Witam,
jestem nowa więc wszystkich witam serdecznie.
Mam problem z moim rudym kocurkiem , otóż od 2dni nie zrobił siusiu. Na marginesie jest z nami dopiero 2 tyg ale do tej pory wszystko było OK. Od początku używam tylko jednego radzaju żwirku.
1.Czy to może byc coś poważnego ?
2.Ile razy dziennie zdrowy dorosły kocur sika?
Kotek nie ma problemów z jedzeniem, pchełkami czy kupką choć jest z nami krótko bo został adoptowany z kociego azylu. 3 tyd. temu został wykastrowany ( tuż przed zabraniem do domu), może brak siusiu jest wynikiem kastracji kocurka?
Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam wszystkich NOWYCH I STARYCH forumowiczów.
PROBLEM SIUSIUUUUU
A czym karmiłeś(-łaś) kocurka? Kastraty powinny jeść jak najwięcej mokrego, żeby rozrzedzać moc, bo to zapobiega czopowaniu sie cewki moczowej.
I przede wszystkim trzeba iść z kicią do weta i to jak najprędzej.
I przede wszystkim trzeba iść z kicią do weta i to jak najprędzej.
-
- Posty:2
- Rejestracja:10 stycznia 2008, 12:40
Witam,
dzięki za zainteresowanie.
Mój kicorek je praktycznie tylko mokre jedzonko. W drugiej miseczce stoi sucha karma-przećwiczyłam różne rodzaje i jedyna która mu ewentualnie pasuje na ząb to Purina bo reszta to tylko powącha i tyle..... Znajomej kot je tylko suchą karmę a mój albo nie jest przyzwyczajony do suchego albo nauczył sie wybrzydzać . Je sporo gotowanego kurczaka, wołowe i nawet marchewkę choć czasem z oporami. Pasuje mu serek homogenizowany wręcz aż ożywa na widok białego pudełeczka. Nie patrzy wcale na żadne "mokre" kocie saszetki. Pasują mu parówki drobiowe ( interesuje się takim domowym jedzeniem ) widzi co jemy na śniadania... i wychodzi na to, że był tak karmiony. Lubi bułeczkę z masełkiem ( i to tak najlepiej przy stole na kolankach u mnie) Mam czasem wątpliwości czy powinien jesć pewne rzeczy przewidziane dla ludzi. Lubi ugotowany makaron i kawałkami kurczaczka, wydaje mi się że mało pije. Tak generalnie nie ma z nim żadnych kłopotów i aż dziwne jak szybko się u nas w domku odnalazł. Daje sobie bez najmniejszego problemy założyć szelki i paraduje na smyczy jak kulturalny kotek po całym domu bez ciągania- czekam tylko wiosny.
Jeśli po moim powrocie do domu nic się nie zmieni to zabiorę go wieczorem do vetka 9 też jest zdziwona zachowaniem bo pare dni temu go widziała i wszystko było OK) Na marginesie mój kotek strasznie jej sie podobał bo stał spokojie na stole i dał sobie zrobić wszystko co trzeba.
dzięki za zainteresowanie.
Mój kicorek je praktycznie tylko mokre jedzonko. W drugiej miseczce stoi sucha karma-przećwiczyłam różne rodzaje i jedyna która mu ewentualnie pasuje na ząb to Purina bo reszta to tylko powącha i tyle..... Znajomej kot je tylko suchą karmę a mój albo nie jest przyzwyczajony do suchego albo nauczył sie wybrzydzać . Je sporo gotowanego kurczaka, wołowe i nawet marchewkę choć czasem z oporami. Pasuje mu serek homogenizowany wręcz aż ożywa na widok białego pudełeczka. Nie patrzy wcale na żadne "mokre" kocie saszetki. Pasują mu parówki drobiowe ( interesuje się takim domowym jedzeniem ) widzi co jemy na śniadania... i wychodzi na to, że był tak karmiony. Lubi bułeczkę z masełkiem ( i to tak najlepiej przy stole na kolankach u mnie) Mam czasem wątpliwości czy powinien jesć pewne rzeczy przewidziane dla ludzi. Lubi ugotowany makaron i kawałkami kurczaczka, wydaje mi się że mało pije. Tak generalnie nie ma z nim żadnych kłopotów i aż dziwne jak szybko się u nas w domku odnalazł. Daje sobie bez najmniejszego problemy założyć szelki i paraduje na smyczy jak kulturalny kotek po całym domu bez ciągania- czekam tylko wiosny.
Jeśli po moim powrocie do domu nic się nie zmieni to zabiorę go wieczorem do vetka 9 też jest zdziwona zachowaniem bo pare dni temu go widziała i wszystko było OK) Na marginesie mój kotek strasznie jej sie podobał bo stał spokojie na stole i dał sobie zrobić wszystko co trzeba.
To trzymam kciuki za kiciusia
Duży Rudzielcu, mam nadzieję, że byłaś już z kocurkiem u weta, bo dwa dni bez sikania to o jeden dzień za dużo. Jeśli kot nie sika dłużej niż 24 godziny należy interweniować, bo może nastąpić zatrucie organizmu mocznikiem. Nie wolno tego lekceważyć - trzeba pędzić do lekarza. A jak często powinien sikać kot? Bardzo to jest różnie - kot na mokrej karmie sika 2-3 razy dziennie, jeśli do tego dużo pije to i 4, a na samej suchej średnio co 12-15 godzin. To bardzo indywidualna sprawa, jednak raz na dobę to trochę za rzadko, choć są koty które tak sikają. To absolutne minimum. Mam jednak nadzieję, że u Twojego kiciusia wszystko jest OK - trzymam mocno kciuki!!!
moj kot tez ma skąpomocz... juz dwa razy w tym tygodniu bylismy u weterynarza..jutro idziemy trzeci. Idz koniecznie jesli nie poszlas bo im rzadziej kot sie załatwia tym dluzej siedzą w nim toksyny.. Ja żałuje że na poczatku zlekcewazylam objawy choroby.. myslalam ze to przez to ze dojrzewa.. ze mu żwirek nie pasuje.. albo zimą nie potrzebuje tyle siusiac.. i tak coraz rzadziej i rzadziej chodzil..ale jak mi sie nie zalatwil 24 godz.. to pod pache i do weta! Najgorsze jest to ze nie mozemy na razie zrobic mu badań bo nie ma gdzie zlikwidowali ten oddzial akurat czy jakos tak.. (ciezko mi teraz powtórzyc to co mowil weterynarz bo bylam strasznie zmartwiona)
Basiu, niektóre koty tak mają. Kiedy mój Fiodor pierwszy raz nie sikał 20 godzin byłam przerażona i natychmiast zaniosłam mocz do badania. Wszystko było OK, więc trochę się uspokoiłam. Później okazało się, że w każdym miesiącu mój kot ma takie dziwne 2-3 dni kiedy rzadko sika (zawsze w okolicy pełni) , a później to mija. Dlatego teraz już się nie denerwuję tylko staram się zachęcać kociastego do picia dodając mu trochę sosiku z Whiskasów do jednej z miseczek z wodą (pozostałe dwie są z czystą wodą). Bardzo dobrze zdaje to egzamin, bo częstotliwość sikania może nie wzrosła - średnio co 15 godzin, ale objętość moczu bardzo. A to już duży sukces
Objetosc moczu jest super.. ale czestotliowsc baardzo kiepska.. pije jak smok, a siku zrobi raz na 24 h :/. Ja nie wiem, moze to jakies neurologiczne? moze ma kociego altzhaimera? wzielam go teraz do lazienki bo od rana sie nie zalatwil.. i przytrzymalam go w kuwecie z głową prawie w piachu zeby powąchał sobie.. i jakby olśnienia dostał, zaczął kopać jak szalony i sie wysiusiał :/ a cały dzień nic :/
A znajoma kociara napisala mi ze takie badanie moge zrobic w wielu miejscach i podała jeszcze przykladowe.. wiec jestem super zła na weta ze od poniedzialku rano zna sprawe a badan nie zlecił. Kto ma mi lepiej powiedziec co mam z kotem robic niz weterynarz! na co on go w ogole leczył do tej pory?! grr..
A znajoma kociara napisala mi ze takie badanie moge zrobic w wielu miejscach i podała jeszcze przykladowe.. wiec jestem super zła na weta ze od poniedzialku rano zna sprawe a badan nie zlecił. Kto ma mi lepiej powiedziec co mam z kotem robic niz weterynarz! na co on go w ogole leczył do tej pory?! grr..
Wiem, że to stary temat, ale nie chcę zakładać nowego, skoro mam podobny problem.
W piątek rano przywieźliśmy małego kota. W domu jest już Urwis (dwulatek). Małego zawieźliśmy jeszcze, po drodze do domu do wet-a na "ogląd" i szczepienie na białaczkę. W domu, w jednym z pokoi (który ma być na czas adaptacji jego) szybko się oswoił, zaczął się bawić... Wtedy wszedł nasz pierwszy :) Urwis i Mały bardzo, ale to bardzo się przeraził. Koci grzbiet, groźne uszy, ustawiony bokiem i śpiewanio-warczenie z mlaskaniem. A Urwisek się położył i patrzył. Nie był agresywnie nastawiony. Zawołałam Urwisa na dół w końcu, bo Małemu tylko trochę uszy się przestawiły.
Później Mały "wrócił do siebie". Jadł normalnie, bawił się itp..., ale przez cały dzień nie sikał... (kupki też nie zrobił). Wieczorem pojechaliśmy kupić inny żwirek niż ten co mam w domu - taki jaki Mały miał w swoim, ale nadal nic. Rano w sobotę również nic. Mały się obudził wesoły, mruczasty, zjadł, wypił, wybawił się, a siku zero... O 9 pojechaliśmy po kuwetę zamykaną - bo może to wina tego, że w domku poprzednim miał zamykaną właśnie, a tu otwartą... Nic... Przed 11 byliśmy u wet-a. Zbadała Małego - pęcherz pełny jak nie wiem co. Dała lek rozluźniający (odstresowujący). Mały wysikał się parę minut po 12. Później chyba też, ale nie wiem o której, na pewno przed 19... I od 19 wczoraj znów nic. Kupy też nie ma od piątku od 8 rano (ponad 48 godzin, a wczoraj o tej 11 "kupka była już na zakręcie" - jak stwierdziła wetka po zmierzeniu temperatury)... Nie wiem, czy to kwestia stresu?... W swoim poprzednim domku wypróżniał się regularnie...
Proszę o jakieś wskazówki... Czy jechać z nim znów do weterynarza?
edit: Mały ma 16 tygodni.
W piątek rano przywieźliśmy małego kota. W domu jest już Urwis (dwulatek). Małego zawieźliśmy jeszcze, po drodze do domu do wet-a na "ogląd" i szczepienie na białaczkę. W domu, w jednym z pokoi (który ma być na czas adaptacji jego) szybko się oswoił, zaczął się bawić... Wtedy wszedł nasz pierwszy :) Urwis i Mały bardzo, ale to bardzo się przeraził. Koci grzbiet, groźne uszy, ustawiony bokiem i śpiewanio-warczenie z mlaskaniem. A Urwisek się położył i patrzył. Nie był agresywnie nastawiony. Zawołałam Urwisa na dół w końcu, bo Małemu tylko trochę uszy się przestawiły.
Później Mały "wrócił do siebie". Jadł normalnie, bawił się itp..., ale przez cały dzień nie sikał... (kupki też nie zrobił). Wieczorem pojechaliśmy kupić inny żwirek niż ten co mam w domu - taki jaki Mały miał w swoim, ale nadal nic. Rano w sobotę również nic. Mały się obudził wesoły, mruczasty, zjadł, wypił, wybawił się, a siku zero... O 9 pojechaliśmy po kuwetę zamykaną - bo może to wina tego, że w domku poprzednim miał zamykaną właśnie, a tu otwartą... Nic... Przed 11 byliśmy u wet-a. Zbadała Małego - pęcherz pełny jak nie wiem co. Dała lek rozluźniający (odstresowujący). Mały wysikał się parę minut po 12. Później chyba też, ale nie wiem o której, na pewno przed 19... I od 19 wczoraj znów nic. Kupy też nie ma od piątku od 8 rano (ponad 48 godzin, a wczoraj o tej 11 "kupka była już na zakręcie" - jak stwierdziła wetka po zmierzeniu temperatury)... Nie wiem, czy to kwestia stresu?... W swoim poprzednim domku wypróżniał się regularnie...
Proszę o jakieś wskazówki... Czy jechać z nim znów do weterynarza?
edit: Mały ma 16 tygodni.
-
- Posty:551
- Rejestracja:16 grudnia 2020, 13:31
Cześć!
Jako opiekun czworonoga powinieneś dołożyć wszelkich starań, aby jego poziom funkcjonowania, zdrowia i samopoczucia były na najwyższym poziomie. Niektóre problemy i trudności pojawiają się nawet pomimo wielu starań i trudów.
Wtedy warto sięgnąć po fachową pomoc i zwrócić się do weterynarza. Musisz jednak wiedzieć, że wizyta w gabinecie weterynarza może wywołać dodatkowy stres i niepokój. Zerknij na naszego bloga i zobacz, jak możesz sobie z tym poradzić.
https://www.krakvet.pl/artykuly/pupil-u ... w-i-kotow/
KrakVet.pl
Jako opiekun czworonoga powinieneś dołożyć wszelkich starań, aby jego poziom funkcjonowania, zdrowia i samopoczucia były na najwyższym poziomie. Niektóre problemy i trudności pojawiają się nawet pomimo wielu starań i trudów.
Wtedy warto sięgnąć po fachową pomoc i zwrócić się do weterynarza. Musisz jednak wiedzieć, że wizyta w gabinecie weterynarza może wywołać dodatkowy stres i niepokój. Zerknij na naszego bloga i zobacz, jak możesz sobie z tym poradzić.
https://www.krakvet.pl/artykuly/pupil-u ... w-i-kotow/
KrakVet.pl
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości