Kot polujący
Witam Mam takie pytanka: Czy kot głodny lepiej poluje na myszy niż kot najedzony Czy kot najedzony poluje gorzej niż kot głodny lub nie poluje wcale Moim zdaniem to kwestia instynktu i kot zawsze zapoluje na swoją ofiarę, jeśli nadarzy się okazja. Czy to by znaczyło, że kot najedzony, jak nie musi, to nie idzie na polowanie Słyszałam taki pogląd, że to właśnie kot najedzony lepiej poluje.......jak jest naprawdę
Mrukotko, jaki cudny avatarek, a podpis jeszcze piękniejszy! Śliczności
Nie wiem jak jest naprawdę, ale masz rację - instynkt łowiecki u każdego kota jest niezwykle silny. Wystarczy popatrzeć na nasze domowe futrzaki jak ganiaja za owadami, jak zachowują się na widok ptaka na parapecie, czy choćby jak ścigają i "zabijają" futerkowe myszki, albo inne ruszające się zabawki. Nasze koty w pracy są bardzo dobrze karmione (do woli), a jednak chętnie polują i często przynoszą nam takie "mysie" prezenty. Czasem je zjadają, ale częściej tylko się nimi bawią. Nie wiem od czego to zależy, może po prostu od nastroju i od tego na ile kot się nakręci. Nawet Fiodorowi w zabawie ze mną zdarza się przekraczać granicę zabawy i atakować tak na serio. Kot to drapieżnik i nic tego nie zmieni .
Nie wiem jak jest naprawdę, ale masz rację - instynkt łowiecki u każdego kota jest niezwykle silny. Wystarczy popatrzeć na nasze domowe futrzaki jak ganiaja za owadami, jak zachowują się na widok ptaka na parapecie, czy choćby jak ścigają i "zabijają" futerkowe myszki, albo inne ruszające się zabawki. Nasze koty w pracy są bardzo dobrze karmione (do woli), a jednak chętnie polują i często przynoszą nam takie "mysie" prezenty. Czasem je zjadają, ale częściej tylko się nimi bawią. Nie wiem od czego to zależy, może po prostu od nastroju i od tego na ile kot się nakręci. Nawet Fiodorowi w zabawie ze mną zdarza się przekraczać granicę zabawy i atakować tak na serio. Kot to drapieżnik i nic tego nie zmieni .
Kazdy z moich trzech wychodząych kotów traktuje myszy po swojemu.Karo preparuje mysz niczym chirurg - zawsze zostawia pęcherzyk żółciowy .Mimo pełnych misek myszki są dla niego the best, a pańcia niech sobie walczy z robalami jak jej to przeszkadza Juniora bardzo rzadko widzę z myszą, pewnie złapie jak już nie ma wyjścia , i po długotrwałym męczeniu jej (czasem nie wytrzymuje i sama kończę jej cierpienia ) odchodzi - pani posprząta .Natomiast kotka znosi swoje trofea do domu (często jeszcze żywe) oznajmując ten fakt charakterystyczm pomiałkiwaniem.Pewnie uważa,że trzeba nakarmic te dwunożne wygłodzone fajtłapy .Stało się to zresztą powodem szlabanu na nocne wyjścia dla całej trójki.
Dzięki, o takie właśnie odpowiedzi mi chodziło. Wygląda na to, że kot poluje zawsze i basta. No i pewnie jeśli jest głodny, to zjada swoje ofiary, a jeśli nie, to po prostu przynosi je swoim ludziom. Nawiasem mówiąc czytałam kiedyś, że "kot traktuje człowieka jako rodzaj dużego, trochę gorszego kota. Dlatego też przynosi swój łup do stóp przejętego obrzydzeniem pana, ponieważ świadom jego nieudolności, chce go nauczyć polowania, tak jak uczy swoje młode".
Ata, uroda Twojego Fiodora fascynuje mnie odkąd go zobaczyłam na tym forum
Ata, uroda Twojego Fiodora fascynuje mnie odkąd go zobaczyłam na tym forum
- Kasia i Maniuś
- Posty:696
- Rejestracja:13 sierpnia 2007, 19:46
- Lokalizacja:Kraków
Ja sobie nawet nie wyobrażam jakby Maniek miał w swoim pyszczku mieć jakąś mysz, a co dopiero ją zjeść. Ja tak strasznie boję się myszy, że aż wstyd
Ja też nigdy nie widziałam swoich kotów z myszką w pyszczku, bo ich światem jest tylko mieszkanie z balkonem, ale patrząc na ich polowania na owady, taka myszka to musi być niezła gratka Tym wątkiem chciałam tylko uzupełnić inny mój wątek "karmienie kociąt", bo na wsi ludzie uważają, że kota się nie powinno dokarmiać, gdyż wtedy lepiej poluje
Moje futerka bardzo dziękują za komplementy.....ja im to mówię codziennie , mizianki dla Fiodorka
Mrukotko, mieszkam na wsi (i dlatego moje koty są wychodzące) i niestety znam te poglądy.Zapewniam Cię, a właściwie Twoich znajomych,że zadbany, dobrze odżywiony kot jest lepszą ochroną przed gryzoniami niż kot, dla którego myszy sa często jedynym posiłkiem.Na szczęście ludzie na wsi też są reformowalni.Wielu znajomych udało mi się przekonac, żeby nie poili kotów mlekiem ,a przynajmniej 1-2 x w roku odrobaczyli biedaka.Myślę,że kropla drąży skałę i Tobie tez uda sie żywieniowa edukacja .
Dzięki Daffodil za słowa optymizmu, pracuję nad tym problemem i wierzę, że kropla wydrąży skałę
Moje kociaki nie wychodzą z domu, więc polują tylko na muchy
Ale robią to z niezwykłym zacięciem
Mrukotko, masz piękne zdjęcia w avatarku i podpisie Tylko kto mi Pysię moją zabrał?
Ale robią to z niezwykłym zacięciem
Mrukotko, masz piękne zdjęcia w avatarku i podpisie Tylko kto mi Pysię moją zabrał?
dzięki za uznanie koty może i trudno ująć w obiektywie, ale jak to się uda, jakie są fotogeniczneIza-Erin pisze:
Mrukotko, masz piękne zdjęcia w avatarku i podpisie Tylko kto mi Pysię moją zabrał?
To fakt. Wyglądają jak jednojajowe bliźniakiAmika pisze: Chyba raczej sklonował
Mam dwa koty - kocura i kotkę. Oba zawsze najedzone, a mimo to polują z wielka chęcią. Różnią się tylko tym, że Klara przynosi zwłoki myszy na wycieraczkę (najwyraźniej w prezencie , a Buraty zjada, ale tylko do połowy . On w ogóle lubi surowe mieso, więc pewnie dlatego nie może się oprzeć
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości