18 stycznia 2015, 11:20
Preparat uważam za niezwykle skuteczny w walce z pasożytami zewnętrznymi - skutecznie zlikwidował pchły u wiejskich wychodzących kotów i powstrzymał nawrót inwazji pchelnej, minęło 2,5 miesiąca, a koty są nadal odpchlone, chociaż przebywały na dworze i w miejscach, w których mogły znajdować się pchły. Myślę, że pomógł też na pasożyty wewnętrzne, bo zaobserwowałam znaczny wzrost apetytu u kotów, przybranie na wadze i ustąpienie objawów typu wymioty. Jest łatwy w aplikacji, u mnie problemem było podanie tabletek odrobaczających, bo jeden z kotów reagował silnym odruchem wymiotnym. Preparat zaaplikowałam na początku listopada, z początkiem stycznia zaobserwowałam u jednej z kotek tasiemca, ale pozostałe koty są OK, więc przypuszczam, że doszło do wtórnej inwazji wskutek zjedzenia myszy, jako że pozostałe koty nie jadają tego typu "dziczyzny". Pcheł nie ma. Wady: nie działa na świerzbowca usznego, byłam zmuszona podawać inny preparat z selamektyną, żeby zwalczyć infekcję. Po aplikacji na skórę Broadline'a koty wychodzące warto przetrzymać 1-2 dni w domu, aby nie zmoczyły się, np. wskutek opadów deszczu, śniegu albo chodzeniu po wilgotnej trawie, zaroślach. Preparat podawałam późną jesienią, wiec trudno ocenić mi jego skuteczność w walce z kleszczami.