Tak, to Fiodor - dzięki Basiu za komplement, to miód na moją duszę
Wracając do problemów z kamieniami to dieta jest konieczna dlatego, że na razie są tylko kryształy (które kot powinien pięknie wysiusiać) a za chwilę mogą być już spore kamuszki, które Ci przytkają kota. Dłużej niż 24 godziny bez sikania to bardzo szybko rozwijąca się mocznica, zatrucie organizmu, śpiączka...Trzeba wtedy kota cewnikować, a jeśli to nie daje efektu otwierać pęcherz. To regularna operacja i lepiej zapobiegać niż doprowadzać do tego stanu. Dlatego koniecznie trzeba stosować karmę o obniżonej zawartości wapnia, sodu i potasu, żeby te nieszczęsne szczawiany się nie tworzyły. Nawet sobie nie wyobrażasz jakie rozmiary potrafią osiągać kamienie moczowe
Czy można je rozbijać ultradźwiękami tego niestety nie wiem, we wszystkich artykułach na ten temat jest mowa o klasycznych operacjach. Oprócz diety konieczna jest też kontrola pH moczu. Najlepiej kupić sobie w medycznym sklepie paski do badania moczu i co jakiś czas wykonywać pomiar. No i kot musi dużo, dużo pić. To podstawa przy wszystkich problemach z nerkami i pęcherzem. Im więcej i częściej kot sika, tym mniejsza jest koncentracja składników mineralnych w moczu i trudniej wytrącają się kryształy. Dlatego trzeba kota na wszelkie sposoby zachęcać do picia, zwłaszcza kiedy dostaje suchą karmę. To najważniejsze rzeczy
EDIT Amika we wszystkim co napisała ma oczywiście rację (pisałyśmy chyba jednocześnie
) Rzeczywiście koty potrafią być niesamowicie uparte, wręcz złośliwe, kiedy są do czegoś zmuszane. Fiodor potrafił i 22 godziny nie sikać, tylko dlatego, że go do tego zachęcałam. Kiedy sobie odpuszczałam natychmiast lądował w kuwecie - jakby nigdy nic. Takie to te kociaste bywają wredne