Witam!
Mam problem z kotką. Może zaczne od początku. Kotkę - roczną wzielismy ze schroniska - była przygotowywana do sterylizacji. Mieliśmy zawieźć ja do sterylizacji we własnym zakresie na koszt schroniska. Po 3-dniowym pobycie u nas w domu dostała kataru - kichała prychała - pojechalismy do weta do którego jezdzimy z innym kotem. Dostała zastrzyki - przez 3 dni, ale w trakcie dostała rujkę wiec wet zasadził jej hormony na wyciszenie żeby sie nie meczyła. Faktycznie po 2 dniach sie uspokoiła ale katar się ciągnął jeszcze ze 2 tygodnie -kolejne zastrzyki (nie wiem z czego ale na ten katar). W międzyczasie wyczulismy u kotki pogrubione gruczoły mlekowe. Pojechalismy do tego samego weta i dostała zastrzyki przeciwzapalne, potem po tygodniu kolejne bo gruczoły sie powiększały. Zmienilismy weta na polecanego przez schronisko złapał się za głowe kto to kotce podaje hormony w czasie rui i jeszcze w czasie przeziebienia. Szybko do sterylizacji - po 2 dniach kotka była wysterylizowana. I na te gruczoły dostała 3 zastrzyki przeciwzapalne ze sterydami co drugi dzień. Ostatni zastrzyk w sobote. Mamy odczekac 2 tygodnie może powiekszanie sie zatrzyma - ale mimo tych zastrzyków sa coraz większe. Sa juz jak gęsie jaja. Powiększone sa 3 pary a jedna ta najblizej głowy nie - te są jak groszki. Wet powiedział że jak to się nie zatrzyma to trzeba bedzie usuwać listwy mleczne. Chciałabym tego uniknac bo szkoda mi tej kotki - od kiedy ja mamy cały czas choruje. Zachwuje sie normalnie - je, wychodzi na dwór, nawet wczoraj ptaka upolowała ale ma problemy z wylizaniem się - przy przybieraniu niektórych pozycji przewraca sie po prostu i chodzi jak pokraka bo jej to miedzy nogami przeszkadza. Co mozna jeszcze zrobić? Może ktos miał do czynienia z czyms takim. Może jakies podpowiedzi dla weterynarza? Z góry dziękuje.
bardzo duuże gruczoły mleczne u kotki
ja mogę powiedzieć co ja o tym sądze. Jeśli dostała ruje trzeba było przeczekać. Jeśli już dostała zastrzyk trzeba było czekać.Jeśli już została wykasrowana nie powinna dostawać sterydów. Jeśli ciążą urojona trwa dalej powinna dostać galastop, chłodne okłady na gruczoły , połowe mniej jedzenia i nie jest potrzebny lineco-spectin na to. A nosicielem herpeswiruza została do końca życia i co jakiś czas katar koci się odezwie zwłaszcza przy stresie ( przy nim - trwającym katarze, też nie powinna być kastrowana). To jest moje zdanie i tak podchodzę do takich kotów z najmniejszą szkodą dla nich.
Witam!
Kotka zaczęła się bardzo źle czuć - w sobote zaczeła się cała trząśc. Nasz weterynarz wysłał nas na konsultacje do kolejnego starszego doktora z 30-stoletnim doswiadczeniem i powiedział wycinac nie ma na co czekac, ze to sie nie zatrzyma. Powiedział że taki przypadek widzi 3 raz w życiu i drugi w tym miesiącu. Dzis kotka miała operacje, juz jest w domu ale jeszcze jest jak pijana. Doktor powiedział że jak ją otworzył okazało się że zapalenie było krwotoczne (chyba cos w tym kontekście) że guzy były wypełnione w bardzo dużej części krwią. Teraz czekamy. Wyciętą ma jedna strone za 2 - 3 tygodnie druga strona. Mam nadzieje ze bedzie dobrze.
Kotka zaczęła się bardzo źle czuć - w sobote zaczeła się cała trząśc. Nasz weterynarz wysłał nas na konsultacje do kolejnego starszego doktora z 30-stoletnim doswiadczeniem i powiedział wycinac nie ma na co czekac, ze to sie nie zatrzyma. Powiedział że taki przypadek widzi 3 raz w życiu i drugi w tym miesiącu. Dzis kotka miała operacje, juz jest w domu ale jeszcze jest jak pijana. Doktor powiedział że jak ją otworzył okazało się że zapalenie było krwotoczne (chyba cos w tym kontekście) że guzy były wypełnione w bardzo dużej części krwią. Teraz czekamy. Wyciętą ma jedna strone za 2 - 3 tygodnie druga strona. Mam nadzieje ze bedzie dobrze.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości