Szanowni Forumowicze,
Zwracam sie do Was z prosba o pomoc i o porade.
Wiem, ze nie da sie zdiagnozowac problemu mojej kici zdalnie, ale mam nadzieje, ze bedziecie w stanie chociac podpowiedziec i pomoc.
Historia choroby jest nastepujaca:
Mamy dwa koty. Kocur europejski (1 rok) oraz kicie Maine Coon (wiek 10 miesiecy). Problem dotyczy kici.
Okolo 6 tygodni temu zauwazylismy u kici zaczerwienienie pyszczka zaraz pod noskiem - po obu stronach. Wygladalo to tak, jakby futerko zostalo zlizane, a skora pod spodem byla bardzo rozowa i opuchnieta. Oprocz tego, kicia miala wyraznie narysowana linie czyms co wygladalo jak zakrzepnieta krew. Prosze sobie wyobrazic kicie, ktorej leci z nosa, i po utworzeniu malej "lezki" pod tym noskiem - ten wysiek zasycha pozostawiajac na dole czerwonawa kreske.
Gdy tylko zdalismy sobie sprawe z tego faktu, natychmiast udalismy sie do naszego weterynarza. Badanie wykazalo dodatkowo owrzodzenie gardla na gornej sciance. Bylo sporo pecherzykow.
Kici otrzymala natychmiast dwa zastrzyki - jeden to byl antybiotyk, drugi lek oslonowy i zostalismy zaproszeni dwa dni pozniej na konsultacje z innym lekarzem w tej samej przychodni.
Po dwoch dniach dowiedzielismy sie, ze to moze byc koci katar i zaczynamy leczenie antybiotykiem - Hostamox (najpierw 0,2 ml, potem 0,3 ml). Zastrzyki byly podawane co dwa dni. Efekt jaki obserwowalismy u kici byl taki, ze dzien po podaniu antybiotyku - nosek sie klarowal - byl czysty. Ale dzien pozniej - gdy mielismy isc na kolejny zastrzyk - objawy powracaly.
Po mniej wiecej tygodniu od rozpoczecia leczenia, zdecydowalismy sie zrobic badanie PCR na choroby gornych drog oddechowych kici - w dalszym ciagu kontynuujac leczenie - zastrzyki co dwa dni. Badanie wrocilo po okolo tygodniu i wynik byl wszedzie negatywny. Czyli nie jest to koci katar.
Wtedy zwiekszylismy ilosc antybiotyku i zaczelismy podawac Immunactiv. Po dwoch dawkach kicia wydala sie wyzdrowiec. Nosek byl czysty, choc w gardle pozostal jeden pecherzyk.
Nalezy dodac, ze zachowanie kici kompletnie sie nie zmienilo. Jest to dama, ktora nigdy nie cierpiala na ADHD, ale byla zywa i bawila sie i bila z kocurem, jak gdyby nic jej nie dolegalo. Ciagle byla glodna i domagala sie jedzenia, ktore jadla.
Czyli zachowanie w ogole nie uleglo zmianie.
To bylo dwa tygodnie temu.
Wczoraj zauwazylismy, ze objawy powrocily w pelni. Kicia niestety nie daje nam zajrzec sobie do pyszczka, a my nie chcemy jej stresowac. Udalo nam sie jedynie zrobic dwa zdjecia, ktore zalaczam do tego postu.
Nasz problem to: kicia jest absolutnie przerazona i spanikowana, w momencie, w ktorym pakujemy ja do transportera i udajemy sie do weterynarza. Nie mamy serca meczyc tak biedaczke bez potrzeby. Oczywiscie, wiemy, ze teraz musimy isc natychmiast do lekarza, aby probowac dalej zrozumiec co to moze byc.
Kotka jest rodowodowa z hodowli i hodowca zagwarantowal, ze kicia nie ma FiV ani FeLV. Kicia mieszka z nami caly czas w domu, czasem jedynie wyjdzie na balkon, ale nie ma kontaktu w ogole z kotami poza naszym kocurem (ktory byl badany na FiV i FeLV przed przyjsciem kici do domu i wiemy, ze nie jest chory ani nie jest nosicielem). Kocur jest zdrowy i nic mu nie dolega (moze poza zbyt duzym apetytem).
To co chce tutaj uzyskac to rade, albo podpowiedz - moze ktos z Panstwa mial podobna sytuacje i podobne objawy.
Chcialbym ograniczyc wizyty i stres do minimum.
Czy ktos z Panstwa spotkal sie z podobnymi objawami?
Dziekujemy za porade.
TD
Zdjecie z dzisiaj.
Zdjecie z wczoraj.
[Maine Coon] Uprzejma prosba o porade - dziwne objawy
Dziekuje za odpowiedz.
Tak, bierzemy pod uwage alergie. Nawet przez chwile wydawalo nam sie, ze to moze byc alergia na bazylie, ktora chodujemy w kuchni.
Ale ostatnio objawy powrocily, pomimo przestawienia doniczek poza zasieg kota.
Karmy nie zmienilismy (Sanabelle dla kociat od okolo 4 miesiecy, a niedlugo przejdziemy na Grande, gdyz kicia polyka krokiety zamiast je gryzc).
Nie doszlo nic nowego poza sama bazylia. Mleka kotom nie podajemy. Produkty domowe i chemia sa chowane i poza dostepem kotow. Mieszkanie jest bardzo czyste.
Jeden z naszych weterynarzy rowniez zasugerowal alergie, ale dwoch nastepnych powiedzialo, ze w tych miejscach to raczej nie moze byc objaw alergii.
EDYCJA: Kotka nie miala badanej krwi. Zaraz jedziemy do zupelnie inne przychodni i tam tym razem zrobimy takie badanie.
Tak, bierzemy pod uwage alergie. Nawet przez chwile wydawalo nam sie, ze to moze byc alergia na bazylie, ktora chodujemy w kuchni.
Ale ostatnio objawy powrocily, pomimo przestawienia doniczek poza zasieg kota.
Karmy nie zmienilismy (Sanabelle dla kociat od okolo 4 miesiecy, a niedlugo przejdziemy na Grande, gdyz kicia polyka krokiety zamiast je gryzc).
Nie doszlo nic nowego poza sama bazylia. Mleka kotom nie podajemy. Produkty domowe i chemia sa chowane i poza dostepem kotow. Mieszkanie jest bardzo czyste.
Jeden z naszych weterynarzy rowniez zasugerowal alergie, ale dwoch nastepnych powiedzialo, ze w tych miejscach to raczej nie moze byc objaw alergii.
EDYCJA: Kotka nie miala badanej krwi. Zaraz jedziemy do zupelnie inne przychodni i tam tym razem zrobimy takie badanie.
-
- Posty:22
- Rejestracja:30 grudnia 2012, 20:22
A czy braliście pod uwagę takie coś jak polipy noso-gardzieli.
Ostatnio zmieniony 09 września 2013, 13:09 przez Olivia2005, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty:22
- Rejestracja:30 grudnia 2012, 20:22
Ostatnio zmieniony 02 września 2013, 07:49 przez Olivia2005, łącznie zmieniany 1 raz.
Wlasnie wrocilismy od lekarza.
Zupelnie inna rozmowa.
Pan doktor obejrzal kicie, stwierdzil, ze pecherzyki na lukach w podniebieniu wrocily. Kicia ma tez powiekszone migdalki.
Powachal wysiek z nosa, posluchal. Zupelnie inne podejscie do diagnostyki, niz znamy. Wzial probke wysieku z nosa i zrobi cytologie.
Stwierdzil, ze nie ma jeszcze sensu robic testow na bialaczke i FiV, skoro nasz kocur nie ma tych chorob, a chodowca zapewnil, ze kicia jest od tego wolna. Ale - jesli objawy nie mina - wtedy test zrobimy.
Dowiedzielismy sie tez, ze na choroby gornych drog oddechowych, Hostamox nie jest odpowiednim antybiotykiem. Co wiecej, dawkowanie, ktore kicia dostawala podobniez moglo co najwyzej uodpornic ja na antybiotyk, ale niestety nie pomoc. Powinno to byc cos innego, ale sklerotyk juz zapomnialem. Ten antybiotyk ma dzialac przez okolo 12-14 dni.
Dostalismy krople, ktore mamy wkrapiac do noska kici 3 razy dziennie.
I czekamy. Za tydzien mamy zameldowac sie telefonicznie i porozmawiac. Wtedy beda wyniki cytologii.
Jesli po dwoch tygodniach nie bedzie poprawy, robimy wysiew i patrzymy co sie dzieje.
Co ciekawe, uslyszelismy, ze strzelilismy do kici z armaty robiac PCR a nie robiac najpierw posiewu.
Ale... nic straconego - przynajmniej mamy spora pewnosc, ze to nie jest wirusowka.
Acha - to nie sa polipy - nie ma charczenia przy oddechu, ani dziwnych dzwiekow.
Zupelnie inna rozmowa.
Pan doktor obejrzal kicie, stwierdzil, ze pecherzyki na lukach w podniebieniu wrocily. Kicia ma tez powiekszone migdalki.
Powachal wysiek z nosa, posluchal. Zupelnie inne podejscie do diagnostyki, niz znamy. Wzial probke wysieku z nosa i zrobi cytologie.
Stwierdzil, ze nie ma jeszcze sensu robic testow na bialaczke i FiV, skoro nasz kocur nie ma tych chorob, a chodowca zapewnil, ze kicia jest od tego wolna. Ale - jesli objawy nie mina - wtedy test zrobimy.
Dowiedzielismy sie tez, ze na choroby gornych drog oddechowych, Hostamox nie jest odpowiednim antybiotykiem. Co wiecej, dawkowanie, ktore kicia dostawala podobniez moglo co najwyzej uodpornic ja na antybiotyk, ale niestety nie pomoc. Powinno to byc cos innego, ale sklerotyk juz zapomnialem. Ten antybiotyk ma dzialac przez okolo 12-14 dni.
Dostalismy krople, ktore mamy wkrapiac do noska kici 3 razy dziennie.
I czekamy. Za tydzien mamy zameldowac sie telefonicznie i porozmawiac. Wtedy beda wyniki cytologii.
Jesli po dwoch tygodniach nie bedzie poprawy, robimy wysiew i patrzymy co sie dzieje.
Co ciekawe, uslyszelismy, ze strzelilismy do kici z armaty robiac PCR a nie robiac najpierw posiewu.
Ale... nic straconego - przynajmniej mamy spora pewnosc, ze to nie jest wirusowka.
Acha - to nie sa polipy - nie ma charczenia przy oddechu, ani dziwnych dzwiekow.
Po pierwsze co to znaczy hodowla wolna od .... raczej nie wystąpiły chorobyTeDe pisze:Wlasnie wrocilismy od lekarza.
Zupelnie inna rozmowa.
Pan doktor obejrzal kicie, stwierdzil, ze pecherzyki na lukach w podniebieniu wrocily. Kicia ma tez powiekszone migdalki.
Powachal wysiek z nosa, posluchal. Zupelnie inne podejscie do diagnostyki, niz znamy. Wzial probke wysieku z nosa i zrobi cytologie.
Stwierdzil, ze nie ma jeszcze sensu robic testow na bialaczke i FiV, skoro nasz kocur nie ma tych chorob, a chodowca zapewnil, ze kicia jest od tego wolna. Ale - jesli objawy nie mina - wtedy test zrobimy.(...)
zrobili badania PCR czy szybkimi testami jak szybkimi testami to przy szczepieniu kotów np. szczepionką z białaczką to wychodzi wynik fałszywy dodatni ...... (pomijam fakt, że szybkie testy są mało wiarygodne i np. źle przechowywane już mogą wykazać przekłamanie wyniku)
ja zrobiłabym badania (uznaję tylko PCR)
To, że 1 kot ma objaw nie znaczy, że drugi też już od razu ma mieć czasem objawy się ujawnią a czasem dopiero w badaniach wyjdzie że, iż kot miał kontakt z wirusem i wytworzył przeciwciała lub zachoruje np. po roku (ot spadnie odporność w wyniku stresu i mamy .... )
ja bym stawiała na alergię (nie wnikam czy jednorazowa na skutek czegoś czy np. na składnik pokarmu)
lub
zespół eozynofilowy
lub
dysplazja mieszka włosowego
lub
atopowe zapalnie skóry
Zrobilismy badania PCR od razu - tak jak napisalem w pierwszym poscie. Wynik negatywny.sunshain pisze:zrobili badania PCR czy szybkimi testami jak szybkimi testami to przy szczepieniu kotów np. szczepionką z białaczką to wychodzi wynik fałszywy dodatni ...... (pomijam fakt, że szybkie testy są mało wiarygodne i np. źle przechowywane już mogą wykazać przekłamanie wyniku)
ja zrobiłabym badania (uznaję tylko PCR)
Szczepienia - luty. Pierwsze objawy - lipiec. Mysle, ze to wystarczajaco duzo czasu
sunshain pisze:To, że 1 kot ma objaw nie znaczy, że drugi też już od razu ma mieć czasem objawy się ujawnią a czasem dopiero w badaniach wyjdzie że, iż kot miał kontakt z wirusem i wytworzył przeciwciała lub zachoruje np. po roku (ot spadnie odporność w wyniku stresu i mamy .... )
To oczywista oczywistosc, niemniej jednak jest to pytanie najczesciej zadawane przez lekarzy. Stad tez i ja od razu takiej informacji udzielilem.
sunshain pisze:ja bym stawiała na alergię (nie wnikam czy jednorazowa na skutek czegoś czy np. na składnik pokarmu)
Niestety nie mam doswiadczenia z alergiamy o kotow. Czy jest mozliwe, ze alergia wyjdzie dopiero pare miesiecy po przerzuceniu sie na inna karme? Kicia przez pierwszy miesiac miala Bozite dla kociat. A ze niechetnie ja jadla, przerzucilismy sie na Sanabelle, ktore wcina jak glupia. Dopiero od dwoch dni zaczelismy jej podawac Sanabelle Grande, aby gadzina gryzla krokiety. Ale jej objawy wyszly o wiele wczesniej.
Dzieki za porady. Zwrocimy na to uwage i zbadamy w kierunku tych zjawisk.sunshain pisze: lub
zespół eozynofilowy
lub
dysplazja mieszka włosowego
lub
atopowe zapalnie skóry
Ciekawym dla mnie jest to co powiedzial Pan Doktor. To, ze dawka antybiotyku, ktory kicia dostawala wczesniej byl zdecydowanie za maly jak na nia i nie mial prawa dac dobrego efektu. Prawda li to?
Panie Jarku, czy moglbym prosic o uprzejmosc i zechcialby Pan wypowiedziec sie na ten temat?
Kicia wazy 3,4 kg na dzien dzisiejszy (wiek 9,5 miesieca).
EDYCJA: Korekta wieku na 9,5 miesiaca z 10 miesiecy.
podejrzewam , że sunshain ma racje . Obstawiam schorzenia autoagresywne . Ale trzeba to widzieć, zbadać . Dasz radę wkleić foto?
wnętrza pyszczka z tymi zmianami , te 2 zdjęcia to raczej nie autoagresja.
Taaaak. Bedzie ciezko. Sprobujemy zrobic zdjecie rano jak kicia bedzie jeszcze zaspana.
Teraz nie daje sobie otworzyc pyska na tyle, aby zrobic zdjecie.
Z naszych obserwacji jak na razie wynika, ze:
1. Objawy z okolicy noska nie zniknely. Kicia ciagle wylizuje okolice, wiec ciagle futerko tam jest mokrawe i lekko zabrudzone na krawedziach.
2. Apetyt wzrosl niesamowicie od wczoraj. Kicia ciagle jest glodna i ciagle domaga sie jedzenia.
3. Ma troche wiecej energii, ale nie jest to tak duza zmiana jak w przypadku apetytu.
Dostalismy jeszcze polecenie zakrapiania jej noska Floxalem. Kicia broni sie przed tym jak moze (juz nawet przekupowanie smakolykiem nie dziala).
Teraz nie daje sobie otworzyc pyska na tyle, aby zrobic zdjecie.
Z naszych obserwacji jak na razie wynika, ze:
1. Objawy z okolicy noska nie zniknely. Kicia ciagle wylizuje okolice, wiec ciagle futerko tam jest mokrawe i lekko zabrudzone na krawedziach.
2. Apetyt wzrosl niesamowicie od wczoraj. Kicia ciagle jest glodna i ciagle domaga sie jedzenia.
3. Ma troche wiecej energii, ale nie jest to tak duza zmiana jak w przypadku apetytu.
Dostalismy jeszcze polecenie zakrapiania jej noska Floxalem. Kicia broni sie przed tym jak moze (juz nawet przekupowanie smakolykiem nie dziala).