Witam ponownie
Mija prawie miesiąc od sterylizacji mojej 8 miesiecznej kotki. Kicia z dnia na dzień jest bardziej głodna. Domaga się jedzenia. Mlaszcze pyszczkiem, szuka w pustych miseczkach, miauczy i prosi o jedzenie. Potrafi jeść przez całą dobę z małymi przerwami na sen i zabawę.
Obecnie dostaje RC female Young (ok. 30 g/dobe) i Acane (ok. 20g/dobe) oraz ok. 3-6g suszonej rybki z kawakiem piesi z kurczaka lub innego mięsnego/rybnego smakołyka. Niestety to jej nie wystarcza, nadal się domaga, więc żeby mieć choć chwilę spokoju dosypuję jej karmy do miski. Wtedy łącznie zjada ok. 80g karmy i nadal jest głodna.
Próbowałam już kombinować z proporcjami karmy. Czasami dawałam samą Acane. Ogólnie ona nie lubi Acany i je ją bardzo niechętnie i tylko wtedy jak już nic innego nie ma w misce. RC i inne jedzonko pochłania niemal natychmiast do odtatniego okruszka. Potrafi jednorazowo zjeść ok. 30g RC i po godzinie ponownie zagląda do miski a czasami nawet wcześniej.
Zaczęła rzucać się na moje jedzenie. Przygotowanie i zjedzenie posiłku jest niemal niemożliwe. Trzeba kotkę zamykać w pokoju bo inaczej się rzuca na talerz, podkrada i ucieka z jedzeniem. Potrafi nawet łapki umoczyć z zupie. Wyjada okruszki z talerz. Nigdy taka nie była i to mnie przeraża.
Wypija sporo wody, w ciagu doby znika ok. 250-400ml wody z automatycznego pojnika. Jakaś część prawdobodonie wyparowywuje, ale zapenie nie wiele. Do tego pije wodę z umywalki. Czy nie wypija za dużo tej wody?
Zastanawiam się czy nie jest na coś chora. A może to jest normalne po sterylizacji? Za miesiąc czeka ją odrobaczenie. Może ma robaki? Głupieje już.
Je tyle, że zaczęła robić się cięższa, trochę się zaokrągliła. Niestety nie mam wagi i nie mogę jej zważyć. Muszę koniecznie kupić wagę.
Zaczynam się denerwować. Może jestem przewrażliwiona i panikuję. Wet jest na urlopie. Jeżeli to coś poważnego to mogę zawsze iść do innego, ale nie chcę też niepotrzebnie panikować, więc nie wiem czy czekać do kwietnia czy szukać pomocy u innego weta.
Nie wiem co zrobić, czy pędzić do weta czy głodzić kotkę?
Proszę o pomoc.
Pozdrawiam zenia
Ciągle głodna kotka - choroba czy norma po sterylizacji?
Hej Zeniu !
Ja też mam koteczkę dwa tygodnie po sterylizacji (właśnie leży na moich kolanach i domaga się miziania) na szczęście nie mam tego problemu co Ty, moja Bella po zabiegu miala większy apetyt gdzieś przez 8 dni i już jej przeszło - je normalnie. Jako osoba świeżo "zakocona" nie mam zbytniego doświadczenia ale może zwroć się do doktora Jarka ? On na pewno coś Ci poradzi.
Ja też mam koteczkę dwa tygodnie po sterylizacji (właśnie leży na moich kolanach i domaga się miziania) na szczęście nie mam tego problemu co Ty, moja Bella po zabiegu miala większy apetyt gdzieś przez 8 dni i już jej przeszło - je normalnie. Jako osoba świeżo "zakocona" nie mam zbytniego doświadczenia ale może zwroć się do doktora Jarka ? On na pewno coś Ci poradzi.
Witam
Jak ja Tobie zazdroszczę, że Twoja koteczka je normalnie i nie przybiera na wadze. Sama zaczęła się ograniczać czy na początku musiałaś ją pilnować?
Ja się łudzę że moja też znormalnieje z tym jedzeniem, ale jak na razie walczę z jej głodem i żalem oraz moimi emocjami.
Nie potrafię jej odmówić, bo ona ciągle miauczy a jak widzi że wymiękam i dosypuję chociaż kilka krokiecików karmy to ona mrucząc bardzo mocno ociera się łepkiem o moją rękę, że muszę uważać aby nie upuścić słoiczka z karmą. Cwaniara wzięła mnie na litość i wszędzie za mną chodzi i prosi.
Dzisiaj kupiłam wagę elektroniczną łazienkową oraz kuchenną. Zważyłam siebie (2 razy) i potem zważyłam się razem z kotką (2 razy) a następnie obliczyłam różnicę. Szok! Kicia przez ok 2 tygodnie przybrała ok 1,5 kg. Przed zabiegiem ważyła 2,5kg potem bardzo schudła, bo przez kilka dni nic nie jadła. Przy ściąganiu szwów ważyła 2,1kg a teraz waży 3,6kg.
Zważyłam też 30g RC i wsypałam do miarki RC, którą otrzymałam razem z karmą i wg której miałam podawać kotce jedzenie. Okazało się, że te 30g karmy RC wsypane do miarki i odczytane dokładnie wg rodzaju karmy to zupełnie coś innego. Wg miarki to ok 45g karmy a wg wagi 30g. Waga jest dokładna (+/- 2 g) bo sprawdzałam na wielu produktach.
Z tego wynika, że rzeczywiście ona dostaje za mało tej karmy i może dlatego jest taka żarłoczna z głodu i jak sie tylko dorwie do jedzenia to pochłania 'tony' na raz. Tylko zastanawia mnie dlaczego tak szybko przybrała. Będę musiała zrobić jej jakieś badania, tylko niech wet wróci z urlopu.
Na razie przygotowałam jej 20g Acany i 30 RC oraz 10-15g suszonego niskotłuszczowego mięska. Mam nadzieję że nie przybierze więcej do końca przyszłego tygodnia.
Jak ja Tobie zazdroszczę, że Twoja koteczka je normalnie i nie przybiera na wadze. Sama zaczęła się ograniczać czy na początku musiałaś ją pilnować?
Ja się łudzę że moja też znormalnieje z tym jedzeniem, ale jak na razie walczę z jej głodem i żalem oraz moimi emocjami.
Nie potrafię jej odmówić, bo ona ciągle miauczy a jak widzi że wymiękam i dosypuję chociaż kilka krokiecików karmy to ona mrucząc bardzo mocno ociera się łepkiem o moją rękę, że muszę uważać aby nie upuścić słoiczka z karmą. Cwaniara wzięła mnie na litość i wszędzie za mną chodzi i prosi.
Dzisiaj kupiłam wagę elektroniczną łazienkową oraz kuchenną. Zważyłam siebie (2 razy) i potem zważyłam się razem z kotką (2 razy) a następnie obliczyłam różnicę. Szok! Kicia przez ok 2 tygodnie przybrała ok 1,5 kg. Przed zabiegiem ważyła 2,5kg potem bardzo schudła, bo przez kilka dni nic nie jadła. Przy ściąganiu szwów ważyła 2,1kg a teraz waży 3,6kg.
Zważyłam też 30g RC i wsypałam do miarki RC, którą otrzymałam razem z karmą i wg której miałam podawać kotce jedzenie. Okazało się, że te 30g karmy RC wsypane do miarki i odczytane dokładnie wg rodzaju karmy to zupełnie coś innego. Wg miarki to ok 45g karmy a wg wagi 30g. Waga jest dokładna (+/- 2 g) bo sprawdzałam na wielu produktach.
Z tego wynika, że rzeczywiście ona dostaje za mało tej karmy i może dlatego jest taka żarłoczna z głodu i jak sie tylko dorwie do jedzenia to pochłania 'tony' na raz. Tylko zastanawia mnie dlaczego tak szybko przybrała. Będę musiała zrobić jej jakieś badania, tylko niech wet wróci z urlopu.
Na razie przygotowałam jej 20g Acany i 30 RC oraz 10-15g suszonego niskotłuszczowego mięska. Mam nadzieję że nie przybierze więcej do końca przyszłego tygodnia.
Zenia, trudno oceniać i doradzać na odległość, jak się kotka nie widzi, dlatego napiszę to co wiem z własnego doświadczenia.
Przeciętnej wielkości kot waży ok. 4- 4,5 kg. Twoja kotka jest jeszcze młoda i pewnie oprócz zwiększenia wagi trochę urosła w tym czasie.
Jeżeli w czasie głaskania wyczuwasz kości kręgosłupa i żeber to jest ok.
Dobrze, że trzymasz rekę na pulsie, bo potem trzeba sporo konsekwencji (znam te proszące oczy ) by odchudzić kota.
Najlepiej gdyby Wasz wet ocenił już teraz kotkę (wielkość, budowa, długość łap) i doradził Ci do jakiej wagi możecie bezpiecznie dojść.
Ja mam mieszańce i są to koty trochę większe w porownaniu do dachowców.
Jusia była sterylizowana w wieku ok. 13 m-cy (Dyzio natomiast już w wieku 5 m-cy). To była moja decyzja, bo wg mnie zbyt mała i i chuda, w dodatku była strasznym niejadkiem (ważyła 2,8 kg tj. o połowę mniej niż Dyzio). Po sterylce bardzo poprawił się jej apetyt, przybrała na wadze ale i sporo urosła w górę i na długość.
Dzisiaj moje Kocianki mają prawie 4 lata i ważą: Dyzio ok. 6,5 kg a Jusia 5,5 kg (z tego pewnie sporo waży jej puchate futro). Waga Dyzia jest prawie ok, natomiast Jusia powinna zgubić ok. 0,5 ale przy dwóch kotach nie jest łatwo upilnować odpowiednich porcji. A ponieważ od ponad 2 lat jej waga stoi w miejscu nie odchudzam jej na siłę.
W okresie kiedy chciałam przystopować przyrost wagi dawałam im karmę którą niezbyt chętnie jadły, poza tym przestałam im zostawiać jedzenie na dzień jak nas nie ma w domu. W tym czasie one i tak przesypiały większość dnia więc nie czuły się aż tak nieszczęśliwe z powodu pustych miseczek.
Jak widzisz, co kot to inna sytuacja, dlatego tak jak już wspomniałam wcześniej, najlepiej doradzi Ci wet, który zna Twoją kotkę.
I jeszcze jedno, pochwal się swoją kotką w wątku http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=4565
Przeciętnej wielkości kot waży ok. 4- 4,5 kg. Twoja kotka jest jeszcze młoda i pewnie oprócz zwiększenia wagi trochę urosła w tym czasie.
Jeżeli w czasie głaskania wyczuwasz kości kręgosłupa i żeber to jest ok.
Dobrze, że trzymasz rekę na pulsie, bo potem trzeba sporo konsekwencji (znam te proszące oczy ) by odchudzić kota.
Najlepiej gdyby Wasz wet ocenił już teraz kotkę (wielkość, budowa, długość łap) i doradził Ci do jakiej wagi możecie bezpiecznie dojść.
Ja mam mieszańce i są to koty trochę większe w porownaniu do dachowców.
Jusia była sterylizowana w wieku ok. 13 m-cy (Dyzio natomiast już w wieku 5 m-cy). To była moja decyzja, bo wg mnie zbyt mała i i chuda, w dodatku była strasznym niejadkiem (ważyła 2,8 kg tj. o połowę mniej niż Dyzio). Po sterylce bardzo poprawił się jej apetyt, przybrała na wadze ale i sporo urosła w górę i na długość.
Dzisiaj moje Kocianki mają prawie 4 lata i ważą: Dyzio ok. 6,5 kg a Jusia 5,5 kg (z tego pewnie sporo waży jej puchate futro). Waga Dyzia jest prawie ok, natomiast Jusia powinna zgubić ok. 0,5 ale przy dwóch kotach nie jest łatwo upilnować odpowiednich porcji. A ponieważ od ponad 2 lat jej waga stoi w miejscu nie odchudzam jej na siłę.
W okresie kiedy chciałam przystopować przyrost wagi dawałam im karmę którą niezbyt chętnie jadły, poza tym przestałam im zostawiać jedzenie na dzień jak nas nie ma w domu. W tym czasie one i tak przesypiały większość dnia więc nie czuły się aż tak nieszczęśliwe z powodu pustych miseczek.
Jak widzisz, co kot to inna sytuacja, dlatego tak jak już wspomniałam wcześniej, najlepiej doradzi Ci wet, który zna Twoją kotkę.
I jeszcze jedno, pochwal się swoją kotką w wątku http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=4565
Zeniu, słuchaj Amiki - ona naprawdę wie co mówi, mi też pomogła kiedy rozpaczałam bo wet dał za dużo hormonów rukującej Belli i ta stała się zupełnie inną kotką.
Teraz hormony mamy już za sobą.
Widzę, że moja kotka mimo, że młodsza to w momencie sterylizacji była od Twojej większa - ważyła wtedy 3,2 kg. Operowała ją pani doktor ze schroniska, z którego wzieliśmy kotę - rozcięcie ok 2,5 cm a szwy rozpuszczalne.Kiedy po kilu godzinach odbieraliśmy Bellę dała nam zastrzyk - na wypadek gdyby kicia jeść nie chciała to my albo inny wet miał go zaaplikować. Nie było takiej potrzeby bo kota przez 8 dni jadla sporo mokrego, ale nie ograniczałam jej bo wetka uprzedziła, że tak może być - kupiłam saszetki mało kaloryczne a brzuszek był pełny. Niestety nie powiem ci jak jedzonko się nazywa, bo polecono mi je w sklepie zoologicznym, a po zjedzeniu (ciapa ze mnie) wyrzuciłam wszystkie opakowania. Teraz przeszłyśmy już na pełnowartościowe suche bo moja kota wogóle preferuje suche jedzenie (wyobraź sobie, że w sobotę przyniosłam od rybaków jeszcze żywego łososia a ta wybrednisia jeść go nie chciała tylko pobiegła do chrupek!!! ). Daję jej na zmianę Purinę Pro plan dla strylizowanych kotów i Royal Canion dla wybrednych - na moje szczęście kota sama reguluje sobie dawki i je tak mało, że mój TŻ mówi że schudnie.
Widzisz rozpisałam się o mojej Belli a Tobie chodzi o pomoc.
Myślę, że Amika ma rację, Twoja kicia rośnie i się rozwija więc może dlatego potrzebuje tyle jedzenia - chociaż 1,5 kg w ciągu dwóch tygodni to sporo. Może faktycznie dawaj jej więcej ale mało kalorycznego jedzenia, tak żeby brzuch był pełny a kalorii mało, wiem że Royal Canion ma takie mało kaloryczne chrupki (około 30 % mniej kalorii). Jeżeli Twój wet jest na urlopie to jedź do dobrego sklepu zoologicznego i tam Ci powinni doradzić odpowiednie jedzenie - ale najpierw sprawdź w Krakvecie czy jest polecane przez innych właścicieli kotów.
Zyczę Wam wszystkiego najlepszego, a Tobie wytrwałości w walce z żarłocznością koty
Teraz hormony mamy już za sobą.
Widzę, że moja kotka mimo, że młodsza to w momencie sterylizacji była od Twojej większa - ważyła wtedy 3,2 kg. Operowała ją pani doktor ze schroniska, z którego wzieliśmy kotę - rozcięcie ok 2,5 cm a szwy rozpuszczalne.Kiedy po kilu godzinach odbieraliśmy Bellę dała nam zastrzyk - na wypadek gdyby kicia jeść nie chciała to my albo inny wet miał go zaaplikować. Nie było takiej potrzeby bo kota przez 8 dni jadla sporo mokrego, ale nie ograniczałam jej bo wetka uprzedziła, że tak może być - kupiłam saszetki mało kaloryczne a brzuszek był pełny. Niestety nie powiem ci jak jedzonko się nazywa, bo polecono mi je w sklepie zoologicznym, a po zjedzeniu (ciapa ze mnie) wyrzuciłam wszystkie opakowania. Teraz przeszłyśmy już na pełnowartościowe suche bo moja kota wogóle preferuje suche jedzenie (wyobraź sobie, że w sobotę przyniosłam od rybaków jeszcze żywego łososia a ta wybrednisia jeść go nie chciała tylko pobiegła do chrupek!!! ). Daję jej na zmianę Purinę Pro plan dla strylizowanych kotów i Royal Canion dla wybrednych - na moje szczęście kota sama reguluje sobie dawki i je tak mało, że mój TŻ mówi że schudnie.
Widzisz rozpisałam się o mojej Belli a Tobie chodzi o pomoc.
Myślę, że Amika ma rację, Twoja kicia rośnie i się rozwija więc może dlatego potrzebuje tyle jedzenia - chociaż 1,5 kg w ciągu dwóch tygodni to sporo. Może faktycznie dawaj jej więcej ale mało kalorycznego jedzenia, tak żeby brzuch był pełny a kalorii mało, wiem że Royal Canion ma takie mało kaloryczne chrupki (około 30 % mniej kalorii). Jeżeli Twój wet jest na urlopie to jedź do dobrego sklepu zoologicznego i tam Ci powinni doradzić odpowiednie jedzenie - ale najpierw sprawdź w Krakvecie czy jest polecane przez innych właścicieli kotów.
Zyczę Wam wszystkiego najlepszego, a Tobie wytrwałości w walce z żarłocznością koty
u mnie kotka po wykastrowaniu też jakby zaczeła jeść więcej i zaglądać do nie swoich misek
Musisz pamiętać że te dawki są orientacyjne , jeśli kot jest aktywny to może jeść więcej.
Co do proszenia to koty potrafia być bardzo przekonywujące i marudne wiem bo akurat moja zuźka akurat teraz chce wychodzić na dwór. Nie możesz ulegać bo później nie będzie zlituj
Musisz pamiętać że te dawki są orientacyjne , jeśli kot jest aktywny to może jeść więcej.
Co do proszenia to koty potrafia być bardzo przekonywujące i marudne wiem bo akurat moja zuźka akurat teraz chce wychodzić na dwór. Nie możesz ulegać bo później nie będzie zlituj
Dziękuję wam
Macie rację. To prawda każdy kot jest inny i ma inne normy. Z tym jedzeniem to też na czuja. Kleo teoretycznie jeszcze rośnie (wchodzi w 9 miesiąc) i może dlatego jest taka głodna, a tym bardziej że do zabiegu nie miała wydzielanej karmy.
Wczoraj zważyłam ponownie kotkę, na szczęście nie przybiera więcej, ale to się okaże w kolejnych tygodniach.
Udało też mi się dokładnie ją sprawdzić podczas pieszczot. Niestety żebra i kręgosłup są ledwo wyczuwalne, musiałabym je zgnieść by policzyć. Jedynie co można bez problemu wyczuć to łopatki oraz latający wiszący brzuszek ukryty pod długim futrem. Aż dziwne, że dała sobie brzuszek dotykać bo tego nigdy nie lubiła. Ale tam jest niezłe latające miękkie sadełko. Pięknie ją spasłam.
Zaczynam jej o drobinę zmniejszać karmę. Dostaje 30g RC oraz 15 Acany. Do tego dostaje 10-15g suszonego mięska lub rybki (one mają od 35-70g białka i ok. 2-7g tłuszczu).
Oczywiście nadal jest wiecznie głodna i prosi. Rodzina mi nie ułatwia. Mówią mi jaka to ja jestem niedobra i mam puste miski i głodzę kota. Chyba nie rozumieją, że to dla jej dobra. Kotka jest cwana i wie o czym mowa więc tym bardziej jeszcze głośniej się domaga. Stała się niesamowitą gadułą i ciągle się o mnie ociera jak tylko jestem w kuchni lub w pobliżu karmy. Pokazuje łepkiem co chce. Cwaniara bierze mnie coraz to lepszymi sposobami. Czasami udaję, że nie wiem o co jej chodzi ale ona mnie potrafi zaprowadzić do szafki lub lodówki.
Staram się być stanowcza i jej mówię że dopiero jadła i będzie ją brzuszek bolał . Kombinuję jak się da, by zapomniała o jedzeniu. Zagaduję ją, głaszczę albo biorę zabawkę i się bawimy. Staram się aby Kleo miała więcej ruchu. Jest leniwa, nawet trudniej się jej wskakuje na parapet, drapak czy wysokie szafy. Tyłeczek ciągnie w dół, więc czasami musi zrobić większy rozbieg. Niedługo to drapak przewróci.
Do weta idę z nią za tydzień. Niech ją obejrzy itp. Może będzie trzeba zrobić jakieś badania.
Mam nadzieję, że przejdzie jej ta żarłoczność. Odchudzanie kota to nie łatwa sprawa.
Jak tylko coś się dowiem u weta, dam znać.
Pozdrawiam
Macie rację. To prawda każdy kot jest inny i ma inne normy. Z tym jedzeniem to też na czuja. Kleo teoretycznie jeszcze rośnie (wchodzi w 9 miesiąc) i może dlatego jest taka głodna, a tym bardziej że do zabiegu nie miała wydzielanej karmy.
Wczoraj zważyłam ponownie kotkę, na szczęście nie przybiera więcej, ale to się okaże w kolejnych tygodniach.
Udało też mi się dokładnie ją sprawdzić podczas pieszczot. Niestety żebra i kręgosłup są ledwo wyczuwalne, musiałabym je zgnieść by policzyć. Jedynie co można bez problemu wyczuć to łopatki oraz latający wiszący brzuszek ukryty pod długim futrem. Aż dziwne, że dała sobie brzuszek dotykać bo tego nigdy nie lubiła. Ale tam jest niezłe latające miękkie sadełko. Pięknie ją spasłam.
Zaczynam jej o drobinę zmniejszać karmę. Dostaje 30g RC oraz 15 Acany. Do tego dostaje 10-15g suszonego mięska lub rybki (one mają od 35-70g białka i ok. 2-7g tłuszczu).
Oczywiście nadal jest wiecznie głodna i prosi. Rodzina mi nie ułatwia. Mówią mi jaka to ja jestem niedobra i mam puste miski i głodzę kota. Chyba nie rozumieją, że to dla jej dobra. Kotka jest cwana i wie o czym mowa więc tym bardziej jeszcze głośniej się domaga. Stała się niesamowitą gadułą i ciągle się o mnie ociera jak tylko jestem w kuchni lub w pobliżu karmy. Pokazuje łepkiem co chce. Cwaniara bierze mnie coraz to lepszymi sposobami. Czasami udaję, że nie wiem o co jej chodzi ale ona mnie potrafi zaprowadzić do szafki lub lodówki.
Staram się być stanowcza i jej mówię że dopiero jadła i będzie ją brzuszek bolał . Kombinuję jak się da, by zapomniała o jedzeniu. Zagaduję ją, głaszczę albo biorę zabawkę i się bawimy. Staram się aby Kleo miała więcej ruchu. Jest leniwa, nawet trudniej się jej wskakuje na parapet, drapak czy wysokie szafy. Tyłeczek ciągnie w dół, więc czasami musi zrobić większy rozbieg. Niedługo to drapak przewróci.
Do weta idę z nią za tydzień. Niech ją obejrzy itp. Może będzie trzeba zrobić jakieś badania.
Mam nadzieję, że przejdzie jej ta żarłoczność. Odchudzanie kota to nie łatwa sprawa.
Jak tylko coś się dowiem u weta, dam znać.
Pozdrawiam
Chyba wszystkie koty są takie cwanezenia pisze: Pokazuje łepkiem co chce. Cwaniara bierze mnie coraz to lepszymi sposobami. Czasami udaję, że nie wiem o co jej chodzi ale ona mnie potrafi zaprowadzić do szafki lub lodówki.
Ja swoim podsuwam wtedy pod nos coś, czego wiem, że i tak nie zjedzą. Albo wrzucam po parę sztuk chrupek i wychodzę z kuchni
Zeniu zrób sobie kilka kuleczek z folii aluminiowej i jak żebrze to zaszeleszcz i poturlaj po podłodze tak by wywabić ją z kuchni (koty bardzo lubią się nimi bawić).zenia pisze: Kombinuję jak się da, by zapomniała o jedzeniu. Zagaduję ją, głaszczę albo biorę zabawkę i się bawimy. Staram się aby Kleo miała więcej ruchu. Jest leniwa, nawet trudniej się jej wskakuje na parapet, drapak czy wysokie szafy. Tyłeczek ciągnie w dół, więc czasami musi zrobić większy rozbieg. Niedługo to drapak przewróci.
Do rozruszania kota fajny jest też laserek, za światełkiem biegają jak oszlałe. Tylko na oczy bardzo trzeba uważać, najlepiej bawić się na dywanie, bo światło bardzo odbija się od śliskich, gładkich powierzchni.
Bardzo dziękuję za wasze cenne rady, bardzo pomagają . Oczywiście nadal protestuje i nieźle kombinuje. Potrafi np specjalnie uderzyć głową o moją rękę od spodu podczas wsypywania jej karmy do miski. Wtedy zawsze coś wypadnie więcej ale ja już też zaczynam mieć swoje sposoby na nią i się nie dam.
Udało mi się zmniejszyć jej karmę do 45g na dobę. Kota nadal nie traci na wadze ale też już nie przybywa. Przestała już rosnąć, jest szczupła tylko brzuszek ma jak kangur. Jak usiądzie to jej brzuszek to jedna wielka kula z płaską górą, spokojne nie jedną myszkę można położyć na tej "półce". Mam nadzieję że zgubi to za jakiś czas i waga też się co nieco zmniejszy. Nie chodzi mi o wygląd bo tego nie widać do póki nie usiądzie (futro zasłania) a pozatym wygląd nie najważniejszy, ale zauważyłam że trudniej jej wskakiwać i zeskakiwać z mebli, więc kombinuje sobie organizować tzw schodki by się nie namęczyć.
Bardzo dziękuję wam za rady bo bardzo mi pomogły
Pozdrawiam ja i Kleo
Udało mi się zmniejszyć jej karmę do 45g na dobę. Kota nadal nie traci na wadze ale też już nie przybywa. Przestała już rosnąć, jest szczupła tylko brzuszek ma jak kangur. Jak usiądzie to jej brzuszek to jedna wielka kula z płaską górą, spokojne nie jedną myszkę można położyć na tej "półce". Mam nadzieję że zgubi to za jakiś czas i waga też się co nieco zmniejszy. Nie chodzi mi o wygląd bo tego nie widać do póki nie usiądzie (futro zasłania) a pozatym wygląd nie najważniejszy, ale zauważyłam że trudniej jej wskakiwać i zeskakiwać z mebli, więc kombinuje sobie organizować tzw schodki by się nie namęczyć.
Bardzo dziękuję wam za rady bo bardzo mi pomogły
Pozdrawiam ja i Kleo