Witam,
Mam pytanie o poradę dotyczącą kota. Moja narzeczona jest weterynarzem. Około 1,5 miesiąca temu przygarnęliśmy z ulicy bezdomnego kota w bardzo złym stanie. Kot był bardzo wychudzony, miał zapalenie płuc oraz zawalony nos - kichał bardzo często z wydzieliną z nosa. Narzeczona podjęła leczenie, zapalenie płuc przeszło, kot nabrał wagi, normalnie funkcjonuje natomiast pomimo przyjmowania różnych antybiotyków cały czas miał ten nos zawalony. W ubiegłym tygodniu pobraliśmy wymaz i daliśmy do analizy. Wynik - gronkowiec złocisty typu MRSA. I teraz pytanie. Jesteśmy w stanie podjąć leczenia tego kota. Ale... Jest duże ale. Narzeczona jest w ciąży rodzi za 40 dni. Obawiamy się, że ten typ gronkowca po pierwsze może być niebezpieczny dla niemowlęcia, po drugie dla samej mojej narzeczonej, w czasie gdy będzie w połogu. Może przecież też się zdarzyć, że będzie cesarka, gojąca się rana. To chyba jest zaproszenie dla gronkowca. Nie jestem lekarzem, ale obawiam się po prostu, że trzymanie kota z taką odmianą gronkowca może być niebezpieczne. Narzeczona choć jest lekarzem weterynarii też się trochę obawia. Szukamy rozwiązań. Czy ktoś się spotkał z taką sytuacją? Poradźcie co zrobić.
Gronkowiec u kota
niestety taka sytuacja jest sytuacją losową i nikt jednoznacznie nie powie Wam co się stanie. Duża szansa , że nic , ale nie ma 100% pewności. Na pewno narzeczona musiałaby ograniczyć kontakt z kotem, sam kot także musiałby ograniczyć zakres poruszania po domu.