Łysinka u kcura. Panie Jarku, proszę o pomoc

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Vellamo
Posty:6
Rejestracja:15 grudnia 2008, 13:47
Lokalizacja:Oświęcim
Kontakt:

16 grudnia 2008, 16:57

Kocur ma 6,5 roku, jest wykastrowany, nie wychodzi na zewnątrz. Niepokojące objawy zaczęły się na początku września, kiedy to przeprowadzaliśmy w domu remont. Kot wygryzł sobie futerko na brzuszku (średnica ok. 5cm) – został króciutki, klujący meszek, bez krost, złuszczającego się, czy zaczerwienionego naskórka. Udałam się do weta, który stwierdził, że prawdopodobnie była to reakcja na stres związany z remontem. Przez ok. dwa miesiące wszystko było w porządku.
Nagle, na początku listopada kot przestał jeść. Wet podał mu antybiotyk, witaminę B12 i preparat osłonowy (brązowy, galaretowaty, podawany do pyszczka). Łysinka na brzuszku nadal była obecna. Kot wrócił do swojej normalniej diety po ok.1-2 dniach.
Pod koniec listopada kot zaczął się intensywnie drapać po całym ciele, przeczesywać futerko ząbkami podczas mycia się. Szczególnie skupił się na brzuszku, gdzie powiększył istniejącą wcześniej łysinkę oraz na lewej tylnej łapce i pachwince – w sumie powstała jedna wielka łysinka. Nie było na niej złuszczonego naskórka, ale miejscowo była zaczerwieniona i pokryta nielicznymi krostami w kolorze skóry – wydaje mi się, że były one mimo wszystko wtórne, tzn. powstały dlatego, że kot intensywnie podrażniał te miejsca ząbkami. Wet podał Depedin 0,4ml i Advocate 0,8 1szt. (podejrzenie pcheł, nużycy). Kot przestał się drapać, ale tylko na 4 dni. U weta ponownie dostał Depedin 0,4ml i przestał się drapać, ale znowu tylko na 4 dni. Łysinka pozostała, kot dalej wygryzał futerko, ale krosty zniknęły (została jedna, mała). Aktualnie, zgodnie z sugestią weta (podejrzenie alergii pokarmowej) zmieniłam dietę kota na RC Hypoallergenic + RC Sensitivity Control saszetki + świeże mięso kurczaka i ryby. Podejrzewana jest też dermatoza psychogenna, ale diagnozę tę podważają 2 fakty: praktycznie cały czas jest ktoś z kotem w domu (jest tak odkąd kot jest z nami) i po Depedinie kotu się poprawia.
Kot wręcz obsesyjnie wygryza futerko na brzuszku, lewej tylnej nóżce i łączącej je pachwince, przeczesuje futerko ząbkami w różnych miejscach oraz drapie się po szyi. Często podczas zabawy lub zwykłego poruszania po mieszkaniu kot nagle siada i przeczesuje futerko ząbkami (szczególnie brzuszek, pachwinka, lewa tylna nóżka), drapie się, tak jakby go coś nagle zaswędziało. Futerko jest czyste – nie ma łuszczącej się skóry, zaczerwienień, krost (oprócz tej jednej), żadnych ropnych zmian, ranek - generalnie jest zadbane i lśniące.

Póki co nowa dieta nie przynosi rezultatów w kwestii drapania się/wygryzania. Nie wiem, co jest mojemu kocurkowi, tak bardzo się o niego martwię... Moje przerażenie sięgnęło zenitu, gdy kilka dni temu znalazłam w necie taki rysunek:

http://www.kotyrasowe.com/index.php/lys ... nalne.html

Przypomina on bardzo obszar wygryzienia futerka mojego kota z tym, że tylko jedna noga jest łysa. Czy to może być łysienie hormonalne? A może jest to alergia pokarmowa lub dermatoza psychogenna?
Chętnie zasięgnęłabym opinii innego weta (spoza mojego miasta), ale w związku z tym, że każde wyjście dla mojego kota to prawdziwy dramat (cały drży i dostaje gorączki), proszę więc o wirtualną konsultację.


PS. Nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie, ale zaobserwowałam ostatnio, że kocurek podczas zabawy z myszką (taką na sznurku), łapie ją, mocno trzyma w pyszczku i wykonuje ruchy kopulacyjne, pomiaukując przy tym. Wcześniej nigdy czegoś takiego nie robił. Zaczęłam się dziś nad tym zastanawiać i doszłam do wniosku, że zaczął się tak zachowywać mniej więcej odkąd intensywnie drapie się/wygryza. Może to hormony... :roll:
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

24 grudnia 2008, 23:04

powiem Ci szczerze , że po tym opisie nie postawię Ci dokładnego rozpoznania, bo musiałbym być jasnowidzem. Ale... bliżej jestem psychogennego czynnika wylizywania sie, ale też nie napiszę o tym na 100 %. Musisz pokażać kota doświadczonemu lekarzowi, który dokładnie przyjrzy się skórze jak i samemu zachowaniu kota i rozstrzygnie ten problem.
Vellamo
Posty:6
Rejestracja:15 grudnia 2008, 13:47
Lokalizacja:Oświęcim
Kontakt:

02 marca 2010, 12:34

Witam. Po wielu miesiącach mam diagnozę: wylizywanie brzucha jest spowodowane struvitami w pęcherzu, co idzie w parze z wysokim ph moczu i częstymi stanami zapalnymi. Kocurek "depilując" brzuszek daje do zrozumienia, że w tym miejscu coś go boli - to takie proste!
Drapanie okolic głowy, szyi, aż do pojawienia się krost i prześwitów jest natomiast spowodowane alergią pokarmową na mięso kurczaka.

Napisałam, że "mam diagnozę", ponieważ jest ona wynikiem mojej determinacji, a nie pracy wetów. Nie chcąc nikogo urazić, po prostu stwierdzam fakt. Musiałam wręcz zmuszać wetów do przeprowadzania badań, samodzielnie wyszukiwać podobne przypadki na zagranicznych i polskich forach internetowych, a nawet sugerować alternatywne plany leczenia. Gdyby nie moje samozaparcie, kocur byłby dziś otumanionym psychotropami zwierzakiem - diagnoza dermatozy psychogennej była wyjątkowo mocno forsowana przez wetów. Zamiast tego jest wesołym, pełnym życia psotnikiem.

Po przetestowaniu wielu karm na struvity (w tym skutecznego Uro-petu, nie tolerowanego jednak przez mojego kota ze względu na smak) okazało się, że najskuteczniejsza jest Hill's S/D (utrzymuje ph moczu na poziomie 6!). Zgodnie z informacją na opakowaniu zaleca się ją jednak podawać do 12 tygodni. Po tym czasie producent zaleca przejście na Hill's C/D, ale zawiera ona za mało czynnika zakwaszającego (DL-metioniny) i podczas podawania poziom ph moczu mojego kota rośnie do 7-7,5, co nie jest pożądaną reakcją. Stąd moje pytanie:

czy można podawać karmę Hill's S/D bez ograniczeń czasowych?


PS. Motyw ruchów kopulacyjnych u kastratów jest czymś normalnym. Okazało się, że wiele osób mających kastraty obserwuje takie zachowanie w stosunku do maskotek, wąskich poduszek, zabawek na sznurku itp. Przykłady można sobie nawet zobaczyć na filmikach na You Tube. Jedna z weterynarek, posiadająca wysterylizowaną samiczkę i kastrata, często "łapie ich" na amorach, które urządzają schowani za fotelem :D
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty:13055
Rejestracja:29 września 2004, 14:43
Kontakt:

02 marca 2010, 22:08

ja mam pojedyncze osbniki , które jedzą dłużej s/d z tego samego powodu co Twój kot ale regularnie przechodzą badania krwi i moczu.
Vellamo
Posty:6
Rejestracja:15 grudnia 2008, 13:47
Lokalizacja:Oświęcim
Kontakt:

02 marca 2010, 22:54

Badam kotu mocz w laboratorium średnio co miesiąc, a badania krwi raz w roku. Powinnam częściej?

Jakie zagrożenia niesie ze sobą długotrwałe podawanie ww. karmy?
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

08 marca 2010, 07:47

witaj vellamo, miałam troche podobny przypadek- tez musialam sama wpasc na pomysl zbadania moczu bo juz wmowili mi i mojej kici smiertelna chorobe, a diagnoza byla taka jak u Ciebie.
mam pytanie czy próbowałaś z karmą rc urinary?
hills s/d // c/d w dłuższej perspektywie moze za bardzo obnizyc ph, i spowodowac wytracenie sie innych wstreciuchow, takich ktorych juz nie rozpuscisz. moze dobrym rozwiazaniem bylo by kupienie przez ciebie paseczkow do samodzielnego katrolowania ph moczu kotka w domu? jest o tym na forum, poczytaj:)

Sama niedawno pytałam Pana Doktora o to samo - czy podawanie takiej karmy na stale niesie zagrozenie. Pan Doktor napisal wlasnie o ryzykow wytracenia sie oksalatow w wyniku stalego zakwaszania moczu. Jednak nie wszystkie kotki mogą przejsc na bytowke. Wiem tez ze na kazdego "zadziala" inna karma, ale mohe pytanie odnosnie royala urinary wzięło sie stąd ze ona ma za zadanie trzymac ph w ryzach i nie dopuscic do wytracania sie zadnych kryształkow.
poczytaj moze w sklepie krk vecie opinie pod karma- mnie podnioslo na duchu to jak ludzie wpisuja ze karmia tak koty od 5- 9 lat z powodzeniem:)
mysle ze przy sprawdzaniu moczu smialo mozna:)

życze powodzenia i nie martw się- dla nas ta diagnoza półtora roku temu okazala sie zbawienna, lepsze struvity ktore mozna opanowac niz inne choróbska:)
Vellamo
Posty:6
Rejestracja:15 grudnia 2008, 13:47
Lokalizacja:Oświęcim
Kontakt:

08 marca 2010, 11:01

Witaj Aniu1985.
RC Urinary była pierwszą karmą jaką zasugerował vet. Nóż mi się otwiera w kieszeni jako niej słyszę! Na diecie RC Urinary ph moczu skoczyło do 8 (najwyższe jakie kiedykolwiek miał), pojawiło się mnóstwo struvitów, zapalenie pęcherza. Koszmar! Poza tym, to na tej karmie kocur miał największy atak świądu!
Paski mam (Uristik) i kiedyś stosowałam. Dziś wiem, że bardziej wiarygodne i miarodajne wyniki daje analiza w laboratorium. Zdarzyło się parokrotnie, że pasek pokazywał białko, a analiza moczu w dwóch różnych laboratoriach wychodziła idealna, bez żadnego śladu białka.
Awatar użytkownika
ania1985
Posty:1105
Rejestracja:28 października 2007, 08:48
Lokalizacja:Kielce

08 marca 2010, 14:54

no tak nie na kazdego kotka zadziala akurat urinary rc
rozumiem


co do paseczkow, to nie nalezy brac pod uwage niekotrych parametrow. mojej tez wychodzi bialko. w sumie wiarygodne jest tylko ph i ciężar. wg mnie to bardzo przydatne w sytuacji juz ustabilizowanego ze struvitami kotka. jak czuje sie dobrze, szaleje, to tylko podkladam pasek pod koci tylek czasami i widze ze jest 6- 6 z kawalkiem i mam swiety spokoj.co oczywiscie nie zastapi laboratoryjnej analizy w zadnym razie.

wobec tego czekaj co Pan Jarek napisze o stałym karmieniu hillsem s/c powodzenia:)
Vellamo
Posty:6
Rejestracja:15 grudnia 2008, 13:47
Lokalizacja:Oświęcim
Kontakt:

08 marca 2010, 18:59

ania1985 pisze: podkladam pasek pod koci tylek
:mrgreen:

Dziękuję Ci za zainteresowanie problemem mojego kocurka. Każda uwaga jest cenna. Pomiziaj ode mnie swojego kotka :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości