suche karmy, w których podobno są składniki odkłaczające czy muszę jeszcze dodatkowo coś np. pastę podawać?
kropa75

14 lutego 2006, 09:58

Jak kot sobie radzi z trawą czy innym zielskiem, to nie trzeba nic więcej. Tyle że trawa i pasta działają odwrotnie. Po trawie kot zwykle wymiotuje jak jest przytkany, po paście idzie do kuwetki. :)
Regularne stosowanie pasty w ogóle likwiduje temat, bo kule włosowe po prostu się nie tworzą. :)

Co do karmy to jestem sceptyczna. Znam przypadki kotów zatkanych przy takiej karmie, chyba za słabe to jest. :? No chyba, że futer mało się sypie albo mało myje.
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

21 lutego 2006, 17:34

U mnie kocia trawka lub owies, który czasem sama posadzę kotkom jest zjadany z prędkością światła. Tak właściwie to mam kotki nierasowe, więc mają sierśc optymalnie krótką i nie potrzebują żadnych odkłaczaczy. Posadziałm im to zielsko, bo one po prostu uwielbiają je wcinać. Pastę Malt Soft Gimpeta tez stosuję, ale to również bardziej dla smakowitości, bo one ją uwielbiają.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości