Witam.
3,5 roku temu przygarnalem czarnego kotka spod balkonu.
Gdy byl maly nosilem go w kieszeni, przez lata spal ze mna, wskakiwal na kolana, niemalze zawsze mruczal przy kontakcie ze mna.
Chodzi ze mna do sklepu, spaceruje, reaguje na zawolanie.
W poniedzialek cos sie zaczelo dziac. Nie chcial isc na dwor, stal sie osowialy, nie jadl i nie pil, pierwszy raz od 1,5 roku zalatwil sie w kuwecie (kal wrzucony do sedesu mial reakcje, jakby wiorki wpadly, rozsypal sie).
We wtorek lekarz, temperatura 40,9 - diagnoza koci katar, antybiotyki.
Sroda - temperatura nie spada, ale jeszcze raz sprobowalismy antybiotykow. (zjadl tylko kocia kielbaske (snack), zwymiotowal po 10 minutach)
Czwartek - badanie krwi.
MOCZNIK 66.3 NORMALNE (25-70)
KREATYNINA ENZYMATYCZNA 1.22 NORMALNE (1.00-1.80)
BIALKO CALKOWITE 6,83 (6.00-8.00)
BILIRUBINA CALKOWITA 2.37 (0.50-1.20) (to sa chyba te cialka zolte, i tego jest za duzo)
ALT (TRANSAMINAZA ALANINOWA) 41 (20-107)
ALP (FOSFATAZA ZASADOWA) 10 (23-107)
ALBUMINA 0.04 (2.70-3.90) (i tu bardzo lekarz zwrocil uwage)
AST (TRANSAMINAZA ASPARAGINOWA) 35 (6-44)
GLUKOZA 136 (100-130)
(STOSUNEK ALBUMINY/GLOBULINY wg wzoru z miau.pl 0,0058910162)
ALB/(BK-ALB)
(<0,4 to wskazanie na FIP)
(wszystkie 3 wyniki odbiegajace od normy maja zwiazek z watroba)
BADANIE USG wykazalo plyn przy nerce (zbyt malo, aby zbadac), pozostale organy bez zmian, w porzadku.
WYNIKI Z INNEGO BADANIA
PLT Flags: SCH MIC
WBC - NORMA
RBC - NORMA
HGB - NORMA
PLT - NORMA
MCV - NORMA
MCH - NORMA
MCHC 30.6 (31-35 TO NORMA)
RDW 15.1 (17-22 TO NORMA)
MPV - NORMA
WBC FLAGS :AG2 EOS (12.0)
DIFF
LYM 3.3 (1.2-3.2)
MON - NORMA
GRA - NORMA
Diagnoza to FIP (zapalenie otrzewnej).
Dodatkowe USG: zbiera sie troche plynu kolo nerki/ Pluca i otrzewna czyste.
Pozostale organy w porzadku.
Wg tego co wyczytalem:
FIP ma 2 formy, wysiekowa i bez (taka najpewniej ma).
Doktor dala mu pare dni zycia (weekend).
Oczywisce nie zgodzilem sie na usypianie itp. (to ostatecznosc, jakby sie zaczal meczyc).
W lekkiej formie zdarzalo sie podobno, ze koty przezywaly lata lub calkowicie potrafily wyzdrowiec (w teorii niemozliwe).
Podano sterydy oraz 250ml NaCL w kroplowce.
W czwartek wieczor zaczal troche jesc, od piatku je normalnie, czesto sikal w piatek (z 10 razy), bardzo zolty mocz, male ilosci, sb/ndz normalnie (2x), w niedziele zrobil stolec, twardy, kolor jaki widywalem od lat).
Teraz je normalnie, pije, zalatwia sie jak trzeba, nie jest goracy, nie wymiotuje.
Chcial bardzo w sobote i niedziele (wczoraj/dzis) isc na dwor (oczywiscie szlaban), na co w ogole nie mial ochoty od poniedzialku. Jest troche osowialy nadal, za dnia delikatnie biegal, wskakuje na wysokie polki, nie unika domownikow, swiatla, spi w roznych miejscach, ale przewaznie cieplych. (ma dostepne chlodne, z ktorych korzystal we wtorek i srode - goraczka, teraz ich unika).
Byc moze to sterydy spowodowaly poprawe w zachowaniu (podobno dzialaja przez 72h od podania), jednak dzis minelo 72h i wyglada, ze wszystko jest ok.
Bardzo czesto z tego co czytalem, lekarze podaja FIP, jak nie maja pomyslu co kotu dolega. Bardzo czesto sie tez myla.
Jest to bardzo rzadka choroba.
Jest to najlepsza wg wielu ludzi poradnia w moim miescie, lekarze sa bardzo zyczliwi. Mam cicha nadzieje, ze sie myla.
I teraz pytania: czy ktos moze rozumiejacy te wyniki jest w stanie wywnioskowac co mu dolega?
Jesli diagnoza zostala podana blednie, a ma inna, nieleczona chorobe, to i tak bedzie problem jesli nie zaczne czegokolwiek robic.
Jesli to FIP, czy jest jakas mozliwosc, aby go leczyc? Przedluzyc zycie, ale tak, aby nie cierpial?
W jakim momencie trzeba podjac najtrudniejsza decyzje?
Dzis ide na powtorke badan krwi + dodatkowe. (co warto jeszcze zrobic?)
To najlepszy zwierzak i w sumie jedyny, jaki mi sie w zyciu trafil. Jesli ktokolwiek, cokolwiek ma ciekawego do powiedzenia, bede wdzieczny. Naprawde nie chce go stracic.
Diagnoza FIP u 3,5-letniego kocurka: proszę o opinię i pomoc
Jest to bardzo wredna choroba a postać bez wysiękowa jest bardzo ciężka do diagnozowania. Mieliśmy takowe przypadki i należy leczyć wszystko na co wskazuje to zwierzę. Niestety rozpoznanie tego zwierzęcia postawiliśmy po jego śmierci po pół roku leczenia. Kot miał postać bez wysiękową FIP z zapaleniem płuc. Nie ma tutaj złotego środka i nie ma 100 procentowego rozpoznania dużo prościej zdiagnozować jest postać wysiękową tam można prawie 100% określić, że zwierzę choruje właśnie na tą chorobę.
Dziekuje bardzo za odpowiedz.
Dzis bylem na dodatkowych badaniach.
Albuminy - 0,04 to absurdalny wynik, dzis dowiedzialem sie, ze lekarze ponowili badanie na to i wyszlo ponad 2 (nie wiem ile dokladnie, ale tez troche ponizej normy).
Dzis poszly rowniez badania na FIV, FelV i wiele innych (nie chcial sobie bardzo dac pobrac krwi, bez usypiania nie pomoglo).
Temperatura spadla do 39,6 (mozliwe troche wyzsza, gdyz przed uspieniem niesamowicie sie rzucal).
Trzeba bylo go 'oglupic'. Zwymiotowal, sporo, ale dobra tresc (na moje oko).
Od rauz po powrocie do miski.
Dostal antybiotyki i stedy. O 17:00 pierwsze wyniki, reszta w czwartek, jak wroca z labu jakiegos w Polsce.
Pocieszajace jest to, ze ma sie duzo lepiej. Je, teraz juz z 10. minute stoi nad miska i wcina (i to nie wolowine, ale jego ulubiona sucha karme Royal C. - nie jadl od poniedzialku do soboty jej w ogole).
Masa ciala skoczyla od srody z 50,1 do 50,3 (ma krolewskie jedzenie, ale rowniez stedy chyba na to mogl wplynac).
Albuminy sa troche zanizone, ale nie jest to wartosc przy zerze.
Tak wiec jak na razie mam nadzieje, ze poniewaz albumina do globuliny nie jest tragiczna, to jednak moze byc cos innego (oby).
Lekarze naprawde solidnie podjeli sie leczenia.
Jak bede wiedzial cos wiecej - napisze.
Dzis bylem na dodatkowych badaniach.
Albuminy - 0,04 to absurdalny wynik, dzis dowiedzialem sie, ze lekarze ponowili badanie na to i wyszlo ponad 2 (nie wiem ile dokladnie, ale tez troche ponizej normy).
Dzis poszly rowniez badania na FIV, FelV i wiele innych (nie chcial sobie bardzo dac pobrac krwi, bez usypiania nie pomoglo).
Temperatura spadla do 39,6 (mozliwe troche wyzsza, gdyz przed uspieniem niesamowicie sie rzucal).
Trzeba bylo go 'oglupic'. Zwymiotowal, sporo, ale dobra tresc (na moje oko).
Od rauz po powrocie do miski.
Dostal antybiotyki i stedy. O 17:00 pierwsze wyniki, reszta w czwartek, jak wroca z labu jakiegos w Polsce.
Pocieszajace jest to, ze ma sie duzo lepiej. Je, teraz juz z 10. minute stoi nad miska i wcina (i to nie wolowine, ale jego ulubiona sucha karme Royal C. - nie jadl od poniedzialku do soboty jej w ogole).
Masa ciala skoczyla od srody z 50,1 do 50,3 (ma krolewskie jedzenie, ale rowniez stedy chyba na to mogl wplynac).
Albuminy sa troche zanizone, ale nie jest to wartosc przy zerze.
Tak wiec jak na razie mam nadzieje, ze poniewaz albumina do globuliny nie jest tragiczna, to jednak moze byc cos innego (oby).
Lekarze naprawde solidnie podjeli sie leczenia.
Jak bede wiedzial cos wiecej - napisze.
to raczej nie wygląda na FIPa
Wczoraj poszla krew na pelne badania. FIV, FELV, HomoBar i inne.
Komplet bedzie w czwartek/piatek.
Test na bialaczke wyszedl niejednoznacznie 'nie byl czysty' - slowa lekarza.
Czegos ma za duzo (nie pamietam nazwy (chyba granulocyty) - rozmowa tel.), co moze podobno sugerowac na jakies zapalenie.
Co do samego kota.
Czuje sie znakomicie, wariuje, wychodzi na dwor i nie daje sie juz kontrolowac pod tym wzgledem.
Nie wiem czy dobrze robie, ze go puscilem, ale naprawde wariuje tak jak przez lata, gdy chcial wyjsc.
Wrocil do starej karmy (royal canin, taka po 18-19 na wage), karmy nie jadl od pn do soboty, wiec dostawal mieso (ryba gotowana, wolowina, watrobka drobiowa, pudding taki bakomy, troche szynki - pudding i szynka moze i nie sa super, ale chcialem, zeby jadl COKOLWIEK). Teraz je tylko piers z kurczaka na surowo i swoja ulubiona karme.
Pije normalnie, preferuje wode z kranu bezposrednio, anizeli przegotowana albo butelkowana).
Dostal wczoraj znow steryd i antybiotyki.
Jak tylko bede mial pelne wyniki, zamieszcze tutaj.
Bardzo dziekuje Panie Doktorze za wglad do tego tematu i zainteresowanie.
Komplet bedzie w czwartek/piatek.
Test na bialaczke wyszedl niejednoznacznie 'nie byl czysty' - slowa lekarza.
Czegos ma za duzo (nie pamietam nazwy (chyba granulocyty) - rozmowa tel.), co moze podobno sugerowac na jakies zapalenie.
Co do samego kota.
Czuje sie znakomicie, wariuje, wychodzi na dwor i nie daje sie juz kontrolowac pod tym wzgledem.
Nie wiem czy dobrze robie, ze go puscilem, ale naprawde wariuje tak jak przez lata, gdy chcial wyjsc.
Wrocil do starej karmy (royal canin, taka po 18-19 na wage), karmy nie jadl od pn do soboty, wiec dostawal mieso (ryba gotowana, wolowina, watrobka drobiowa, pudding taki bakomy, troche szynki - pudding i szynka moze i nie sa super, ale chcialem, zeby jadl COKOLWIEK). Teraz je tylko piers z kurczaka na surowo i swoja ulubiona karme.
Pije normalnie, preferuje wode z kranu bezposrednio, anizeli przegotowana albo butelkowana).
Dostal wczoraj znow steryd i antybiotyki.
Jak tylko bede mial pelne wyniki, zamieszcze tutaj.
Bardzo dziekuje Panie Doktorze za wglad do tego tematu i zainteresowanie.
W dniu dzisiejszym dostał steryd (taki dzialajacy na tydzien) + Unidox (pol tabletki co 24h, przez 20 dni).
Stan: calkowicie rozpiera go energia, biega, skacze, nie moze usiedziec w miejscu, stan sprzed poczatku choroby. Dzis nikt by nie powiedzial, ze cos z nim nie tak.
Stan: calkowicie rozpiera go energia, biega, skacze, nie moze usiedziec w miejscu, stan sprzed poczatku choroby. Dzis nikt by nie powiedzial, ze cos z nim nie tak.
czyli to nic z tych poważnych chorób.
Pisze po dlugim czasie.
Weterynarze przeoczyli chyba wielki strup na prawym boku. Cos go po prostu chyba pogryzlo. Zaplacilem za dokladne badania jakis tam lek, a kotek po prostu sam z siebie po paru dniach sie wykurowal i tyle.
Niby 3 lekarzy 'specjalistow', a nie zauwazyli czegos takiego.
Szczesliwie sie zakonczylo. Dziekuje bardzo za podjecie rozmowy.
POzdrawiam.
Weterynarze przeoczyli chyba wielki strup na prawym boku. Cos go po prostu chyba pogryzlo. Zaplacilem za dokladne badania jakis tam lek, a kotek po prostu sam z siebie po paru dniach sie wykurowal i tyle.
Niby 3 lekarzy 'specjalistow', a nie zauwazyli czegos takiego.
Szczesliwie sie zakonczylo. Dziekuje bardzo za podjecie rozmowy.
POzdrawiam.