Mam duży problem z kocurkiem, którego znalazlam i przygarnęłam pół roku temu. Co jakis czas zaczyna mu sie strasznie łuszczyć skórka na głowie i w okolicy karku oraz u nasady ogona. I siersc wychodzi mu garsciami.
Kocurek byl leczony juz na: wszoły, alergię pokarmową i grzybicę.
Oczywiscie nieskutecznie. Bylam z nim u wielu weterynarzy i co chwile byla inna diagnoza. Jedynym preparatem, ktory pomogl (oprocz tego, ze samo mu to czasem przechodzi) byl Frontline i wtedy wydawalo sie, ze to wlasnie wszoly byly powodem tych wylysien i luszczenia sie skory. Ale problem pojawil sie znowu i to w zdwojonym nasileniu. Co gorsze, ostatnio zauwazylam podobne objawy u drugiego kota, ktory wylysial na karku i z boku tulowia w ciagu doslownie 3-4 dni.
Jestem w desperacji, bo wydalam juz fortune na lekarzy i lekarstwa i nikt nie moze mi pomoc!!! Ostatnio zrobilam badania skory kota na grzybice, ale minelo juz 10 dni i dalej nic nie wiadomo.
Z tym, ze w koncu lekarz, ktory pobieral probkę skory kazal mi zaaplikowac kotom Stronghold, bo mowil, ze to moze byc swierzb (4 diagnoza!). Ale jesli to prawda, to dlaczego od pół roku zaden lekarz sie na tym nie poznal? Stronghold zaaplikowalam kotom wczoraj i czekam z niecierpliwoscia na efekty. Ale czy on pomoze?
Czy ktos mial kiedys podobne problemy z kotami? Dodam, ze spia z nami w łóżku i nikt w domu sie nie zarazil ta dziwna choroba. Ale koty juz sie nie moga patrzec na siebie w lustrze bo wygladaja okropnie!
Pomocy!
POZDRAWIAM
MONIKA
Problem ze skórą u kotów
a powód jest prosty : brak diagnozy = gra w totolotka. A może padnie szóstka? Zrób porządne badania skóry i przekonaj sie co sie dzieje, bo wydasz jeszcze więcej pieniedzy i nic.
No i badania nic nie wykazaly, ale byly robione tylko pod kątem grzybicy bo takj zalecil lekarz. Pani doktor robiaca badania jednak polecila zaaplikowac kotom Stronghold i okazalo sie, ze chyba trafila w 10, bo oba koty zaczely zdrowiec. Siersc im juz prawie calkiem odrosla, z tym, ze Zyzio znowu teraz wylysial na glowie na powierzchni ok 0,5 cm i zastanawiam sie, czy to nawrot tych niezidentyfikowanych pasozytow? Moze odzyly z larw? Ponownie zaaplikowalam mu Stronghold i czekam na efekty.
Zastanawiam sie teraz, czy to przypadkiem nie sa nużeńce, bo ostatnio wyczytalam w internecie, ze istnieja takie pajęczaki, o ktorych w zyciu wczesniej nie slyszalam. A objawy opisywane podobne sa do tego, co widze u moich kotow. Ale czy Stronghold dziala na nużence? A moze to byl zwykly swierzb? Co Pan o tym sądzi? I czy powtarzac jeszcze Stronghold u drugiego kota? Trzeci kot zdrowy jak przyslowiowa ryba i nic go nie rusza
Zastanawiam sie teraz, czy to przypadkiem nie sa nużeńce, bo ostatnio wyczytalam w internecie, ze istnieja takie pajęczaki, o ktorych w zyciu wczesniej nie slyszalam. A objawy opisywane podobne sa do tego, co widze u moich kotow. Ale czy Stronghold dziala na nużence? A moze to byl zwykly swierzb? Co Pan o tym sądzi? I czy powtarzac jeszcze Stronghold u drugiego kota? Trzeci kot zdrowy jak przyslowiowa ryba i nic go nie rusza
stronhold działa tylko na pchły, świerzb i odrobacza zwierzę. Więc tylko te rzeczy wchodzą w grę. Jeśli poskutkowało ja bym powtórzył.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości