Złamana łapa..gwoździowanie..co dalej :-(

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
BasiaG
Posty:23
Rejestracja:21 sierpnia 2006, 03:09
Lokalizacja:Chrzanów

17 marca 2007, 07:33

Wczoraj wieczorem mój kot wypadł z balkonu,wszak to 3 piętro,ale na dole chodnik. Efekt? Złamał łapę tylną. Pojechaliśmy do Weta,ale na gips się nie nadaje,musi mieć gwoździowanie. Właśnie pojechał. Nie wiem jak to będzie po. Co z korzystaniem z kuwety? Dalej będzie próbowałwchodzić na barierkę,czy się nauczy? Bo jak nie,to balkon będę musiała chyba zabezpieczyć siatką. Wiele czytałam o tym itd,ale zawsze chyba tak jest,człowiek robi coś,dopiero gdy coś się stanie :cry: :( :oops:
Wiecie,szczeście w nieszczęściu,że to było wczoraj,a nie dzisiaj wieczorem,bo nie wiem co wtedy. Niestety nie wiem czy wogóle są całodobowe przychodnie dla zwierzaków.
Gość

17 marca 2007, 08:41

III pietro i tylko....zlamana lapka to duze szczescie...Przeciez to bardzo wysoko no i jeszcze ten chodnik...Nie bedziesz miala innego wyjscia jak zabezpieczyc balkon...Oczekiwanie ze kot sie "nauczy" moze skonczyc sie kolejnym wypadkiem...Czy warto czekac i ryzykowac? A siatki teraz tanie i nawet mozna to calkiem fajnie, estetycznie zrobic...
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13054
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

18 marca 2007, 18:38

niestety mała szansa , że się nauczy. Po gwoździowaniu normalne życie. Będzie chodził z gwoździem może jakimś opatrunkiem. Po kilku tygodniach lekarz go usunie - gwoździa i wszysko bedzie po staremu tylko bez latania. Oczywiście że są całodobowe lecznice. np. nasza.
Awatar użytkownika
BasiaG
Posty:23
Rejestracja:21 sierpnia 2006, 03:09
Lokalizacja:Chrzanów

19 marca 2007, 06:15

Przepraszam, Nie wiedziałam. Czyli w nocy o północy można do Was przyjechać? :oops:
Panie Jarku! JEszcze pytanie,bo się okropnie martwię. Zabieg miał wykonany w sobotę rano. Od tego momentu,do teraz nic nie zjadł,nie wypił (jedynie,to co wypił ze strzykawki,tak mu podaję wodę) . Z kuwetą tak samo. Chyba popuszcza pod siębie trochę,bo ręcznik jest mokry,na którym leży. Próbuje się obracać,już tak strasznie nie miauczy. Kidy zacznie stąpać na tą łapę? Co z kuwetą? Mam go wsadzić do niej??? I jeśli nie chce dalej jeść?
Aha,Robin ur się 03.05.2006 i ważył przed operacją 4,700.
Dziękuję za odpowiedź
Awatar użytkownika
BasiaG
Posty:23
Rejestracja:21 sierpnia 2006, 03:09
Lokalizacja:Chrzanów

19 marca 2007, 12:12

Robin zjadł plasterek szynki i mruczy :D . Bardzo się cieszę. Na siłę chce wejść na łóżko,ale boję sie go tam zostawić,bo jak spadnie gdy będę w pracy? :?
DamaKier
Posty:1130
Rejestracja:03 grudnia 2005, 20:59
Lokalizacja:Lublin
Kontakt:

19 marca 2007, 12:15

Balkon zabzezpieczyć siatką koniecznie, to jest w ogóle podstawa. Nie sądzę, żeby się "nauczył", lepiej nie igrac z losem. Miał szczęście, ale kolejnym razem może go już nie mieć. A poza tym, chyba ani on, ani Ty, nie chceilibyście przechodzić przez to jeszcze raz
Awatar użytkownika
kartofik
Posty:57
Rejestracja:16 grudnia 2006, 10:49
Lokalizacja:kraków

21 marca 2007, 21:23

moja koteczka miala połamana tylna łape.kość udowa z paskudnym przemieszczeniem.przezywałam to tragicznie,gorzej niz ona sama chyba nawet,ale wszystko jest juz dobrze.nie martw sie,kicia sie wylize :) Po operacji śrubowania(u mojego kotka to sie nazywało gwóżdz śródszpikowy) kicia zaczela sie podnosic tak ok.21(operowana była ok.12).zaczeła chodzic nazajutrz.apetyt tez wrócił na 2.dzień.zdjecie szwów po 10 dniach,wyjecie gwozdzia po ok.1,5 mies.Nie marw sie!bedzie dobrze.
gdyby jeszcze jakies pytania co do tego jak sie zyje z kotem z gwozdziem w lapce :wink: to chetnie pomoge.
Awatar użytkownika
BasiaG
Posty:23
Rejestracja:21 sierpnia 2006, 03:09
Lokalizacja:Chrzanów

22 marca 2007, 00:19

Dzięki wielkie za słowa otuchy. Już jest lepiej,dużo,nie boli go chyba,jak podnosze go. Zaczął jeśc. I zrobił się cwany! Miauczy,jakby coś mu się działo,a on chce być ponoszony na rękach,albo poleżeć na kolanch :D
Awatar użytkownika
Kot Maciuś :)
Posty:96
Rejestracja:24 marca 2007, 00:31
Lokalizacja:Kraków

24 marca 2007, 18:31

Kurczę, ja mieszkam na trzecim piętrze i boję się, że kot mi spadnie. A moja rodzinka nie chce słyszeć o żadnej siatce! :( Jedyne co mogę robić to pilnować drania cały czas jak nan im będzie albo zainstalować barierkę by w ogóle nie mógł wychodzić na balkon, ale to jest nikczemne :( co robić :(
BJKG
Posty:5
Rejestracja:06 maja 2006, 15:46

26 marca 2007, 20:55

Kot Maciuś :) pisze:Kurczę, ja mieszkam na trzecim piętrze i boję się, że kot mi spadnie. A moja rodzinka nie chce słyszeć o żadnej siatce! :( Jedyne co mogę robić to pilnować drania cały czas jak nan im będzie albo zainstalować barierkę by w ogóle nie mógł wychodzić na balkon, ale to jest nikczemne :( co robić :(
wyszukać odpowiednie przykłady w necie /o takich przypadkach/ i spokojnie tłumaczyć i przekonywać rodzinę.
To jest naprawdę konieczne - siatkowanie.
Gość

26 marca 2007, 21:07

ale z nimi się nie da... Bo chcą się opalać, a jak z siatką :(
Trzeba będzie po prsotu cały czas z im tam być albo barykadować wyjście barierką :(
Awatar użytkownika
BasiaG
Posty:23
Rejestracja:21 sierpnia 2006, 03:09
Lokalizacja:Chrzanów

27 marca 2007, 17:53

Witajcie!!!
Jestem taka szczęśliwa,bo Robin już wrócił całkowicie do zdrowia,tylko noga usztywniona i kuleje dla niepoznaki Smile . Je,pije,wchodzi do kuwety itd. Nawet lekko podgryza jak wcześniej. A dzisiaj rano cwaniak wskoczył na łózko i zeskoczył sam Very Happy . Jutro zadzwonię do weta,który mu łapę składał,dowiem się co dalej.
Awatar użytkownika
Kot Maciuś :)
Posty:96
Rejestracja:24 marca 2007, 00:31
Lokalizacja:Kraków

27 marca 2007, 23:21

hurra! Ucałuj go w mordkę od nas :)
Awatar użytkownika
BasiaG
Posty:23
Rejestracja:21 sierpnia 2006, 03:09
Lokalizacja:Chrzanów

09 kwietnia 2007, 10:17

Wybaczcie,że nie pisałam,ale w pracy przed świętami siedziałam po 12 godzin. Kiciu jest już zdrowy. Gdyby nie opatrunek usztywniający,to nikt nie powiedziałby,że jest chory. Wskakuje na łóżko,podgryza itd. W tym tygodniu zciągamy mu opatrunek i gimnastyka. Na drugim zdjęciu kontrolnym widać było,że łapka bardzo ładnie mu się zrosła. Cieszymy się okropnie!!!!
Zastanawiamy się nad drugim kotem!!!
Może wtedy Robin nie będie tak nas podgryzał,bo będzie podgryzał brata? A właśnie! Kogo lepiej? Kotka czy kotkę??? Jeśli weźmiemy to po wakcjach,ale Robin będzie miał wtedy 16 m-cy. Zastanawiamy się kogo lepiej,małego kotka,czy trochę większego,np pól roku. Bo boimy się ,jeśli będzie mały kotek,to Robin może nie dać mu żyć :roll:
Gość

09 kwietnia 2007, 11:16

Jesli Robin jest kastrastem to chyba przyjmnie lepiej koteczke...Ale chyba to tez nie jest regula... :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości