Weterynarz powiedział, że na trzonie macicy u Migotki podczas sterylizacji wyczuł zgrubiemie, z czym się nigdy nie spotkał... Powiedział, ze to nie musi być guz, ale że musiał mi o tym powiedzieć...
Tłumaczył, że w określonym miejscu nie mógł ciąć, więc załozył zacisk i że ten fragment z powodu
niedokrwienia powinien po jakimś czasie odpaść...
Co o tym myslicie?? Martwi mnie to, chociaż mam nadzieję, że rozwiązanie zastosowane przez weterynarza odniesie pozytywny skutek...
Migotka czuje się coraz lepiej, dochodzi do siebie po czwartkowym
zabiegu. Jest trochę wylęknięta i obolała, ale chyba będzie
dobrze, bo troszkę je, załatwia się do kuwety, myje się i co jakiś czas gramoli się na kolana i mruczy:)
Pozdrawiam serdecznie!
"zgrubienie" na trzonie macicy
szkoda, że nie pobrał z tego próbki można byłoby wysłaś do badania histopatologicznego i spałabyś spokojnie.
wielkie dzięki za odpowiedź - liczyłam na nią... wie pan - u mnie w miasteczku jest 2 weterynarzy - sam pan rozumie... oby wszystko było ok i oby zastosowane przez niego rozwiazanie odziałało... co robić dalej? i po jakim czasie? jakie badania itd?
pozdrawiam
pozdrawiam
na razie zostawić w spokoju za jakieś 1,5-2 miesiące usg kikuta
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości