Kotka wreszcie zaczela normalnie funkcjonowac!
Bylismy w klinice u bardzo milego pana weta.
On od razu rozpoznal ze to "falowanie skory" (wczesniej dwoch wetow patrzylo na mnie jak na ufo). Odradzil robienia kotu badan, stwierzil ze kot jest juz i tak bardzo zestresowany i nie ma sensu robic badan, by kota dreczyc jeszcze bardziej (a badania u kota 1,5 roku i tak wyjda dobre).
Odradzil rowniez antydepresanty - jako ze to "ciezka artyleria" i bardzo wiele kotu zrobia złego. To ostatecznosc. Koty sie od tego uzalezniaja.
Co ciekawe po powrocie od lekarza kotce sie bardzo poprawilo!
Zaczela normalnie zyc, chodzic po mieszkaniu, wykonywac swoje standardowe czynnosci o ustalonych porach. Zaczela przychodzic na kolana, mruczec. Jeszcze od czasu do czasu skora na grzbiecie faluje, ale kotka jakby zaczela to "olewac", juz nie robi z tego takiej sensacji jak na poczatku, nie ucieka jakby zobaczyla ducha.
Sam nie wiem co jej pomoglo - moze wizyta u lekarza i emocje z tym zwiazane, moze jazda samochodem w koszyku, ktora rownez byla emocjonujaca. Cos sie w kotce "przełamalo" i zaczela zachowywac sie juz prawie jak zawsze.
falująca skóra
Bardzo się cieszę - tylko tak dalej Odnoszę wrażenie, że ta wizyta była bardziej potrzebna Tobie niż Twojemu kotu, a dzięki temu, że Ty się uspokoiłeś kotka przestała odbierać od Ciebie negatywne emocje. Koty są niesamowicie wrażliwe na nastrój innych domowników i jeśli my się denerwujemy, one razem z nami. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej
Jak ja się ciesze że trafiłam na ten wątek W końcu wiem co jest z tym moim futrem. Objawy: falujący grzbiet, a zaraz potem lizanie łapek przednich, ogona i grzbietu; drżenie łapek przednich i tylnych kiedy leży ale nie śpi (podczas snu ma typowe drgawki i szybkie ruchy gałek ocznych dla głębokiej fazy snu - tak jak ludzie ), przy większym stresie np. wyjazd na wakacje i pobyt w obcym miejscu, potrafi siedzieć pod kołdrą pół dnia aż się nie przyzwyczai. Ale z tego co czytam to nie są jakieś ostre objawy tego "schorzenia". Również zauważyłam że w takich przypadkach pomaga wzięcie kotki na ręce i głaskanie. Ale o ile falującą skórę grzbietu widziałam już u kotów i jakoś bardzo mnie to nie niepokoiło to te drgające łapki podczas gdy kotka nie spała wzbudzały we mnie pewne obawy. Dziękuję za informacje
A spotkaliście się z pojęciem "choroby sierocej" u kotów? Moja kotka ssie palce (choć już ma ponad rok). Słyszałam że kotom to czasem nawet do końca życia ten "nałóg" nie przechodzi I to ponoć ma związek z tym że kotek zbyt wcześnie stracił kontakt z matką ( w taki czy inny sposób).
A spotkaliście się z pojęciem "choroby sierocej" u kotów? Moja kotka ssie palce (choć już ma ponad rok). Słyszałam że kotom to czasem nawet do końca życia ten "nałóg" nie przechodzi I to ponoć ma związek z tym że kotek zbyt wcześnie stracił kontakt z matką ( w taki czy inny sposób).
Mojej kici już prawie przeszło.
Miewa jeszcze czasem jakiś malutki ataczek, ale to nic w porównaniu z tym co było na początku. Zresztą ona sama już to ignoruje - kilka razy zauważyłem jak skóra jej falowała, a ona sobie na nią popatrzyła i "olała" problem.
Ale od pewnego czasu zrobiła się bardzo miziasta !
Jeszcze niedawno miała swoją porę, o której przychodziła do mnie na kolana na pieszczoty. Obecnie mogla by u mnie leżeć właściwie bez przerwy... leżeć, spać, miziać się - aby tylko być w pobliżu. Jeszcze miesiąc temu kot był zupełnie inny - bardziej na dystans, nie zawsze chciał aby go brać na ręce, głaskać...
Miewa jeszcze czasem jakiś malutki ataczek, ale to nic w porównaniu z tym co było na początku. Zresztą ona sama już to ignoruje - kilka razy zauważyłem jak skóra jej falowała, a ona sobie na nią popatrzyła i "olała" problem.
Ale od pewnego czasu zrobiła się bardzo miziasta !
Jeszcze niedawno miała swoją porę, o której przychodziła do mnie na kolana na pieszczoty. Obecnie mogla by u mnie leżeć właściwie bez przerwy... leżeć, spać, miziać się - aby tylko być w pobliżu. Jeszcze miesiąc temu kot był zupełnie inny - bardziej na dystans, nie zawsze chciał aby go brać na ręce, głaskać...
-
- Posty:3
- Rejestracja:31 stycznia 2011, 22:09
Szukałam informacji na temat tego o może dziać się z moim kotem i wpadłam na ten wątek. Może ktoś mi podpowie czy mój kot może na to cierpieć. Przede wszystkim moja kotka jest po przejściach. Znalazłam ją po tym jak wypadła z balkonu z 5 piętra. Wiem, że kotka może mieć chorobę sierocą, ponieważ poprzednia właścicielka wyjeżdżała np na weekend i zostawiała kota samego w domu (nawet nikt nie przychodził zmienić wody czy dać jeść). Podejrzewam również, że kotka była bita po głowie. Ma uszkodzony ogon w kilku miejscach, może przytrzaśnięty drzwiami.
To co mnie przede wszystkim martwi to napady agresji. Wygląda to tak, że czasem faluje jej skóra (tak jakby przeszedł prąd od głowy do ogona), potem ogon zaczyna się nerwowo ruszać, widać, ze ona nad tym nie panuje. Kotka zaczyna się denerwować i rzuca się na ogon, często z przeraźliwym wrzaskiem, potem zaczyna się kopanie tylnymi nogami po głowie. Bardzo często atak na ogon poprzedza energiczne mycie go. Można to przerwać na trochę dając jej jakiś smakołyk albo bawiąc się, ale potem to wraca. Głaskanie nic nie daje, owszem widać, że jest jej przyjemnie, ale zachowuje się jakby nad sobą nie panowała i potrafi ugryźć rękę bardzo mocno, a potem myje, jakby przepraszała. Ataki występują częściej przy stresie lub kiedy kotka się nudzi. Bywa też że wymiotuje bez przyczyny (tzn ani nie kłaczek, ani przejedzenie, ani choroba). Poza tym kotka trzęsie się jak leży na boku, tak jakby miała drgawki z bólu lub z zimna. Kiedy się kładzie bardzo dziwnie układa tylne nogi, bardzo powolutku, tak jakby były uszkodzone. Dobrze się czuje tylko kiedy leży w pozycji "sfinksa". Była badana przez weta, ale nie stwierdzono uszkodzeń kręgosłupa. Po tym jak ją znalazłam była też sterylizowana, wetka powiedziała, że nie ma żadnych uszkodzeń wewnętrznych. Ona ogólnie bardzo lubi kontakt z ludźmi, lubi być głaskana, ale nie lubi być brana na ręce.
To co mnie przede wszystkim martwi to napady agresji. Wygląda to tak, że czasem faluje jej skóra (tak jakby przeszedł prąd od głowy do ogona), potem ogon zaczyna się nerwowo ruszać, widać, ze ona nad tym nie panuje. Kotka zaczyna się denerwować i rzuca się na ogon, często z przeraźliwym wrzaskiem, potem zaczyna się kopanie tylnymi nogami po głowie. Bardzo często atak na ogon poprzedza energiczne mycie go. Można to przerwać na trochę dając jej jakiś smakołyk albo bawiąc się, ale potem to wraca. Głaskanie nic nie daje, owszem widać, że jest jej przyjemnie, ale zachowuje się jakby nad sobą nie panowała i potrafi ugryźć rękę bardzo mocno, a potem myje, jakby przepraszała. Ataki występują częściej przy stresie lub kiedy kotka się nudzi. Bywa też że wymiotuje bez przyczyny (tzn ani nie kłaczek, ani przejedzenie, ani choroba). Poza tym kotka trzęsie się jak leży na boku, tak jakby miała drgawki z bólu lub z zimna. Kiedy się kładzie bardzo dziwnie układa tylne nogi, bardzo powolutku, tak jakby były uszkodzone. Dobrze się czuje tylko kiedy leży w pozycji "sfinksa". Była badana przez weta, ale nie stwierdzono uszkodzeń kręgosłupa. Po tym jak ją znalazłam była też sterylizowana, wetka powiedziała, że nie ma żadnych uszkodzeń wewnętrznych. Ona ogólnie bardzo lubi kontakt z ludźmi, lubi być głaskana, ale nie lubi być brana na ręce.
-
- Informacje
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości