Kocia trawka
[quote="Gryzia"]Ja moim kotuchom sieję na zmianę owies i pszenicę. Zazwyczaj nawet nie dadzą jej /trawie/ wyrosnąć.[quote]
to chyba dobry pomysł, ja też tak robię od jakiegoś czasu, moja kotka uwielbia pszenicę, ale nie je sama, czeka, aż jej dam, małymi porcyjkami - taka księżniczka ale co tam, przynajmniej nie ma problemu z odkłaczaniem (albo zwymiotuje, albo - do kuwety...)
to chyba dobry pomysł, ja też tak robię od jakiegoś czasu, moja kotka uwielbia pszenicę, ale nie je sama, czeka, aż jej dam, małymi porcyjkami - taka księżniczka ale co tam, przynajmniej nie ma problemu z odkłaczaniem (albo zwymiotuje, albo - do kuwety...)
Papirus jest jak najbardziej odpowiedni, tyle, że jest to trochę kapryśna roślina. Czasem potrafi rosnąć jak szalony (lubi mieć bardzo mokro) a czasem usycha zupełnie bez powodu. Niewątpliwie jednak koty papirusy uwielbiają. Mój kot załatwił mi całkiem spory okaz w ciągu jednego dnia - po prostu poobgryzał wszystkie łodyżki u nasady za jednym zamachem i było po kwiatku . Ale jako "kocia trawka" jest ok.
Ten gość wyzej to jaATA pisze:Papirus jest jak najbardziej odpowiedni, tyle, że jest to trochę kapryśna roślina. Czasem potrafi rosnąć jak szalony (lubi mieć bardzo mokro) a czasem usycha zupełnie bez powodu. Niewątpliwie jednak koty papirusy uwielbiają. Mój kot załatwił mi całkiem spory okaz w ciągu jednego dnia - po prostu poobgryzał wszystkie łodyżki u nasady za jednym zamachem i było po kwiatku . Ale jako "kocia trawka" jest ok.
Boję sie tylko, bo papirus ma ostre krawędzie listków, czy aby nie pokaleczy języka i podniebienia kociego?
W życiu nie widziałam papirusa To jest jakiś kwiat?
Jestem pewna, że znasz tę roślinę. Cibora zmienna (papirus) to takie sztywne źdźbła, na szczycie których wyrastają kępki wąskich listków. Wygląda to trochę tak, jak wywinięty przez wiatr parasol, z którego zerwało pokrycie.DamaKier pisze:
W życiu nie widziałam papirusa To jest jakiś kwiat?
-
- Posty:3
- Rejestracja:15 sierpnia 2006, 00:23
moje to w ogóle tej trawki nie jedzą, tylko sie nią bawią - chwytają zębami i wyrywają z miseczki, żeby później roznieść po całym domu.
na tym się kończy ich zainteresowanie.
na tym się kończy ich zainteresowanie.
Normalka, moje jak jedzą prosto z doniczki to więcej trawki połamią i wygniotą niż się najedzą Dopiero jak karmię urwaną trawką z ręki to do pysia więcej trafia
Pozdrawiam
Ania i koty
Pozdrawiam
Ania i koty
ATA pisze:Mnie też zmroziła ta jukka, bo widziałam ją na liście roślin trujących dla kota razem z krotonem, difenbachią, bluszczem, wspomnianą draceną, wilczomleczem i wieloma innymi. U mnie została praktycznie paproć, trzykrotka i połamana przez kota zielistka (też jej nie jadł chociaż mógł). Zamówiłam już pastę stosowaną przez Carmellę i zobaczymy co będzie. Trawka jak szybko urosła, tak szybko padła. I po kłopocie
A przy okazji - co z zamiokulkasem? Jest, czy nie jest trujący
ATA pisze:Mnie też zmroziła ta jukka, bo widziałam ją na liście roślin trujących dla kota razem z krotonem, difenbachią, bluszczem, wspomnianą draceną, wilczomleczem i wieloma innymi. U mnie została praktycznie paproć, trzykrotka i połamana przez kota zielistka (też jej nie jadł chociaż mógł). Zamówiłam już pastę stosowaną przez Carmellę i zobaczymy co będzie. Trawka jak szybko urosła, tak szybko padła. I po kłopocie
A przy okazji - co z zamiokulkasem? Jest, czy nie jest trujący
Ciekawe jak żeście to zabezpieczyli to forum, poprawcie to sobie.
ATA pisze:Mnie też zmroziła ta jukka, bo widziałam ją na liście roślin trujących dla kota razem z krotonem, difenbachią, bluszczem, wspomnianą draceną, wilczomleczem i wieloma innymi. U mnie została praktycznie paproć, trzykrotka i połamana przez kota zielistka (też jej nie jadł chociaż mógł). Zamówiłam już pastę stosowaną przez Carmellę i zobaczymy co będzie. Trawka jak szybko urosła, tak szybko padła. I po kłopocie
A przy okazji - co z zamiokulkasem? Jest, czy nie jest trujący
Czy o to chodzi?
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości