Kociak nie chce pić

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia kotów.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
mar_kos
Posty:5
Rejestracja:01 czerwca 2008, 20:43
Lokalizacja:Kraków

01 czerwca 2008, 20:57

Witam Wszystkich,

Od piątku mieszka ze mną Kubuś, ma 7 tygodni i powolutku przyzwyczaja się do nowego domku. Jest bardzo grzecznym kociakiem, małym rozrabiaką z charakterkiem :) Kociak je dość dobrze, jednakże nie jest zainteresowany suchą karmą, nie chce też pić (i to mnie martwi). Próbowałem namówić go do picia mleka dla kociąt, wody, zwykłego mleka, śmietanki do kawy. W ogóle nie jest zainteresowany... :(
Jak go przekonać do picia?
Zastanawiam się także jak poradzić sobie z ostrzeniem pazurków na meblach, niestety, drapakiem nie jest zainteresowany, za to biurko, łóżko i fotele bardzo mu się spodobały. Jak Wy sobie radziliście?

Pozdrawiam,
Marcin
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

01 czerwca 2008, 21:03

Cześć Marcin;
Przyniosę Ci do pracy kocią miętkę która wetrzesz w drapak. Jeśli je mokre jedzenie, to nie przejmuj się. Mój Maniek jak był mały tez mało pił. On ma już 7 tygodni?? Ale ten czas leci. A tak niedawno wydawało mi się, że zamieszczam jego zdjęcie
Kasia
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

01 czerwca 2008, 21:22

Marcin, pomimo tego, że mały nie chce pić zostawiaj codziennie ze dwie miseczki w różnych miejscach i często zmieniaj wodę. Na pewno kociak w końcu się skusi, nawet jeśli nie będziesz tego widział. Może pić w nocy, więc stały dostęp do wody powinien mieć. A jeśli je "mokre" to nawet lepiej - przy suchym taka niechęć do wody to byłby prawdziwy problem 8) .
Awatar użytkownika
mar_kos
Posty:5
Rejestracja:01 czerwca 2008, 20:43
Lokalizacja:Kraków

01 czerwca 2008, 21:24

Kasia i Maniuś pisze:Cześć Marcin;
Przyniosę Ci do pracy kocią miętkę która wetrzesz w drapak. Jeśli je mokre jedzenie, to nie przejmuj się. Mój Maniek jak był mały tez mało pił. On ma już 7 tygodni?? Ale ten czas leci. A tak niedawno wydawało mi się, że zamieszczam jego zdjęcie
Kasia
Tak, bardzo szybko... Jak na razie się nie martwię, bo często mu zmieniam karmę, ale zastanawiam się co będzie jutro. Nakarmię Kubusia rano, a wrócę po południu, a więc mięsko troszkę podeschnie... :( Wymienię mu mleko i wodę, może się skusi ;)
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

01 czerwca 2008, 22:49

Kasia i Maniuś pisze: Cześć Marcin;
Przyniosę Ci do pracy kocią miętkę która wetrzesz w drapak.


Na kocimiętkę koty zaczynają reagować od około 3 miesiąca życia, więc na takim 7 tyg. kociaku pewnie większego wrażenia ona nie zrobi :wink: No i trzeba pamiętać też o tym, że 1/4 kociej populacji w ogóle jest na jej działanie oporna (np. moje łaciate cudeńko :lol: ).
Awatar użytkownika
Kasia i Maniuś
Posty:696
Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
Lokalizacja:Kraków

01 czerwca 2008, 23:21

Borysku, to faktycznie zależy od kota, mój bardzo szybko zareagował na nią :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

01 czerwca 2008, 23:32

Czyli teoria teorią, a ostatnie słowo i tak jak zwykle należy do kota :lol: :wink: Zatem warto spróbować, może akurat Kubuś szybko w niej "zasmakuje" :lol:
Awatar użytkownika
mar_kos
Posty:5
Rejestracja:01 czerwca 2008, 20:43
Lokalizacja:Kraków

02 czerwca 2008, 17:08

Borysek pisze:Czyli teoria teorią, a ostatnie słowo i tak jak zwykle należy do kota :lol: :wink: Zatem warto spróbować, może akurat Kubuś szybko w niej "zasmakuje" :lol:
Kubuś na nią nie reaguje, natomiast na meblach pojawiają się kolejne zadrapania... Chyba najbardziej fascynuje go drukarka, która stoi na podłodze. Drapakiem nie jest w ogóle zainteresowany. :(
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

02 czerwca 2008, 18:36

Bo z drapakami to nigdy nie wiadomo, nawet wysmarowanymi od góry do dołu kocimiętką :lol: Mój kot kiedy był mniejszy kochał taki maleńki drapak w formie słupka z podstawką. Rozdrapał go dosłownie na strzępy. Kiedy podrósł dostał duży, piękny drapak, który totalnie olewał. Upatrzył sobie za to bok mojej wersalki i tak długo go mordował, aż zdarł materiał do gołego drewna. Nie chcąć wyrzucać mojego ukochanego spanka na to miejsce przybiłam kawałek wykładziny z podłogi a całość przykryłam narzutą. Kotu to wcale nie przeszkadza - teraz po prostu wchodzi pod narzutę i dalej się pastwi, tym razem na wykładzinie. Z zewnątrz nic nie widać, a kot jest szczęśliwy :wink: . Można i tak :lol:
A tak wygląda wymordowana wykładzina na boku wersalki i całość pod narzutą. Prawda, że nic nie widać? :wink:
Obrazek Obrazek
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości