Stwierdziłam że najtaniej jest gotować dla kota normalne jedzonko niż kupowac puszki. jest wtedy 100% pożywne i o 300% taaaańsze!!!! Kot ma zawsze w misce suchą karme PRO PLAN KITTEN PURINA, żeby zawsze mógł przekąsić, a dwa razy dziennie dostaje ugotowane mięsko.
Ostatnio kupiłam 0,5kg "gulaszu z indyka", za który zapłaciłam 5 zł, ugotowałam pokroiłam w kosteczki malutkie i wymieszałam z łyżką masła:) pachnie i smakuje kotkowi super! takie 0,5kg starcza na 3 dni, a kot chodzi z pełnym brzuchem:)))
kupowanie puszek to strata kasy
a ja tak karmie swojego 4 miesięcznego Futrzaka
nie wiem czy maslo jest takie zdrowe??? lepiej do tego mieska dodac troche warzyw-ja dawalam kiedys zielona pietruszke
a poza tym nie kazdy kociak lubi takie jedzonko-masz szczescie, ze Twoj wcina gotowane miesko, bo moje nie chca-ale puszek im tez nie kupuje-jedza suche pro plan i surowego indyka tez mi tanio wychodzi
do kociego manu dodaj jogurt 2-3 razy w tyg.!
a poza tym nie kazdy kociak lubi takie jedzonko-masz szczescie, ze Twoj wcina gotowane miesko, bo moje nie chca-ale puszek im tez nie kupuje-jedza suche pro plan i surowego indyka tez mi tanio wychodzi
do kociego manu dodaj jogurt 2-3 razy w tyg.!
a czy jak ugotowane mięsko dla człowieka sie trzyma 2-3dni w lodówce to sie psuje? wtedy nikt by nie robił poprawin po weselu ))))))))
no mam szczescie że kociak wcina mięsko, ale to chyba kwestia zrobienia. bo samego suchego ugotowanego by nie tknął bez odrobiny masła czy jakiegoś tłuszczyku.
Masło jest zdrowe dla kota ale nie dla kota z nadwagą. no i oczywiście w odpowiednich ilościach bo sie nam roztyje:))
no mam szczescie że kociak wcina mięsko, ale to chyba kwestia zrobienia. bo samego suchego ugotowanego by nie tknął bez odrobiny masła czy jakiegoś tłuszczyku.
Masło jest zdrowe dla kota ale nie dla kota z nadwagą. no i oczywiście w odpowiednich ilościach bo sie nam roztyje:))
moje koty nie chca za bardzo gotowanego jedzenia, a ja jakos juz sie przyzwyczailam do suchego, ze mi tez wygodnie. jednak zamiast puszek daje im surowe mieso.
Puszek kupike kilka na miesiąc, cos jak "deserek" dla kota.
O jednym jednak warto pamietac, ze w przygotowanym domowym jedzeniu nie dostarczasz wszystkim niezbednych skladnikow. Uzupelniałabym diete domową jakimis witaminami, pastami z witaminami i minerałami czy suchym pokarmem (wysokiej jakosci, bo ten ma w skladzie wszystko co potrzeba)
Puszek kupike kilka na miesiąc, cos jak "deserek" dla kota.
O jednym jednak warto pamietac, ze w przygotowanym domowym jedzeniu nie dostarczasz wszystkim niezbednych skladnikow. Uzupelniałabym diete domową jakimis witaminami, pastami z witaminami i minerałami czy suchym pokarmem (wysokiej jakosci, bo ten ma w skladzie wszystko co potrzeba)
... i koniecznie tauryną - gotowane mięso zawiera jej połowę mniej niż surowecarmella pisze: O jednym jednak warto pamietac, ze w przygotowanym domowym jedzeniu nie dostarczasz wszystkim niezbednych skladnikow. Uzupelniałabym diete domową jakimis witaminami, pastami z witaminami i minerałami czy suchym pokarmem (wysokiej jakosci, bo ten ma w skladzie wszystko co potrzeba)
No przecież california napisała, że kotek oprócz mięska dostaje PPP kitten, więc sądzę, że jest to karma jak najbardziej dobra i godna uwagi.
Co do gotowania to bardzo fajny sposób. Moje dostają puchy czasami, kupuję im powiedzmy raz na dwa miesiące parę puszek, saszetek i tacek i wtedy daję im po jednej dziennie. Mięsko niestety kupuję im bardzo rzadko, chyba muszę to troszkę zmienić bo kotki za nim przepadają. Niestety nie za bardzo mam czas na kupowanie mięska, u nas żeby dostać jakieś przyzwoite mięcho to trzeba iść z rańca. Wogóle cięzko jest się doszukać niektórych rodzajów mięs.
Co do gotowania to bardzo fajny sposób. Moje dostają puchy czasami, kupuję im powiedzmy raz na dwa miesiące parę puszek, saszetek i tacek i wtedy daję im po jednej dziennie. Mięsko niestety kupuję im bardzo rzadko, chyba muszę to troszkę zmienić bo kotki za nim przepadają. Niestety nie za bardzo mam czas na kupowanie mięska, u nas żeby dostać jakieś przyzwoite mięcho to trzeba iść z rańca. Wogóle cięzko jest się doszukać niektórych rodzajów mięs.
wystraczy, ze raz kupisz np. kg filetow czy innego mieska, kroisz, przygotowujesz porcje, mrozisz i gotowe
a potem wyciagasz, zalewasz wrzatkiem, albo czekasz, az sie rozmrozi, kroisz na kawaleczki i prosto na miche-mniam
a potem wyciagasz, zalewasz wrzatkiem, albo czekasz, az sie rozmrozi, kroisz na kawaleczki i prosto na miche-mniam