Niewydolność nerek... :(
Od poniedziałku, kiedy to moja 10-letnia koteczka Mrunia, odeszła za TM, wciąż zadręczam się pytaniami: dlaczego wcześniej nic nie wzbudziło mojej czujności...??? Po co dawałam jej antybiotyk (Enroxil 15mg/2 tabl. dziennie), przepisany jej bez badań krwi, który być może przyspieszył tylko jej odejście...??? 24.04.2012 byliśmy u lekarza w związku z małymi czopami krwi pojawiającymi się przy siusianiu oraz problemami z siusianiem (częstsze wizyty w kuwecie - czasem bez rezultatu), otrzymała wówczas ww. antybiotyk (zastrzyk w dniu wizyty, tabletki przez kolejne 4 dni). Koteńka w trakcie podawania leku czuła się fantastycznie: apetyt miała wyśmienity, krew zniknęła, sio i kupka w normie. Problemy rozpoczęły się w sobotę wieczorem (28.04.2012, po ostatniej dawce): pogorszenie apetytu, w niedzielę już brak apetytu oraz pragnienia. Niestety w mojej mieścinie lecznice są pozamykane w sobotę i niedzielę, ja bez samochodu, w dodatku sama miałam gorączkę i bóle żołądka (grypa żołądkowa/zatrucie?) W poniedziałek (30.04.2012) koteczka zaczęła już wymiotować krwią (początkowo były to wymioty fusowate). W ten sam dzień wizyta u innego już weta, niestety ten stwierdził, że jej stan jest beznadziejny (w gabinecie zwymiotowała jeszcze czarną krwią, kotka nie oddawała już moczu, pęcherz był niewyczuwalny) i nie ma sensu przedłużać jej cierpienia... A ja się zadręczam pytaniem: czy nie za szybko się poddałam??? Czy ten antybiotyk mógł jej zaszkodzić aż w takim stopniu??? Od poniedziałku prawie nie śpię... Te wyrzuty sumienia mnie zabiją ...
Ostatnio zmieniony 09 maja 2012, 19:45 przez Shelion, łącznie zmieniany 4 razy.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
ja wczoraj uśpiłam kotka na niewydolność nerek. wiedz jedno jest to podstępna, okropna choroba która nie daje żadnych szans. myślę, że dobrze zrobiłaś teraz kotka już nie cierpi. NN rozwija się zazwyczaj przez długi czas, daje objawy kiedy uszkodzonych jest 70% kłębuszków nerkowych - koty zaczynają więcej pić. Antybiotyk raczej nie pogorszył aż tak bardzo stanu Twojego zwierzaka, ja swojemu podawałam penicylinę kilka razy i nie było gorzej.
-
- Posty:3463
- Rejestracja:28 stycznia 2011, 23:19
u nas było dokładnie tak samo. Rok pożył od stwierdzenia niewydolności, jedynym leczeniem była zmiana karmy. Wczoraj nawet nie protestował jak go wynosiliśmy z domu, ani w lecznicy. Mam nadzieję, że już tego chciał... My ludzie tak bardzo chcemy leczyć nasze ukochane zwierzątka, ale nie zawsze się da:(
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości