nie wiem czy tu czy na chorobach bo w gruncie rzeczy zalezy mi takze na odpowiedzi dra Jarka.
A wiec - po co kotu weglowodany? I ile ich powinien zjadac?
Z gory dziekuje za uwolnienie mnie od tej dreczacej niewiedzy
weglowodany
Tak naprawdę, koty nie wykazują biologicznego zapotrzebowania na strawne węglowodany. To bezwzględni mięsożercy, u których pokarm roślinny stanowi max. 5% całej diety (w dodatku nie jest on trawiony - spełnia rolę naturalnego wymiatacza np. kłaczków). W naturze całą resztę (95%) stanowią przeróżne zwierzątka.
Jestem pewna, że ona byłaby zupełnie innego zdania . To najzdrowsze jedzenie dla kota (pomijając pasożyty i ewentualną nadziewkę z trutki) z optymalną koncentracją tauryny i innych składników pokarmowych. Myszy są po prostu stworzone dla kota .
Ostatnio zmieniony 28 marca 2008, 11:45 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
Dośka@ pisze: okropnośc nie wyobrazam sobie mojej malutkiej jak wciną cała myche
Cóż, tak naprawdę przyroda jest bardzo okrutna, egoistyczna i bezwzględnie rządzi się swoimi prawami... (ale nie namawiam jednak nikogo do karmienia swych kotów żywymi myszami )
Ostatnio zmieniony 28 marca 2008, 13:02 przez Borysek, łącznie zmieniany 1 raz.
wszystkie karmy sa jednoczesnie "zbilansowane" a z drugiej strony zupelnie niezgodne z kocia natura? Wystarczy rzucic okiem na sklady suchych - weglowodany ida w dziesiatkach procent. Czy jest ku temu jakies wskazanie (majace na uwadze dobro kota)?
Liwia pisze: wszystkie karmy sa jednoczesnie "zbilansowane" a z drugiej strony zupelnie niezgodne z kocia natura? Wystarczy rzucic okiem na sklady suchych - weglowodany ida w dziesiatkach procent. Czy jest ku temu jakies wskazanie (majace na uwadze dobro kota)?
Według mnie nie ma. Roślinki są po prostu tańsze, niż mięso. Nawet te suche karmy, które uchodzą za najlepsze mają w swym składzie po kilkadziesiąt % dodatków pochodzenia roślinnego. Nie ma się później czemu dziwić, że wiele kotów tak łatwo tyje na suchym żarełku - u nich cukry proste od razu zamieniane są w tłuszcze i odkładane w tkance tłuszczowej. Poza tym nowsze badania sugerują, że nadmiar błonnika w diecie kota może być też jedną z przyczyn SUK.
Ja już dzisiaj chyba nic nie napiszę w tym temacie - co zaczynam to wcześniej Borysek pisze dokładnie to samo Dlaczego mnie to nie dziwi? Tak to prawda, skrobia i nierozpuszczalne włókno według aktualnych badań to jedna z przyczyn SUK, poza stresem i niedoborem wody w diecie. Poza tym wysoki poziom włókna (np. celulozy) w diecie może zwiększać zapotrzebowanie kotów na składniki mineralne, ponieważ zwiększa się ilość traconego z organizmu wapnia, fosforu i magnezu. Nie wiem, czy jest to brane pod uwagę przy bilansowaniu karm. I podobnie jak Borysek jestem zdania, że o składzie karmy decydują głównie względy ekonomiczne. Dlaczego marketówki prawie nie zawierają białka zwierzęcego? Bo jest drogie i karma nie mogłaby kosztować tak mało. Ot co
Ostatnio zmieniony 28 marca 2008, 14:08 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości